Koronawirus w Polsce. Centrum Terapii Pozaustrojowej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Koronawirus w Polsce. Centrum Terapii Pozaustrojowej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański

Od soboty osoba bez maseczki będzie musiała okazać policjantowi zaświadczenie lekarskie

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 147

Od soboty cały kraj znajdzie się w strefie żółtej. Obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej – w sklepie, autobusie, ale także na ulicy - będzie powszechny.  

Jak powiedział rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka, osoba, która np. z przyczyn zdrowotnych nie może zakrywać ust i nosa, będzie musiała na wezwanie funkcjonariusza okazać zaświadczenie lekarskie. 

Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślił w czwartek, że przepisy pozwalające na karanie za nieprzestrzeganie zasad epidemicznych zostały uzgodnione i przejrzane z policją pod kątem możliwości ich egzekwowania. 

Szef resortu zdrowia oraz komendant główny policji Jarosław Szymczyk już we wtorek ogłosili politykę „zero tolerancji”. Zapowiedziano m.in., że z obowiązku zakrywania ust i nosa – przy pomocy np. maseczki, części odzieży czy przyłbicy - będą zwolnione osoby posiadające zaświadczenie lekarskie lub dokument potwierdzający niepełnosprawność. 

– Do tej pory wystarczało samo oświadczenie i wiele osób niezasadnie korzystało z tej możliwości, wprowadzając w błąd co do swojego stanu zdrowotnego – podkreślił rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka. Konieczność okazania zaświadczenia kończy niepotrzebne dyskusje podczas kontroli i znacznie ułatwi egzekwowanie przepisów przez policjantów czy funkcjonariuszy straży miejskiej - stwierdził. 

Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka
Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka: Osoba, która nie może zakrywać ust i nosa, będzie musiała na wezwanie funkcjonariusza okazać zaświadczenie lekarskie. Fot. PAP/Paweł Supernak

Wskazał, że osoba, która odmówi zakrycia ust i nosa, będzie musiała posiadać ważne zaświadczenie lekarskie lub inny dokument potwierdzający całościowe zaburzenia rozwoju, zaburzenia psychiczne, niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim lub trudności w samodzielnym zakryciu albo odkryciu ust lub nosa. 

Inspektor zaznaczył przy tym, że policjanci będą mogli weryfikować autentyczność dokumentu u jego wystawcy, jeżeli będą mieli podejrzenie, że może być podrobiony. – Podrobienie jak i posłużenie się fałszywym zaświadczeniem będzie rodziło dla takiej osoby skutki prawne związane z przestępstwem poświadczenia nieprawdy określonym w art. 270 kk i takiej osobie może grozić kara pozbawienia wolności nawet do lat 5 – ostrzegł. 

Ciarka zaznaczył również, że to od indywidualnej oceny interweniującego policjanta będzie zależeć, czy dana osoba zostanie ukarana mandatem albo pouczona, czy zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu lub sporządzona informacja do inspektora sanitarnego. – To policjant i służby sanitarne podejmują indywidualnie decyzje, co do ewentualnych konsekwencji, ale w każdym przypadku należy spodziewać się zdecydowanej reakcji ze strony policjantów na każde naruszanie obowiązujących przepisów – zaznaczył rzecznik KGP. 

– Jeżeli zauważymy, że ktoś nie zakrywa nosa i ust w wyznaczonych miejscach albo po godzinie 22 działają lokale czy dyskoteki, które nie powinny działać, to nie tylko policjanci i inspektorzy sanitarni powinni reagować, ale i każda osoba, której zależy, aby wyhamować transmisję wirusa, powinna o tym informować. Liczymy także na solidarność obywateli. My na takie zgłoszenia będziemy reagować na bieżąco – podkreślił insp. Ciarka. 

W ocenie rzecznika KGP, kampania informująca o obostrzeniach, w tym o zakrywaniu ust i nosa jest „ogromna”. – Nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby po tylu doniesieniach medialnych i konferencjach Ministerstwa Zdrowia ktoś tłumaczył, że tych przepisów nie zna i nie wie np., że trzeba zasłaniać usta i nos, czy że nie można organizować dyskotek – tłumaczył. Dodał, że dla policji będzie to sytuacja niewytłumaczalna. – Dlatego, jeżeli będziemy mieli do czynienia z osobami, które notorycznie naruszają te przepisy, to będziemy wówczas w przypadku odmowy przyjęcia mandatu kierowali wnioski o ukaranie do sądu oraz informowali o takim zachowaniu powiatowego inspektora sanitarnego – powiedział. 

Wyjaśnił także, że to policjant, który będzie przeprowadzał interwencję, podejmuje indywidualnie decyzję, co do ewentualnych konsekwencji prawnych. – On zna najlepiej sytuację i wie, czy dana osoba na przykład na chwilę nie miała założonej maseczki, czy szybko się zreflektowała, na wezwanie policjanta zachowała zgodnie z prawem i nałożyła maseczkę, zakrywając nos i usta. Wtedy najczęściej wystarczy pouczenie jako wytknięcie niewłaściwego zachowania – wyjawił. 

– Natomiast jeżeli ma do czynienia z osobą, która jest agresywna i ignoruje przepisy, mówiąc np.: „że i tak nie założy maseczki”, czy będzie organizowała imprezy taneczne itp. W takich przypadkach policjanci będą wdrażać dozwolone prawem surowe konsekwencje – poinformował dodając, że zgodnie z kodeksem wykroczeń funkcjonariusz może nałożyć na taką osobę mandat w wysokości do 500 złotych.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości