Uraz czaszkowo-mózgowy - leczenie, rehabilitacja
Celem tego opracowania jest streszczenie mojej własnej wiedzy na temat mojego stanu zdrowia związanego z problemem wymienionym w tytule, w celu uporządkowania problemu, i nowych pomysłów i inspiracji.
Celem zaś upublicznienia tego tekstu jest pozyskanie życzliwych i inteligentnych opinii komentatorów rozszerzających temat o wątki, których nie dostrzegłem, a mogą być przydatne.
Najpierw krótki opis sposobu powstania problemu:
W wieku 5 lat nieuważnie wbiegłem pod rozpędzoną ciężarówkę, która mnie rozjechała - wypadek.
Efekt - stłuczenie i wstrząs mózgu przy upadku na kostkę brukową, śpiączka - podobno 3 miesięczna, złamana czaszka, złamany nos, otwarte uszkodzenie czaszki i mózgu, wtórnie uszkodzony nerw wzrokowy wskutek obrzęku mózgu – więc jedno oko nie działa.
Wgniecenie kości do mózgu – więc trepanacja kości czaszki.
Amnezja.
Długie leczenie szpitalne połączone z usprawnianiem - nauka chodzenia.
Po wyjściu ze szpitala już nikt nie miał czasu się tym zajmować – zostałem sam z problemem.
Przez długi czas miałem nadzieję, że lekarze znają takie przypadki, potrafią wybadać i znaleźć odpowiednie leczenie, ale lekarze bezradnie rozkładali ręce: to jest mózg, zmiany powypadkowe i pooperacyjne - nic się nie da zrobić.
Lekarze, neurolodzy, często pytali mnie, na co się uskarżam, jakie są dolegliwości, ale nie potrafiłem im wyjaśnić, z czym mam problemy.
Potem przyplątała się borelioza, długo nierozpoznana - chyba nawet w formie neuroboreliozy, i jako konsekwencja czerwienica prawdziwa – znacznie to skomplikowało diagnozę neurologiczną, bo te choroby pogłębiały pierwotne problemy z układem nerwowym, a ja o nich nie wiedziałem.
Leczenie:
Skoro jednak ja sam jestem w takiej sytuacji musiałem sam sobie postawić jakąś diagnozę i wyznaczyć sposób leczenia.
W końcu byłem zmuszony zająć się leczeniem samemu - zacząłem od przeglądania samodzielnie stosów odpowiedniej literatury medycznej.
Odrzuciłem magię mózgu i staram się wyjaśnić problem z pomocą mechaniki, w tym mechaniki płynów, fizyki, chemii, anatomii i fizjologii człowieka.
Analizę i rozumowanie, domysły, zacząłem od prostego spostrzeżenia, że wskutek uszkodzenia mózgu i następnie zszycia chirurgicznego zmiażdżonych i rozdartych naczyń krwionośnych w głowie i w mózgu pojawiły się przeszkody i utrudnienia w normalnym przepływie krwi oraz problemy z brakiem elastyczności, sztywnością zabliźnionych naczyń krwionośnych w reakcji na zwiększone ciśnienie krwi w stanach emocji i wysiłku - bóle głowy, gdy zwiększona fala krwi dopływa do głowy i nie może się rozpłynąć, przecisnąć przez uszkodzone naczynia mózgowe – być może krew utworzyła sobie nowe drogi rozpływu.
Uznałem zatem, że skutkiem wypadku jest złe i słabe ukrwienie mózgu: brak w mózgu właściwego ciśnienia krwi, zbyt mało pożywienia dostarczanego we krwi i prawidłowego dotlenienia.
Jako remedium na to od wielu lat na własną rękę łykam górę różnych leków rozszerzających naczynia w mózgu, i stymulantów układu nerwowego i sercowo-naczyniowego.
Leczę boreliozę i czerwienicę u hematologa.
Są rzeczy, które dzięki temu leczeniu znacznie poprawiły się.
Teraz trzeba przejść do stanu obecnego:
Są zachwiania i brak stabilnej równowagi, ale nie ma upadków i padaczki.
W godzinach późno nocnych pojawia się u mnie nieopanowany oczopląs.
Jak się w końcu zorientowałem - tym, co jest dla mnie obecnie najbardziej uciążliwe w porównaniu do innych ludzi, jest senność dzienna - dziwna i nietypowa sama w sobie, częste popadanie w stany całkowitego zmęczenia umysłu, wyczerpania umysłowego, bólu głowy, gdzie tylko sen może pomóc.
Nie ulega to poprawie na skutek wyżej podanego sposobu leczenia.
Nie ma do tego tematu jednej kompetentnej książki, chyba ten temat jest ciągle w fazie kolejnych odkryć.
W jednej z książek autor zauważył, że problemy z sennością u pacjentów po urazie czaszkowo-mózgowym są częste - powiązał to z odwróceniem rytmu dobowego sen-czuwanie człowieka, ale nie zauważyłem tam środków zaradczych.
Przy okazji: rzadko miewam jakiekolwiek sny – zwykle śpię jak zabity.
W innej książce autorka ogólnie wspomniała o zaburzeniach hormonalnych po urazie czaszkowo-mózgowym, też nie wchodząc głębiej w szczegóły tematu,
Poszedłem tym tropem
Rozumowanie jest następujące:
- za zachowanie i funkcjonowanie organizmu człowieka odpowiadają hormony wydzielane do krwi przez gruczoły wydzielania dokrewnego, w głowie jest ich dwa: przysadka mózgowa i szyszynka, przy tym szyszynka wydziela melatoninę, czyli hormon snu - czyli już jest blisko sedna problemu,
- z tym, że gruczoły te znajdują się w głębi czaszki i mózgu, więc zostały uszkodzone w wypadku jedynie przez wstrząs i stłuczenie,
- jednak wraz z całym mózgiem i głową podlegały niedokrwieniu, podejrzewam też, że na skutek wypadku w dzieciństwie i stłuczenia oraz niedokrwienia następczego nie rozwinęły się one prawidłowo, normalnie jak powinno być u dojrzałego człowieka.
Trzeba zauważyć, że lekarze uważają, że każda utrata przytomności, omdlenie, śpiączka – ma trwałe konsekwencje, nie mija bez żadnego śladu.
W nowszej literaturze lekarze odkrywają związki urazu głowy z gruczołami hormonalnymi spoza samej głowy np. niedoczynnością gruczołów nadnerczy, być może zależy to od uszkodzonego miejsca w mózgu lub układzie nerwowym.
Tutaj zatem kończy się moja rola jako analizatora własnego stanu zdrowia.
Trzeba zauważyć, że rozumowania tego typu nie może przeprowadzić lekarz, bo etyka zawodu nie pozwala mu myśleć poza sposoby leczenia uznane przez literaturę fachową medyczną i eksperymentować na pacjencie – przynajmniej teoretycznie.
Lekarze zwykle nie lubią, gdy pacjent miesza im się do diagnozy ze swoim punktem widzenia, ale znać swoje problemy zdrowotne trzeba, a swój odmienny fachowy punkt widzenia lekarz powinien umieć uzasadnić.
Wniosek:
Potrzebne dla mnie jest zatem skierowanie od lekarza POZ do specjalisty endokrynologa, tj. lekarza od układu gruczołowego i wydzielania dokrewnego, który powinien przeprowadzić odpowiednie badania, diagnostykę problemów hormonalnych, i na tej podstawie zalecić odpowiednie leczenie.
Badania hormonalne wykonuje się poprzez badania krwi i moczu.
Warto zaznaczyć, że mój lekarz POZ jest uprzejmy i życzliwy w tym temacie, otwarty i pomocny, ale raczej czeka na moją inicjatywę niż sam proponuje inne sposoby leczenia.
-
Inteligentni komentatorzy umożliwili mi nowe pomysły i inspiracje uzupełniające do tego tematu i tekstu:
Według nich borelioza też powoduje zaburzenia hormonalne - pierwotny tekst napisałem do zaburzeń hormonalnych wynikających tylko z urazu głowy i mózgu.
--
Inne tematy w dziale Kultura