Pogodny Pogodny
366
BLOG

Czy Marszałek Piłsudski położył fundamenty pod Polin?

Pogodny Pogodny Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Aby zrozumieć naszą, chwilami wręcz beznadziejną, pozycję w konflikcie z Izraelem o pożydowskie mienie bezspadkowe, a także obecną politykę prowadzoną przez Jarosława Kaczyńskiego  wobec mniejszości żydowskiej, w tym innych mniejszości narodowych żyjących na terenie naszego kraju, opierającej się głównie na doświadczeniach II RP, należy koniecznie przeczytać ten wywiad z roku 2017, w którym to wytłuściłem celowo jedną z wypowiedzi pani doktor, tę opowiadającą o zamachu majowym Marszałka Piłsudskiego, likwidującym narodowo-katolicki rząd Witosa.


"Dopóki żył Piłsudski były pacyfikowane wszelkie próby wyjścia antysemityzmu na ulice  - mówi dr hab. Jolanta Żyndul z Żydowskiego Instytutu Historycznego.


PAP: Jaka była opinia Józefa Piłsudskiego nt. relacji polsko-żydowskich?

Dr hab. Jolanta Żyndul: To zależy, o który okres w jego życiu pytamy. Biografia Piłsudskiego składa się bowiem z kilku części, w każdej z nich różne grupy społeczeństwa żydowskiego i różne obszary stosunków polsko-żydowskich wchodziły w jego pole widzenia, zainteresowania i refleksji.

Możemy zatem mówić o Piłsudskim – Ziuku, czyli chłopcu z Zułowa czy Wilna, kiedy jego kontakty ze lokalną społecznością żydowską i spojrzenie na Żydów kształtowały szlachecki dom i rosyjska szkoła. Późniejsze zaangażowanie w ruch socjalistyczny, kiedy Piłsudski jako towarzysz „Wiktor” czy „Mieczysław” jest jednym z liderów PPS-u, spowodowało, że zaczął się kontaktować z żydowskimi działaczami lewicowymi i inne kwestie z pola stosunków polsko-żydowskich zaczęły go absorbować. Kiedy w Galicji rozwijał działalność niepodległościową, i potem jako komendant Legionów, stykał się przede wszystkim ze środowiskiem asymilowanych Żydów i miał zupełnie inną perspektywę na relacje polsko-żydowskie. Później Piłsudski–marszałek, który stoi na czele państwa i kształtuje przez półtorej dekady polską politykę. W każdym z tych okresów relacja Piłsudskiego do społeczności żydowskiej i różnych problemów związanym z tym współżyciem musi być po prostu odrębnie omawiana.

PAP: Jak rodzina i najbliższe otoczenie ukształtowały podejście Piłsudskiego do Żydów?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Była to warstwa zamożniejszej szlachty, która od wieków niemalże, od czasów Rzeczypospolitej Obojga Narodów, utrzymywała z Żydami intensywne relacje ekonomiczne. Żydzi pracowali w administracji dóbr szlacheckich, dostarczali do dworów różne dobra, usługi i kredyt. Stanowili naturalną część gospodarczego życia litewskiej szlachty. W domu rodzinnym Piłsudskiego takie kontakty też były na porządku dziennym i to nie tylko w majątku w Zułowie, gdzie Piłsudski spędził dzieciństwo, ale także później, kiedy rodzina przeprowadziła się do Wilna. Starszy brat Józefa Piłsudskiego, Bronisław, pisał w dzienniku, który prowadził jako nastoletni chłopak, że ich ojciec Józef Wincenty Piłsudski „miał upodobanie do Żydów” i często korzystał z ich usług.

Dom Piłsudskiego był miejscem, gdzie wobec społeczności żydowskiej nie było uprzedzeń natury religijnej czy rasowej i ten brak uprzedzeń na pewno Józef Piłsudski wyniósł z domu. Oczywiście, trzeba pamiętać, że relacja szlachecko-żydowska nie była równorzędna, ale w szlacheckiej hierarchii społecznej Żydzi stali na pewno wyżej niż chłopi. Niewątpliwie, panował tu pewien paternalizm, który na przykład powodował, że często używano określenia „Żydki”. Józef Piłsudski też używał czasami tego określenia, ale – jak podkreślał później Leon Wasilewski – „bez cienia antysemityzmu”. Podobnie jak nazywał Ukraińców „chochłami”, a Rosjan „mochami”.

PAP: Jak wyglądały kontakty Piłsudskiego z Żydami w czasach szkolnych?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Na początku lat 80. XIX wieku, kiedy Piłsudski był w ostatnich klasach gimnazjum wileńskiego, sytuacja zmieniła się o tyle, że mamy wówczas do czynienia z falą antysemityzmu w Rosji, właściwie w całej Europie. Antysemityzm przyniósł refleksję, która wdarła się również do domowych rozmów, na pewno była obecna wśród uczniów gimnazjalnych.

Młodzież wileńska czytając teksty docierające z Królestwa przesiąkała duchem ekonomicznego antysemityzmu, który zaczął przybierać na sile na początku lat 80. Dzienniki brata Piłsudskiego – Bronisława – pokazują, że chłopcy między sobą dyskutowali o kwestii negatywnego wpływu Żydów na rozwój gospodarczy kraju, kontestując postawę ojca.

Z jednej strony jest zatem tradycyjny szlachecki stosunek do Żydów, a z drugiej strony wchodzi nowy antysemityzm.

Bardzo poważne konsekwencje spowodowała również kwestia rusyfikacji Żydów w Cesarstwie Rosyjskim. Piłsudski chodząc do gimnazjum stykał się z młodzieżą żydowską, która była właściwie akulturyzowana do kultury rosyjskiej, może już nawet na ścieżce do asymilacji. Później miało to bardzo poważny wpływ na stosunek Piłsudskiego do żydowskiego ruchu socjalistycznego – Bundu.

PAP: Jak był to stosunek?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Piłsudski, kiedy wrócił z zesłania w 1892 r., zaczął sporo pisać o kwestii rusyfikacji Wileńszczyzny i o tym, że Żydzi są jednym z narzędzi rusyfikacyjnych. Szczególnie miał żal do Bundu, że żydowski ruch socjalistyczny postanowił organizować się w partię i utrzymywać bliższe relacje z rosyjskim ruchem socjaldemokratycznym niż z Polską Partią Socjalistyczną. Dlatego bardzo mocno wspierał Sekcję Żydowską PPS, aktywnie uczestnicząc w wydawaniu socjalistycznych druków w języku jidysz.

Trzeba jednak powiedzieć, że Piłsudski po ucieczce z więzienia w Petersburgu, a właściwie ze szpitala psychiatrycznego, postanowił wyciszyć te spory między PPS a Bundem. Uważał, że może to rozbudzać waśnie narodowościowe, które w jego przekonaniu były czymś bardzo negatywnym, i przychylniej zaczął patrzeć na organizacyjną samodzielność socjalistów żydowskich.

PAP: Czy wśród przyjaciół i współpracowników Piłsudskiego w okresie PPS-u było wiele osób pochodzenia żydowskiego?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Część socjalistów żydowskich przystąpiła do Bundu, ale sporo Żydów znalazło się też w PPS-ie. Jednym z organizatorów PPS-u był Stanisław Mendelson, który właściwie wciągnął Piłsudskiego do partii. Potem Piłsudski ściśle współpracował z Feliksem Perlem i wielu innymi. Jednak w momencie rozłamu PPS-u w 1906 r., okazało się, że socjaliści żydowskiego pochodzenia zostali w PPS-Lewica, natomiast przy Piłsudskim – w PPS-Frakcji Rewolucyjnej – znalazło się znaczniej mniej Żydów.

PAP: Jak układały się relacje Piłsudskiego z Żydami w okresie legionowym? Czy wśród żołnierzy Legionów byli Żydzi?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Do Legionów przystępowali również Żydzi, przede wszystkim ci zasymilowani. Epopeja legionowa od strony żydowskiej została bardzo dobrze opisana przez prof.. Marka Gałęzowskiego w jego książce o Żydach-legionistach "Na wzór Berka Joselewicza".

