Uzdrawianie i samouzdrawianie
Pytanie zasadnicze do tematu tytułowego brzmi:
Czy i jak można pomóc i ukierunkować organizm człowieka samemu lub z zewnątrz w celu dokonania jego samoleczenia, ewentualnie w jaki sposób uzdrowiciel oddziałuje na ciało i organizm swojego pacjenta: czy tylko psychicznie, czy może też biomedycznie, tj. biochemicznie lub biofizycznie, albo jeszcze inaczej?.
Przy tym metody biofizyczne są chyba bardziej bezpieczne niż metody biochemiczne, których nie można na bieżąco kontrolować – chociaż przy biofizyce trzeba się liczyć ze skutkami odroczonymi, które pojawią się po terapii z opóźnieniem.
-
Na początek tego tekstu wyjaśnię jego temat poprzez ściślejsze zdefiniowanie potrzebnych pojęć, terminów na potrzeby tego tekstu:
1. Uzdrawianie polega na świadomym podejmowaniu skutecznych czynności leczniczych wszelkiego typu, w tym szczególnie spoza medycyny oficjalnej, profesjonalnej, lekarskiej;
2. Samouzdrawianie polega zatem na samodzielnym podejmowaniu czynności z punktu (1);
3. Encyklopedia zdrowia zna termin samowyleczenie, gdy młody i zdrowy poza tym organizm potrafi sam poradzić sobie z chorobą – czasem nawet bez pozostawiania jakiegokolwiek śladu po danej chorobie;
Przeciwieństwem tego są tzw. "zabiegi ratujące życie", gdzie z doświadczenia wiadomo, że organizm sam nie poradziłby sobie bez interwencji lekarskiej.
4. Samoleczenie, leczenie samoczynne - jest to działanie własne, samodzielne, organizmu pacjenta, chorego, szerzej istoty żywej, z pomocą nieznanych mechanizmów spoza zakresu świadomości, które prowadzi do przywrócenia równowagi procesów życiowych i samostabilizacji jego funkcjonowania, działania - np. efekt placebo;
5. Leczenie dotyczy takiej działalności z punktu (4) lekarskiej względem pacjenta, chorego.
Samoleczenie organizmu człowieka jest tak ważnym samodzielnym mechanizmem, że dla lepszego zrozumienia tej właściwości organizmów żywych warto poszukać analogii w świecie techniki - byłaby to maszyna w ruchu odporna na zakłócenia jej prawidłowego działania, samonaprawiająca się lub działająca prawidłowo w podstawowych funkcjach pomimo uszkodzeń.
Analogia ta wskazuje, że tolerancja i związana z nią możliwość samostabilizacji procesów organizmu tyczy tylko ograniczonego zakresu zakłóceń, gdy organizm zostanie silnie rozregulowany sam nie da rady przywrócić prawidłowej fizjologii.
-
Ostatnio w związku z powszechnymi, a obecnie także moimi osobistymi, problemami zdrowotnymi, częściowo nawet trudnymi do rozpoznania, zdiagnozowania, intensywnie studiuję temat zdrowia z pomocą literatury, szeroko, ogólnie i szczegółowo, pod różnymi kątami widzenia i aspektami.
Mam ciągle niedosyt i poczucie, że w obecnym stanie lecznictwa i medycyny czegoś brakuje.
Wiedza medyczna ciągle rośnie, powstają nowe leki, terapie, zabiegi, kuracje, operacje - biomedyczne: biochemiczne i biofizyczne.
Ale przecież istota leczenia, cel ostateczny medycyny, jest to tylko pomoc organizmowi człowieka w samoleczeniu, więc rodzaj dobranego sposobu leczenia ma mniejsze znaczenie, a powinien być tylko najskuteczniejszy z możliwych, dostępnych – najlepiej wspomagający organizm człowieka w samoleczeniu i przy tym dający najmniej szkodliwych efektów ubocznych.
Trend osiągania tego za pomocą wiedzy, nauki i działań rozumnych, analitycznych, wykorzystujących mózg, umysł, szerzej ośrodkowy układ nerwowy, jest w skali historycznej raczej nowy, kilkaset lat najwyżej, dawniej wykorzystywano do tego doświadczenie praktyczne – podczas gdy leczenie w świecie istot żywych musiało istnieć "od zawsze": związane chociażby z ciążą i porodem, i następczą koniecznością stabilizacji organizmu, opieką nad noworodkiem.
