Bractwo zniszczy piramidy?

Czy Bractwo Muzułmańskie zrówna z ziemią egipskie piramidy? Niemożliwe?

A jednak, coś co z pozoru może wydawać się zupełnie absurdalne i niedorzeczne, zaczyna przybierać realne formy. Nie posuną się tak daleko? Afgańscy talibowie również mieli nie odważyć się zniszczyć Posągów Buddy w Bamanie. Talibowie byli jednak odmiennego zdania i dziś posągów dawno nie ma.

Według raportów w arabskich mediach, wybitni muzułmańscy duchowni zaczęli wzywać do rozwałki tego znaku rozpoznawczego i dziedzictwa historycznego Egiptu, jako symbolu pogaństwa. Niedawno w Bahrajnie „Szejk Szejków” i Prezes Jedności Narodowej, Abd al-Latif al-Mahmoud, wezwał nowego prezydenta Egiptu, Mohammeda Mursiego, aby "zniszczył piramidy i osiągnął to, czego Sahabi Amr bin al-As osiągnąć nie zdołał ". Jest to odniesienie do najazdu i podboju Egiptu ok. 641 roku, kiedy ów jegomość i kolejne rządy muzułmańskie zniszczyły wiele egipskich zabytków jako relikwii niewierności. Według historyków arabskich z XII-XIV wieku, również wielka Biblioteka Aleksandryjska poszła wtedy z dymem, ponieważ jako repozytorium pogańskiej wiedzy została uznana za niepotrzebną i szkodliwą. O ile książki spalić łatwo, o tyle zniszczenie wielkich budowli na pustyni mogło nastręczać problemów.

Teraz jednak, jak zauważył w Bahrajnie sam „Szejk Szejków” dzięki nowoczesnej technologii można dokończyć dzieło i bez problemów pozbyć się tego kłopotliwego symbolu. Pozostaje pytanie, czy Mursiemu wystarczy "żarliwej wiary" by wypełnić wolę duchownych.

Nie jest to takie całkiem niemożliwe. Na przestrzeni dziejów muzułmanie wielokrotnie niszczyli „nie islamskie” dziedzictwo. Nawet najważniejsze miejsce islamu, świątynia Al-Kaaba jest przecież zbudowana na ruinach zniszczonego sanktuarium politeistycznej religii staroarabskiej.

Czyżby już niebawem All Inclusive w Egipcie przybierze zupełnie nowy wymiar?