Media trąbią o odejściu Merkel z polityki a nikt nie zwraca uwagi na to jaki to prezent przyszykowała ona Polsce na koniec swojej kadencji. Otóż z dniem 1 stycznia 2019 roku Niemcy otworzą swój rynek pracy dla... Ukraińców. Z tego powodu blady strach padł na naszych oszczędnych biznesmenów. Gospodarka spowolni - ostrzegają - będzie inflacja, bo pensje pójdą do góry. Spece od ekonomii już obliczyli, że Polskę opuści 60% Ukraińców. I dobrze. Ostatecznie należy im się coś za wierną służbę ich dziadów w Waffen SS. Pytanie tylko co na to wszystko nasz rząd, bo przecież Ukraina to dla niego priorytet. Czyżby rząd wiedział co się święci na imigranckim rynku pracy w Polsce? Bo dał przecież już wcześniej zielone światło do pracy w Polsce muzułmanom z terenów byłego Związku Radzieckiego oraz dalekiej Azji, z czego ci chętnie korzystają. Czyżby czekała nas więc zmiana warty na bardziej ciemniejszą?
Inne tematy w dziale Polityka