Odsetek może nie był bardzo duży, ale żydowscy legioniści zostawili ślad w historii legionowej. Malarzem legionowym był Leopold Gottlieb. Legionistą był również Henryk Hertz-Barwiński. Bardzo dużo ludzi, którzy później mieli znaczenie w gronie Piłsudskiego, było żydowskiego pochodzenia i wywodzą się z okresu legionowego. Zaprzyjaźnieni z Piłsudskim byli m.in. wiceprezydent miasta Krakowa – Mieczysław Kaplicki, Henryk Rajchman czy Henryk Gruber – późniejszy szef Banku PKO.

Warto powiedzieć, na co zwracali uwagę już wcześniej historycy i obserwatorzy życia społecznego, że wielu działaczy pochodzenia żydowskiego uważało, że zupełny akces do polskości stanowi chrzest: np. Kaplicki po zakończeniu I wojny światowej przyjął chrzest. To była droga asymilatorska, którą oni obierali – zakończona akcesem do katolicyzmu.

PAP: Jak do kwestii żydowskiej podchodził Piłsudski w II Rzeczpospolitej?

Dr hab. Jolanta Żyndul: W okresie II Rzeczpospolitej, kiedy powstaje państwo polskie, jak wielu historyków zwraca na to uwagę, Piłsudski bardzo rzadko wypowiadał się o Żydach. Rzeczywiście oficjalnych wypowiedzi Piłsudskiego z tego okresu nie ma zbyt dużo.

Na temat stosunku Piłsudskiego do Żydów możemy wywnioskować na podstawie tego, co się działo w kraju, w okresach, kiedy dzierżył on realną władzę. Na pewno jego nastawienie wywierało wpływ. Jednak np. po przewrocie majowym 1926 r., jak relacjonuje jeden z posłów żydowskich, kiedy na posiedzeniach rządu padała sprawa żydowska, to Piłsudski mówił, żeby najpierw omówić „ważne sprawy”, a dopiero potem inne tematy. To już jego nie interesowało i nawet może opuszczał posiedzenie rządu.

Pewnymi promotorami różnych rozwiązań byli raczej piłsudczycy, ludzie z jego otoczenia niż on sam.

PAP: Dlaczego Piłsudski nie tolerował antysemityzmu?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Piłsudski był anty-antysemitą. Uważał, że wszelkie napięcia narodowościowe osłabiają funkcjonowanie państwa polskiego. Był absolutnie przeciwny rozniecaniu antysemickich hec. Dopóki żył Piłsudski były pacyfikowane wszelkie próby wyjścia antysemityzmu na ulice.

Kiedy Piłsudski umarł, podskórny antysemityzm, który nasilał się od początku lat 30., wylał się na ulice. Narodowa Demokracja próbowała użyć tego argumentu w walce ze spadkobiercami Piłsudskiego. Uważała, że rozhuśtanie ulicy pozwoli jej zbliżyć się do celu, jakim było przejęcie władzy, na którą czekała od 1926 r.

PAP: Jaki był stosunek środowisk żydowskich do Piłsudskiego?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Jeśli chodzi o żydowskich polityków w II Rzeczypospolitej, to w Piłsudskim pokładano bardzo duże nadzieje. Już na samym początku, zaraz po przyjeździe z Magdeburga, kiedy zaczął organizować życie polityczne w Polsce, Piłsudski zaprosił przedstawicieli wszystkich ugrupowań politycznych, również przedstawicieli partii żydowskich na spotkanie w celu przedstawienia ich programów politycznych. Nie przyszli tylko bundowcy, którzy uważali, że rząd, który powstanie, będzie rządem burżuazyjnym. Piłsudski pokazywał, że traktuje Żydów i partie żydowskie jako równorzędnych obywateli. Był absolutnym zwolennikiem pełnego równouprawnienia Żydów, co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Przez posłów żydowskich Piłsudski był postrzegany jako demokrata, który tworzył Polskę dla wszystkich obywateli – bez różnicy narodowości, języka i wyznania, choć często realizacja tego programu często natrafiała na trudności.

