Przekwitły kasztany i juz po maturach. Gazety codzienne podały wpadki maturzystów w tym roku. Te najpodlejsze były chyba z WOSu ale i język polski specjalnie nie odbiegał tak jakością sformułowań jak i sensacyjnością niektóryc faktów. Sztandarową wpadką były chyba odpowiedzi mówiące, że stosunki dyplomatyczne między Niemcami a ZSRR, nawiązął w roku 1955 nie kto inny jak sam Adolf Hitler. Ci którzy wiedzieli, że Adolf H. napewno nie żyje odwolywali się do Bismarcka.
Na uboczu wszystkich ważnych zdarzeń, dzieje się dramat. dramat o którym mało kto mówi, prawie nikt nie dostrzega. To dramat systemu nauczania, który przekłada się na słabą wiedzę i prowadzi do degeneracji jednego z ważniejszych życiowych egzaminów jakim jest matura. Następnym etapem są studia wyższe.
Kolejne ministerstwa edukacji, starają się poprawić poprzedników i wprowadzić jedynie słuszny i najlepszy program. Tymczasem poziom nauczania jest na równi pochyłej.
Szkoła podstawowa połaczonymi przedmiotami sieje zamęt w głowach młodych ludzi. Egzaminy oparte na testach zabijają umiejętność wysławiania się i formułowania pełych i logicznych zdań. Czytanie ze zrosumieniem zanika na etapie gimnazjum. To z kolei jest przyśpieszonym kursem powtórek z podstawówki plus kilka nowych rzeczy. Póżniej jest liceum ogólnokształcące któro dobija i egzamin maturalny wygląda jak wygląda.
To wierzchołek góry lodowej.
"takie będą Rzeczpospolite jakie ich młodzieży chowanie" Jan Zamojski.
Ciąg dalszy nastąpi
Inne tematy w dziale Polityka