Musiała więc istnieć jakaś medycyna, lecznictwo, które pozwalało przywrócić równowagę i stabilność procesów fizjologicznych w organizmie metodami pozaświadomymi.
Obecnie metody takie wykorzystują np. uzdrowiciele.
Analizować ten kierunek medycyny najlepiej będzie na podstawie świata zwierząt, a nawet roślin - chodzi o układ nerwowy wegetatywny, autonomiczny, wykorzystywany i być może nawet kształtowany w tym zakresie świata ożywionego, który jest przecież dziedziczony przez człowieka.
Układ wegetatywny, autonomiczny, jest układem nerwowym, czyli przewodzącym impulsy elektryczne w celu uruchomienia reakcji fizycznych, ale działającym poza kontrolą świadomości i mózgu.
Te impulsy elektryczne pochodzą albo od zmysłów, jak instynktowne wstrząsanie się od nagłego powiewu zimnego wiatru, albo od jakichś organicznych reakcji biochemicznych, które powodują reakcję ciała, organizmu jako całości fizycznej.
Wszystkie stworzenia żywe niewątpliwie myślą, ale w inny sposób niż ludzie – jako symptom myślenia istotne w tym przypadku jest podejmowanie decyzji celowych, albo chociażby warunkowanych według teorii odruchów warunkowych Pawłowa, z małym lub nawet żadnym udziałem mózgu, logiki.
Ludzie woleliby uznać stworzenia niższe za całkiem bezmyślne, ale nie uważam tego za słuszne - nie wierzę, że ewolucja stworzyła coś (mózg, umysł człowieka) z niczego, tj. bez istnienia zalążków takiej możliwości u wcześniejszych organizmów niższych.
Ten wcześniejszy sposób myślenia nazwałbym myśleniem ciałem w odróżnieniu od myślenia mózgiem, umysłem, które jest właściwe ludziom, a w zasadzie jest obecnie nieszczęściem człowieka, bo usiłuje oderwać się od ciała i przyrody.
Ogólnie zauważam, że w obecnych czasach zbyt wiele czasu i środków przeznacza się na umysłową logiczną analizę zdrowia i choroby, ciała człowieka i organizmów żywych, procesów fizjologicznych, a zbyt mało uwagi przeznacza na procesy samoleczenie organizmu, a przynajmniej to, że konkretny człowiek stosując tylko medytację leczniczą może samomobilizować swój organizm w celach leczenia nie jest powszechnie uznawane i nie jest badane poza z góry wątpliwymi, niesprawdzalnymi badaniami parapsychologicznymi.
Jest to ciekawe i ważne, bo skuteczne tzw. "leczenie na odległość" przez uzdrowiciela wskazuje, że uruchamia on w jakiś sposób własne istniejące możliwości samouzdrawiania i samoleczenia przez pacjenta i jego organizm.
W tym szczególnym przypadku uzdrowiciel działa poprzez zmysły człowieka: wzrok, słuch, inne? nieznane?, i dociera do jego mózgu, umysłu?, gdzie sygnały uzdrowiciela uruchamiają jakieś nieznane, nieświadome, tajemnicze mechanizmy nerwowe samoregulacji i samostabilizacji organizmu.
U człowieka układ nerwowy autonomiczny jest równoległy i powiązany z układem nerwowym zmysłowo-mózgowym, świadomym, nie jest odrębny – sugeruje to możliwość zastępowania wzajemnego tych układów nerwowych: świadomego przez autonomiczny – tego typu stabilizujące procesy samoleczenia pozaświadome przebiegają np. u ludzi w śpiączce po operacjach - także wtedy, gdy pacjent jest celowo wprowadzany lub utrzymywany w stanie śpiączki.
Lekarze znają i doceniają siłę leczniczą tych zabiegów, gdy organizm zostaje sztucznie pozbawiony wszelkich innych bodźców i podniet w celu skupienia go wyłącznie na samoleczeniu.
Sugeruje to, że codzienny okres snu jest wykorzystywany przez organizm do samoregulacji, samostabilizacji i być może testowania niejawnych funkcji organizmu.
Śmierć we śnie byłaby zatem związana z niemożnością przywrócenia właściwej pracy organizmu., w odmienności od śmierci na jawie, która raczej wiązałaby się z przekroczeniem fizycznych możliwości organizmu w danym momencie.
Wniosek:
Istnieje u człowieka możliwość świadomego wykorzystywania leczniczego mechanizmów pozaświadomych jego organizmu, a nawet być może kształtowania tych mechanizmów dla ich wzmocnienia i ukierunkowania.
-
Przypuszczalny mechanizm terapeutycznego oddziaływania uzdrowiciela:
1. 1. Działa on przy pomocy sugestii, hipnozy, itp.;
2. 2. Najpierw słowami i gestami wpływa na świadomość pacjenta, jego zmysły, mózg, umysł, samopoczucie, nastrój;
3. 3. Wykorzystuje mechanizm: "Wiara czyni cuda", tj. wiara uzdrowiciela we własne możliwości, i zaufanie pacjenta do uzdrowiciela oraz wiara w możliwości własnego organizmu, i tym sposobem dociera do podświadomości i nieświadomości pacjenta, ważna jest tutaj podatność pacjenta na takie zabiegi;
4. 4. Potem słowami za pośrednictwem pozaświadomych procesów organizmu mobilizuje układ autonomiczny, wegetatywny pacjenta dla dokonania operacji somatycznego samoleczenia organizmu - dla takiego leczenia przede wszystkim bezpośrednio dostępne są narządy obsługiwane przez ten układ: serce, jelita, gruczoły i oskrzela, bo nie podlegają zmianom świadomym, zakłóceniom ze strony świadomości - istnieją leki, które wpływają na działanie układu nerwowego autonomicznego.
Zatem obustronna wiara w skuteczność zabiegu jest tutaj elementem koniecznym – człowiek wątpiący, krytyczny, sceptyczny, jedynie utwierdzi się w swoich wątpliwościach, bo nie uzyska pozytywnego wyniku.
Wiara taka oznacza optymizm, pozytywne nastawienie, nadzieję i niezachwianą pewność, że końcowy wynik będzie zgodny z oczekiwaniami.
Z medycznego punktu widzenia najważniejsza jest zatem aktywacja samoleczenia organizmu – całego lub poszczególnych jego tkanek, narządów, organów, układów.
Wskazuje to, że pewien zakres problemów zdrowotnych, chorób, schorzeń i dolegliwości, człowiek może pokonać własną wolą poprzez samomobilizację organizmu i świadomą koncentrację sił obronnych w celu samoregulacji i samostabilizacji.
-
Tego typu samouzdrawianie i samoleczenie – z lub bez opieki merytorycznej, tzw. przewodnika duchowego - nazywa się medytacją – nazwa polska niezbyt szczęśliwa, bo sugeruje rozważanie (operację umysłową) – podczas gdy według pierwotnego znaczenia w tym zabiegu umysł ma tylko rolę inicjacyjną w dotarciu do ciała i jego poszczególnych elementów.
Medytacja lecznicza opiera się na:
⦁ - rozluźnieniu ciała, mięśni;
⦁ - prostych pozycjach ciała i ruchach;
⦁ - skupieniu na ciele i odpowiedniej części ciała;
⦁ - skupieniu na regularnym oddechu i jego modulowaniu;
⦁ - spokoju wewnętrznym (odsunięcie problemów poza świadomość);
⦁ - koncentracji;
⦁ - nastawieniu psychicznym na odbiór bodźców od swojego ciała i otoczenia (minimum reakcji lub spacer nie wymagający uwagi, wyćwiczone pozycje i ruchy ciała);
⦁ - ewentualnie zaklęciach, modlitwie lub mantrach (zaklęcia stymulują pozytywnie psychikę, modlitwa wiąże psychikę z mową, organami mowy, wzmacnia aspekt wolicjonalny psychiki, mantry zaprojektowano dla powiązania głosu, dźwięku własnego z rezonansem własnego organizmu, np. słynne "om").
Ciekawym uzupełnieniem medytacji według tradycji wschodniej jest grecka perypatetyka, tj. medytacja w formie leczniczej wykonywana w czasie spaceru, przechadzania się.
Szczególnie ciekawy jest zwłaszcza temat wpływu zaklęć, modlitwy i mantr za kogoś, rzucania czarów, uroków – bo sugeruje to możliwość jakiegoś nieznanego pozapsychicznego fizycznego wpływu na inną osobę – tutaj też pojawiłby się temat wiary w swoje własne nadzwyczajne możliwości: wierzysz to uzyskasz pożądany efekt, a jeśli nie wierzysz to ci się nie uda – niewiara osoby, obiektu czarów, byłaby zatem sposobem jego obrony samego siebie przed obcym wpływem.
Być może w tego typu leczeniu pomaga wizualizacja, czyli dobre myślowe uświadomienie sobie problemu zdrowotnego i pożądanego stanu końcowego, wyniku leczenia, tzn. pełna mobilizacja wszystkich własnych emocjonalnych i wolicjonalnych możliwości organizmu, ukierunkowanie ich i skupienie na chorym organie.
Medytacja lecznicza zatem to więcej niż psychoterapia lub autopsychoterapia, bo obejmuje też przygotowanie ciała i organizmu do somatycznej autoterapii, samoleczenia.
Parapsychologia twierdzi, że niezwykle istotne jest przekonanie samego siebie, że dasz radę, nabranie spokojnej pewności, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, a nawet gdyby pojawiły się niespodziewane problemy jesteś w stanie sobie poradzić - intuicyjnie chodzi o to, aby nie dać się przestraszyć, gdyż sam strach dezorganizuje, ma negatywne konsekwencje dla mobilizacji organizmu.
Można to nazwać integracją i koordynacją między psychiką i somatyką organizmu.
Pomaga w tym przeniesienie uwagi na jakieś konstruktywne i poważnie głęboko traktowane hobby, które wymaga pełnego zaangażowania aż do bycia ekspertem w danej dziedzinie, gdzie możesz w pełni ujawnić swoje kompetencje, aby nabrać zaufania do własnej wiedzy i umiejętności.
-
Poza zakresem świadomości działają też - motorycznie oparte na odruchach:
⦁ - w całości instynkt samozachowawczy samoobrony i gatunkowy (reakcje instynktowne) osobisty i społeczny (instynkt stadny u ludzi nie jest taki głupi);
⦁ - częściowo intuicja - w zakresie kojarzenia wiedzy;
⦁ - pierwotne popędy organiczne;
⦁ - walka o byt.
W literaturze nazywa się to biologiczne lub fizjologiczne mechanizmy zachowań (behawior) - mi w szczególności chodzi w tej sprawie o tego typu mechanizmy pozaświadome, nie kontrolowane przez mózg, umysł, a jedynie przez mechanizmy autonomiczne, somatyczne, w tym hormonalne - także mechanizmy chorobowe, patologiczne.
Gdzie zatem tkwią źródła naturalnych, ale czasem niezwykłych możliwości człowieka i szerzej organizmów żywych?
Według Słowian nie ma na to zdecydowanej odpowiedzi:
Głównym źródłem sukcesu jest sam żywy organizm - jego cechy wspólne i indywidualne, ale część wnosi tutaj środowisko, a następną część prawidłowa interakcja między organizmem i środowiskiem przyrodniczym i społecznym.
Może mieć tutaj zastosowanie parapsychologia, ale ja stawiam raczej na niezwykłe, nieodkryte jeszcze możliwości żywego organizmu, w tym zmysły roślinne i zwierzęce, które u ludzi zostały stłumione przez ewolucję i obowiązującą kulturę.
Powstaje zatem pytanie bardziej szczegółowe:
Na jakim poziomie organizmu znajdują się siły samostabilizacji?
Pytanie jest nieco analogiczne do fizyki, w której siły niezgodne z naturalnym porządkiem rzeczy w skali człowieka pojawiają się na poziomie kwantowym.
W medycynie organizmów żywych siły samostabilizacji muszą pojawiać się wszędzie tam, gdzie jest możliwość odejścia procesów życiowych od równowagi, tyczą więc mechanizmów typu immunologia i komórek, gdyż komórki są najmniejszymi samodzielnymi elementami ciała człowieka (narządów?).
-
Ważne stwierdzenie, cytat:
"Rozwój biologiczny jest podstawą rozwoju psychicznego i społecznego" -
jest to zgodne z powszechnym doświadczeniem rozwoju dziecka, które przechodzi od nieświadomości i rozwoju fizycznego do świadomości i rozwoju psychicznego i umysłowego z upływem czasu i wiekiem, ale gubione w pojęciach: psychofizyczne, psychoruchowe, psychomotoryczne - które u człowieka wysuwają psychikę przed somatykę: ciało i organizm.
Według pojmowania słowiańskiego problemy psychiczne głównie spowodowane są przez choroby ciała, problemy somatyczne organizmu.
My na wschodzie Europy i w Azji wiemy, że:
"W zdrowym ciele zdrowy duch",
a znaczy to, że wszelkie choroby organizmu człowieka, też psychiczne, początek mają w problemach ciała, zatem stosujemy zdrowe żywienie, menu, diety i posty, ilość i pory posiłków, i różne metody fizjoterapeutyczne, aby wyleczyć ciało, co poprawia też stan psychiczny człowieka.
Jedzenie łączy rytm dobowy posiłków z brakiem rytmu ilościowego i jakościowego pokarmów w okresie doby - przy czym przerwy między posiłkami można przyjąć za posty.
Początkiem wszelkiego leczenia powinno być zatem uregulowanie układu trawiennego, przetwarzania materii i metabolizmu, oraz pracy przewodu pokarmowego, żołądka, jelit, wątroby, nerek, itp.
Według fizyki wpływ jest zawsze wzajemny, więc psychika człowieka wpływa zwrotnie na jego ciało, organizm.
Pojawia się tutaj zatem sprzężenie zwrotne trzech elementów: ciało, psychika i umysł.
Mamy zatem wpływ wzajemny na osiach:
1. Ciało – psychika, i odwrotnie;
2. Ciało – umysł, i odwrotnie;
3. Psychika – umysł, i odwrotnie.
Trzeba też zauważyć różnicę i wzajemne oddziaływanie na osi:
1. Ciało (działające jako całość) – organizm (jako suma zrównoważonych procesów działających w ciele żywym).
-
Tak samo jak ciało, organizm, ból, powoduje stany umysłowe i psychiczne, zgodnie z fizyczną zasadą akcji i reakcji powinna ta zależność działać w drugą stronę, tzn. stany umysłowe i emocjonalne powinny wpływać na pracę narządów wewnętrznych organizmu, a w szczególności np. gruczołów wydzielania wewnętrznego i innych - starożytne sposoby, metody i techniki zdrowotne (nie tylko czysto lecznicze) Wschodu dowodzą, że po odpowiednim treningu umysłu jest możliwe sterowanie własnym organizmem podobnie jak steruje się swoim życiem zewnętrznym - trening taki jest holistyczny, całkiem inny od obecnego specjalistycznego treningu umysłu wyłącznie dla funkcji intelektualnych.
Mało śmiesznym aspektem tego problemu jest to, że w obecnych czasach nacisku na edukację, świadomość, mózg, umysł, zdarza się, że człowiek nie potrafi skorzystać ze swoich wrodzonych reakcji instynktownych, odruchowych, do samouratowania w sytuacjach nagłych.
-
Temat instynktu, przeczuć, intuicji, magii rzeczywistości, jest godny uwagi, gdyż przywraca gatunkowi ludzkiemu właściwe miejsce dla intuicji - podkreśla, że jeśli dziecko zostanie nauczone wyrażania swojej intuicji w zakresie żywienia i rozmaitych pokarmów to sam jego organizm będzie potrafił dobrać sobie menu i jego ilość, a nawet rozkład posiłków, aby zachować sprawność i zdrowie.
-
Na koniec ważna uwaga merytoryczna:
Użycie metody samouzdrawiania i samoleczenie pozwala, a nawet wymusza, rezygnację, albo znaczne ograniczenie, sztucznej stymulacji organizmu suplementami i innymi aktywatorami, aby w ten sposób ułatwić organizmowi własny nadzór i kontrolę nad procesem samoleczenia.
--
Inne tematy w dziale Kultura