Przewrót majowy posłowie żydowscy przyjęli więc wielką ulgą, tym bardziej, że Piłsudski odsuwał od władzy obóz Chjeno-Piasta, który nie krył swego antysemickiego programu. Jednak wraz z nasilaniem się tendencji autokratycznych w działaniach Piłsudskiego, w 1928 r., a szczególnie w 1929 r., entuzjazm ten mocno osłabł, a Piłsudski zaczął być postrzegany jako niemalże dyktator.

Z drugiej strony opozycja, czyli przeciwnicy Piłsudskiego, była jeszcze gorszym wyjściem dla społeczności żydowskiej. W związku z tym poparcie dla Piłsudskiego trwało w tym sensie, że był on gwarantem, iż Narodowa Demokracja nie wróci do władzy. Posłowie żydowscy w latach 30. stracili nadzieję, że parlament jest tym forum, na którym będą bronione prawa społeczności żydowskiej, dlatego że parlament w ogóle przestał mieć znaczenie. Tak więc postawa wobec Piłsudskiego była ambiwalentna.

PAP: Jakie oczekiwania społeczność żydowska wiązała z Piłsudskim po przewrocie majowym?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Przede wszystkim z tym, że Piłsudski obalił rząd Wincentego Witosa, rząd Chjeno-Piasta, i odsunął Narodową Demokrację od władzy. Pamiętano o przeszłości Piłsudskiego i różne, nawet drobne gesty, które wykonał wobec społeczności żydowskiej, były bardzo długo pamiętane.

W różnych pismach Piłsudskiego, które były już wtedy opublikowane, zdarzały się fragmenty, takie jak np. jego piękna opowieść o pieczątce Rządu Narodowego, która była przechowywana przez polskiego Żyda od czasów Powstania Styczniowego. Był po prostu polskim patriotą. Piłsudski wspominał to spotkanie, które miało miejsce na początku XX w., z wielką nostalgią.

Potem była wielka historia rabina Zakheima, którego nazwisko często padało w kontekście Piłsudskiego – że Piłsudski został przez niego uratowany i miał później pokazywać swoją dużą sympatię do tego rabina. Te historie były powtarzane, a społeczność żydowska bardzo to pamiętała.

Na pewno do pozytywnego odbioru Marszałka przyczyniała się również najpierw legenda, a później wręcz kult państwowy Piłsudskiego. Legenda Piłsudskiego opierała się na jego przeszłości podziemnej i na tym, że w jego otoczeniu byli Żydzi. Później doszedł wizerunek budowniczego Państwa Polskiego, który nie patrzy na wyznanie czy narodowość.

Można to czytać w listach do Piłsudskiego od dzieci żydowskich, w których pojawiał się wielki szacunek. Wydaje mi się, że była to bardziej część kultu niż legendy.

PAP: Co zrobił Piłsudski na rzecz społeczności żydowskiej w czasie jego 9-letnich rządów pomajowych?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Nie znamy konkretnych inicjatyw Piłsudskiego. Kiedy jednak piłsudczycy doszli do władzy w 1926 r., nawiązali współpracę z Agudą – partią ortodoksów religijnych. Tutaj widzimy już konkretne kroki, np. uporządkowanie statusu gmin żydowskich.

Kolejną sprawą jest kwestia braku obywatelstwa, a następnie jego przyznania dla 600 tys. Żydów, którzy przyjechali po I wojnie światowej z Rosji, o czym pisał gen. Felicjan Sławoj-Składkowski. Nie mieli oni obywatelstwa, ponieważ nie dysponowali papierami, które udowadniałyby ich prawo do obywatelstwa. Piłsudski według Składkowskiego miał powiedzieć: „Po co nam 600 tys. wrogów, kiedy możemy mieć 600 tys. lojalnych obywateli”. Oczywiście ta sprawa tak do końca nie wyglądała – to był bardzo długi proces (zaczął się jeszcze przed dojściem Piłsudskiego do władzy) i było więcej rozporządzeń dotyczących tej kwestii.

