Pogodny Pogodny
1897
BLOG

Przyszła do mnie grypa chora na covid

Pogodny Pogodny Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 86

To już tydzień jak się zmagam z tym, co jedni nazywają covidem a ja określam chińską  grypą. Zaczęło się w sobotę wieczorem. Lekkie łamanie w kościach biorę przeciw zapalny, ale noc z soboty na niedzielę okazała się jednak fatalna. Wczesnym rankiem, zlany potem czułem się dosłownie jak po przesłuchaniu na Szucha. Bolał dosłownie każdy atom krwi, każdy milimetr ciała. W poniedziałek dzwonię do lekarza i do Fabryki. W Fabryce panika że to covid. Dostaję  od zarządu do swojej dyspozycji tyle wolnego ile potrzebuję. Lekarza jednak nie znajduję. Brak miejsc. Dopiero we wtorek dzwonią do mnie w ramach tele porady.

Mam  smak i węch więc nie kierują mnie na testy. Tymczasem noc do nocy upiorna. Ból kręgosłupa jest tak potworny że gryzę pięści z bólu, ani leżeć, ani chodzić. Nogi są jak kawałki drewna z tą różnicą, że bolą jak cholera. Pójście do łazienki to jak zdobywanie Himalajów. Do tego dźga nieoczekiwanie po mięśniach. Osłabienie ogromne. Zero apetytu. Żałowałem że nie miałem pod ręką morfiny....

Gorączka budzi regularnie jak w zegarku o 2 w nocy pospołu z okrutnym łamaniem kręgosłupa. Mierzę temperaturę 39.0 albo 39.5. Jak nie weźmie człowiek przeciwgorączkowego to kaplica, gorąco faluje po twarzy jak na pustyni koło Bedourie (Stary Warus załapie). Okrywałem się mokrym ręcznikiem. Co za odpocznienie! . Zimno, cholernie zimno, ale dla mnie super, to jakaś tam ulga.

Teraz jest już trochę lepiej, temperatura oscyluje w granicach 38 stopni. Lepsze to niż prawie 40. Nie pociesza jednak  info, że świństwo może się wlec ok. 3 tygodni i lubi nawroty.

Aha, żona też bardzo chora, strasznie cierpi. 

No kończę, bo palce wysiadają, w głowie pojawił się pulsar bólu. Życzę zdrowia każdemu, oby was draństwo ominęło, bo to nic ciekawego.

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości