Czytam informację zamieszczoną na Jedynce Salonu, że rząd od przyszłego roku zmusi prawnie pracodawców by ci płacili swoim pracownikom 12 złotych na godzinę i po prostu w ten rządowy krok specjalnie nie wierzę. Przy okazji w tytule, jest 12 złotych, ale w artykule jest już mowa o kwocie 12 zł. ale brutto. A więc może być więc tak, jak z tą obietnicą finansową dla pielęgniarek, gdzie z kwoty chyba 300 złotych podwyżki dostały one jakieś marne marne grosze, więc teraz strajkują. Czytam również, że stawka 12 złotych brutto na godzinę nie obejmie pracowników, których wynagrodzenie zależy od efektów pracy. Na pozór więc powiedzmy wszystko jest jasno rozpisane co i jak, ale trzeba także pamiętać i o tym, że pracodawcy mogą taki zapis interperetować sobie dowolnie.
Zresztą, co tu się rozpisywać, należy powiedzieć sobie wprost, że obecny Kodeks Pracy w Polsce to prawna fikcja, i co najgorsze od wielu lat państwo tę fikcję utwierdzało nie dając tym samym specjalnie wielkiej szansy na to, by Polak we własnym kraju normalnie zarabiał. Dlatego informacje o rządowym nakazie płacenia tych 12 złotych na godzinę pracownikowi przez pracodawcę (w rzeczywistości jak napisałem będzie to jednak mniej) ubieram w duży znak zapytania. Do tego dochodzi również ustawiczne karmienie społeczeństwa dla poprawy jego samopoczucia tzw. średnią wysokością zarobków Polaków, co jest niczym innym jak tylko zwykłym oszustwem ekonomicznym.
Dlaczego państwo nie jest w stanie stanąć tutaj na wysokości zadania i konkretnie zadziałać tylko posuwa się niemal zawsze do niby ruchów na tym polu?
Dlaczego? Tego nie wiem. Nie jestem bowiem ekonomistą ani księgowym.
Wiem natomiast co powiedział Janusz Korwin-Mikke, za którym specjalnie nie przepadam. Otóż powiedział on niedawno, że trzeba w Polsce przede wszystkim "zmiażdżyć związki zawodowe, bo działają one w interesie samych związków". Po czym dorzucił że: "Są Polacy, których praca warta jest co najwyżej 10 zł, 6zł czy może i 4zł/h." Przy okazji zaznaczył iż - "należy też zlikwidować zasiłki dla bezrobotnych – i wtedy bezrobocie zniknie od razu. Jak ręką odjął."
Tymczasem rząd rozwiązuje temat zarobków Polaków po swojemu. Może i dobrze że go rozwiązuje, ale dlaczego czyni to jednak połowicznie?
Inne tematy w dziale Gospodarka