Składkowski zniósł również zakaz używania języków żydowskich na zgromadzeniach publicznych.

Na prośbę religijnych środowisk żydowskich uznano również, że nauka w szkołach religijnych, czyli chederach, przy powiększeniu liczby godzin przedmiotów świeckich będzie równoznaczna z wypełnieniem obowiązku szkolnego. Obowiązek szkolny powodował, że dzieci, które chodziły do szkól religijnych, albo nie wypełniały obowiązku szkolnego, albo musiały chodzić np. rano do szkół publicznych, a wieczorem czy w niedziele jeszcze do szkół religijnych, co było bardzo dużym obciążeniem.

Agudzie bardzo na tym zależało, żeby uczęszczanie do chederu było uznawane przez państwo jako wypełnienie obowiązku szkolnego. Aguda przystąpiła również do BBWR-u, z którego list posłowie żydowscy wchodzili do parlamentu. Współpraca Piłsudskiego i piłsudczyków z Agudą była bardzo silna.

PAP: Dlaczego Piłsudski i piłsudczycy zdecydowali się na tę współpracę?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Jej przyczyny leżały po obu stronach. Dla Piłsudskiego nowoczesne partie żydowskie były problematyczne, ponieważ prowadziły bardzo określoną, własną politykę – miały własne cele i nie zawsze było im po drodze z rządem.

Aguda natomiast była partią, która uznawała lojalność wobec państwa właściwie za pryncypium – „co boskie – Bogu, a co cesarskie – cesarzowi”. Podkreślała lojalność państwa, a w zamian państwo miało nie ingerować w religijny styl życia mas żydowskich. Modernizacja dotykała coraz bardziej społeczeństwa żydowskiego, w związku z tym środowiska religijne próbowały te procesy modernizacyjne zatrzymać. Znalazły wspólny język z piłsudczykami, którzy co prawda nie byli konserwatystami społecznymi, ale dawało to obu stronom profity.

PAP: Czy śmierć Józefa Piłsudskiego w 1935 r. stała się cezurą w polityce państwa wobec Żydów?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Śmierć Piłsudskiego jest bardzo ważnym momentem. Rzeczywiście wtedy wylewa się na ulice antysemityzm, który, moim zdaniem, narastał w społeczeństwie przynajmniej od początku lat 30.

Gdy skończyły się uroczystości żałobne, minął pierwszy szok po śmierci Piłsudskiego, w prasie widać wyraźny antysemicki zwrot. Coraz częściej zdarzały się napaści na Żydów na ulicach, a nawet pogromy. Rząd Mariana Kościałkowskiego próbował jeszcze przeciwstawiać się tym nastrojom. Jednak od 1936 r., czyli za rządów Składkowskiego, pojawia się legislacja antyżydowska, coś, co za Piłsudskiego byłyby, moim zdaniem, absolutnie niemożliwe – żeby w parlamencie przeszła antyżydowska ustawa, jaką na pewno była ustawa o ograniczeniu uboju rytualnego.

PAP: Egzekutywa Agencji Żydowskiej mówi m.in. o tym, że „Marszałek Piłsudski zaskarbił sobie wieczną wdzięczność żydostwa”. Czy i w jaki sposób środowiska żydowskie upamiętniały lub próbowały upamiętnić postać Józefa Piłsudskiego?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Po śmierci Piłsudskiego powstał komitet uczczenia pamięci Marszałka. Powstał też żydowski komitet uczczenia pamięci Marszałka. Były rozważane dwie, grupowe inicjatywy: posadzenie lasu im. Piłsudskiego w Palestynie, co zostało zrealizowane w 1936 r. oraz zbudowanie domu emigranta żydowskiego w Palestynie Czy ten dom powstał, tego nie wiem, nie natrafiłam na dalsze losy tego przedsięwzięcia…

Piłsudski miał dobrą prasę wśród Żydów. W pamiętnikach żydowskich, które dotyczą międzywojnia bardzo często pojawia się figura Marszałka – dobrego dziadka, który czuwa nad społecznością żydowską.

W Palestynie zapanowała wielka żałoba po jego śmierci. Pierwsze relacje z poniedziałku po śmierci Piłsudskiego to są relacje, że w Palestynie, Tel-Awiwie, gdzie mieszkało najwięcej polskich Żydów, ludzie płakali, wszystko się zatrzymało, wszyscy zastanawiali się, co będzie. Ludzie bali się, że w Polsce może dojść do dramatycznych wydarzeń, że sytuacja może się bardzo mocno zmienić.

Widziałam scenę na filmie dokumentalnym, w której pewna pani, która w 1935 r. chodziła do gimnazjum, więc w momencie kręcenia zdjęć była już kobietą zaawansowaną wiekowo, opowiadała o tym momencie swojego życia, kiedy umarł Piłsudski, ze łzami w oczach. Do dzisiaj to wywołuje w niektórych osobach poruszenie.

Ciekawa forma uczczenia pamięci Piłsudskiego miała miejsce w Krakowie zaraz po jego śmierci. Na targu żydowskim tzw. tandecie w Krakowie bardzo biedni handlarze żydowscy ze starych skrzynek zrobili właściwie ołtarz, oświetlili go lampkami, składali kwiaty, palili znicze dla Piłsudskiego. Relacje były później takie, że to taka właśnie tandeta, ale handlarze się bronili, że na tyle ich było stać, że zrobili to, co mogli.

W Polsce wydarzenia bardzo szybko się rozwijały, w kraju miały miejsce nasilona walka polityczna oraz ekscesy antyżydowskie. Pamięć o Piłsudskim trwała, ale przysłaniały ją inne sprawy.

Żydzi na pewno mieli bardzo wiele ciepłych uczuć wobec Piłsudskiego. Nie wiem, czy zawsze uzasadnionych.

PAP: Jak zatem podsumować kwestie podejścia Piłsudskiego do Żydów i innych mniejszości narodowych?

Dr hab. Jolanta Żyndul: Dziedzictwo Piłsudskiego jest trudnym dziedzictwem, jeśli chodzi o mniejszości. Trzeba pamiętać o dużych napięciach polsko-ukraińskich wywołanych m.in. akcjami pacyfikacyjnymi, które dotknęły na początku lat 30. ludność ukraińską zamieszkującą II Rzeczpospolitą.

Jeśli chodzi o Żydów, to podkreślić należy jego stosunek do żydowskiej obecności w Polsce, którą uznawał za oczywistą. Był na pewno zwolennikiem pełnego równouprawniania obywatelskiego Żydów. Stojąc na gruncie umacniania państwowości polskiej, z dystansem patrzył na nowoczesną politykę żydowską, tak jak ją rozumiał Bund czy syjoniści, którzy współpracowali z innymi mniejszościami w Bloku Mniejszości Narodowych. Problemem pozostaje także jego stosunek do antyżydowskich wystąpień, w których uczestniczyli wojskowi. W ogóle np. nie zareagował na pogrom w Wilnie w kwietniu 1919 r. Zupełnie zlekceważył to wydarzenie, chociaż był wtedy na miejscu. Po prostu, choć przeciwny antysemityzmowi, nigdy nie poświęciłby armii, żeby stanąć w obronie Żydów.

Po śmierci Piłsudskiego jedynym programem władz państwowych, i to też środowisk związanych z Piłsudskim, był program emigracji Żydów. Dopóki Piłsudski żył poszukiwano rozwiązania w kraju. Gdy pojawiały się napięcia w stosunkach polsko-żydowskich, uznawano, że trzeba zmienić tę rzeczywistość. Po 1935 r. władze przyjęły, że Żydzi muszą z Polski wyjechać, a kiedy zaczynamy mówić o emigracji, to tak jakbyśmy kwestionowali całą polsko-żydowską przeszłość. To nie było zgodne z myśleniem Piłsudskiego o Żydach.

Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)"

akr/ mjs/ ls/

źródło https://niepodlegla.dzieje.pl/artykul/dr-hab-jolanta-zyndul-pilsudski-uwazal-ze-wszelkie-napiecia-narodowosciowe-oslabiaja

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości