zenjk zenjk
72
BLOG

RZECZYWISTOŚĆ - podstawy rozumienia - Rozdział 2 - wersja 2021-02-22

zenjk zenjk Technologie Obserwuj notkę 0

Rozdział 2

Człowiek - Fizyczność - Moralność - Obyczaje - Umysłowość

 W tym rozdziale postaram się wskazać cechy człowieka jako jednostki, osoby ludzkiej.

Człowiek jest specyficznym rodzajem organizmu zwierzęcego o szczególnie rozwiniętej świadomości.

 Inne określenia związane: osobowość, charakter.

Założenia:

• ZC1. – U człowieka (też organizmu zwierzęcego) przenoszenie cech wrodzonych następuje poprzez geny obu organizmów rodzicielskich.

• ZC2. - Dla człowieka (też organizmu zwierzęcego) przyjmuję koncepcję „tabula rasa” - Arystotelesa rozwiniętą przez J.Locke - mówi ona, że w momencie narodzin człowieka jego umysł jest „czystą tablicą” - bez jakiejkolwiek wiedzy.

• ZC3. - Dla wyjaśnienia procesów rozwojowych w rzeczywistości przyjmuję w najszerszym zakresie hipotezę J.J.Rousseau, że fazy historyczne rozwoju kulturowego człowieka jako gatunku odpowiadają fazom rozwoju dziecka jako jednostki tego gatunku.

• ZC4. - Człowiek ze względu na posiadanie rozwiniętej świadomości wnosi w przyrodę całkiem nową jakość, jest osobą, nie może być traktowany tylko jako obiekt, w szczególności nie może bezkrytycznie podlegać pod żadną teorię wywiedzioną ze świata przyrody, np. marksizm.

 Ponieważ najważniejszym elementem rzeczywistości człowieka jest sam człowiek trzeba opisać jego sytuację dokładniej.

 Przede wszystkim trzeba zauważyć, że słowa, pojęcia, są tylko ideałami, skrajnościami, żadne słowa nie mogą opisać rzeczywistości ściśle, nawet obrazy nie są wystarczające, bo ujmują rzeczywistość statycznie, w danej chwili, podczas gdy rzeczywistość jest dynamicznie zmienna.

 Wynika z tego, że opis pojęciowy, słowny może jedynie zawierać pewien szkic, zarys, sytuacji rzeczywistej – ująć najważniejsze elementy stanu rzeczywistości.

 Najlepszy do opisu rzeczywistości jest zatem film, ale i on ma swoje wady:

1. Poszczególne klatki filmu są obrazami, więc pomijają to, co dzieje się w międzyczasie;

2. Ze względu na nadmiar szczegółów, można przeoczyć to, co jest ważne.

 Człowiek jest jednocześnie podmiotem (osobą) i przedmiotem (jednostką) (dualizm).

 Początkowo jest przedmiotem troski rodziców i polityki społecznej państwa, a podmiotem aktywnym tylko w zakresie nieświadomych reakcji krzyku (wyrażanie potrzeb) i wydalania.

 Po przekroczeniu granicy samoświadomości przechodzi coraz bardziej w stronę bycia osobą (aktywną, inicjującą), ale cały czas pozostaje jednostką podległą pod różne rodzaje polityki.

 Przy tym prawo, jako sformalizowana strona rzeczywistości społecznej człowieka (obywatela), w związku z koniecznością precyzyjnego zdefiniowania jego statusu w danej sytuacji, używa obu tych pojęć odpowiednio.

 Jak wynika z obserwacji dziecko w początkowej fazie rozwoju realizuje tylko podstawowe funkcje życiowe (podlega prawom przyrody), później przechodzi przez fazę naturalnej emocjonalności (jest to faza prawa naturalnego (ideału)), a świadomość (świadomość obowiązków i praw – rodzinnych, społecznych i kolejno publicznych) powstaje jako ostatnia.

 Powstaje tu sprzężenie zwrotne dodatnie, tj. wskutek interakcji z otoczeniem w dziecku (materii ożywionej, organizmie) kształtuje się świadomość (psychika, itp.), która w efekcie zmienia otoczenie materialne i samego siebie.

 Świadomość powstaje wraz z upływem czasu dopiero około trzeciego roku życia - wskazuje to, że wcześniejszy okres przed-świadomy jest konieczny do odpowiedniego ukształtowania mózgu oraz zebrania odpowiedniej ilości doświadczeń jako wiedzy operatywnej dla czynności myślenia.

 Organizm człowieka (też zwierzęcy):

• - każda komórka żyje osobno pobierając pokarm i tlen z zewnątrz i wydalając na zewnątrz produkty przemiany materii;

• - każdy organ żyje osobno, pod kontrolą mózgu;

• - mózg jest centralą zarządzania oraz centrum tożsamości organizmu (wspomagany przez rdzeń kręgowy).

Człowiek do zasilania swojego własnego systemu żywego: organizmu, wykorzystuje pokarmy roślinne i zwierzęce.

Człowiek (zwierzę) nie może bezpośrednio odżywiać się substancjami nieorganicznymi – w łańcuchu pokarmowym to rośliny przetwarzają substancje elementarne do postaci zdatnej do spożycia dla zwierząt, w tym człowieka (technologia postępuje naprzód tworząc pokarmy sztuczne).

Przy tym zwierzęta odżywiają się też roślinami i/lub innymi zwierzętami.

Wskazuje to na jednorodność pochodzenia gatunków żywych, tj. hierarchię złożoności gatunków przyrodniczych począwszy od materii nieorganicznej, poprzez rośliny, zwierzęta, aż do człowieka jako zwierzęcia myślącego, tj. aktualnie szczytowej formy rozwoju świata zwierzęcego (ZC4).

Jednorodność jadłospisu potwierdza teorię ewolucji Darwina – jednak są tu różnice, bo czasem trucizną dla człowieka jest to, co niektóre zwierzęta zjadają bez żadnych problemów.

Zwierzęta też myślą, ale bardziej instynktownie i bez myślenia abstrakcyjnego.

Być może zwierzęta mają pewne sposoby w relacji instynkt (myślenie?) -> porozumiewanie -> działanie, które człowiek utracił w procesie ewolucji i rozwoju, doskonalenia świadomości (atrofia).

W naturalny sposób powstaje tu więc zjawisko hierarchii wartości organizmów w przyrodzie.

Jest to hierarchia z punktu widzenia człowieka: „człowiek jest miarą wszechrzeczy” (Protagoras), tzn. człowiek jako stworzenie stojące na szczycie hierarchii stworzenia wyznacza standardy etyczne i wszystkie inne dla świata, maksymalne wartości na skali zachowań, ale też minimalne, bo ma do tego największe możliwości:

1. na pierwszym miejscu arbitralnie stawiam człowieka i społeczeństwo (grupę) - pierwszeństwo jednego z tych dwóch elementów jest nieokreślone - było od dawna problemem dzieł literackich i tekstów filozoficznych (np. „Trzej muszkieterowie” A.Dumasa i hasło: „Wszyscy za jednego, jeden za wszystkich”), zależy chyba od okoliczności - podobnie, jak kolejność ratowania życia matki i dziecka, jeżeli ciąża zagraża życiu kobiety (ZC4);

2. na drugim miejscu stawiam zwierzęta jako najbliższe człowiekowi (pokrewieństwo gatunkowe) - ich sposób odczuwania (cierpienie?) jest widoczny i podobny do ludzkiego;

3. następnie świat roślinny;

4. następnie nieożywiony świat przyrody i wytwory kultury (techniki) ludzkiej - jednak środowisko przyrodnicze jest ważniejsze, bo umożliwia przetrwanie człowiekowi jako gatunkowi.

Pytanie: czy podział ten jest podziałem rozłącznym?

Jest to sprawa dyskusyjna.

Są rośliny, które zachowaniem przypominają zwierzęta.

Murzyni dziesiątki (setki?) lat byli uważani za zwierzęta lub w najlepszym razie podgatunek człowieka.

Aktualnie jest problem z człowiekiem w śpiączce, którego mózg już nie funkcjonuje i jest utrzymywany sztucznie przy życiu.

Te problemy na styku poszczególnych wydzielonych grup z formalnego punktu widzenia można uznać za problem sprzeczności dialektycznej.

Człowiek często powołuje się przy swoim postępowaniu na analogie, wzorce ze świata zwierząt czy roślin, a nawet przyrody nieożywionej, ale w ogólnym przypadku człowiek nie powinien brać stamtąd przykładu, bo posiadając rozwiniętą świadomość jest nową jakością w przyrodzie (ZC4).

W tym niższym świecie nic nie dzieje się bez przyczyny - te wszystkie chaotyczne na pozór zachowania organizmu, mają swoje powody i wiodą do pewnych pożądanych stanów osobniczych.

Człowiek dopiero wymyślił tzw. czas wolny, który może by wykorzystany bez żadnego konkretnego celu - mimo, że ubocznie mogą takie czynności przynieść pewien przyszłościowy pożytek.

Z nadrzędnego miejsca człowieka w hierarchii przyrody, tj. jego przynależności do świata przyrody, wynika domniemanie posiadania przez niego tych wszystkich cech, które posiadają niższe stadia rozwojowe świata nieorganicznego i organicznego - trzeba je tylko w sobie odkryć, np. pozytywna reakcja na światło słoneczne, działanie instynktowne, poznanie intuicyjne i inne atawizmy, itd.

Instynkt - podświadomość - intuicja

Najważniejsze w procesie kształtowania człowieka jest budowanie na jego własnych spostrzeżeniach zmysłowych.

Przyjmuję tu podstawę Arystotelesa: obserwację.

Człowiek posiada odpowiednie zmysły dla odbierania informacji od rzeczywistości zewnętrznej, jej poznawania - kolejno według ich aktualnej ważności są to:

1. wzrok;

2. dotyk;

3. słuch;

4. węch;

5. smak.

Pewne filozofie uznają: myśl, jako 6. zmysł.

Jest możliwe, że człowiek posiada inne zmysły lub czułość tych zmysłów w innych zakresach.

Być może takie cechy mają zwierzęta lub rośliny, tj. wyczulenie na inne rodzaje bodźców.

W jaki sposób poznawał rzeczywistość człowiek pierwotny?

Brak do tego jakichkolwiek przekazów historycznych, co jest zrozumiałe, bo dotyczy najwcześniejszych faz rozwoju ludzkości.

Można tu jednak skorzystać z teorii psychologicznej, która zakłada, że rozwój ludzkości jako gatunku odpowiada rozwojowi człowieka jako poszczególnej jednostki tegoż gatunku (ZC3).

Podstawą rozwoju jest odczuwanie i postrzeganie (zmysły) z wykorzystaniem kojarzenia (pamięci).

Człowiek pierwotny tworząc własny obraz rzeczywistości (świadomość) postrzegał fenomeny wokół siebie oraz tworzył nazwy dla tych fenomenów.

Przy tym jako pierwsze postrzegane są przedmioty, elementy przestrzenne, które można poznawać manualnie (obracać w rękach), a dopiero później następstwo zdarzeń, zależności czasowe, związki przyczynowo-skutkowe (wzorcem jest tu powiązanie reakcji otoczenia jako odpowiedzi na krzyk i płacz przez dziecko).

Zmysły służą do zbierania danych doświadczalnych – empirycznych (obserwacji), które następnie są poddawane operacjom logicznym, umysłowym - racjonalnym (analizie), co poprzez kojarzenie pozwala ustalić związki logiczne, relacje.

Człowiek poznaje rzeczywistość na dwa sposoby: bezpośrednio i pośrednio.

• Bezpośrednio wtedy, kiedy z pomocą zmysłów wczuwa się w nią, chłonie bezpośrednio bodźce pochodzące od przyrody.

• Pośrednio wtedy, kiedy z pomocą pojęć dostaje przekaz o rzeczywistości od innego człowieka.

 Poznawanie bezpośrednie jest szersze, bo ciągła rzeczywistość przez człowieka jest odbierana w ciągłym odbiciu odczuć i wrażeń.

 Opis pojęciowy i przekaz tego rodzaju z jego natury obejmuje punktowe odwzorowanie rzeczywistości - pozostawia duże pole do działania domyślności odbiorcy przekazu, a też może być celowo lub przypadkowo zafałszowany jako komunikat.

 Pojęcia ze swojej natury są zarazem punktowe, bo wskazują konkretny przedmiot zainteresowania (lub klasę zależnie od poziomu abstrakcji), i rozmyte, bo ujmują tylko istotne cechy tego przedmiotu.

 Świadomość, doświadczenie, wiedza, decydują o tym, co widzisz, dostrzegasz - wyznaczają granice, zakres twojego świata.

 Większość wiedzy człowieka tkwi w podświadomości i wypływa na wierzch jedynie przez skojarzenia, tworzy charakter, osobowość, psychikę, wpływa nawet na sam sposób pojmowania nowej wiedzy.

 Ważnym problemem dotychczasowym było pytanie: co było pierwsze?, element materialny (materia) czy element intelektualny (duchowy)?

 Filozofowie-myśliciele zwykli odmawiać rzeczywistości realnego istnienia i generalnie wykazywali się brakiem zaufania do własnych zmysłów.

 Świadczy o tym słynne stwierdzenie Kartezjusza: „Myślę więc jestem”.

 Nie wziął on pod uwagę świadectwa własnych zmysłów, ale dopiero fakt własnego myślenia uznał za dowód własnego istnienia.

 Czy jest to dowód mocniejszy niż skoordynowana i zbieżna wiązka spostrzeżeń dopływająca poprzez zmysły?!

 Dowód Kartezjusza jest wyrazem pewnej konwencji myślenia o rzeczywistości, gdzie byty abstrakcyjne mają pierwszeństwo przed zjawiskami realnymi, tzn. rzeczywistość wywodzi się z idei, a nie zastanawia się, w jaki sposób fakt myślenia wynika z istnienia rzeczywistości i człowieka jako elementu przyrody.

 Interpretując w pojęciach Kartezjusza:

• - strona materialna człowieka ma atrybut rozciągłość;

• - strona duchowa człowieka (psychika) ma atrybut myślenie.

 Jednak obserwując świat i innego człowieka myślenie jest tak wyjątkową czynnością we wszechświecie, że musi być pochodną istnienia materii w jej rozmaitych formach.

 Człowiek z natury istnieje w dwóch światach powiązanych ze sobą wzajemnie:

• - w świecie zewnętrznym przyrodniczym;

• - w świecie wewnętrznym własnych myśli, którego rozległość uzależniona jest od posiadanej wiedzy i doświadczenia.

 Dychotomia: świat zewnętrzny - świat wewnętrzny, i

 dychotomia: ekstrawertyzm - introwertyzm,

 jako odpowiadające temu odchylenie od równowagi psychicznej człowieka.

 Dychotomia: rzeczywistość twarda (przyroda, materia, życiowe konieczności fizjologiczne) - rzeczywistość miękka (kultura, obyczaje, ideologia, wartości)

 Najważniejsze dychotomie dla człowieka to:

• - człowiek - przyroda;

• - człowiek - zjawiska atmosferyczne (pogodowe);

• - człowiek - człowiek;

• - człowiek - społeczeństwo.

• - człowiek - kultura

Rzeczywistość człowieka

Rzeczywistością w sensie ścisłym nazywa się rzeczywistość materialną, przyrodę, w tym człowieka jako jeden z gatunków zwierzęcych.

Dla człowieka jednak rzeczywistość składa się z większej liczby elementów.

Jest to otaczająca go przyroda wraz z innymi ludźmi, ale nie tylko.

Ponieważ człowiek posiada intelekt wyposażony w różne rodzaje pamięci: krótkotrwałą, długotrwałą i operacyjną, więc elementami jego rzeczywistości są też wszystkie inne elementy, które wpływają na kształt jego życia.

Przede wszystkim zalicza się tu jego przeszłość oraz przyszłość osobistą i społeczną.

Przeszłość tak, jak jest składowana w pamięci, tj. w obrazach.

Przeszłość jednak, aby można jej było użyć operatywnie jako doświadczenia musi być dostępna w pojęciach (opis ex-post).

Przyszłość jest elementem rzeczywistości i życia człowieka w postaci planów: operacyjnych, krótkoterminowych i długoterminowych (operatywne, taktyczne, strategiczne) (opis ex-ante).

Plany jednakże w początkowej fazie tworzenie są tylko niekonkretnymi fantazjami, marzeniami, tak więc tego rodzaju bajki też należą do rzeczywistości człowieka.

Zarówno zatem odwołanie do doświadczeń przeszłości, jak i tworzenie planów, wymaga użycia pojęć, terminologii językowej.

Można dostrzec tu zatem duże znaczenie całego obszaru porozumiewania językowego począwszy od samego zdefiniowania słowotwórczego zjawisk i zdarzeń przyrodniczych.

Dla rzeczywistości człowieka wbrew pozorom zatem duże znaczenie ma zarówno sam obszar pojęciowy otaczającego go świata, w tym poznawanie innych języków obcych, jak i właściwe rozumienie pojęć.

Można to nazwać rzeczywistością kulturową człowieka.

Ani rzeczywistość materialna, ani rzeczywistość kulturowa, nie jest rzeczywistością całkowicie zewnętrzną dla człowieka, bo jest on elementem tak świata materialnego, jak i kultury swojej cywilizacji.

Prócz tych kilku chwil aktualnych (dwie w przeszłość, dwie w przyszłość + chwila teraźniejsza), które może pomieścić jednocześnie umysł człowieka, cały twój świat składa się z tego, co nie istnieje ... i wszystko jest obce, dziwne.

Rada praktyczna: nie ma najmniejszej potrzeby tłumaczyć się z tego, co zrobiłeś wczoraj, dzisiaj jest nowy dzień i możesz jedynie podjąć próbę naprawy tego, co poszło nie tak, ale też całkiem odmienić swoje życie.

Dychotomia: przeszłość – przyszłość

Dychotomia: doświadczenia – plany

Potrzeby podstawowe

Najmądrzejsze, co może zrobić człowiek rozsądny w życiu praktycznym, to racjonalizacja, ale nie minimalizacja, własnych potrzeb.

Człowiek potrzebuje przede wszystkim życia, zdrowia i bezpieczeństwa - i na tym się trzeba skupić, zastanowić (piramida potrzeb A.Maslowa).

Życie (jego długość) i zdrowie zależy od tego:

1. jak dbasz o siebie;

2. jak mieszkasz (warunki mieszkaniowe);

3. co zjadasz (pożywienie, lekarstwa, itd.);

4. co używasz do pracy, zabawy, itd.;

5. co masz wokół (środowisko - jego czystość);

6. od stopnia ryzyka, któremu człowiek podlega w życiu praktycznym i pracy;

7. równowagi między pracą i wypoczynkiem, itd.

Bezpieczeństwo - w tym finansowe - zależy od podejmowanych decyzji (wyborów życiowych), od sąsiedztwa i nawiązywanych znajomości (w grupie bezpieczniej), itd.

Kultura i obyczaje potrafią znacznie zakłócić rozsądne podejście do potrzeb:

Np. kultura europejska stworzyła modę zimową: płaszcze z kołnierzami i szaliki (nie całkiem zabezpieczające przed zimnem i wydłużające czas zakładania) oraz garnitury, które stworzono dla ukrycia wad budowy ciała człowieka (np. patykowate ręce, nogi), a rozsądek chiński stworzył polary z kapturem: ciepłe, wygodne w noszeniu i szybkie do nałożenia.

Wniosek:

Optymalizacja własnych potrzeb jest niezmiernie ważna.

Mądrość, która pozwala ocenić, co jest aktualnie ważne, co nie jest ważne, a co jest aktualnie dopuszczalne i może przynieść korzyść w przyszłości.

Umiejętność jasnego zdefiniowania swoich potrzeb i szukania optymalnego sposobu ich zaspokojenia (co, czym i jak?).

Organizm leczy się sam - lekarz, lekarstwa, operacje tylko w tym pomagają - leczenie (aplikowanie lekarstw, operacje, itd.) pomaga wtedy, kiedy organizm jest silny, ale jeżeli organizm jest słaby może doprowadzić do śmierci.

Gdy jest gorąco, słonecznie lepiej nie pić dużo, ale tylko zwilżyć usta i posmarować kremem wargi - po to, by zmobilizować organizm do obrony przed utratą płynów, bo pocenie to utrata soli mineralnych i energii - napij się dopiero wtedy, gdy będzie chłodniej.

Gdy obserwuje się człowieka zwykle można łatwo ocenić, jak szybko chodzi jego zegar biologiczny, jak szybko jego organizm ulega zużyciu (i na ile on sam dba o regenerację swoich sił życiowych) - a więc ile lat będzie żył.

Gdy wymagany jest od ciebie regularny stały wysiłek powinieneś narzucić sobie regularny, stały tryb życia po to, by organizm przyzwyczaić do stałych okresów aktywności.

Nie lituj (roztkliwiaj, rozczulaj) się nad sobą - są tacy, którzy mają jeszcze gorzej - lituj się nad innym człowiekiem, ale nie nad sobą - od samego siebie wymagaj dużo i szukaj pomocy (np. lekarza, nauczyciela, farmakologa, dietetyka, trenera, itp.) wtedy, gdy organizm nie radzi sobie.

Właściwe żywienie jest ważne dla zdrowia - w sprawie ilości i składu jedzenia (diety, menu) w dużym stopniu możesz zdać się na swój organizm - słuchać go.

Wychowywanie

Wychowanie człowieka według starożytnej i trwającej już 5 tysięcy lat kultury dalekowschodniej (Chiny, Indie, Japonia, itp.) powinno kolejno obejmować trzy, być może nawet częściowo nakładające się, fazy (procesy):

1. kształtowanie fizyczności (ciała) człowieka (dziecka);

2. wychowanie moralne;

3. kształcenie intelektualne (umysłowość).

Jak widać tamtejsi mędrcy uznali, że:

1. - najpierw trzeba ukształtować cechy fizyczne dziecka, by dawało sobie radę z rzeczywistością, która stawia opór i trzeba siły fizycznej, by ten opór przełamać;

2. - następnie trzeba ukształtować cechy moralne dziecka, by było ono samodzielnym i aktywnym członkiem społeczności, duże znaczenie ma tu poznawanie tradycji i obyczaju;

3. - a kształcenie intelektualne jest ostatnim poziomem wychowywania, który nie musi być konieczny dla każdego człowieka w pełnym zakresie, tj. np. dla tych, którzy nie mają do tego zdolności – i tu dopiero jest pole do rywalizacji.

Akcentuje to znaczenie dla człowieka zdobywania rozmaitych doświadczeń w trakcie dojrzewania do życia w społeczeństwie, tj. przechodzenia od fazy opanowywania własnego ciała do fazy podejmowania decyzji i brania za siebie i za wspólne działania odpowiedzialności w kontakcie z innymi ludźmi.

Człowiek w procesie dojrzewania przechodzi od poznawania i przyswajania kultury swojego narodu, społeczeństwa, do tworzenia i rozwijania tejże kultury.

Taki proces wychowywanie nie uchronił jednak np. Japończyków przed bestialstwem (patrz "jednostka 731").

„Aktualnie za najważniejszą koncepcję uznaje się teorię fundamentów moralnych Jonathana Haidta.

Twierdzi on, że rozumienie moralności jest główną osią podziałów społecznych.

Wyróżnia przy tym pięć fundamentów moralnych:

• fundament troski, czyli rozumienie moralności jako niekrzywdzenia innego człowieka oraz roztaczania nad nim opieki;

• fundament sprawiedliwości, który zakłada, że moralne jest traktowanie każdego człowieka zgodnie z ustalonymi zasadami oraz nagradzanie proporcjonalne do wkładu;

• fundament lojalności to ochrona grupy, rodziny i narodu, do których należymy;

• fundament autorytetu sprowadza moralność do posłuszeństwa wobec tradycji i władzy;

• fundament świętości to dążenie do czystości moralnej, unikanie skalania czynami obrzydliwymi.

Czasem do typologii tej Haidt dodaje szósty fundament: wolności - czyli unikanie tyranii i pielęgnowanie swobody wyboru.”

Wolność osobista jest zatem najwyższym stopniem moralności, który wychodzi poza wszystkie życiowe zależności, wolność moralna przejawia się w wolnym przyjęciu wszystkich wcześniejszych fundamentów moralnych.

1. Wolność myśli

2. Wolność słowa

3. Wolność działania

4. Wolność wyboru

Racjonalne ograniczenia wolności: jeżeli nie ma granic wolności - to samo pojęcie wolność staje się zbędne!

Wola (chęć) życia bierze się z perspektyw, z nadziei, że będzie więcej i lepiej.

Wola bez rozumu jest ślepa, rozum bez woli jest bezwładny, gnuśny, ospały.

Wola powinna służyć jego rozumowi jako organ wykonawczy - źle jest, jeżeli rozum człowieka służy jego woli (cwaniactwo).

Wola ustanawia prawo, ale wola nie powinna być prawem.

Wola to namiętność lub namysł (dychotomia: namiętność - namysł).

Wolna wola - zdolność wyboru na podstawie znajomości rzeczy.

Ważnym zagadnieniem prawa jest problem „dobrej woli”, tzn. jak zrobić, by innemu człowiekowi chciało się postępować zgodnie z ustanowionymi zasadami, regułami, tj. ukierunkowanie „wolnej woli” na „dobrą wolę” (dychotomia: wolna wola - dobra wola) - przymus edukacyjny jest jakimś środkiem wiążącym w tej dychotomii.

Doświadczanie na wczesnym etapie rozwoju człowieka ustnych pouczeń wspartych autorytetem mówcy i czasem wymuszaniem, ukrytą groźbą przemocy, powoduje też - czasem nieodwracalne, zmiany naturalnych przebiegów procesów życiowych, a w szczególności procesu podejmowania decyzji przez człowieka, tj. dochodzi do względnie trwałych zmian intelektualnych o podłożu mentalnym, psychicznym i psychiatrycznym, zaburzeń świadomości wpływających na spostrzeganie i przyswajanie rzeczywistości - do modyfikacji aktów „wolnej woli” człowieka: jakkolwiek by ta wolna wola była uwikłana w wolną wolę innego człowieka.

Moralność - wolna wola i konieczność (obowiązek), wolność i odpowiedzialność.

Wolę postępowania zgodnie z zasadami (dobrą wolę) człowiek wyprowadza z:

1. obyczajów (moralność grupowa),

2. przemyślanych i ugruntowanych w sobie wewnętrznych zasad (moralność osobista).

Nie wystarczy jednak chcieć (dobra wola) trzeba jeszcze umieć (potrafić).

Dobra wola - w świecie, gdzie możliwości człowieka rosną (jedna nierozważna decyzja może doprowadzić do katastrofy światowej), rośnie niepomiernie kwestia cech moralnych człowieka i jego motywacji.

Dobra wola to więcej niż dobre chęci, pragnienia, intencje, bo wiąże się ona z dobrym działaniem (umiejętności).

Dobra wola człowieka jest podstawą moralności, ale stosunki międzyludzkie reguluje: PRZEMOC lub PRAWO.

Dobra wola związana z działaniem w dobrej wierze jest ważną podstawą życia społecznego.

Zaufanie, że dobra wola jednej strony spotka się z dobrą wolą drugiej strony (partnera).

Jest to podstawowa sprawa w procesie edukacji.

Prawidłowe wychowanie zaczyna się od "poczucia rzeczywistości" (poznania przez zmysły), a dopiero potem przychodzi pora na porządkowanie jej pojęciowe (rozumowe) połączone ze zdobywaniem nowych umiejętności ruchowych (np. manualnych).

Wychowywanie - przekazywanie cnót moralnych i przygotowywanie, że świat nie zawsze kieruje się nimi.

Wychowanie i kultura jest po to, by przekazywać gotowe szablony zachowania - dopiero po przejściu granicy samo-uświadomienia człowiek staje się zdolny do samodzielnego ustanawiania własnych mniej skonwencjonalizowanych schematów.

Wychowawca zły stara się wcisnąć dziecko w schematy: nie hałasuj, nie plam ubrań, grzecznie powtarzaj - dobry wiedząc i godząc się z ich sposobem myślenia i impulsywnym działaniem przygotowuje je do dorosłej konfrontacji ze światem: panującą władzą, tradycją, obyczajem, zwyczajem, warunkami; nakaz i przymus nie wychowa człowieka, ale stworzenie bezwolne wewnętrznie i niedołężne życiowo (asertywność).

Wychowuj innych ludzi przez własny przykład - bądź autorytetem, wzorem do naśladowania.

Wychowywanie - dwa razy więcej czasu i dwa razy mniej pieniędzy.

Wychowywanie - pas powinien wisieć jako wieczna przestroga (ostrzeżenie), że życie nie jest zabawą - nie używaj.

Wychowywanie - trudno odmienić sposoby reagowania, których nauczyłeś się za młodu - czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.

Wychowywanie - zindywidualizowana metoda, sposób i tempo, przez pracę.

Wychowywanie czyni człowieka dojrzałego użytecznym, specjalistą w zawodzie - jest to jednak tylko rola życiowa - z czasem: 1)staje się ona życiem lub, 2)wychodzi z człowieka prawdziwa natura.

Wychowywanie i kształcenie> poleganie na sobie i samodzielność.

Wychowywanie człowieka do dobra jest równie ważne, jak przekazywanie wiedzy o wyrażaniu uczuć negatywnych, kiedy spotka się z kłamstwem, złodziejstwem, wyzyskiem, itd., bo kiedy fala cierpienia przerwie tamy kultury puszczą wszelkie wyuczone zasady.

Wychowywanie nie powinno zajmować się całkowitym eliminowaniem agresji u uczniów, ale skierowaniem tej agresji na aktywność i działania twórcze.

Wychowywanie powinno prowadzić dziecko kolejno przez: 1)fazę spontanicznego współuczestnictwa w zabawie rówieśników (korygowanego w zakresie zachowań aspołecznych), a następnie w miarę dojrzewania 2)fazę refleksyjnej analizy, oceny z dystansu - są dwie fazy wychowywania dziecka: 1)faza przed-pojęciowa, kiedy dziecko nabywa w atmosferze bezpieczeństwa właściwych odruchów (instynktów), 2)faza pojęciowa, kiedy dziecko uczy się rozsądnego postępowania racjonalnego - wiedza nabyta w fazie (2) będzie używana do kierowania sobą w życiu praktycznym, a nawyki nabyte w fazie (1) posłużą w sytuacjach, których nie kontroluje rozum, tj. nagłe zdarzenia, duże zmęczenie, młodzieńcza "burza hormonów", stan nietrzeźwości, choroba umysłowa, itp.

Wychowywanie przez zawstydzanie tworzy charaktery słabe, podatne na cudzy wpływ, uczucia i nastroje.

Wychowywanie: 1)by dziecko było takie jak rodzice, czy - 2)by dobrze dawało sobie radę w życiu praktycznym przy zachowaniu reguł życia społecznego.

Wychowywanie dawniej: 1)kiedy syn osiągnął wiek 7 lat przechodził spod opieki matczynej pod zarząd ojca i zaczynał uczyć się jak "być mężczyzną", 2)następnym etapem kształcenia było przekazanie młodego człowieka w ręce obcych, ale znajomych ludzi (krewnych lub nauczyciela), by w mniej wybaczającym otoczeniu nabył umiejętności współżycia z innymi ludźmi, ogłady towarzyskiej i cech obywatelskich: umiejętności samodzielnego podejmowania decyzji i odpowiadania za nie, 3)zdolny młody człowiek następnie metodą listów polecających (referencji) i podróży wchodził do coraz wyższych kręgów społecznych.

Człowiek wskutek wychowywania posiada bardziej lub mniej trwałe cechy:

• - zasady - wartości;

• - kierunki - polityki.

Dychotomia: moralność - lojalność

By być człowiekiem moralnym nie potrzeba głębokiej wiedzy - nie przypadkiem dla wielu wzorcem jest wrażliwość dziecka, która jednak ginie z czasem wobec problemów życiowych, trzeba ją zatem pielęgnować i wspierać.

Człowieka młodego uczy się, że moralność jest ważna, życie moralne, itp. - dopiero później dowiaduje się, że życie (zarabianie pieniędzy) polega na lojalności - i moralność idzie precz.

System edukacyjny odziedziczony po PRL od wykształcenia podstawowego do doktorskiego prowadzi do coraz silniejszego kwestionowania postaw moralnych, tak że na wyższych stopniach zawodowo-naukowych tradycyjna moralność jest wyśmiewana, i to jest problem, bo rozwiązując problem nie musisz, a nawet jest to niemile widziane, brać pod uwagę ograniczeń, konkretnych zasad moralnych.

Moralność jest skłonna oddzielać zły czyn od złego człowieka - takie podejście słychać chociażby w wezwaniu: "potępiaj czyn - szanuj człowieka", ale jedno nie wyklucza drugiego: zły czyn może pochodzić od złośliwego człowieka, trzeba zatem osobno osądzać czyn, a osobno motywację sprawcy, z tym, że motywację sprawcy zwykle ocenia się dopiero po zaistnieniu czynu - ocena wcześniejsza byłaby pożądaną oceną postawy moralnej człowieka, jego stosunku do możliwego złego postępku.

Moralność osobista zaczyna się tam, gdzie kończy się obyczaj, bo jest ona wewnętrznym wyborem człowieka.

Według koncepcji dalekowschodnich (Chiny, Indie, itp.) ważna jest jedność, współudział osobowego człowieka wraz z ciałem i psychiką, świadomością (Atman), w rzeczywistości (Brahman) - wczucie, wtopienie się człowieka we wszech-obecne życie osiąga się przez jogę i tai-chi.

Myśl europejska traktuje życie jako w dużym stopniu zależne od indywidualnych działań człowieka, a myśl dalekowschodnia twierdzi, że wszystko jest ze sobą związane: i w przestrzeni, i w czasie, więc np. aktualne zdarzenie losowe (np. przypadkowe spotkanie) jest zdeterminowane przez zdarzenia z przeszłości.

Moralne postępowanie powinno być automatyczne, instynktowne, nieświadome, odruchowe, spontaniczne - nie wynikać z rozumowych postanowień, decyzji, ale wcześniej powinieneś rozumowo poznać, co jest dobre, a co złe i przyjąć zasady postępowania.

Moralność (sumienie) reguluje niewiele podstawowych spraw w zakresie stosunków międzyludzkich, prawo w różnych postaciach (w formie prawa pisanego lub niepisanego, karnego lub cywilnego, prawa grup zawodowych lub nawet prawa gangów, mafii) reguluje większość spraw w aktualnym, demokratycznym społeczeństwie, działa nie tylko jako regulator, ale też pośrednio wskazuje cele rozwoju.

Moralność absolutna: 1)zasada nie czynienia gwałtu (ahinsa), 2)wycofanie z życia aktywnego po to, by osiągnąć oświecenie (moksza); moralność względna: 1)wypełnianie roli społecznej (kastowej).

Moralność nie myśli - moralność wie (swoje).

Moralność publiczna, opinia niezdolnych beztalenci, przytłumia możliwości, które narastają i w końcu eksplodują czynem, dziełem, rewolucją.

Moralność> rozum> wola> czyn.

Rodzice powinni wspólnie z dziećmi, w atmosferze zaufania, dyskretnie kierując, rozwiązywać aktualne problemy, by sprawa etyki powstała obok innych problemów i była rozwiązywana na bieżąco łącznie z udzielaniem rad i wskazówek, a nie w sposób ciągły strofować moralno-obyczajowo dziecko - powoduje to reakcję emocjonalną, uczuciową (posłuszeństwo albo opór) - głównym problemem dla dziecka staje się spełnianie albo nie spełnianie wymagań zachowania i postępowania, a nie prawdziwe problemy życiowe.

Moralność z jej zasady jest moralnością grupową danej grupy społecznej.

Moralność jest podstawą stanowienia prawa.

Jednak filozofowie i myśliciele prawni wskazują, że prawo nie może, a nawet nie powinno, regulować całości stosunków społecznych.

Prawo nie działa, kiedy człowiek mu podległy nie ma ochoty go stosować i stosować się do niego (dobra wola tu nie wystarczy – potrzebne jest dobre rozumienie zasad i dobra interpretacja prawa), dlatego właśnie moralność jest sprawą ważną dla stosunków społecznych i prawa.

Ideały moralne według starożytnych filozofów greckich:

1. Prawda

2. Sprawiedliwość

3. Dobro

4. Piękno

Wartości uniwersalne - Wartości ogólnoludzkie (zależne od dobrej woli człowieka):

- Cnoty (kolejność jest istotna):

Mądrość (Roztropność), Męstwo, Umiarkowanie, Sprawiedliwość,

Cierpliwość, Łagodność, Pokora, Posłuszeństwo, Wytrwałość, Niewinność, Pokój, Zgoda,

Wiara (Zaufanie), Nadzieja, Miłość.

- według dekalogu - Stary Testament kolejno:

1. szacunek dla żyjących i nieżyjących przodków;

2. poszanowanie życia i zdrowia własnego i cudzego;

3. zakaz płciowych zbliżeń z osobami, które są w trwałym związku z innymi osobami;

4. zakaz kradzieży;

5. zakaz fałszywego oskarżania innych osób;

6. zakaz pragnienia żony innego (człowieka?);

7. zakaz pragnienia rzeczy (własności) innego (człowieka?).

- Nowy Testament:

8. miłowanie innego (człowieka?) jak siebie samego.

- Rewolucja Francuska 1789 r. (kolejność jest istotna):

1. wolność, równość, braterstwo.

- Konstytucja RP - Wstęp (preambuła) (kolejność jest istotna):

1. Ojczyzna - jej suwerenny byt i demokracja w określaniu przyszłości państwa;

2. prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno;

3. równość praw i powinności wobec dobra wspólnego - państwa;

4. praca i walka o niepodległość państwa, kultura;

5. tradycja państwowa;

6. nauka - w tym przekaz historii państwa;

7. wspólnota z rodakami;

8. współpraca z innymi państwami;

9. wolności i prawa człowieka;

10. prawa obywatelskie, rzetelność i sprawność instytucji publicznych;

11. odpowiedzialność;

12. poszanowanie wolności i sprawiedliwości, współdziałanie władz, dialog społeczny, zasada pomocniczości;

13. godność człowieka, jego prawo do wolności i obowiązek solidarności z innymi (ludźmi?).

- Karta Praw Podstawowych UE – kolejno według tytułów rozdziałów:

1. godność;

2. wolność;

3. równość;

4. solidarność;

5. prawa obywateli;

6. wymiar sprawiedliwości.

Zasady życia praktycznego:

1. Porządkować świat na zasadzie: swój - obcy;

2. Wprowadzać hierarchię w swojej grupie na zasadzie: cwany cham rządzi;

3. Uniżać się do przełożonych i wywyższać wobec podwładnych;

4. Wyciągać od innego człowieka intymne zwierzenia i wykorzystywać je przeciwko niemu, też do psychicznego znęcania się (mobbing).

5. Atakować całą bandą - nie wyróżniać się;

6. Kłamać i wyśmiewać tego, który dał się nabrać na kłamstwo;

7. Kraść, ale tak, by nie zostać złapanym na gorącym uczynku;

8. Szkodzić innemu człowiekowi i krzywdzić innego człowieka, a potem uciec i nie dać się złapać;

9. Upijać się do nieprzytomności i do zarzygania;

10. Mścić się na innym człowieku za swoje nieudane życie;

Najważniejsze zasady życiowe:

1. życie własne i cudze;

2. zdrowie własne i cudze;

3. nie krzywdzić siebie i innego człowieka;

4. nie szkodzić sobie i innemu człowiekowi;

5. jeżeli nie możesz aktywnie pomóc to przynajmniej nie szkodź.

Kodeks pozytywny

1. nie wolno zabić człowieka,

2. nie krzywdź człowieka,

3. nie szkodź człowiekowi,

4. pomagaj człowiekowi w miarę potrzeby i możliwości,

5. itd.

- człowieka w sensie jednostki już żyjącej poza ciałem matki.

1. Potrzeby

2. Godność

3. Szczęście

4. Swobodny rozwój

5. Pomoc wzajemna

6. Hierarchia pilności spraw

7. Właściwa kolejność, hierarchia ważności: co jest pierwotne, a co jest wtórne, co jest przyczyną, a co następuje jako skutek

Podstawą europejskiej kultury są cztery ideały wskazane przez starożytnych Greków, a zawarte we Wstępie do Konstytucji RP: prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno.

Formalnie są one wszystkie równie ważne, ale w sensie prawniczym ich kolejność w zdaniu jest istotna.

Aktualnie preferuje się jednak inne wartości: życie człowieka i innych stworzeń, zdrowie i ochronę zdrowia, wolność osobistą i społeczną (suwerenność) powiązaną z bezpieczeństwem, pokój i współpracę międzyludzką i międzypaństwową, itd., bo kultura europejska dojrzała do docenienia indywidualnej wartości każdego pojedynczego człowieka: osoby.

We Wstępie do Konstytucji RP wymieniono cztery ideały starożytności (greckich filozofów): prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno - jako najważniejsze podstawy wspólnoty społecznej Polaków.

Jakkolwiek są one wszystkie równie ważne jednak słuszna ich kolejność stawia na pierwszym miejscu prawdę.

Nie podano w Konstytucji definicji tych pojęć, więc odwołują się one do potocznego ich rozumienia, a tak naprawdę są to tylko zaklęcia służące do oczarowania człowieka-obywatela i społeczeństwa.

Jak te wartości chroni prawo polskie?

Prawda

W sensie treściowym najpierw trzeba ustalić prawdę, by można było jasno ustalić następne (wszystkie inne) pojęcia.

Pytania zatem:

1. co to jest prawda?

2. co jest prawdą?

3. co jest prawdziwe?

Ad 1. pytanie to tyczy definicji pojęcia prawda - prawdę w odniesieniu do rzeczywistości określa definicja Arystotelesa:

Prawda polega na zgodności myśli z rzeczywistością.

Prawda - zgodność, adekwatność treści sądu z rzeczywistym stanem rzeczy, faktami.

Prawda jest specyficzną relacją, czymś w rodzaju meta-opinii: opinią o zachodzeniu związku zgodności między opinią człowieka a rzeczywistością.

Elementy pojęcia prawda:

1. rzeczywistość jako przedmiot - obiekt, o którym myśli podmiot;

2. podmiot - człowiek myślący;

3. relacja spostrzegania i myślenia, która wiąże podmiot z przedmiotem (faza tworzenia opinii o przedmiocie);

4. zmysł krytyczny oceniający związek odpowiedniości między myślą a rzeczywistością (faza oceny myśli, czyli ustalania prawdy).

Definicja prawdy Arystotelesa wynika z przyjętych założeń (Z3, Z2), bo jest to jednostronna zależność myśli od rzeczywistości, a to znaczy, że rzeczywistość jest zmienną niezależną, a myśl jest zmienną zależną.

Rzeczywistość jest niezależna od myśli, pragnień i woli człowieka.

Jest to jednak prawda subiektywna, którą potwierdzić trzeba w kontakcie z innym człowiekiem, by ją zobiektywizować.

Prawda - analiza definicji

Pojęcie prawda, którym chcę się tu zająć dotyczy dwóch zakresów:

• - prawdy człowieka względem rzeczywistości;

• - prawdy w systemie logicznym stworzonym przez człowieka.

„TEORIE PRAWDY:

1. Klasyczna (korespondencyjna, Arystotelesa) - prawda polega na zgodności myśli z rzeczywistością.

2. Kryterialne koncepcje prawdy - podaje kryterium które musi spełnić jakieś zdanie, by było prawdziwe:

3. - Ewidencyjna koncepcja prawdy (Kartezjusza) - jeżeli coś jest oczywiste, to jest to prawdziwe;

4. - Koherencyjna teoria prawdy - kryterium prawdziwości zdania jest jego spójność ze zdaniami wcześniej uznanymi za prawdziwe.

5. Pragmatyczna teoria prawdy - kryterium prawdziwości jest pożyteczność, użyteczność zdania, prawdziwe są zdania które stanowią podstawę skutecznych działań człowieka;

6. Teoria zgody powszechnej – przyjmuje się za kryterium prawdziwości zgodę powszechną, zdanie jest prawdziwe jeżeli autorytety w danej dziedzinie tak twierdzą.”

Ad 1. Klasyczna definicja podaje samo sedno pojęcia prawda.

Sednem pojęcia prawda dla Arystotelesa przy przyjętej przez niego podstawie: obserwacji rzeczywistości, jest zgodność pomiędzy rzeczywistością jako zmienną niezależną i myślą człowieka jako zmienną zależną - jest to zatem prawda subiektywna, indywidualna.

By zanalizować pojęcie prawda trzeba wyjść od definicji prawdy Arystotelesa: zgodność myśli z rzeczywistością - zgodność sądów z rzeczywistym stanem rzeczy, którego ten sąd dotyczy.

Wskazuje ona trzy (cztery) elementy zawarte w tej definicji domyślnie:

1. istnieje rzeczywistość zewnętrzna, o której myśli podmiot;

2. istnieje podmiot myślący;

3. istnieje relacja między podmiotem a rzeczywistością - relacja spostrzegania (3) i oceniania - ustalania prawdy (4).

- może być tu samooszukiwanie podmiotu lub oszukiwanie podmiotu przez otoczenie.

Ad 2. Punkt ten miesza pojęcie prawda z prawdziwością, a dotyczy metody ustalania tego, co jest prawdą w systemie logicznym.

Ad 3. Ewidencyjność: kryterium oczywistości prawdy jest zależne od logiki i wiedzy podmiotu, który ocenia dany system logiczny.

Ad 4. Koherentność: kryterium spójności precyzuje i zawęża kryterium oczywistości prawdy, bo wystarczy tu zbadać zależności logiczne w danym systemie logicznym bez badania innych możliwych związków, skojarzeń z wiedzą podmiotu.

Ad 5. Teoria pragmatyczna wskazuje, że prawda, która została ustalona, powinna być przydatna w działaniu, a to znaczy, że ostatecznym kryterium nazwania związku prawdą, jest możliwość wykorzystania tego związku w celowym działaniu, uzyskania zamierzonego skutku.

Ad 6. Konsensus: wchodzą tu różne elitarne (autorytety) lub demokratyczne metody ustalania tego, co jest prawdą (obiektywną).

Inne koncepcje:

1. - pragmatyzm: prawdziwe jest to, co sprawdza się w praktyce indywidualnej;

2. - hermeneutyka: prawdziwe jest to, co prowadzi do zrozumienia świata;

3. - konwencjonalizm: prawdziwe jest to, co zgodne z zespołem konwencji służących do poznawania świata;

4. - relatywizm: prawdziwe jest to, co ktoś (autorytet) uznaje za prawdziwe, lub - prawdziwe jest to, co ogół uznaje za prawdziwe (statystyka).

Ad 1. Pragmatyzm: tak jak wyżej w (Ad 5.).

Ad 2. Hermeneutyka: zawęża kryterium pragmatyzmu, bo pomija praktyczne użycie związku, który jest prawdą - wystarczy tu sama możliwość logiczna takiego użycia.

Ad 3. Konwencjonalizm: pozwala ograniczyć się przy poznawaniu prawdy do aktualnych schematów i rytuałów - poznawania świata takiego, jaki aktualnie funkcjonuje, bez dochodzenia jego istotnej zawartości i możliwości ulepszenia.

Obejmuje ono metodę naukową poznawania rzeczywistości, ale też sposoby charakterystyczne dla danej kultury lub społeczności, np. obyczaju.

Ad 4. Relatywizm: tak jak wyżej w (Ad 6.).

Inna definicja mówi: prawda to jest to, co wynika logicznie z wcześniej przyjętych przesłanek lub to, co jest niesprzeczne, spójne (koherentne) z całością systemu.

Stosownie do dwóch zakresów istnienia człowieka: wewnętrznego (świadomość, logika) i zewnętrznego (rzeczywistość) prawda to jest to, co w sposób niesprzeczny, na zasadzie logicznego następstwa wynika z wcześniej przyjętych, uznanych twierdzeń.

Niektórzy prawdą nazywają kolejne wnioski wynikające z tworzonego przez siebie systemu ideologicznego opartego na mętnych i mglistych założeniach.

Definicja ta prowadzi np. do:

• - matematyki - która w ostateczności opiera się na spostrzeżeniach empirycznych;

Prawda jako zgodność faktów z myślą człowieka

Pojęcie prawda dla rzeczywistości bazuje na definicji prawdy Arystotelesa, która mówi o związku zgodności pomiędzy myślą a rzeczywistością.

Zgodność myśli z rzeczywistością.

Zgodność ocen, opinii, sądów z rzeczywistością.

Prawda taka to dokładniej: prawda myśli (obserwacji).

Dla definicji Arystotelesa prawda (myśli) musi istnieć człowiek (szerzej istota myśląca), która myśli o rzeczywistości i później ocenia zgodność tej myśli z rzeczywistością.

Ontologia zaproponowała nazywać prawdą: to co istnieje – nie zgadzam się z tym, bo sednem pojęcia prawda jest związek (relacja) oceny zgodności pomiędzy myślą człowieka (szerzej istoty myślącej) a rzeczywistością, a zatem: to, co istnieje - będzie prawdą w sensie definicji Arystotelesa dopiero wtedy, gdy zostanie potwierdzona zgodność między istnieniem w rzeczywistości i myślą człowieka.

Zamiast tego chcę wprowadzić inne pojęcia prawdy.

Prawda słowa opisuje związek zgodności między prawdą wewnętrzną (prawdą myśli) człowieka (szerzej istoty myślącej) i jej mową, wypowiedzią, przekazem (ustnym, pisemnym, itp.).

Prawdę słowa można utożsamić z dotychczasowym pojęciem: szczerość, uczciwość.

Zgodność słów z myślą.

Powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że go nie ma, jest uczciwe.

Prawda działania (czynu) jest to związek zgodności pomiędzy zamierzeniem (myślą lub jej opisem słownym) i wynikiem działania.

Dla pojęcia prawda działania musi wystąpić człowiek (szerzej istota myśląca), która podejmuje zamiar celowego działania i później ocenia zgodność wyniku tego działania z pierwotnym zamierzeniem.

Prawdę działania można utożsamić z dotychczasowymi pojęciami: rzetelność, solidność, sumienność.

Najważniejsza jest prawda czynu, działania, bo ta prawda zwykle wskazuje bez wątpliwości, kim jesteś, co uważasz.

Twój czyn, działanie, postępowanie bardziej niż twoje słowa lub myśli wskazuje jaka jest twoja prawda - okazuje kim jesteś.

Pojęcie prawda pozostaje stałe mimo różnych ataków filozofów i przeinaczeń, ale zmienia się rzeczywistość, szczególnie rzeczywistość kulturowa, społeczna.

Wobec jednak wielowiekowego nadużywania pojęcia prawda, szczególnie przez obyczaj, i jej wskutek tego rozmydlenia, a też filozoficznych prób redefiniowania pojęcia prawda, konieczne stało się w kulturze prawnej amerykańskiej doprecyzowanie: „prawda, cała prawda i tylko prawda”.

Aktualnie też te dotychczasowe dodatki nie są wystarczające, bo prawda powyżej określona cierpi na powierzchowność i subiektywizm.

Subiektywizm, indywidualizm, jest naturalny – dla obiektywizmu musi być dobra wola uzgodnienia wspólnego stanowiska (prawdy?) z innym człowiekiem.

Zatem dla osiągnięcia prawdy konieczne jest następujące postępowanie: „dociekliwość - obiektywizm - prawda”, gdzie:

1. - dociekliwość (rzetelność) jest to dobra wola w dążeniu do poznania prawdy w stałym odniesieniu do rzeczywistości;

2. - obiektywizm jest to staranie o uzgodnienie własnej subiektywnej prawdy z prawdami innego człowieka;

3. - a wyniki powyższego procesu dopiero stają się godne ujęcia w formule „prawda, cała prawda i tylko prawda”.

Prawda w twórczości

Prawda w twórczości naukowej i inżynierskiej – ale też w wykonawstwie, musi istnieć na każdym etapie, bo rzecz, która nie działa zgodnie z opisem, instrukcją, a jeszcze może stwarza zagrożenie, niebezpieczeństwo, jest w sposób naturalny, a też przed odpowiednie instytucje, eliminowana z rynku.

W uzupełnieniu do rozważań na temat: prawda w rzeczywistości i prawda w systemie logicznym trzeba rozważyć temat: prawda w kulturze.

Temat prawda w przedstawieniu artystycznym obejmuje: literaturę i inne sztuki, np. oratorstwo, obraz, rzeźba, film, itd.

Istnieją tu fakty zewnętrzne i treści wewnętrzne.

Fakty zewnętrzne, które można ustalić jako prawdy obiektywne to np.: kto i kiedy dzieło stworzył?, jak jest ono zbudowane?, itd.

Treści wewnętrzne dotyczy sedna i konstrukcji logicznej dzieła.

Ogólnie biorąc dzieło (np. książka, też biografia) nie jest prawdą, nie zawiera prawdy (nie jest zgodne z faktami), chociaż może tu wystąpić poprzednio wymieniona prawda słowa (jeżeli autor pisze to, co myśli) i prawda czynu (jeżeli autor pisząc osiąga to, co sobie zamierzył).

Np. bajka jest systemem logicznym (podsystemem, bo jakaś ograniczona logika w niej obowiązuje) i można prawdę ustalać tylko w tym podsystemie (w tej warstwie logicznej), rozumując w zakresie logiki zastosowanej przez autora dzieła.

Powstaje tu kwesta interpretacji, bo autor może pewne ważne prawdy życiowe ukryć w alegoriach, metaforach i symbolach.

Interpretacja nigdy nie jest pewna, nawet interpretacja dokonana przez samego autora.

Najciekawszym typem bajki jest bajka rekurencyjna.

1. „ Król ma na kolanach psa i opowiada swojemu wnukowi bajkę o tym, że:

2. – Król ma na kolanach kota i opowiada swojemu wnukowi bajkę o tym, że:

3. – Król ma na kolanach lwa i opowiada swojemu wnukowi bajkę o tym, że:

4. I tak dalej…"

Tu prawdę trzeba ustalać na każdym kolejnym poziomie bajki osobno.

A co będzie jeżeli tę bajkę opowiada rzeczywisty król swojemu wnukowi i przy tym ma na kolanach tygrysa?!

Byłby to poziom 0. tej opowieści!

Powstaje pytanie:

A co będzie jeżeli cofnąć się jeszcze wyżej i założyć, że ludzka rzeczywistość jest bajką (filmem) opowiadanym (wyświetlanym) przez jakiegoś króla?!

Wtedy prawda określana na naszym poziomie tego filmu, tj. w ludzkiej rzeczywistości, będzie tylko prawdą naszego poziomu tej bajki!

A może istnieją jeszcze wyższe poziomy?

I dochodzimy do: ...?!

Ad 2. pytanie to tyczy oddzielenia prawdy od fałszu.

Kryterium prawda, służy do dychotomicznego podziału rzeczywistości: prawda - nieprawda (fałsz, kłamstwo).

Oba te pojęcia: prawda - nieprawda, można uznać za dialektyczną dychotomię - w sensie dialektyki Hegla, która uwzględnia rozwój rzeczywistości w czasie, a więc też zmienność opinii o myśli o rzeczywistości (prawdy) wraz z upływem czasu.

Spełniają one kryterium podziału logicznego dychotomicznego bo:

1. kryterium podziału jest jednoznaczne: kryterium prawdy,

2. podział jest rozłączny: albo coś jest prawdą, albo jest nieprawdą,

3. podział jest zupełny: podobnie - w danym momencie: albo coś jest prawdą, albo jest nieprawdą - trzeciej możliwości według logiki dwuwartościowej nie ma.

Są to dwie doraźne skrajności na skali przeciwstawienia - kiedy potraktować je jako skrajności na skali liczbowej, posiadają one dwie specyficzne cechy:

1. w innych warunkach miejsca, czasu i okoliczności obie te skrajności mogą/muszą znaleźć się w innych miejscach tej skali,

2. pomiędzy tymi skrajnościami znajduje się całe spektrum wartości - określane słowami: nie wiem, przy tym to nie wiem w sensie logiki trójwartościowej ma wartość logiczną równą prawdopodobieństwu nieznanego zdarzenia, o którym się wypowiadamy (coś jest bardziej lub mniej prawdą).

Prawda dla danego tematu zależy od miejsca, czasu i okoliczności, tzn. jest prawdą "tu i teraz".

Prawdę mierzy się dobrą wolą i rozumem.

Ważne jest, kto ocenia: prawdę - fałsz - ten kto ma więcej tzw. „dobrej woli” i większą wiedzę - np. będzie bardziej chciał dotrzeć do prawdy (uczciwość, w tym uczciwość naukowa: powiedzieć prawdę - szczerość) i lepiej zrozumie rzeczywistość.

Między prawdą a kłamstwem istnieje nierównowaga - na dane pytanie prawda jest jedna, a kłamstw może być wiele (jedna poprawna odpowiedź i wiele błędnych).

Trzeba rozważyć, czy lepiej powiedzieć prawdę (swoją prawdę), czy może lepiej milczeć - kłamstwo jest niewskazane.

Prawda jest porządkiem, uporządkowanym systemem, więc nie można jej oceniać jako pojedynczego twierdzenia - trzeba ją uzasadnić przez przytoczenie całego ciągu rozumowań wraz z podaniem przyjętych założeń, zasad naukowych, filozoficznych, obyczajowych, itp.

Prawda logiczna jest to zgodność wniosku logicznego z przyjętymi aksjomatami badanego systemu logicznego, ale w tym przypadku trzeba podać te aksjomaty i zasady stosowanej logiki - ważne: niesprzeczność w powstającym systemie logicznym.

To, co uważa się za prawdę (naukową) aktualnie, jest pewnym stanem pośrednim między stanem niewiedzy (i wiary) pierwotnej a stanem prawdy absolutnej, do której zmierzamy asymptotycznie przez kolejne przybliżenia.

Np. średniej wysokości stare drzewo rosnące w młodniku (młodym lesie) nazwiemy dużym drzewem, ale to samo drzewo rosnące między starymi wielkimi drzewami nazwiemy małym drzewem.

Prawda jest czymś całkiem innym od:

• - tego, że coś istnieje;

• - tego, że coś jest prawdziwe;

• - tego, że coś jest naprawdę;

• - rzecz (osoba) nie jest prawdą, ani prawda nie jest rzeczą (osobą).

Ad 3. pytanie to tyczy zgodności z przyjętym wzorcem (oryginałem), np. prawdziwa wełna (od owiec) - przeciwieństwo: sztuczny, np. sztuczny miód (z cukru, a nie od pszczół).

Przy tym wzorzec może być wymyślony, np. kiedy powie się o lotniku: "prawdziwy Ikar".

Umownie cechę prawdziwości (fałszywości) przypisuje się zdaniu, które jest prawdą (fałszem), tzn. prawda jest prawdziwa, bo ma cechę prawdziwości.

Powstaje tu problem: prawda subiektywna, prawda obiektywna.

Dodane do słowa prawda przymiotniki: subiektywna, obiektywna, oznaczają, że pojęcia te nie mają związku z samym pojęciem prawda.

W tej sprawie chodzi o oddzielenie prawdy subiektywnej od prawdy obiektywnej.

Subiektywny oznacza w tym przypadku: jednostkowy lub małej grupy ludzi.

Obiektywny oznacza: wszystkich lub większości ludzi.

Dochodzimy zatem do demokratycznego kryterium prawdy: subiektywnej - obiektywnej.

Prawda obiektywna istnieje wtedy, kiedy co najmniej dwoje ludzi niezależnie od siebie w ten sam sposób opisuje rzeczywistość.

Poza prawdami obiektywnymi - tj. zgodnymi ze sobą opisami rzeczywistości, człowiek posiada prawdy subiektywne, każdy ma coś sam dla siebie - Z PRAWDĄ (SUBIEKTYWNĄ) JEST JAK Z DUDĄ - KAŻDY MA WŁASNĄ!

Analizując podobnie jak poprzednio:

Spełniają one kryterium podziału logicznego dychotomicznego bo:

1. kryterium podziału jest jednoznaczne: kryterium subiektywny - obiektywny,

2. podział jest rozłączny: albo coś jest subiektywne, albo jest obiektywne,

3. podział jest zupełny: podobnie - w danym momencie: albo coś jest subiektywne, albo jest obiektywne.

I następnie podobnie - lokując te pojęcia na skali liczbowej jako skrajności:

1. w innych warunkach miejsca, czasu i okoliczności obie te skrajności mogą/muszą znaleźć się w innych miejscach tej skali,

2. pomiędzy tymi skrajnościami znajduje się całe spektrum wartości.

Jest możliwy jednak przypadek ze znanej anegdoty, kiedy tylko dziecko miało odwagę powiedzieć, że: Król jest nagi!, kiedy cały dwór mówił (ze strachu), że król ma piękne ubranie od najlepszego krawca.

Jednak jest to wyjątek od reguły, że prawda obiektywna jest bardziej wiarygodna, a prawda subiektywna wymaga samodzielnego sprawdzenia przede wszystkim zgodności z rzeczywistością, ale też np. według kryterium spójności tej prawdy ze zdaniami wcześniej uznanymi za prawdę lub kryterium utylitarnego prawdy.

W domyśle zatem z tej definicji prawdy obiektywnej otrzymujemy:

• - konieczność istnienia podmiotu myślącego (człowieka) - przynajmniej jednego (lepiej dwóch);

• - obiektywne istnienie rzeczywistości, która jest niezależna od podmiotu myślącego - nie jest tworem jego myśli i nie podlega manipulacji jego myślami.

Jest to definicja szczególnie przydatna w naukach ścisłych.

W początkach nowożytności Kartezjusz wywiódł pewność własnego istnienia człowieka właśnie z dokonywanej przez niego czynności myślenia.

Zwierzęta też myślą, bo dokonują prostych wyborów (podejmują decyzje), co do drogi przemieszczania lub pokarmu.

Dialektycznie można też ująć pojęcie prawda.

Jeżeli przyjmiemy, że prawda według definicji Arystotelesa: zgodność myśli (sądu) z rzeczywistością, jest zobiektywizowaną prawdą subiektywną - to okaże się, że skoro każdy człowiek żyje według swojej prawdy - jest tyle prawd subiektywnych ilu jest ludzi.

Prawda obiektywna społecznie wcale nie jest sumą tych prawd subiektywnych - może być czymś całkiem różnym od nich (prawda intersubiektywna: synteza lub kompromis).

Dychotomia: subiektywny – obiektywny, pośrednik: intersubiektywny

W prawie, naukach prawnych przydatna jest też inna definicja prawdy jako demokratycznie ustalonej opinii powszechnej.

Prawdę taką łatwo obalić: wystarczy jeden człowiek, który spostrzeże - jak w znanej anegdocie - że król jest nagi.

Konsensualna teoria prawdy J.Habermasa - odnosząca się do demokratycznego ustalania prawdziwości zdań deklaratywnych i słuszności (sprawiedliwości) norm i ocen jest akceptowalna pod warunkiem jednak przydania różnych wag poszczególnym głosom ze względu na:

1. świadectwo naoczne;

2. dotychczasową wiarygodność, itp.

Dialektycznie trzeba jednak uwzględnić drugą stronę problemu, tj. zapewnić możliwość przegłosowania takich ludzi biorąc pod uwagę przypadkowe lub celowe ich wprowadzenie w błąd.

Dychotomia: prawda - kłamstwo (fałsz) (prawdziwy - fałszywy)

Stopniowanie: częściowa prawda, nie całkiem kłamstwo.

Pośrednik: milczenie.

W dychotomii prawda - kłamstwo stanem pośrednim jest milczenie, tj. brak odpowiedzi, reakcji.

Dychotomia ta odnosi się do człowieka.

W przyrodzie dychotomia ta przybiera postać prawda - milczenie (przyroda kłamie działaniem, np. mimetyzm).

Przyroda: mówi (przez fakty dokonane) - milczy.

Czy przyroda może lub chce człowiekowi coś przekazać, powiedzieć?

Stanem pośrednim (łączącym) jest działanie badacza dla uzyskania odpowiedzi przyrody uchwytnej bezpośrednio zmysłami lub z pośrednictwem odpowiedniej metody lub narzędzia badawczego.

Dostrzegać - myśleć – (mówić) - działać.

Człowiek: prawda - milczenie - kłamstwo

Trzeba zastanowić się zatem nad kilkoma związkami ważnymi dla prawdy:

1. prawda - milczenie – kłamstwo;

2. myśli - słowa – czyny;

3. rozumienie - wykładnia – zastosowanie;

4. kłamanie – samookłamywanie;

5. błąd – pomyłka;

Ad 1. wskazuje, że prawda to jeden ze sposobów wyrażania siebie przez człowieka - przy tym może być wyrażony słowem, dźwiękiem (słuch), gestem, mimiką, wyrazem twarzy (wzrok) lub znakami umownymi w zakresie innych zmysłów: węch, smak, dotyk.

Milczenie ma wartość neutralną na skali prawda - kłamstwo, kłamstwo jest przeciwieństwem prawdy.

Ad 2. wskazuje, że myśli mogą być prawdziwe lub kłamliwe (błąd lub samookłamywanie), słowa (prawda lub kłamstwo) zmierzają do przekazania takiejże informacji innemu człowiekowi, czyny mogą być prawdą lub kłamstwem (pozorem, kiedy zmierzają do oszukania innego człowieka).

Ad 3. kłamstwo w tym związku opiera się na błędzie lub celowym (pozornym) nierozumieniu.

Ad 4. mówi o stosunku samego podmiotu do przekazywanej innemu człowiekowi prawdy.

Ad 5. mówi o problemie powstającym w trakcie przekazywania obejmującym nadawanie komunikatu i rozumienie komunikatu.

Dychotomia: prawda - błąd

Dla kultury i nauki europejskiej charakterystyczne jest przyjęcie pojęcia prawda w sensie Arystotelesa jako normy, która ma moc zasady - jest to ta cecha wspólna łącząca ludzi i społeczeństwa.

Myśliciele (filozofowie, uczeni) zajmowali się głównie pojęciem prawda i prawdą w naukach - i to prawdą w sensie Arystotelesa, ale byli i tacy, którzy z pragmatycznych, praktycznych, utylitarnych względów, badali przydatność, użyteczność, stosowania kłamstwa, oszustwa i przemocy dla osiągania pożądanych celów.

Np. N.Machiavelli w książce „Książę” radził panującym, jak rządzić państwem i utrzymać się przy władzy za wszelką cenę nawet kłamstwem i przemocą - wygrywać na swoją korzyść konflikty w państwie, a Arthur Schopenhauer w książce „Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów” radził, w jaki sposób wygrywać w dyskusji nie różnicując metod na uczciwe i nieuczciwe.

Trzeba żyć prawdą, bo prawda wynika z samego życia - skuteczność i wzgląd na osiąganie sukcesu wymusza jednak zachowania konformistyczne i swoisty minimalizm w zaangażowaniu wysiłku w stosunku do uzyskiwanych wyników.

Konformizm ma wiele wspólnego z taoistyczną zasadą działania przez niedziałanie (wuwei), tzn. wypełniania własną aktywnością dostępnej ograniczonej przestrzeni bez walki o inne przestrzenie.

Życie jest walką, tj. wysiłkiem codziennym, więc w dychotomii konformizm - nonkonformizm trzeba wybrać jakieś stanowisko pośrednie zależnie od problemu (tematu), miejsca, czasu, okoliczności, itd.

Potoczne spostrzeżenie mówi:

• - spokój jest więcej warty od prawdy,

• - prawda leży pośrodku.

Nauka jest to wykrywanie praw według których działa przyroda - jej sposobów działania.

Prawa te ustalają prawdę o rozwoju przyrody, która potrafi okłamywać otoczenie.

Przyrodę można okłamać przez fakty dokonane, np. dokarmianie pszczół cukrem, też przyroda w ten sposób kłamie, np. mimetyzm (nieprawda w przyrodzie).

Prawa ludzkie (np. stanowione) ustalają prawdy umowne, konwencjonalne - są bardziej elastyczne - mogą nie być całkiem zgodne z prawdami życia człowieka - pojmowanymi jako jego prawa naturalne.

Fakty za - przeciw i obojętne (teoretycznie) - zgodnie z zasadą systemowości (struktury) w rzeczywistości nie ma faktów obojętnych - wszystko ma większy lub mniejszy wpływ pozytywny i jednocześnie negatywny - i dlatego nie ma przypadków: wszystko ma jakieś przyczyny, są tylko zdarzenia nieprzewidziane, uboczne.

W rzeczywistości wszystko jest powiązane ze wszystkim, tj. nie ma rzeczy, układów odosobnionych, badacz dociekając prawdy musi z konieczności dzielić elementy wpływające na badany fragment rzeczywistości na bardziej i mniej ważne - jednak nie może całkiem wyeliminować jakiegoś elementu, uznać go za całkiem nieznaczący.

Teoria H.Vaihingera (fikcjonalizm) mówi, że człowiek w życiu praktycznym jest nastawiony na osiąganie celów (biologicznych), a nie na dochodzenie do prawdy.

Tworzy sam dla siebie fikcje jako obrazy rzeczywistości.

Z tych fikcji wyprowadza hipotezy, które po praktycznym potwierdzeniu stają się jego dogmatami.

Myślenie nie służy dojściu do prawdy, ale osiągnięciu celu.

Zatem - wobec braku (niemożności poznania) prawdy ze względów subiektywnych i obiektywnych - waga dobrej woli w życiu praktycznym jeszcze bardziej się zwiększa.

Potocznie: „żeby działać (działać skutecznie) trzeba upraszczać” - nie ma możliwości poznać rzeczywistości w całej jej złożoności i grozie, więc człowiek działa na podstawie fikcji - uproszczonych i wycinkowych stworzonych przez samego siebie obrazów (wyobrażeń) rzeczywistości według schematu: fikcja - hipoteza - dogmat, - i w odwrotnym kierunku: dogmat - hipoteza - fikcja, tworzy następne konstrukcje pół-logiczne (ograniczony zestaw przesłanek i ograniczony zestaw metod) zmieniające jego poza-przyrodnicze (kulturowe) środowisko życiowe (przyrody jednak nie można zmienić fikcyjnie).

Prawdy nie ma wcale w tym schemacie.

Czyżby prawda była niepotrzebna w życiu praktycznym, czy może stanowi jedynie punkt odniesienia, którym koryguje się ewentualnie kolejne przebyte fazy życia lub wyznacza następną fazę?

A może praktycznie liczy się tylko prawda działania, skutków, osiągnięć, wyniku końcowego, a nie prawda opisów, metod, słów, myśli?

Za E.Cassirerem fikcje te przyjmowane w życiu praktycznym (poza nauką) można nazwać poznaniem symbolicznym, a dogmaty mitami.

Dialektyka polega tu na różnym stosunku udziału myślenia logicznego (naukowego, racjonalnego) i myślenia mitycznego (np. socjotechnika wykorzystująca legendy narodowe w polityce) w praktycznie podejmowanych decyzjach życiowych.

„Prawda jest prosta i łatwo ją zrozumieć, kłamstwo jest zawiłe i trzeba je długo tłumaczyć” - według znanego powiedzenia.

Odnosząc to do filozofii - w tym do filozofii prawa: było dużo różnych koncepcji filozoficznych, wyspekulowanych, ale tylko niewiele z nich trafiło do praktyki - reszta pozostała na papierze służąc jedynie do intelektualnej rozrywki.

Prawda - zgodność myśli i mowy ze stanem faktycznym nie istnieje bez człowieka i bez kłamstwa.

Prawda (własna prawda, przekonania, uprzedzenia, przesądy) albo własny interes.

Prawda czasem jest wypowiadana żartem.

Prawda dawniej była tylko jedna - zgodna z rzeczywistością, faktami lub obyczajami: aktualnie każdy człowiek może mieć swoją prawdę i jej bronić, walczyć o nią.

Prawda jest tak prosta, że dostrzega ja wielu, a przynajmniej jej brak: kłamstwo, oszustwo wymaga zawiłego tłumaczenia.

Prawda ma duże znaczenie dla interpretatorów i mniejsze dla działaczy, ludzi czynu.

Prawda nie robi interesów - prawda pracuje fizycznie.

Prawda obiektywna i prawdy subiektywne.

Prawda odradza się w każdym nowym dziecku, ale własna natura, skłonności, życie i dorośli szybko je uczą kłamać i zwodzić.

Prawda wynika z rzeczywistości, a nie z czyichś słów i autorytetu.

Prawda, kiedy ma być zgodna z rzeczywistością, musi być tak zmienna, jak i ona, i być prawdą tylko "tu i teraz".

Prawda jest bardziej emocjonująca (jako kompleks i komplikacja) niż jakakolwiek fikcja, ale trzeba więcej wyobraźni, by to ujrzeć – tylko prawda jest ciekawa.

Prawda to czasem z konieczności opinia większości lub zdanie osoby możniejszej, znaczniejszej od ciebie.

Prawda była ujmowana kiedyś z obiektywnego punktu widzenia jako zgodność myśli z rzeczywistością, aktualnie ciężar definicji przesuwa się w stronę subiektywizmu: każdy człowiek może mieć swoją prawdę lub zgodną z normami przyjętej teorii - wizji świata, i kryterium prawdziwości prawdy musi się stać: "twoja prawda jest prawdą (subiektywną), kiedy nie szkodzi innemu człowiekowi".

Prawda ma dwie strony: moją i twoją.

Prawda to strona bierna zagadnienia, uczciwość to strona czynna.

Prawdy ważne są proste.

Prawda nie przypadkiem jest pierwszą zasadą wymienioną w Konstytucji RP, bo na niej bazują wszystkie inne zasady, ideały - w tym demokracja i solidarność.

W polityce nie zawsze możliwe i wskazane jest mówienie prawdy, która przecież może być tylko moją prawdą, ale kultura dojrzała już do tego, by eliminować kłamstwo z obrotu publicznego, chociażby przez przemilczenie, tj. nie musisz, tak jak w amerykańskim sądzie mówić zawsze: „prawdy, całej prawdy, tylko prawdy”, zwykle wystarczy byś nie kłamał.

Życie często jest sprawą umowy międzyludzkiej, lub nawet tylko umowy domyślnej w tzw. cywilizowanym społeczeństwie (tzw. zasady dobrego wychowania), ale jest źle kiedy umownością usiłuje się zakryć, zasłonić PRAWDĘ!

Kłamstwa łatwiej wykryć i po kolei odrzucać - prawdę odkryć trudniej, bo jest jedyna, trudna i skomplikowana.

Kłamstwo może być aktywne lub pasywne (jest łatwiej dopuszczane, bardziej tolerowane przez ludzi np. niedomówienie) - czy prawda może być pasywna?.

Kłamstwo, oszustwo ma dwie strony - ktoś kłamie lub się myli, ale to ty przez brak czujności, kontroli dajesz się nabrać.

Unikanie kłamstwa jest ważniejsze niż mówienie prawdy, bo prawda może być tylko twoją własną prawdą osobistą, subiektywną, a celowe kłamstwo jest przeciwko każdej prawdzie.

Podstawowe znaczenie w tym zakresie ma pojęcie prawda.

Prawda jest ważna zarówno w życiu indywidualnym, w życiu społecznym i w życiu publicznym.

W życiu indywidualnym prawda dotyczy prawdy wewnętrznej, tj. prawdy własnej myśli, jej zgodności z rzeczywistością, czemu służy odpowiednia edukacja, ale też prawdy odpowiedzialności za własne słowo i własny czyn.

Ustrój kapitalistyczny wspierany przez odpowiednie rozwiązania prawne powinien sprzyjać tego rodzaju prawdzie.

A prawda naukowa powinna przyczyniać się do dobrobytu społecznego.

W życiu społecznym prawda dotyczy kontaktów międzyludzkich.

W tym zakresie jest konieczne pewne wyważenie prawdy, bo formalizacja i konwencjonalność są tu przydatne dla nadania życiu oficjalności i dyscypliny, rygoru, który jednak może przejść w otwartość, życzliwość przy dłużej trwających dobrosąsiedzkich kontaktach.

W życiu publicznym, tj. dotyczącym spraw państwa, jego organizacji i funkcjonowania, życie społeczne nigdy nie powinno przejść na poziom serdeczności i życzliwości, bo przeciwstawia się temu konieczność zachowania odpowiednich form na poziomie międzynarodowym, gdzie jest potrzebna szczególna powaga odnośnie bytu i trwałości państwa, też ekonomicznego, gospodarczego (trzeba przewidywać najgorsze i przygotowywać się na to).

Szacunek dla siebie kieruje twoją moralnością, szacunek dla innego człowieka twoim zachowaniem i postępowaniem.

Prawda a rzeczywistość

Arystoteles sformułował pojęcie prawdy jako zgodność myśli człowieka z rzeczywistym stanem rzeczy, czyli rzeczywistością.

Niezależnie jednak od definicji prawdy Arystotelesa rzeczywistość ma ogromne znaczenie jako punkt odniesienia przy rozważaniu różnego typu teorii.

Prawdy nie da się ustalić teoretycznie.

Porównywanie dwóch teorii wymaga przyjęcia jakichś kryteriów porównawczych, i tylko względem tych kryteriów jedna teoria jest lepsza (bardziej prawdziwa) od drugiej.

Przykładowo przysłowiowe: „2+2=4” nie jest prawdą w systemie dwójkowym, bo nie zawiera on takich cyfr.

Wręcz nawet rozważanie porównawcze teorii w oderwaniu od rzeczywistości prowadzi człowieka do depresji, bo nie potrafi on znaleźć obiektywnych kryteriów właściwego wyboru lepszej z tych możliwości.

Rzeczywistość stawia teorii kryteria życiowe tak rozmaite i rozległe, że najlepsza i najszersza teoria okazuje się często zbyt uboga, aby być prawdą w rzeczywistości.

Przykładowo w zespołach roboczych: „2+2” to nadal 4 pracowników, ale zależnie od organizacji pracy mają oni wydajność 3 albo 5 osób.

Często jednak zdarza się, że ta właśnie wymyślona teoria z jakichś powodów jest wdrażana w życie siłą, przemocą, stawiając w niebezpieczeństwie społeczeństwa i poszczególnych ludzi.

Z dawniejszych przykładów komunizm (marksizm) albo faszyzm (nazizm).

Przykładowo obecnie religie współczesne stawiające na ugodową współpracę międzyludzką i doskonalenie osobiste („duchowe”) zupełnie nie potrafią obie poradzić z agresywnym morderczo islamem i agresywnym finansowo judaizmem.

W tym sensie jedynie można zgodzić się, że:

„Zdolność do życia, do istnienia i trwania rozstrzyga ostatecznie: właściwie nawet jest to najważniejsze kryterium prawdy obejmujące zarówno prawdy zgodne z rzeczywistością, jak i prawdy subiektywne - kryterium "ex-post".”

Sprawiedliwość

Ustalenie idealnej empatycznej sprawiedliwości sprawiłoby, że dobro stałoby się mniej potrzebne.

Pytania zatem:

1. co to jest sprawiedliwość?

2. co jest sprawiedliwe?

3. co to znaczy być sprawiedliwym człowiekiem?

Sprawiedliwość jest takim sposobem postępowania, który oddaje każdemu człowiekowi to, co mu się należy;

- jednak bez wyrozumiałości (empatii) jest karykaturą człowieczeństwa.

Empatia grozi dwoma skrajnościami:

1. że rozumiejąc kogoś staniemy się pasożytem jej psychiki;

2. że utracimy własną psychikę rozumiejąc potrzeby psychiczne kogoś i dostosowując się do nich.

Np. sprawiedliwość we wspólnocie pierwotnej, rodowej, plemiennej polegała na większym udziale bezpośredniego łowcy zwierzyny w jej zjedzeniu, ale też słabsi i chorzy nie byli pomijani, skazywani na śmierć głodową - chociaż oglądałem kiedyś film japoński (fabularny: „Ballada o Narayamie”) o ichnym sposobie życia, kiedy człowiek stary pracował dla rodziny dopóki mógł, a później, kiedy już nie mógł pracować sam prosił, by go rodzina wyniosła na "świętą górę" i tam kończył życie, umierał śmiercią głodową pośród szkieletów tych, którzy wcześniej tam umarli w ten sam sposób, nie każdy człowiek się na to i z tym godził.

W starożytnej Grecji np. według ateńczyków w Sparcie dziecko, które urodziło się kalekie i nie nadawało się na wojownika zrzucano ze skały do morza.

Sprawiedliwość według kodeksu Hammurabiego to było prawo odwetu (talionu) - "oko za oko, ząb za ząb".

Tak też jest to określone w Starym Testamencie żydowskim.

Ale sprawiedliwość czuje nawet dziecko w przedszkolu domagając się oddania zabawki, która została mu odebrana.

Poczucie sprawiedliwości jest zatem naturalne i uniwersalne.

Z czasem do prawa odwetu wprowadzono pewną nowość: zauważono, że to co się stało już się nie odstanie, więc sprawiedliwość powinna polegać na wypłacie odszkodowania, zadośćuczynieniu za przestępczy czyn.

Biblia, która jest sumą wielowiekowego doświadczenia Semitów - czerpanego też ze źródeł wcześniejszych, innych, np. egipskich, określa to następująco: nie wystarczy sama sprawiedliwość - konieczne jest też miłosierdzie.

Dokładnie chodzi o to, że często nie da się naprawić szkody wyrządzonej przez przestępstwo, trzeba czyn przestępcy ukarać, ale dać mu szansę poprawy.

Dostrzegli to też starożytni Rzymianie zauważając, że najwyższa sprawiedliwość czasem jest najgorszą niesprawiedliwością

Kryterium sprawiedliwość, służy do dychotomicznego podziału świata: sprawiedliwość - niesprawiedliwość - ale tak, jak wskazałem wyżej doraźna ocena w tej sprawie może (musi) zmienić się w zależności od miejsca, czasu i okoliczności.

Pojęcie tego co sprawiedliwe będzie zmieniało się nadal w kierunku określonym przez tzw. prawo naturalne, tj. prawa podmiotowe każdego człowieka jako osoby i jego obowiązki wobec wspólnoty ludzkiej, albo nawet wspólnoty istot żywych, i odpowiedzialności za świat.

Jak widać pojęcie sprawiedliwość zmienia się z upływem czasu w miarę lepszego rozumienia rzeczywistości i zmian etyki, moralności społecznej, ale też postępu technicznego i organizacyjnego, który pozwala łatwiej żyć, mniejszym wysiłkiem zdobywać środki do życia i szerzej je udostępniać innym ludziom.

Zatem sprawiedliwość jest sprawiedliwa tylko "tu i teraz".

Oba te pojęcia: sprawiedliwość - niesprawiedliwość, można uznać za dialektyczną dychotomię - w sensie dialektyki Hegla, która uwzględnia rozwój rzeczywistości w czasie, a więc też zmienność opinii o tym, co mi się należy wraz z upływem czasu.

Spełniają one kryterium podziału logicznego dychotomicznego bo:

1. kryterium podziału jest jednoznaczne: kryterium sprawiedliwe - niesprawiedliwe,

2. podział jest rozłączny: albo coś jest sprawiedliwe, albo jest niesprawiedliwe,

3. podział jest zupełny: podobnie - w danym momencie: albo coś jest sprawiedliwe, albo jest niesprawiedliwe - trzeciej możliwości według logiki dwuwartościowej nie ma.

Są to dwie doraźne skrajności na skali przeciwstawienia - kiedy potraktować je jako skrajności na skali liczbowej, posiadają one dwie specyficzne cechy:

1. w innych warunkach miejsca, czasu i okoliczności obie te skrajności mogą (muszą) znaleźć się w innych miejscach tej skali,

2. pomiędzy tymi skrajnościami znajduje się całe spektrum wartości - określane słowami: nie wiem, przy tym to nie wiem w sensie logiki trójwartościowej ma wartość logiczną równą prawdopodobieństwu nieznanego sposobu postępowania, o którym się wypowiadamy (coś jest bardziej lub mniej sprawiedliwe).

Sprawiedliwość mierzy się dobrą wolą i rozumem.

Np. różne kryteria sprawiedliwości:

1. wszystkim (ludziom?) po równo,

2. wszystkim według ich pozycji,

3. wszystkim według ich zasług, dzieł lub pracy,

4. wszystkim według ich potrzeb,

5. wszystkim to, co im się należy zgodnie z prawem,

6. traktuj bliźniego jak siebie samego,

7. ostatecznie losowanie.

Ważne jest, kto ocenia sprawiedliwość - niesprawiedliwość - ten kto ma więcej tzw. „dobrej woli” i większą wiedzę - np. wybierze dla Ciebie z szerokiego katalogu kar taką, która spełni warunki kary, ale jednocześnie będzie dla Ciebie najmniej dolegliwa - umożliwi Ci dalsze funkcjonowanie i da szanse naprawy życia.

Znane powiedzenie mówi "wszystko zrozumieć to znaczy wszystko wybaczyć".

Według koncepcji dalekowschodnich (Chiny, Indie, itp.) sprawiedliwość wobec człowieka niepoprawnego polega na najszybszym jego zabiciu, by umożliwić mu szybką reinkarnację w postaci zwierzęcej odpowiadającej złej karmie (odrodzenie w gorszej postaci jako kara za złe życie).

Dychotomia: sprawiedliwość - niesprawiedliwość

Stopniowanie: wydaje się nie istnieć (bardziej sprawiedliwe?), są tylko ogólne zalecenia, np. „najwyższa sprawiedliwość jest maksymalną niesprawiedliwością” lub „ nie ma sprawiedliwości bez miłosierdzia”.

Pośrednik: nienazwany, ale praktycznie osiągany w rzeczywistości.

Sprawiedliwość:

1. od człowieka - dla człowieka

2. od państwa - dla państwa

Obejmuje ona zatem:

1. postępowanie człowieka;

2. postępowanie wobec człowieka;

3. postępowanie państwa np. względem obywateli;

4. postępowanie obywateli względem państwa, np. płacenie podatków.

Sprawiedliwość to wybór - im więcej rzeczy uważasz za konieczne, tym mniejszy zakres pozostawiasz sprawiedliwości.

Dobro

Pytania zatem:

1. - co to jest dobro?

2. - co jest dobrem?

3. - co jest dobre?

4. - co to znaczy być dobrym człowiekiem?

5. - czyje dobro? (cui bono?), dla kogo jest dobre?

6. - które czyny są absolutnym dobrem?

7. - które czyny są absolutnym złem?

Dobro - wszystko to, co jest oceniane dodatnio, zobiektywizowany przedmiot i cel pragnień i dążeń człowieka;

Dobro moralne - według określonego systemu etycznego - cel i miernik właściwego moralnie postępowania (ja jednak nie wyróżniałbym odrębnie dobra moralnego);

Dobra osobiste: życie, zdrowie, godność, wolność, itd.

Dobro przed czynem (ex-ante) istnieje jako dobra wola (lub zła wola), jako wyobrażenie korzystnego skutku, po czynie (ex-post) staje się oceną: dobrem (lub złem);

Problemy:

• - dobra wola człowieka działającego (wyniki jego celowego działania) nie muszą być dobre (właściwe) dla tego człowieka, dla którego dobra działanie przedsięwzięto;

• - alternatywa: dobro jako natychmiastowy skutek ("tu i teraz"), czy dobro przyszłościowe;

Elementy pojęcia dobro:

- statyczne

1. definicja - względnie stała,

2. kryterium, zasada ogólna dawania dobra - względnie stała,

- dynamiczne

3. intencja i dobra wola - stała (konieczna),

4. działanie, akt dawania dobra - stały (konieczny),

5. materialny lub moralny środek utożsamiany z dobrem - zmienny.

Pomiędzy elementami statycznymi i dynamicznymi mieści się element zastanowienia, oceny i decyzji dania lub otrzymania dobra.

Powstają tu pytania:

Czy chodzi o dobro doraźne związane z natychmiastowym szczęściem, zadowoleniem człowieka, czy może o dobro perspektywiczne, które nadejdzie z upływem czasu?

Czy dobro, które uczyniłeś lub doświadczyłeś aktualnie, uznasz (uzna się) za dobro jutro, za tydzień, za miesiąc, za rok, itd.?

Kryterium dobro, służy do dychotomicznego podziału świata: dobro – nie-dobro (zło) - ale tak, jak wskazałem wyżej doraźna ocena w tej sprawie może (musi) zmienić się w zależności od miejsca, czasu i okoliczności.

Niewątpliwym dobrem, nawet dobrem wspólnym, jest życie człowieka: Twoje i Moje, ale jakże często życie i zdrowie człowieka jest lekceważone zarówno przez samą osobę (papierosy), jak i przez innego człowieka - np. narażane na niepotrzebne ryzyko.

Przeciwną skrajnością są ruchy obyczajowe tzw. „obrony życia”, które forsują istnienie człowieka od momentu zapłodnienia - jednak z żywym człowiekiem mamy do czynienia dopiero wtedy, kiedy jest on w stanie żyć samodzielnie poza organizmem matki - na pewno z postępem medycyny coraz wcześniejsze stadia płodu będzie można utrzymać przy życiu w inkubatorach, ale taka właśnie powinna być granica uznania za człowieka - poza granicą prawną przy dziedziczeniu, kiedy tzw. „dziecko poczęte” uznaje się za spadkobiercę, jeżeli urodzi się żywe.

Oba te pojęcia: dobro - zło, można uznać za dialektyczną dychotomię - w sensie dialektyki Hegla, która uwzględnia rozwój rzeczywistości w czasie, a więc też zmienność opinii o korzystnym skutku (dobra) wraz z upływem czasu.

Spełniają one kryterium podziału logicznego dychotomicznego bo:

1. kryterium podziału jest jednoznaczne: kryterium dobro - zło,

2. podział jest rozłączny: albo coś jest dobrem, albo jest złem,

3. podział jest zupełny: podobnie - w danym momencie: albo coś jest dobrem, albo jest złem - trzeciej możliwości według logiki dwuwartościowej nie ma.

Są to dwie doraźne skrajności na skali przeciwstawienia - kiedy potraktować je jako skrajności na skali liczbowej, posiadają one dwie specyficzne cechy:

1. w innych warunkach miejsca, czasu i okoliczności obie te skrajności mogą (muszą) znaleźć się w innych miejscach tej skali,

2. pomiędzy tymi skrajnościami znajduje się całe spektrum wartości - określane słowami: nie wiem, przy tym to nie wiem w sensie logiki trójwartościowej ma wartość logiczną równą prawdopodobieństwu nieznanego zdarzenia, o którym się wypowiadamy (coś jest lepsze lub gorsze).

Powstaje tu problem: dobro subiektywne, dobro obiektywne.

Dobro subiektywne to dobro okazane Tobie lub dobro według Twojej oceny.

Dobro obiektywne to dobro okazane wszystkim lub dobro według wspólnej oceny.

Dobro mierzy się dobrą wolą i rozumem.

Ważne jest, kto ocenia dobro – zło, ten kto ma więcej tzw. „dobrej woli” i większą wiedzę np. przy Twoim wypadku będzie bardziej chciał uratować Ci życie i zastosuje lepszą metodę, np. nie połamie Ci żeber przy uciskaniu klatki piersiowej (sztuczne oddychanie).

Poza tym: to, co dla jednego człowieka jest dobrem - dla innego człowieka jest złem lub kosztem (nie tylko pieniężnym), poświęceniem czasu, trudu - dawanie dobra wymaga oceny, czy koszty tego dobra nie przekroczą samej jego wartości.

Dobro zmienia się z upływem czasu, bo ciągle powstaje lepsze niż wczorajsze dobro - zarówno nowe dobro materialne, jak i etyczne.

Dobrem ewentualnie można by było nazwać to, co jest dobre doraźnie: „tu i teraz”.

Co jest dobrem: czy dobro doraźne, tzw. populistyczne, które jest łatwo dostrzec - czy może dobro długofalowe, którego wartość można rozpoznać dopiero po wielu latach?

Czy chodzi o dobro "tu i teraz", czy dobro perspektywiczne? jaka perspektywa czasowa?

Trzeba pamiętać też, że „lepsze jest wrogiem dobrego”, a „pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy”.

Interesującą koncepcją jest, że nie ma oddziaływań jednostronnie pozytywnych, tj. każde oddziaływanie pozytywne niesie za sobą mniejsze lub większe konsekwencje negatywne, i zawsze zachodzi potrzeba wyboru takiego działania, gdzie ten udział skutków negatywnych będzie najmniejszy (skrajnego lub kompromisowego).

Pojęcia dobro i zło nie są samodzielnymi bytami, ale tylko ocenami, które dodaje się do zdarzeń, zjawisk, by wskazać ich pozytywny lub negatywny w danych warunkach charakter, przewidywane następstwa i konsekwencje.

Pojęcia dobro i zło są zależnymi od miejsca, czasu i okoliczności decyzjami (czynami) zgodnymi albo sprzecznymi z przyjętą hierarchią wartości, tj. systemem wartości osobistym lub społecznym.

 wygodne są absolutne systemy wartości - lepsze jednak jest racjonalne i odpowiedzialne ustalanie dla danego czynu, co jest dobrem "tu i teraz" w istniejących okolicznościach.

Powstaje zatem pytanie, czy dobro jest zawsze dobrem dla kogoś i złem dla innego człowieka?

Nie ma dobra czy zła samego w sobie - jest dobro dla mnie i zło dla mnie, a dobro dla mnie jest złem - a przynajmniej kosztem - dla innego człowieka.

Co to jest Zło?

1. złem można nazwać czyny człowieka, które krzywdzą lub szkodzą innemu człowiekowi;

2. złym można nazwać człowieka, który celowo krzywdzi lub szkodzi innemu człowiekowi;

3. złą można nazwać organizację, która deprawuje swoich członków, by krzywdzili lub szkodzili innemu człowiekowi.

Szczególnie zła jest właśnie taka organizacja, bo zło jest tu bezosobowe, utożsamia się z samą tą organizacją.

A zło w tym przypadku zaczyna się od samego podziału na „swoich”, którzy są lepsi z samego faktu, że są "nasi", i tych innych ludzi „obcych”, którzy są "gorsi" tylko dlatego, że nie są "nasi", nie należą do "nas" - trzeba ich "nawrócić" albo wytępić.

Rzeczywistość narzuca człowiekowi różne ograniczenia, ale o złu mówi się tylko tam, gdzie jest możliwość wolnego, świadomego wyboru.

Dla człowieka najważniejszą wartością (dobrem) jest (powinno być) jego własne życie i zdrowie, ale:

1. z racji posiadania psychiki (związanej ze świadomością) łatwo go zmanipulować - wmówić mu, że ważniejsze jest poświęcenie dla innego człowieka, ideologia lub obyczaj;

2. ból i cierpienie uwydatnia "smak życia", ale ciągły ból i cierpienie (choroba) relatywizuje wartość życia;

3. tradycja polska mówi, że „trzeba żyć godnie i umrzeć godnie” (postawa w obliczu śmierci - honor);

4. tradycja niemiecka wyżej nad życie (szczególnie cudze) stawia skuteczność;

5. tradycja japońska mówi - z jednej strony "ugnij się, by zwyciężyć", z drugiej strony jednak poprzez harakiri: specyficznie rozumiany honor jest ważniejszy od życia;

6. podobnie mówiła długo tradycja europejska (i rosyjska) wymagając pojedynku za prawdziwe lub urojone zniewagi.

Dychotomia: dobro - zło (dobrze - źle, dobry - zły)

Stopniowanie: lepsze - gorsze.

Pośrednik: neutralne, obojętne (np. zdarzenie, czyn).

Co do tej tradycyjnej (odwiecznej) dychotomii:

Np. Jeżeli jestem głodny to dobrze dla mnie jest coś zjeść, ale żeby zjeść smaczny posiłek (mięsny) muszę zabić zwierzę (świnię).

Pytanie: czy moje dobro jest też dobrem z punktu widzenia świni? - raczej nie jestem pewien.

Aktualne podejście w tym względzie mówi: ogranicz zabijanie zwierząt do koniecznego minimum, lub wegetariańskie: nie spożywaj mięsa wcale.

Dostrzegając zatem dobro trzeba też widzieć drugą stronę problemu, tj. kto ponosi koszty tego dobra.

Np.: Oto dwuczęściowa historyjka w punktach, którą opiszę w odwrotnej kolejności, tj. zaczynając od części drugiej, by można było zastanowić się nad dobrem - złem:

2. Człowiek B popchnięty silnie przez człowieka A zatacza się, pada na skraj ulicy, głową uderza o krawężnik - już nie żyje;

Wniosek:

Człowiek A popełnił zło, bo zabił człowieka B.

A następnie punkt 1. tej historyjki:

1. Człowiek A zauważa, że człowiek B stoi zagadany na ulicy i nie widzi, że z dużą szybkością nadjeżdża na niego rozpędzone auto - w ostatnim momencie udało mu się wypchnąć człowieka B spod kół auta.

Wniosek:

Człowiek A popełnił dobry uczynek, bo starał się uratować człowieka B od pewnej śmierci pod kołami auta - przypadkiem niestety go zabił.

Wniosek końcowy:

Dobro i zło nie przynależą automatycznie do czynów i zachowań człowieka, ale są relatywne, zależne od sensu i celu, a przede wszystkim następstw przedsięwziętego działania, czynu.

Przykład mniej drastyczny:

Widzę w lesie człowieka, który uporczywie łamie gałęzie drzew - oczywiście zaraz mam do niego pretensje, że dewastuje las (zło) - a jak już go oklnę i mało nie pobiję okazuje się, że ten człowiek obłamuje suche gałęzie, by przy mocnym wietrze nie spadały na spacerowiczów (dobro).

Wniosek:

Dobro i zło danego czynu musi być oceniane z punktu widzenia zamierzonego celu i uzyskanego skutku - nie pomijając tu też oceny według kryterium: „dobre dla mnie - złe dla innego człowieka” lub „złe dla mnie - ale dobre dla innego człowieka”, albo „złe teraz - dobre na przyszłość” lub „dobre teraz - złe na przyszłość”.

W polityce objawia się to jako alternatywa: wybieranie „mniejszego zła”, czy szukanie „trzeciej drogi”? - tj. wybrać jedno z rozwiązań skrajnych, czy szukać "złotego środka", kompromisu między nimi?

„Mniejsze zło” jako optymalna decyzja realisty politycznego, czy szukanie „trzeciej drogi” kosztem czasu i trudu, wydatku.

Dla często powstającego przypadku alternatywy: czy wybrać wariant "A", czy wariant "B":

1. oba te warianty są pod pewnymi względami (a co najmniej dla jednego kryterium) dobre, i podobnie pod pewnymi względami złe, tj. mają zalety i wady.

2. Zasada wyboru "mniejszego zła" mówi, by zwracać większą uwagę na wady: zło wyrządzane przez wybrany wariant (A lub B) - niż na zalety: dobre strony wybranego wariantu,

3. wybór "trzeciej drogi" oznacza, że dostrzegamy wady i zalety obu wariantów (A i B), i próbujemy znaleźć taki wariant "C", który połączy zalety ich obu oraz pozwoli uniknąć ich wad - przy czym unikanie wad, podobnie jak w poprzednim punkcie, jest ważniejsze niż osiąganie zalet.

Sposobów zepsucia porządku (zła) jest bezliku, a jedynie jedna droga właściwa (do dobra), więc trzeba się kształcić, by podejmować właściwe decyzje - w dychotomii dobro - zło kryje się zatem nierównowaga ilości metod.

Siły destrukcji (zła) działają samoistnie i ciągle, więc by zachować normalność człowiek powinien ciągle czynić porządek (dobro) - stabilność normalności wymaga ciągłego aktywnego działania, przeciwstawiania się złu.

Według koncepcji Yin-Yang granica między skrajnościami w dychotomii jest płynna, a one same przenikają się i zamieniają, zło przechodzi w dobro, a dobro w zło - według europejskiego rozumienia: dobro może nieść negatywne konsekwencje, a zło pozytywne konsekwencje.

U Aureliusza Augustyna jest nawet myśl, że zła nie ma, zło nie istnieje - jest tylko brak dobra, tj. dychotomia dobro - zło przekształca się w dychotomię dobro - brak dobra, ale religia szybko uznała za herezję tę koncepcję, że szatan nie istnieje.

Według dialektyki jest jeszcze gorzej, bo w dychotomii dobro - zło obie skrajności są zmienne i zamienne, płynnie się przenikające, zrelatywizowane względem siebie i otoczenia, sytuacji.

Jednak, ponieważ nie ma takiego dobra, które nie wiąże się ze złem, a przynajmniej kosztem, strony świadczącej to dobro - tak więc alternatywa: dobro - zło, na której zbudowana jest europejska kultura, jest alternatywą pozorną (lub nawet fałszywą):

• - już na początku działania trzeba rozważyć, czy koszt świadczonego dobra nie przewyższa jego wartości,

• - następstwa świadczonego dobra mogą nie być dobre perspektywicznie ani dla świadczącego dobro, ani dla beneficjenta tego dobra.

A może alternatywa dobro - zło jest alternatywą sztuczną, dwoma nierozdzielnymi stronami tego samego zjawiska, kulturową naleciałością europejską?

Może trzeba usunąć pojęcia dobro i zło z zasobów pojęć ludzkich, ściślej potraktować je wyłącznie jako pojęcia umowne nie niosące żadnych samodzielnych obiektywnych treści?

Według mnie pojęcia dobro i zło powinny być wyrzucone ze słownictwa cywilizowanego człowieka, bo są zbyt uproszczoną oceną czynów i zdarzeń według niejasnych kryteriów.

Czy istnieje uniwersalne dobro i uniwersalne zło?

Aktualnie jest to bardziej kwestia wiary niż nauki.

Przy tym absolutne dobro może być rozumiane:

- w sposób przedmiotowy jako istnienie jednostronnej skrajności w tej dychotomii.

I odwrotnie zło:

- przedmiotowo jako jednostronna skrajność.

Powstaje pytanie, czy we współczesnym świecie istnieją idee, które można by nazwać absolutnymi, niekwestionowalnymi.

UE ustanawiając Kartę Praw Podstawowych wskazała na takie wartości absolutne, jednak - jako wartości ustanowione prawnie - podlegają one wykładni i interpretacji sądowej, poza wykładnią załączoną do samego aktu ustanowienia.

Godność człowieka jest tam stawiana wyżej niż życie i wolność.

Ciekawsze jest spostrzeżenie, że Karta Praw Podst. UE replikuje, powiela ideały rewolucji francuskiej, tylko tyle że je przesuwa do dołu, a na pierwszym miejscu wstawia godność człowieka (ale nie jego życie)!

Częsty problem prawny: które dobro jest ważniejsze?

Nowy problem z tym związany:

- czy można rejestrować kamerą zamontowaną w aucie obraz wokół auta na drodze w sposób ciągły?, czy nie narusza to prywatności innych kierowców?

Podobnie monitoring posesji wokół domu, mieszkania, lub własnego sklepu.

Niektóre państwa UE uważają, że prywatność jest ważniejsza - jednak ten, kto wchodzi do przestrzeni publicznej musi i powinien liczyć się z tym, że jego zachowania będą monitorowane przez innych uczestników ruchu publicznego i miejsc, które są przeznaczone dla użytku publicznego.

Ważniejsze jest w tym przypadku moje własne bezpieczeństwo niż naruszenie anonimowości innych ludzi - szczególnie, że po to auta mają widoczne tablice rejestracyjne, by każdy człowiek, a szczególnie urzędy, mógł je zidentyfikować i powiązać z właścicielem.

Ogólne zalecenie, co do czynienia dobra, w związku z powyższym polega na:

1. Ocena zamierzonego działania, co do przewidywanych skutków i następstw dotychczasowego działania tego rodzaju;

2. Jeżeli były to pozytywne następstwa, to wykonanie działania ze stałym baczeniem, czy nie wywołuje to niezamierzonych skutków ze względu na nieuwzględnione warunki.

Dobro a szczęście człowieka i obywatela

Konstytucja RP z dnia 2.04.1997 r. w artykule 25. ustęp 3. stwierdza:

"3. Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego."

Pojęcie dobro istnieje w Konstytucji RP w wielu sformułowaniach i wielu kontekstach: we Wstępie np. jako dobro wspólne - Polska, i jako dobro Rodziny Ludzkiej, w art. 1 jako dobro wspólne, itd.

Jest to jednak pojęcie niejednoznaczne - bo jest w pewnym sensie zobiektywizowane społecznie, tj. ktoś musi zadecydować, co jest dla mnie dobre, co jest moim dobrem.

Przytoczone na wstępie sformułowanie jest nawet wręcz niebezpieczne - wiązanie dobra człowieka i dobra wspólnego z działalnością państwa i kościołów budzi najgorsze skojarzenia z państwem totalitarnym arbitralnie decydującym, co jest dobrem jego obywateli.

Przecież setki tysięcy "czarownic" zostało zabitych na najwymyślniejsze sposoby: powieszone, spalone, utopione, itp. przez religie - dla ich "dobra" - dla ocalenia ich "duszy nieśmiertelnej".

(Jeżeli niektórzy z tych ludzi posiadali rzeczywiście niezwykłe cechy genetyczne - tam gdzie dotarło chrześcijaństwo wyeliminowano w ten sposób ulepszenia genetyczne, które ewolucja Darwina poprzez dobór naturalny wprowadziło do genomu człowieka)

Właściwsze byłoby wyraźne wskazanie w Konstytucji, że chodzi nie o umownie rozumiane "dobro", ale że państwu zależy na szczęściu człowieka i obywatela, tj. że chodzi o jego subiektywne poczucie zadowolenia z tego, że żyje „tu i teraz”.

Np. w postulowanej formule:

Celem istnienia Państwa Polskiego jest dążenie do dobrobytu, szczęścia i pomyślności wszystkich swoich obywateli - każdemu obywatelowi zapewnia się prawo dążenia do szczęścia - w granicach wolności, praw i obowiązków określonych w niniejszej Konstytucji.

W żaden sposób nie narusza to zasady, że państwo jest tworem przymusowym.

Zasadniczo zmieni to jednak filozofię działania państwa - aktualnie państwo działając przez swoich urzędników z niesłychanym poświęceniem broni się przed roszczeniami swoich obywateli.

Wprowadzenie do Konstytucji zapisu o konieczności działania państwa dla szczęścia swoich obywateli wymusi pożądaną fundamentalną zmianę optyki urzędniczej w kierunku działania pro-obywatelskiego.

Szczęście człowieka było od dawna - co najmniej od czasu starożytnych Greków, problemem rozważań filozoficznych, i to znacznie częściej niż jego dobro.

Później idea szczęścia jest u J.J.Rousseau.

Ale ta idea nigdy nie została zrealizowana na poziomie państwa, przynajmniej nie była uwzględniana przez Państwo Polskie.

W Europie najbliższa postulowanego ideału jest Szwajcaria, a w świecie buddyjskie państwo Bhutan.

Nie mniej ważne jest to, że przyjęcie formuły dbałości państwa o szczęście swoich obywateli ograniczy ryzykowne wolty polityków poświęcających obywateli dla "dobra" państwa czy narodu.

Musieliby oni znacznie częściej pytać społeczeństwo przez referenda o zgodę na zaangażowanie państwa w różne niebezpieczne przedsięwzięcia i mocniej wykazywać swoją dbałość o zadowolenie poszczególnych obywateli, a nie tylko o dobrobyt: swój, swojej grupy, państwa i społeczeństwa (w tej kolejności).

Więcej nawet: państwo powinno stać na straży szczęścia swoich obywateli.

Szczęście jest doraźne: "tu i teraz", dobro może być wynikowe, perspektywiczne.

Pytanie zatem:

1. Czy jest ci dobrze w Polsce? Dlaczego?

2. Czy jesteś szczęśliwy?

3. Co według ciebie trzeba zrobić, byś był szczęśliwszy w Polsce, czego ci brakuje jako człowiekowi i obywatelowi?

Fundamentalna alternatywa prawa brzmi:

1. czy państwo istnieje dla obywatela?,

2. czy obywatel istnieje dla państwa?.

Ta alternatywa nie może (nie powinna) być rozstrzygnięta przez wybór wykluczający jednej z tych dwóch możliwości, ale powinna być zachowana pewnego rodzaju równowaga w ramach tego problemu.

Prawo (Konstytucja RP) aktualne dość wyraźnie przechyla się w stronę obowiązku obywatela względem państwa, a zdecydowanie limituje obowiązki państwa względem obywatela.

Piękno

Pytania zatem:

1. - co to jest piękno?

2. - co jest piękne?

Piękno - wartość estetyczna dodatnia.

Piękne jest to, co jest misterne, wymagało dużo pracy, jest symetryczne, regularne - lub - odmienne, nietypowe.

Starożytna mądrość mówi: o gustach się nie dyskutuje.

Nowożytna: ładne jest to, co się komu podoba.

Piękno zatem jest oceną, subiektywną opinią o zjawisku, walorach zewnętrznych obiektu.

A.Einstein twierdził, że wzory fizyczne są piękne - podobnie oceniano wzory fizyczne J.C.Maxwella.

Kryterium piękno, służy do dychotomicznego podziału świata: piękno - niepiękno (brzydota) - ale tak, jak wskazałem wyżej doraźna ocena w tej sprawie może (musi) zmienić się w zależności od miejsca, czasu i okoliczności.

Piękno zmienia się z upływem czasu, bo ciągle powstaje piękniejsze niż wczorajsze piękno.

Oba te pojęcia: piękno - brzydota, można uznać za dialektyczną dychotomię - w sensie dialektyki Hegla, która uwzględnia rozwój rzeczywistości w czasie, a więc też zmienność opinii o rzeczywistości (piękna) wraz z upływem czasu.

Spełniają one kryterium podziału logicznego dychotomicznego bo:

1. kryterium podziału jest jednoznaczne: kryterium piękno - brzydota,

2. podział jest rozłączny: albo coś jest piękne, albo jest brzydkie,

3. podział jest zupełny: podobnie - w danym momencie: albo coś jest piękne, albo jest brzydkie - trzeciej możliwości według logiki dwuwartościowej nie ma.

Są to dwie doraźne skrajności na skali przeciwstawienia - kiedy potraktować je jako skrajności na skali liczbowej, posiadają one dwie specyficzne cechy:

1. w innych warunkach miejsca, czasu i okoliczności obie te skrajności mogą (muszą) znaleźć się w innych miejscach tej skali,

2. pomiędzy tymi skrajnościami znajduje się całe spektrum wartości - określane słowami: nie wiem, przy tym to nie wiem w sensie logiki trójwartościowej ma wartość logiczną równą prawdopodobieństwu, że coś jest piękniejsze lub brzydsze.

Piękno - to, co się podoba bezpośrednio, nie wymaga tłumaczenia, namysłu, roztrząsania.

Piękno bez aspektu utylitarnego, wartości użytkowej, nie ma sensu, ale często spotyka się je w rzeczywistości.

Piękno jest wyższe od intelektu (geniuszu), bo nie wymaga żadnych wyjaśnień - albo je czujesz, albo nie.

Piękno wymaga wysiłku - przy stwarzaniu i przy dostrzeganiu.

Piękność przemija - cnota zostaje.

Podsumowanie ideałów:

Wszystkie te ideały są ocenami, sądami, więc podlegają interpretacji przez człowieka.

Dla pojęcia:

1. - prawda – wystarczy pojedynczy człowiek;

2. - sprawiedliwość – więcej niż jeden człowiek;

3. - dobro – wystarczy jeden człowiek i inny człowiek (zwierzę);

4. - piękno – wystarczy jeden człowiek.

Wolność człowieka wyznaczona zasadami i regułami obyczajowymi jest dobrze określona.

Niezależnie od rozsądności tych ustaleń nie są potrzebne dodatkowe założenia, ale tylko ich przestrzeganie.

Odmiennie jest dla pojęciowego określania rzeczywistości, bo powstaje tu problem określenia granic stosowania tych pojęć.

Np. ważna jest prawda w realistycznym spostrzeganiu rzeczywistości, ale prawda w mowie może być niebezpieczna.

Samo pojęcie sprawiedliwość nie definiuje sposobu wymiaru, rozdziału tejże sprawiedliwości między siebie i innych ludzi.

Dobro wymaga rozważenia dychotomii: egoizm –altruizm.

Granice piękna w życiu praktycznym, społecznym, to konieczność uzgodnień np. z inwestorem.

Praktycznie realizując pewne wartości opozycyjne z konieczności w stopniu ograniczonym (np. sprawiedliwość - miłosierdzie) realizuje się z konieczności też anty-wartości przeciwne (niesprawiedliwość - brak miłosierdzia)

W życiu praktycznym:

5. pożytek (potrzeba) jest ważniejszy niż klasyczne:

1. Prawda;

2. Sprawiedliwość;

3. Dobro;

4. Piękno;

- te wartości są niezależne, można je tylko harmonizować.

Filozofia harmonii? – a może coś więcej… sposób życia!

Człowiek zwykle stosuje logikę dwuwartościową (dychotomię): "tak" albo "nie", ale przecież poza (między) kolorem czarnym i białym istnieje cała gama, gradacja, paleta, spektrum pełne odcieni szarości – możliwy jest wybór optymalny uwzględniający obie skrajności, kompromis.

Człowiek codziennie podejmuje według niewielu reguł mnóstwo decyzji praktycznych, które ważą silnie na jego życiu, rozstrzyga "tak albo nie" alternatywy (dychotomie) filozoficzne nierozwiązywalne w skończonym czasie.

Kultura europejska: grecko-rzymska (klasyczna) oparta jest na pojęciowym rozumieniu i porządkowaniu rzeczywistości.

Np. starogreckie: prawda, sprawiedliwość, dobro, piękno...

Albo polskie: bohaterstwo, odwaga, niepodległość… (honor, ojczyzna)

Ale zaraz za tym idzie dychotomiczne porządkowanie rzeczywistości, co jest znacznym uproszczeniem rzeczywistości i wręcz jej prymityzowaniem:

Prawda – fałsz;

Sprawiedliwość – niesprawiedliwość;

Dobro – zło;

Piękno – brzydota…

Ten, kto nie jest bohaterem, przecież nie koniecznie jest tchórzem.

Czy jest możliwe inne LEPSZE porządkowanie rzeczywistości?!

Chrześcijaństwo proponuje miłość, dobro, ale powiązane w jednym pakiecie z własnymi fantazjami – nie jest to zatem rozwiązanie uniwersalne dla ludzkości.

Poza tym przecież to nie leczy problemu dychotomicznego widzenia rzeczywistości:

miłość – nienawiść;

dobro - zło.

Natchnieniem i objawieniem, inspiracją w tym zakresie są filozofie dalekowschodnie.

Nie ma w nich powyższych pojęć, a przynajmniej nie są one aż tak widoczne.

Ich kultura opiera się na pojęciach rozumianych ogólnie:

PIĘKNO

HARMONIA

RÓWNOWAGA

Więcej uwagi poświęcają odczuwaniu rzeczywistości (obrazowemu) niż myśleniu pojęciowemu.

Znika zatem problem dychotomii jako przeciwstawienia i sprzeczności, a powstaje problem zachowania harmonijnej proporcji w rzeczywistości rozumianej jako całościowy system.

Oto jest właśnie rozwiązanie problemu, którego poszukiwałem.

Chodzi tu o stany doraźne szczęśliwości, „tu i teraz”, ale jednocześnie istnieją ogólne pojęcia tyczące egzystencji człowieka, losu i prostej odpłaty za czyny i działania występne.

Zresztą i u Greków jest to (zostało przeniesione?), ale nie jest aż tak spopularyzowane.

- sansara, dharma, karman, moksza, nirwana, satori, ahinsa, kalokagatia…

Cykl, łańcuch zależnego pochodzenia (dharma, sansara): niewiedza> wyobrażenie> świadomość jaźni> imię> forma> sześć zmysłów (6. myśl)> zetknięcie> czucie (wzruszenie)> pożądanie> przywiązanie> stawanie się> powtórne narodziny (reinkarnacja).

Przykład praktyczny:

W stosunkach międzyludzkich często używa się półprawd i nawet prostych kłamstw, w europejskiej kulturze jest to problem, do którego często odnosili się filozofowie, myśliciele, znani dyplomaci.

W kulturze dalekowschodniej nie ma z tym problemu, bo wszystko co służy zachowaniu harmonii jest słuszne.

Nikt nie wie:

• - jak trzeba żyć?

• - jaki jest sens życia człowieka?

• - po co my ludzie tak się staramy, tak ciężko pracujemy?

 Jest na ten temat odpowiedź:

• - Darwina, że „ulepszanie gatunku” - ale przecież „pokornym głupkom” żyje się łatwiej - oni wygrywają, łatwiej przeżywają niż np. ciężko pracujący nad swoją kondycją strażacy, sportowcy - tu znane powiedzenie: „wybrańcy bogów umierają młodo”;

• - Sensem życia człowieka jest inny człowiek.

 Są różne zalecenia, co do życia i współżycia w społeczeństwie, ale wynikają one tylko z rozsądku, a nie z pewności, jak trzeba żyć.

 Ja sam wiążę to z zasadą nieokreśloności W.Heisenberga, w ogólnej interpretacji brak pewności, prawdopodobieństwo jako podstawa istnienia rzeczywistości:

• - życie jest pewne, ale nie pewny jest jego sens;

• - podobnie: śmierć jest pewna, ale nie pewna jest data śmierci;

Interpretacja:

W rzeczywistości nic nie może być do końca pewne, zawsze musi istnieć element niepewności i prawdopodobieństwa (losowości).

Rzeczywistość zmienia namiętność i wola - mądrość podąża z tyłu i próbuje wprowadzić jakiś porządek w to, co już istnieje.

Pojęcie o tym, co jest np. właściwe (w dychotomii: właściwe - niewłaściwe) zmienia się z upływem czasu poprzez zmiany stanu dostępnej wiedzy, a więc poznawanie tej wiedzy prowadzi do podejmowania lepszych wyborów, przyjmowania lepszych zasad.

Mieć tzw. „szerokie horyzonty” jest to właśnie świadomość (wiedza) wielu różnych możliwości postępowania w danej sytuacji.

Zgodnie z twierdzeniem Sokratesa „cnota jest wiedzą” (o zasadach postępowania właściwego!) - a wiedza jest cnotą o tyle, że nie poznawanie nowej wiedzy prowadzi do dogmatyzmu i fanatyzmu, tj. niechęci do zmiany dotychczasowych zasad i ich obrony za wszelką cenę.

Jednak jest i dialektyczna druga strona problemu - kto nabywa wiedzę nabywa też uprzedzenia - jest to nieuniknione (koło hermeneutyczne).

Człowiek jako najdoskonalsze stadium rozwojowe stworzeń żywych w przyrodzie posiada wielorakie wrodzone możliwości, być może nawet niektóre zapomniane lub dotychczas nie odkryte - ale jest ważne, że pozostają one pod kontrolą jego świadomości, rozumu i rozsądku oraz uczuć, tzn. że nie wszystkie z nich są realizowane, nie stają się koniecznością, nie przechodzą z fazy potencji do fazy realizacji.

Rzeczywistość, przyroda, też społeczeństwo, nie jest dla człowieka sprzymierzeńcem - jest nieco tylko już ułagodzonym bezwzględnym rywalem, przeciwnikiem, tylko w walce, pracy przeciwko niej stwarzasz własne życie.

To ty oswajasz rzeczywistość - z grona obcych ludzi wydzielasz swoją rodzinę, znajomych, rodaków, ludzkość - z niegościnnej ziemi stwarzasz podstawę bytu, znany kawałek gruntu - szukasz i znajdujesz pokrewną duszę (a może tylko tak ci się wydaje?).

Nie zadawaj zbyt daleko idących pytań po to, byś nie dostał zbyt daleko idących odpowiedzi - kto usiłuje zrozumieć wszystko przestaje rozumieć cokolwiek: aktualna rzeczywistość i obyczaje, sposób życia, też ma swoje aksjomaty, dogmaty - pewne mechanizmy społeczne lepiej przyjąć "na wiarę".

Obyczaje i muzyka, sztuka - szczególnie tam, gdzie nic innego nie działa.

Nie ma w rzeczywistości nic stałego: rzeczy, zjawiska, postępowania - stąd wynika szacunek dla człowieka, który stale stosuje te same rozwiązania (zasady moralne, wartości etyczne) uznane przez społeczeństwo, i podziw dla człowieka, który potrafi elastycznie dopasować się do aktualnej sytuacji i zachowuje przy tym nienaganne zasady współżycia społecznego - stałe są tylko reguły przemijania, prawa kolejnego przechodzenia jednego w drugie, proces następstwa zdarzeń.

Podobno całkowity cykl wymiany wszystkich komórek ciała człowieka trwa 7 lat.

Być normalnym (nie być szalonym) znaczy to mieć typowe cechy, a przynajmniej niewiele odbiegające od średniej w danym otoczeniu i stosować się do aktualnych ogólnie przyjętych norm zachowania i postępowania, schematów - jeżeli tylko do tego ograniczałoby się życie byłoby nudno i bez sensu, na szczęście istnieją tzw. "nienormalni", wariaci, których sposób bycia jest odmienny w różnym stopniu od reguł i poprawności, też dziecko nie znając tych norm powoduje, że pojęcie tego, co "normalne" ciągle się zmienia, zresztą każdy człowiek ma jakieś odchyłki - nawet chwilowe, zależne od stanu zdrowia, humoru, nastroju, pogody, wieku, itd. - społeczeństwo nie jest skłonne dopuścić do zbyt dużych ekstrawagancji i stworzyło liczne środki dla ochrony moralności, obyczajów, porządku publicznego, tradycji, zwyczajów: karne, policyjne, prawne, psychiatryczne, psychologiczne, itd. - norma obyczajowa zależy też od towarzystwa: w grupie znajomych, przyjaciół, rodziny dochodzi do większej zażyłości niż między obcymi ludźmi - kiedy uważasz, że można osiągnąć normalność bez wysiłku to się mylisz, bez wysiłku można być tylko prymitywem, normalność definiuje każda kultura i każde pokolenie, a nawet każdy człowiek, a szczególnie przywódca, sam dla siebie, i nawet więcej - w pewnych kulturach dawnych tzw. "nienormalni" byli szanowani jako bliżsi absolutu, mający bezpośredni kontakt z nadprzyrodzonym, energią kosmiczną.

Rytuał - to, co stosowne (co wypada, etykieta, z pełną koncentracją) (li).

Etykieta (li) Konfucjusza to przykład sformalizowanego dwustronnego stosunku (dychotomii) w hierarchii społecznej (służbowej):

1. podwładny winien jest przełożonemu szacunek i posłuszeństwo,

2. przełożony winien jest podwładnemu opiekę.

Stopnie (poziomy) wiedzy obyczajowej:

- np. co do etykiety (li) Konfucjusza:

1. znać teoretycznie i umieć praktycznie wykonać poszczególne elementy (formy, schematy) z zakresu etykiety;

2. wiedzieć teoretycznie i umieć praktycznie rozpoznać sytuacje, kiedy można (trzeba) stosować formy z zakresu etykiety;

3. wiedza z zakresu meta-etykiety: wiedzieć, że te powyższe formy są tylko wypełniaczami czasu, nie mają żadnego znaczenia - symbolizują wolę przestrzegania wszystkich pozostałych obyczajów, są środkiem do włączenia własnego umysłu, świadomości, do świadomości wszechświata.

Medytacja - seans, sesja terapeutyczna - doświadczanie pełnej pasywności (minimum zwykłych, codziennych doznań) i pełnej świadomości, przyjęcie postawy obserwatora zarówno wobec swojego umysłu, psychiki, wnętrza (swobodnie przepływających myśli, uczuć, pragnień), jak i własnego organizmu, poszczególnych elementów otoczenia i mijającego czasu - umysł jest wtedy "pusty", działa jak czuły instrument zbierający celowe i bezcelowe komunikaty zmysłowe i pozazmysłowe z dowolnego wskazanego miejsca i czasu.

Medytacja - z zamkniętymi, czy może lepiej z otwartymi oczami?.

Spójny obraz świata jako wartości autonomicznej (samej w sobie) i człowieka w tym świecie jako obserwatora-twórcy (dychotomia: obserwacja - działanie).

Powodem stosowania dychotomii przy podziale i łączeniu elementów przez człowieka jest sekwencyjne, a nie współbieżne działanie jego mózgu - nawet jeżeli wykonuje on wiele procesów niby naraz to są one wzajemnie przerywane, a nie współbieżne.

Człowiek!

Wszystkie tzw. „nauki humanistyczne” - w tym ekonomia, socjologia itd., bardziej zajmują się:

• - problemami, sprawami, tematami, zagadnieniami, zjawiskami;

• - nawet grupami społecznymi, klasami społecznymi, społecznościami i społeczeństwami;

niż człowiekiem i jego rozwojem, cyklami jego rozwoju.

Człowiek i jego potrzeby jest punktem centralnym, a nie abstrakcje.

Np. człowiek w okresie dojrzewania, jego wiek młodzieńczy, itp.

- a nie: wychowanie, nauczanie, pedagogika, psychologia, itd.

Człowiek jako jednostka, osoba, samorodny autorytet.

Człowiek!, a nie patriotyzm, obyczaj i inne tego typu pojęcia.

Osoba: czyli osobny byt, którego wartość jest jedyną wartością rzeczywistą - wszystkie inne tzw. „wartości” są to tylko złudy i propagandowe manipulacje.

I nie chodzi tu o „problem praw człowieka”, ale o samego pojedynczego konkretnego człowieka, członka wspólnoty: Jarka, Jurka, czy innego Stefana, któremu trzeba pomóc po to, by ujawnił pełnię swoich zdolności, umiejętności.

Oczywiście są potrzebne negocjacje i kompromisy wzajemne pomiędzy poszczególnymi ludźmi, oraz pomiędzy człowiekiem-osobą a społeczeństwem, ale powinny one być JAWNE!

I powinna być tu wyraźna hierarchizacja: JAWNA!:

1. - pierwszeństwo dla państwa jako organizacji społecznej ma własny obywatel tego państwa;

2. - w następnej kolejności obywatel organizacji międzynarodowej, do której państwo należy, np. UE, NATO;

3. - a dopiero później imigranci, uchodźcy, itd.

Powinna być też hierarchia znaczenia konkretnego człowieka dla społeczeństwa czy państwa: JAWNA, nie tylko w skali zarobkowej czy politycznej.

Prawa, ale i obowiązki, człowieka powinny stać się wstępnym założeniem wszelkich innych nauk, a nie tylko tzw. „nauk humanistycznych” - nie mogą być tylko odrębną gałęzią prawa.

Człowiek jest problemem i stwarza problemy, to wiadomo od zawsze, ale przy aktualnym rozwoju technicznym trzeba wracać do CZŁOWIEKA i rozwiązywać te problemy ciągle od nowa samemu, a nie szukać do tego pomocy w obyczajach.

Człowiek jest twórcą zasad - przynajmniej zasad prawa:

1. - a więc jest wykluczone, by im bezwzględnie podlegał – prawo jest ustanowione dla człowieka, a nie człowiek dla prawa;

2. - druga strona jednak: honor - dotrzymywanie danego słowa.

Autorytety i wzorce obywatelskie

Często mówi się o wartościach, lub wartościach uniwersalnych, ale żadne wartości nie istnieją bez człowieka, który je stosuje, dlatego najwyższą wartością jest człowiek, a wśród wszystkich ludzi szczególnie ci, którzy te wartości uniwersalne uznają i stosują sami oraz stosują się do nich.

Ważna jest jakość człowieka!

A to znaczy, że ujęta hasłami równość między ludźmi pozostaje tylko ogólnym postulatem, tyczącym raczej człowieka jako organizmu, który dla konkretnej sytuacji społecznej musi podlegać ewaluacji, wskazując jednoznacznie hierarchię wartości osób - indywidualności.

Nie każdy człowiek jest Einsteinem!

Mężczyzna # kobieta i nigdy nie będzie pełnej równości - to jest niemożliwe z samej natury.

Autorytetem jest każdy człowiek, który jest mistrzem w swoim fachu, zawodzie, w tym co robi.

Człowiek i wolność

Temat tak postawiony obejmuje wiele problemów:

1. rodzaje praw i norm, reguł, zasad, formuły, procedury, schematy, standardy, wzorce, itd., którym podlega człowiek na aktualnym etapie kultury (cywilizacji), też zależności międzyludzkie i społeczne – aspekt zewnętrzny i statyczny (bierny) wolności;

2. moralność rozumianą jako akceptację (przyjęcie) danej normy zachowania do własnego systemu norm (świadoma lub nieuświadomiona) – aspekt wewnętrzny (czynny) wolności;

3. sposób wyboru odpowiedniej normy zachowania w danej sytuacji uwzględniając ich różną moc obowiązywania – aspekt wewnętrzny i dynamiczny (czynny) wolności.

Ad 1. Wchodzą tu rozmaite prawa przyrody: chemiczne, fizyczne, biologiczne, zoologiczne, itd.

Oraz prawa ludzkie: reguły moralne, prawne, i ekonomiczne;

Ad 2. Edukacja służy zapoznaniu i przyswojeniu tych norm przez ucznia, ale ich internalizacja to coś znacznie głębszego.

Na aktualnym etapie rozwoju kulturowego postawy, poglądy, normy i wartości przekazywane w trakcie edukacji coraz bardziej zaczynają odbiegać od naturalnych tak więc udział „wychowania w rodzinie” musi być odpowiednio silniejszy, by wyposażyć dziecko w odpowiedni zakres krytycyzmu, który pozwoli mu odrzucić błędne ideologie;

Np. komunizm (marksizm), który wydaje się atrakcyjny, dopóki nie zauważymy, że dla tej ideologii życie pojedynczego człowieka nie ma żadnego znaczenia, żadnej wartości.

Ad 3. Sposoby organizacji społeczeństwa, społeczności lokalnej i samego środowiska bytu i pracy człowieka mają tu decydujące znaczenie.

Np. „Darwin Award” to nagroda dla tych, którzy nie liczą się z naturalnymi prawami przyrody ograniczającymi wolność człowieka i sami eliminują swoje geny głupoty z puli genetycznej ludzkości.

Ideologia libertarian, to kwestionowanie (ale nie anarchistyczne) wszelkich ogólnie przyjętych ustaleń systemu społecznego, praw i obyczajów, tj. ciągłe zadawanie pytań: „a dlaczego tak, w ten sposób?”, i akcentowanie własnego indywidualizmu.

Jest to kierunek oczywisty, który jednak, jak widać jest dla niektórych ludzi odkryciem, przynajmniej jako idea wolności i krytycyzmu.

Wątpliwość:

Miałem kiedyś zażartą dyskusję na blogu z oponentem, który usiłował mi przeforsować własne rozumienie Konstytucji, a w końcu stwierdził:

„Nie tylko udowodniłem, że mam rację, ale po prostu ją mam, dzięki naturalnym moralnym instynktom i wychowaniu.”

Tak się zastanawiam, że przecież tzw. „naturalne instynkty” pochodzą z wczesnego okresu niemowlęcego, opieki matczynej, kto co otrzymał od rodziców to zwraca społeczeństwu, ale wychowanie = tresura, więc tym raczej w kontekście libertariańskim nie ma się co chwalić, chyba że wychowanie polegałoby tylko na przekazaniu bez wymuszania tego, co stosowne i zgodne z obyczajami społeczeństwa.

Wprowadzanie dobrych obyczajów jest ważniejsze niż tworzenie praw.

Kultura zwykle odnosi, sprowadza każdy problem zachowania, postępowania i międzyludzki do pojęcia moralności, obyczajów, psychiki, itp. zamiast szukać go w większym stopniu w kierunku materialnym, ciele (organizmie), fizyce, chemii, sposobie odżywiania, pokarmie (pożywieniu), itp. - jest to w gruncie rzeczy wiara, że własną wolą można pokonać wszystkie problemy zdrowotne (anatomiczne, biochemiczne, biofizyczne, fizjologiczne, genetyczne, itd.).

Wolna konkurencja.

Wolna przedsiębiorczość.

Wolność = władza.

Wolność człowieka narusza pozbawienie go bodźców i uniemożliwienie reakcji w zakresie jego charakteru.

Wolność dla wybranych (?) (tantra).

Wolność gospodarcza> wolność polityczna (osobista i państwowa).

Wolność indywidualnej myśli bez ograniczeń, osobista wolność słowa i wolność działania ograniczona do nie krzywdzenia innego człowieka i nie szkodzenia innemu człowiekowi.

Wolność jako prawo człowieka powstaje dopiero wtedy, kiedy rozluźniają się związki międzyludzkie i w ślad za tym powstaje prawo do własności prywatnej.

Wolność jest to prawo czynienia wszystkiego, co nie szkodzi innemu człowiekowi.

Wolność oznacza pierwiastek woli, tzn. czynu zrodzonego z dążenia.

Wolność słowa w demokracji wymaga dokładnej definicji po to, by zapobiec:

1. nadmiernej regulacji przez władze;

2. wykorzystywaniu braku precyzji sformułowań przez różnych demagogów, polityków.

Wolność słowa zwykle oznacza wolność mówienia bzdur, tworzenia hałasu, szumu informacyjnego.

Wolność słowa bez wolności myśli i niezależności od propagandy jest bezsensem.

Propaganda wzmocniona wymuszaniem przez prawo jest zagrożeniem dla całego społeczeństwa, usprawiedliwia tzw. "nieposłuszeństwo obywatelskie".

Wolność to zrozumienie konieczności, uświadomiona konieczność (Hegel).

Wolny jesteś dopóty, dopóki nie podjąłeś decyzji, postanowienia, czynu - potem będziesz niewolnikiem swojego wyboru, związany przez konsekwencje.

Wolny rynek.

 Człowiek jako osoba podlegająca kształtowaniu i kształceniu

 Orientacyjne kalendarium życia dla przeciętnego człowieka - kolejno: dzieciństwo, młodość, zdolny do założenia rodziny, pełnia sił, zdolny do rady, starość, itd. - zabawne wrażenie robi ten, kto chce przekroczyć te granice, a nie ma dość samokrytycyzmu, by stwierdzić: "jeszcze do tego nie dojrzałem, lub, już z tego wyrosłem" - na tym właśnie powinno polegać dobre wychowanie, by nauczyć ucznia pokory wobec rzeczywistości.

 Najlepszą ozdobą człowieka jest sprawność fizyczna i spostrzegawczość, oraz inteligencja, czyli wiedza i kojarzenie faktów.

 Jest w internecie ciekawa informacja, że Finlandia - która ma zawsze najlepsze wyniki uczniów w porównaniu do innych państw - rezygnuje z nauczania osobno różnych przedmiotów, w tym szczególnie matematyki i historii, by nauczać uczniów:

 JAK LEPIEJ FUNKCJONOWAĆ W SPOŁECZEŃSTWIE DLA DOBRA SIEBIE I OGÓŁU!

 - tak proste, że wręcz genialne!: w rzeczywistości najważniejsze jest prawo (wraz z filozofią prawa) i finanse (podatki), a nauczanie wszystkich dotychczasowych tzw. przedmiotów, powinno zostać podporządkowane tej wyżej wymienionej ogólnej zasadzie.

 System emerytalny znacznie rozluźnił związek między dobrym wychowaniem dziecka, a świadomością rodziców, że na starość będą w gruncie rzeczy na jego utrzymaniu.

 Kształcenie - kształtowanie świadomości

 Wielu kreatywnych młodych ludzi skarży się, że szkoła przekazuje informacje (fakty), a nie uczy metod, tj. przekazuje obowiązujące interpretacje (premiując to dobrymi ocenami) - a nie wskazuje jak dochodzić do odkrywczych wniosków - ba, własne interpretacje uczniów są niemile widziane i ganione .

 Z tych informacji trzeba dopiero samemu stworzyć wiedzę, tj. uczeń musi własnym wysiłkiem umysłowym zorganizować te fakty w jakąś strukturę, która będzie użyteczna przy przeprowadzaniu rozumowań.

 Szkoła uczy, przekazuje informacje, ale to uczeń powinien zbudować z tych informacji wiedzę – nikt w tym nie może zastąpić jego samego.

 Jako zwolennik metody „złotego środka” zauważam jednak, że by dobrze myśleć, oprócz znajomości schematów wyprowadzania logicznych wniosków, czyli różnych metod, trzeba też mieć zasób wiadomości, do których można te metody zastosować.

 Szkoła i nauka szkolna uczy poza wiedzą i umiejętnościami, też tradycji kulturalnych, obyczajowości, ogólnie przyjętych form zachowania, schematów, a nauka rozsądku i postępowania racjonalnego czasem jest całkiem pomijana, co powoduje, że młodzież wchodzi w życie bez ugruntowanych zasad, metod rozwiązywania praktycznych problemów życiowych, za to wypchana najróżniejszymi nie powiązanymi ze sobą schematami tego, co wypada robić.

 Szkoła nie uczy wyobraźni.

 Szkoła powinna być tylko uzupełnieniem osobistych zalet umysłu i charakteru uczniów, a nie "przechowalnią" dzieci i młodzieży do czasu dojrzałości.

 Szkoła powinna przygotowywać w kontrolowanych warunkach do samodzielnej aktywności, a nie tylko uczyć posłusznego wykonywania poleceń, powtarzania - trudno się nauczyć kierowania samym sobą i innymi ludźmi temu, kto przywykł do posłusznego wykonywania poleceń.

 Szkoła średnia nie jest po to, by napychać głowy bezużytecznym balastem (nauka), ale by przygotować uczniów do dorosłego życia, w które mają wstąpić jako ludzie dojrzali (rozwój).

 Szkoły (np. prawnicze) starają się nauczyć uczniów pewnego systemu i rozumowania w ramach tego systemu za pomocą schematycznych argumentów, dlatego dobrze urobionym uczniom trudno jest później użyć już samodzielnie w pracy tzw. "zdrowego rozsądku".

 Szkoły wyznaniowe powinny być wyjątkiem i prowadzone przez stowarzyszenia niedotowane ze środków publicznych.

 Najważniejsza jest neutralna światopoglądowo podstawowa szkoła publiczna.

 Wieś wychowuje do współpracy (wspólnej pracy - ziemi nie można oszukać), miasto do przywództwa i sprytu.

 U człowieka prostego cnota wynika z jego prostoty i nie musi być specjalnie uczona - nauka moralności jest konieczna tylko tam, gdzie pewne zasady życiowe są niezgodne z tradycyjnym, powszechnym postępowaniem, obyczajem, i porządek wartości zostaje zakłócony.

 Utrata złudzeń i dotychczasowej tradycyjnej moralności często prowadzi do zakłócenia całej pozytywnej hierarchii wartości - często pozostaje tylko czujność i brak wiary w innego człowieka.

 Edukacja

 Wielu ludzi zauważa potrzebę reformy sposobu nauczania i ogólnie ustalonej metodyki kształcenia.

 Ja chcę tu dodać tylko uwagę co do dwóch przedmiotów: matematyki i fizyki.

 Uważam otóż, że poznawane treści matematyczne powinny być natychmiast twórczo przekładane na tworzenia rzeczywistych sytuacji i modeli, które ilustrowałyby wykorzystanie tej nauki w życiu praktycznym.

 W świetle tego spostrzeżenia pożyteczne jest np. liczenie na palcach, tak tępione dawniej.

 Wpływ światopoglądu na życie - rozważania teoretyczne

 W tekście tym chcę wykazać teoretycznie tezę, że światopogląd nie ma bezpośredniego wpływu na postępowanie człowieka.

 Użyję do tego celu:

 - związku przyczynowo-skutkowego;

 - implikacji.

 Związek przyczynowo-skutkowy mówi, że każde działanie człowieka ma swoją przyczynę, a z każdego działania wynikają skutki.

 Implikacja matematycznie ujmując stwierdza, że: jeżeli A to B, a to znaczy z poprzednika A wynika następnik B, przy tym implikacja jest fałszywa tylko wtedy, kiedy z prawdziwego poprzednika wynika fałszywy następnik.

 Znaczy to, że kiedy prawdziwy jest następnik B, cała implikacja jest też prawdziwa.

 Przekładając to na język humanistyczny:

 - poprzednik A to światopogląd (założenia);

 - następnik B to działanie człowieka;

 - zaś implikacja jako całość to postępowanie człowieka.

 Znaczy to zatem, że słuszność (prawdziwość) postępowania człowieka jest określona całkiem przez słuszność (prawdziwość) jego działań (następnika implikacji) niezależnie od przyjętych założeń (poprzednika, światopoglądu) – przyczyna (światopogląd) jest nie ważna, o ile skutek (działanie) jest słuszny.

 Zawartość świadomości społecznej - Kształtowanie gustów publicznych

 Są to dwa dodatkowe tematy - w uzupełnieniu do wcześniej wspomnianej postulowanej idei nauczania:

 Jak lepiej funkcjonować w społeczeństwie dla dobra siebie i ogółu!

 Istnieje coś takiego, jak świadomość indywidualna - świadomość człowieka.

 Chodzi o czystą świadomość, więc odrzucam sztuczne jej modyfikatory: alkohol, narkotyki, nawet papierosy.

 Oczywiście nie mogę odrzucić modyfikatorów naturalnych świadomości, jak np. warunki meteorologiczne, pogodowe: słońce, deszcz, zmienne ciśnienie powietrza, itp., też cykl dobowy aktywności człowieka (dzień – noc), cykl roczny pór roku, cykle hormonalne u kobiet, które zmieniają samopoczucie i nastrój, ale człowiek do tego jest przyzwyczajony jako do - od zawsze cyklicznie zmiennych - warunków przyrodniczych.

 Świadomość społeczna jest to pewna uwspólnotowiona, zintersubiektywizowana, konsensualna (samoistnie uzgodniona), świadomość ludzi, obywateli danego społeczeństwa, społeczności lokalnej, na tematy o znaczeniu ogólnym dotyczące tak własnej roli we wspólnocie, jak i pewnego rodzaju pojmowania, poczucia (nie tylko rozumienia) istnienia tej wspólnoty, np. wspólnoty dziejów, historii.

 Jest to coś więcej niż świadomość klasowa Marksa, która wydzielała ze społeczeństwa klasy społeczne i służyła do wywołania poczucia poniżenia, niedowartościowania i fermentu nastrojów.

 Pedagogika zakłada, że istnieje możliwość wpływania na świadomość człowieka, kształtowania jej.

 W ten sposób też poprzez środki oddziaływania zbiorowego, media publiczne (telewizja, radio, prasa, internet, itp.), można też kształtować świadomość zbiorową i gusty publiczne.

 Problem polega na tym, że za ludzi wykształconych uznaje się ludzi, którzy mają dobrą pamięć i potrafią powtarzać.

 W procesie kształcenia znacznie większą uwagę przykładać trzeba do własnego sposobu rozumienia i własnego zdania ucznia.

 Piramidę potrzeb Maslowa można interpretować w sensie malejącego zapotrzebowania człowieka na potrzeby wyższego rzędu.

 Znaczy to, że wielu ludzi zostało tak wychowanych i ukształtowanych, że wystarczy im do szczęścia zaspokojenie potrzeb związanych z przyrodniczymi (bytowymi) koniecznościami, a w miarę przechodzenia do potrzeb wyższych maleje liczba ludzi zainteresowanych nimi aktywnie, ale pasywnie korzystają z nich wszyscy ludzie - nawet traktując je jako oczywiste (prawo naturalne).

 Powstaje tu też problem, że pewne grupy ludzi korzystając z wolności i tolerancji swojego działania chcą innemu człowiekowi narzucić swoje nietolerancyjne zasady (ograniczenia).

 Rzeczywistość brutalną trzeba znać, by nie utknąć w złudzeniach, ale dążyć trzeba zawsze wyżej (do życia na niby?), bo złem i brzydotą życia też można się zarazić.

 Rzeczywistość jest taka jaka jest - nie uciekniesz od niej.

 Manipulacja - „pranie mózgu”

 W świecie napisano wiele książek ważnych.

 W dużej części są to książki do indywidualnego smakowania.

 Za ważne uważam np. bajki, bo człowiek dorosły umieszcza w nich swoje marzenia, o tym jak według niego to życie powinno wyglądać, tj. rzeczy których nie wypadało mu, albo nawet nie mógł (cenzura) umieścić w normalnej beletrystyce lub traktatach polityczno-moralnych.

 Są też książki, które stały się podstawą działalności milionów ludzi, np.:

• - Awesta;

• - Tora;

• - Talmud;

• - Biblia;

• - Koran;

• - Sunna;

• - Bhagawadgita;

• - Kapitał - Marksa;

• - Mein Kampf - Hitlera;

• - Czerwona książeczka - Mao Zedonga;

• - itd., itp. - było ich dziesiątki.

Niektórzy ludzie nadal natrętnie wciskają je do edukacji i mózgów.

I nie byłoby problemu, jeżeli wciskaliby je wszystkie, wręcz korzystnie jest z punktu widzenia rozwoju kultury poznać jakimi meandrami rozwija się kultura człowieka.

Jednak są ludzie, którzy wciskają tylko jedną z tych książek i na dodatek obwarowują ją autorytetem „boskim” - jest to typowe pranie mózgów, niebezpieczne szczególnie dla umysłów młodych, które jeszcze nie potrafią się obronić przed sprytną manipulacją umysłową.

Ludzie ci robią to dla pieniędzy lub z „nawiedzenia”.

Jeżeli robią to dla pieniędzy to jest to mniejszy problem, bo jest szansa, że człowiek poddawany obróbce („praniu mózgu”) prędzej czy później zorientuje się, że to wszystko, jest obliczone tylko na jego oszukanie.

Gorzej z tzw. „nawiedzonymi”, bo potrafią zarażać swoją ideologią ludzi skądinąd rozsądnych, którzy albo sami stają się „nawiedzeni”, albo ulegają indoktrynacji „dla świętego spokoju” - wchodzą tu też pojęcia takie, jak klientyzm, konformizm, koniunkturalizm, lojalność, oportunizm, posłuszeństwo, serwilizm.

Schizofrenia życia człowieka

Człowiek racjonalny żyje w dwóch światach:

1. w świecie takim, jaki jest;

2. w świecie takim, jaki być powinien.

Człowiek zwykły (bardziej prymitywny) żyje tylko tym, co jest - chociaż i jemu zdarzy się westchnąć, że to życie nie jest takie, jakie być powinno.

Człowiek racjonalny z jednej strony musi dawać sobie radę z tym, co jest - z drugiej strony jednak stara się dążyć do jakichś celów ideowych, zmieniać ten świat na lepszy, bardziej przyjazny dla ludzi.

Czasem jednak ta idea zmiany na lepsze prowadzi na manowce intelektualne i praktyczne: jak u Hitlera, Stalina, i innych despotów, dyktatorów, tyranów.

Są dwa podejścia w rzeczywistości do zdarzeń życia praktycznego: 1)widzenie każdego zdarzenia z osobna jako jedynego, wyjątkowego i znaczącego, 2)widzenie zdarzeń jako przynależnych do pewnego ciągu rozwojowego, gdzie żadne zdarzenie z osobna nie ma szczególnego znaczenia - w rzeczywistości jak zwykle najlepsze jest podejście pośrednie: dbać o zachowanie linii rozwojowej, trendu, tendencji zmian, ale nie tracić z oczu drobiazgów, zdarzeń poszczególnych.

Praca umysłowa człowieka polega:

1. - na rozwiązywaniu zadanego zadania - na pierwszym poziomie myślenia,

2. - na drugim poziomie myślenia człowiek równolegle do powyższego przeprowadza analizę samego sposobu rozwiązywania tegoż zadania,

3. - na trzecim poziomie myślenia człowiek jednocześnie ocenia oba powyższe procesy myślowe,

4. - na czwartym poziomie myślenia człowiek uwzględnia różnego rodzaju skojarzenia celowe i przypadkowe związane z wykonywanym zadaniem,

5. - itd., itp. - im bardziej inteligentny jest dany człowiek tym więcej poziomów myślowych uwzględnia przy wykonywaniu podstawowej pracy określonej na pierwszym poziomie myślenia i jest gotowy w każdym momencie zmodyfikować sposób postępowania.

Nauka szkolna jest wyczerpującym doświadczeniem, bo zawsze trzeba starać się nie tylko opanować pamięciowo zadany materiał, ale też zanalizować go logicznie i ocenić go krytycznie pod względem zawartości treściowej i względem dotychczasowej wiedzy oraz związków z rzeczywistością, prawdą.

Trudną pracą umysłową jest posiadać i wzbogacać wiedzę przez czytanie i słuchanie wykładów, jednocześnie dokonując selekcji i eliminacji informacji niepewnych i niepotrzebnych, rozlokowania i kojarzenia wiadomości nowych tak, by była to wiedza operatywna - i jednocześnie pozostać sobą, zachować kontrolę nad swoim umysłem i osobowością.

Krytyczna ocena - Wyjście poza tok rozumowania

Poziomy myślenia:

1. - metoda

2. - ocena metody

3. - ocena oceny metody, itd.

Podstawowe znaczenie w rzeczywistości ma sprawa właściwego ukierunkowania myślenia.

Błędem jest skupienie się na rozpamiętywaniu przeszłości - win przeszłych.

Błędem jest też skupienie na analizie myślowej postaci i zdarzeń abstrakcyjnych: historycznych lub literackich, chyba że służy to przyszłości.

Właściwe będzie myślowe skupienie się na przyszłości: tym, co jest aktualnie, i co z tego wyniknie za chwilę dla ciebie oraz na tworzeniu i wykonywaniu planów krótko- i długoterminowych (operatywnych (bieżących), taktycznych i strategicznych).

Np.:

1. jakie są moje aktualne zalety i wady?, co powinienem zmienić? (ulepszyć);

2. w jaki sposób poprawić umiejętności przydatne w przyszłości?;

3. jakie są moje aktualne problemy (potrzeby) i jak mogę sobie z nimi poradzić, by w przyszłości lepiej funkcjonować?;

4. jakie działania mogę aktualnie podjąć dla poprawy stanu zdrowia?;

5. jak poprawić moje funkcjonowanie w ramach społeczności lokalnej (grupy)?;

6. w jaki sposób moja dotychczasowa wiedza może wpłynąć korzystnie na zdarzenia w przyszłości, co jeszcze potrzebuję poznać?;

7. kto może mi pomóc? (może, chce, powinien, musi, ma obowiązek, itp.).

Myślenie o przeszłości powinno służyć tylko dogłębnej analizie popełnionych błędów dla uniknięcia ich w przyszłości, ewentualnie naprawie tego, co zostało zniszczone błędnym działaniem.

Mózg człowieka działa następująco:

1. proces główny (świadomość) uruchamia;

2. podprocesy do wykonania każdego zadania, i w ramach zadania;

3. wątki dla wykonania każdej czynności, jednocześnie z każdym procesem lub wątkiem jest uruchamiany;

4. proces kontroli (nadzoru i sprawdzania) wyniku ze wzorcem, a przy błędzie lub wypadku jest uruchamiany;

5. proces ratowania sytuacji, a przy błędzie nieusuwalnym;

6. proces powrotu do sytuacji pierwotnej, po dojściu do wyniku końcowego uruchamia się;

7. proces porządkowania.

Jest tu problem deterministycznych fizykalnych filozofii przyrody, które stan końcowy chcą przewidzieć na podstawie znajomości stanu początkowego i prawideł rozwoju: jest to niemożliwe, bo organizmy, a w szczególności człowiek, dokonują w trakcie działania różnych wyborów i często przy wielości kryteriów nie są to decyzje optymalne.

Odpowiedzialność i samodyscyplina, auto-motywacja jest dobra niezależnie od jej powodów - najlepsza jest świadoma, i z powodów abstrakcyjnych ("służba ludzkości", "pokora wobec rzeczywistości") - mało ludzi tak rozumuje, ale ostatecznie powodem może być "honor".

Motywacja - motywy: powody i cele, "dlatego, że", "po to, by".

Motywacja wewnętrzna często jest niezależna od otoczenia, a im bardziej jest niezależna i im silniejsza, tym bardziej wydaje się chorobą psychiczną lub umysłową, szaleństwem, wariactwem.

Sprawdzian mocy intelektu: czy potrafisz w czasie pracy zachować świadomość sytuacji i otoczenia, czy przeciwnie - praca pochłania cię tak , że tracisz poczucie czasu i miejsca.

Świadomość ogromu własnej niewiedzy prowadzi do niedoceniania własnej wiedzy.

W rzeczywistości człowieka są dwa zdarzenia główne: urodziny i śmierć - można je zinterpretować jako:

1. urodziny to przekroczenie granicy między niebytem i bytem (nieistnieniem i istnieniem),

2. śmierć to przejście odwrotne: od bytu do niebytu, które można jednak też rozumieć jako rozszerzenie (nie rozproszenie) własnego "Ja" do objętości kosmosu.

Idea rozszerzania jest inspirująca w kontekście życia człowieka:

1. dziecko przechodząc od niebytu do bytu (narodziny) rozszerza swoje istnienie w rzeczywistości,

2. następnie dziecko nabywa świadomości i rozszerza swoje istnienie w rzeczywistości o coraz szersze kręgi rodzinne i środowiskowe,

3. później dziecko rozszerza zakres swojego istnienia w rzeczywistości od kręgu rodzinnego do kręgu koleżeńskiego,

4. później rozszerza swoje istnienie nadal - staje się obywatelem swojej gminy i państwa,

5. następnie w miarę swoich możliwości umysłowych rozszerza się (staje się) jako człowiek "obywatelem świata" i następnie "obywatelem kosmosu".

Dla własnego rozszerzenia o następny krąg trzeba jednak rozwoju świadomości - niektórzy niestety zatrzymują się na którymś kręgu i nie potrafią przekroczyć granic umysłowego "wtajemniczenia", koniecznego do następnego rozszerzenia.

Człowiek jako osoba niezależna i twórcza

Szczególne zasługi ma w tej sprawie filozofia obiektywistyczna, co potwierdzają cytaty z jej twórczyni Ayn Rand.

Filozofia obiektywizmu:

• - Metafizyka - rzeczywistość obiektywna;

• - Epistemologia - rozum;

• - Etyka - własny interes (egoizm);

• - Polityka - kapitalizm.

 Wskażę tu tylko dwa obszary:

• - wsparcie dla indywidualizmu z jej strony, niezależności twórczej, nonkonformizmu - dla libertarianizmu, czyli wolności od groźby i przemocy względem twojej osoby i twojego mienia, co jednak nie wyklucza odpowiedzialności za zobowiązania zaciągane przez siebie samego;

• - wsparcie dla rozumu jako instancji rozstrzygającej i decydującej o postępowaniu.

Jest ona piewczynią egoizmu obiektywnego ( ale nie subiektywnego), który akcentuje wolną wolę człowieka w jego działaniach, które realizują jego wizje twórcze, rozwojowe, a jednocześnie służą społeczeństwu.

Jest to filozoficzna, teoretyczna podbudowa kapitalizmu.

Jest tu tylko drobne zastrzeżenie: jest to wizja twórcy nierozumianego przez ogół, który realizuje swoje pasje obok i nawet wbrew otoczeniu, więc gdzie tu umieścić grupę, zespół roboczy, który natchniony wizją twórcy realizowałby jego nie zawsze zrozumiałe koncepcje.

Zatem trzeba zachować jakiś rozsądny „złoty środek” pomiędzy własną osobą a zespołem.

Wniosek:

Jeżeli ktoś skłania cię lub zmusza do jakiegoś postępowania lub zachowania: musi odpowiedzieć ci na proste pytanie: dlaczego właśnie tak masz zrobić?!

Argumenty, powody, przyczyny i uzasadnienie!

Jednak przymus działa natychmiast, argumentacja jest czasochłonna oraz wymaga wiedzy i rozsądku.

Kapitalizm:

1. wiedzieć, gdzie jest twój własny interes;

2. uważnie śledzić sytuację i reagować - tam, gdzie ktoś chce naruszyć twój interes;

3. wykorzystywać okazje.

Człowiek jako osoba działająca

Jest różnica między człowiekiem ciekawym, tj. tym, który się rozgląda i ma nastawienie do poznawania, a z drugiej strony tym, który podejmuje działania i robi krok w nieznane.

Starożytna filozofia grecka (Arystoteles) za podstawę poznawania rzeczywistości uznała obserwację.

Człowieka z rzeczywistością wiąże obserwacja i praca, tj. poznawanie i fizyczne zmienianie rzeczywistości.

Później jednak przewagę w Europie zyskała filozofia żydowska, która pomijała, a nawet potępiała całkiem obserwację i doświadczenie jako źródło wiedzy o rzeczywistości (zielarstwo).

Żydzi (Talmud) określili cykl trzech rodzajów działań człowieka jako twórcy (nadawcy): myśleć - mówić - działać, który prowadzi od pomysłu przez informowanie do wykonania.

Dialektycznie pasuje tu hermeneutyka H.Gadamera, który po stronie odbiorcy przekazu rozróżnia odpowiednio: rozumieć (myśl) - interpretować (słowo) - zastosować (czyn).

Wiąże to odpowiednio każdy kolejny z elementów działania twórcy i odbiorcy.

Już dawnym filozofom znany był pogląd, że człowiek nie styka się ze zjawiskami rzeczywistymi, ale tylko z ich odbiciami i interpretacjami we własnym umyśle - otóż jednak styka się, kiedy własnymi rękami przetwarza tą rzeczywistość (praca fizyczna), co nie wyklucza jednak, że człowiek każde swoje działanie podejmuje i planuje na podstawie własnej umysłowej interpretacji własnych wcześniejszych doświadczeń zmysłowych.

Brakuje w tych teoriach jednak rzeczy najważniejszej: podstawy Arystotelesa, tj. obserwacji, postrzegania i przyswajania rzeczywistości (patrzeć i widzieć) (percepcja (fizyczna) i recepcja (psychiczna)).

Obserwacja ma dwie strony: 1)obiektywną, przedmiotową i 2)subiektywną, podmiotową - zawsze wnosisz siebie jako instrument oglądu, i nawet więcej - by móc wykorzystać wyniki obserwacji w przyszłości musisz sam je ocenić.

Arystoteles przypisuje dialektycznie światu przyrody działanie ze względu na przyczynę, a człowiekowi działanie ze względu na cel.

Takie jest też spostrzeżenie R.Jheringa, że w naukach przyrodniczych dominuje pojęcie przyczyna, a w naukach społecznych pojęcie cel.

Uściślając to stwierdzenie trzeba zauważyć, że przejście od działania uwarunkowanego przyczyną do działania celowego dokonuje się stopniowo w miarę rozwoju świadomości, tj. przejścia od świata przyrody nieożywionej przez różne gatunki roślin, różne gatunki zwierząt, do człowieka.

Powstaje zatem pytanie niepoprawne politycznie: czy w analogii do świata przyrody: roślin, a szczególnie zwierząt - różne rasy ludzi też posiadają świadomość w różnym stopniu?, czy można je różnicować z tego punktu widzenia? (odpowiedź „tak” jest zdecydowanie wbrew obowiązującej poprawności politycznej).

Jednak już Arystoteles starał się uargumentować niewolnictwo, a kontynuację takiego myślenia można znaleźć w teorii E.Cassirera i u E.Fromma („Ucieczka od wolności”), który zauważa, że ludziom - większości, ale na szczęście nie wszystkim - wolność jest niepotrzebna, jest tylko przeszkodą, a kiedy już ją mają natychmiast starają się powierzyć ją komuś (autorytet, idol, przywódca, itp.), by w zamian uzyskać bezpieczeństwo.

Człowiek dobry i zły

Zwykle stosuje się uproszczony podział ludzi na dobrych i złych.

Jest tu oczywiście abstrahowanie od wielu odmian tej dobroci i złości.

Taki podział wystarczy jednak do odpowiedzi na pytanie:

Czy z danym człowiekiem jestem bezpieczny?

Oczywiście dobra wola nie wystarczy, potrzebne są jeszcze umiejętności.

Trzeba jednak zwrócić uwagę na słowa-pojęcia, które są ważne przy opisywaniu człowieka.

Przytoczmy definicją słownikową:

ORDYNARNY

1. «wulgarny i prostacki»

2. «pospolity, w złym guście»

WULGARNY [z łac. vulgaris - pospolity, właściwy pospólstwu, ludowy]

1. ordynarny, prostacki, trywialny, nieprzyzwoity, grubiański;

2. rozumiany powierzchownie, nadmiernie uproszczony, spłycony, np. o poglądach.

W języku polskim słowa te mają odcień negatywny, pejoratywny.

W łacińskim oryginale jednak słowa te znaczą: pospolity, zwyczajny, zwykły.

Według łacińskiego źródłosłowu zatem: jeżeli jesteś ordynarny i wulgarny wcale nie jesteś złym człowiekiem: jesteś tylko człowiekiem pospolitym i zwykłym.

I w tym właśnie jest problem: od człowieka cywilizowanego, wykształconego oczekuje się znacznie więcej niż tylko bycia człowiekiem pospolitym, zwykłym, oczekuje się bycia niepospolitym, niezwyczajnym i niezwykłym.

Czy szkolnictwo polskie daje szansę na masowe kształcenie ludzi niepospolitych?

Niektórzy wiążą tego typu kształcenie młodzieży z ukierunkowaniem patriotycznym lub obyczajowym.

Czy takie ukierunkowanie jest potrzebne aby być człowiekiem przyzwoitym?

Filozoficzna koncepcja człowieka

Człowiek jest zwierzęciem wyposażonym w ponadprzeciętny zmysł rozwojowy, jest twórczym elementem świata.

Człowiek jest pewną całością złożoną z części, składników.

Człowiek jednak zgodnie z poglądem holistycznym jako zorganizowana całość jest czymś znacznie więcej niż matematyczna suma części, z których się składa.

Wielu myślicieli i wiele dyscyplin naukowych zauważa, że człowiek składa się z fizycznego organizmu i funkcji umysłowych, społecznych.

Terminologicznie najlepiej ujął to I.Kant, który zauważył, że człowiek funkcjonuje dualistycznie (jednocześnie) w dwóch sferach:

1. Sfera bytu (natury);

2. Sfera powinności (kultury).

Ad 1. Sfera bytu to sfera organizmu (organiczna), gdzie człowiek podlega pod prawa przyrody, prawa natury, sfera potrzeb cielesnych;

Ad 2. Sfera powinności to sfera praw ludzkich (praw człowieka), która określa jego pozycję i działanie w społeczeństwie, sfera obowiązków.

Sferę bytu reguluje zatem cały zestaw rozmaitych praw, które nauka rozbija na prawa chemiczne, fizyczne, biologiczne, zoologiczne, itd.

Sfery powinności według L.Duguita to reguły moralne, prawne i ekonomiczne.

Sfery te nie są całkiem rozdzielone:

np. moralność wpływa na sposób zaspokajania potrzeb cielesnych,

a stan organizmu (choroba) wpływa na pewne rozluźnienie norm moralnych człowieka.

 ciekawa jest idea szczęścia człowieka w takiej strukturze:

- szczęście wynika z zaspokojenia swoich potrzeb cielesnych i wypełnienia swoich obowiązków społecznych.

Sfery te u zdrowego człowieka powinny być w równowadze.

Np. Faszyzm, komunizm, który posługuje się hasłem „Siła jest prawem” przesuwa równowagę tych obu sfer człowieka w stronę praw przyrody, praw zwierzęcych.

WTZ - warsztaty terapii zajęciowej

WTZ jest to alternatywny system kulturalno-oświatowo-edukacyjny ukierunkowany na aktywizację społeczną niepełnosprawnych ludzi dorosłych, którzy nie mieszczą się na normalnym rynku pracy, a rokują jakieś nadzieję na utrzymanie i rozwój w tym temacie.

Chyba każde miasto w Polsce posiada jedną lub kilka tego rodzaju instytucji edukacji post-szkolnej.

Poza pewną ilością ludzi o inwalidztwie w zakresie kończyn i ruchu (nogi, ręce) dużą grupę stanowią tam ludzie upośledzeni, opóźnieni umysłowo i psychicznie.

Jako bywalec w swoim czasie tego typu zajęć chcę się podzielić swoimi, co bardziej szokującymi doświadczeniami:

• Zajęcia takie grupują osoby o różnym stopniu świadomości, chyba niektórzy rodzice mają nadmierną nadzieję, że wspólne przebywanie, wspólna praca, da jakąś poprawę umiejętności społecznych własnego dorosłego już dziecka, zdarzają się sytuacje nietypowe, np. kiedy rodzice nie dopilnują i takie nie świadome dziecko (dorosła kobieta) dostanie okres (krwawienie) w czasie wspólnych zajęć, i nie jest w stanie ani zająć się sama sobą, ani pozwolić innemu człowiekowi sobie pomóc;

• Nie można też liczyć na typowe reakcje takiego nie świadomego dziecka (dorosłej kobiety), lepiej omijać z daleka, żeby nie narazić się na zarzuty seksualne (jeżeli rodzice uczulili na to takie dorosłe dziecko);

• Takiemu dorosłemu dziecku szybko psują się zęby (brak dbałości, higieny), a podejście specjalistycznych klinik dentystycznych, które się tym zajmują jest: „nie naprawiać, lecz jak najszybciej wyrwać!” - czasem chyba nawet bez pytania rodziców o pozwolenie!

• Ubezwłasnowolnienie! Wydaje się, że to na kierownictwie takiej placówki powinien spoczywać obowiązek pouczenia rodziców, że dla bezpieczeństwa takich ludzi i ich rodziny, powinni przeprowadzić przez sąd procedurę ubezwłasnowolnienia, by nie ponosić odpowiedzialności za przypadkowe lub celowo sprowokowane (oszustwo) decyzje takich ludzi.

Tolerancja - przykład

Mam tu taki ciekawy przypadek, który studiuję z ciekawością.

Jest mianowicie wielodzietna rodzina, gdzie mąż i zarazem ojciec ożenił się z niecałkiem umysłowo sprawną kobietą.

Jego aktualne i od zawsze podejście do tego tematu wydaje się dobrze określać maksyma:

- „taką żonę sobie wybrałem i taką mam”.

I druga maksyma:

- „nie jestem najlepszy, więc i żona nie musi być najlepsza”.

Brak w tym jakiejkolwiek próby zmiany:

- ani nauczenia aktualnego partnera innego sposobu postępowania.

- ani zmiany partnera życiowego na innego,

Wydaje się, że jest to bardziej znoszenie cudzych humorów niż tolerancja.

Bardziej się to opiera na przyzwyczajeniu nawet.

Taka maksyma życiowa:

- „wziąłem sobie ten ciężar na całe życie i trzeba go nieść, przyzwyczaić się do tego, co jest”.

Formy grzecznościowe

Ostatnio spotkała mnie parę razy rzecz dziwna.

Zostałem uznany przez ludzi prostych (ale nie prostaków) za człowieka niekulturalnego.

A chodzi o to, że nie stosuję schematycznych form grzecznościowych ściśle według tych procedur, które im wpojono.

Z prawdziwym zdumieniem dowiaduję się zatem od nich, że nie wystarczy uprzejmość, grzeczność, nawet życzliwość, serdeczność i przyjazny uśmiech.

Że aby uznano, że znam „savoir-vivre”, powinienem stosować ruchy i gesty oraz formułki automatu na powitanie, pożegnanie i inne tego typu zdarzenia.

Obserwuję takie właśnie sztywne nawyki u aktualnych wychowanków szkół, gdzie dorosły uczeń przy przypadkowej rozmowie ze mną wstaje z krzesła zanim się odezwie, przy każdej odpowiedzi na zadane pytanie!

Przyznam się, że dla mnie jest to szok!

Jest tu oczywiście inna możliwość interpretacji, może być to też odruch obronny, kiedy spodziewają się, że zbyt życzliwa odpowiedź na życzliwość innego nieznanego człowieka doprowadzi do ich lekceważenia i prześladowania (mobbingu).

Tak jak dzieci w szkole zamęczyły moją byłą nauczycielkę (54 lata i do ziemi), bo prześladowanie jej dziedziczyły kolejne roczniki uczniów.

Filozofia codzienności

W Talmudzie Żydzi wskazali trzy rodzaje czynności, które wykonuje człowiek:

1. myśleć;

2. mówić;

3. robić.

Można mieć tu dwa zastrzeżenia:

1. Mówienie jest w tym wykazie stanem pośrednim między oboma pozostałymi, więc znaczyłoby to, że mowa jest ważna tylko wtedy, kiedy służy myśleniu lub działaniu, a w przeciwnym przypadku jest niepotrzebna;

2. Brak w tym wykazie podstawy Arystotelesa: obserwacji, tak jakby dla Żydów postrzeganie rzeczywistości całkiem nie było ważne.

Dopiero w XX w. zaistniał filozof, który wniósł ważne uzupełnienie do tego wykazu - H.Gadamer zauważył, że te czynności są charakterystyczne dla człowieka aktywnego, inicjującego działanie, przełożonego, zaś podwładny wykonuje w odpowiedzi trzy działania zależne:

1. rozumienie (domyśla się) myśli;

2. interpretacja (wykładnia) słów;

3. zastosowanie działań.

Ja jednak zauważam, że te oba wykazy opisują sytuacje idealne, które w rzeczywistości istnieją tylko teoretycznie, a dla pełnego obrazu trzeba rozważyć też negacje tych czynności jako przeciwne skrajności.

Te negacje, które mam na myśli mają charakter negatywny, jednak poniżej postaram się wskazać pozytywne sytuacje, gdzie te negacje znajdują miejsce.

Tak więc dla osoby aktywnej:

1. nie-myśl - jest zalecane w medytacji: tylko czuj, wtop się w otoczenie;

2. nie-mów - jest zalecane np. w klasztorach pustelniczych, eremach;

3. nie-rób - to np. doktryna wu-wei zalecana w buddyzmie, która oznacza: zdaj się na naturalny bieg rzeczy, nie reaguj gwałtownie, w Polsce to np. zalecenie: ustaw się w życiu, a potem tylko nie daj się wypchnąć na margines;

Dla osoby podległej, zależnej:

1. nie-rozumieć - jako zalecenie nie bycia mądrzejszym od kierownika, a też powstrzymania się od odgadywania i uprzedzania cudzych pragnień, włazi-dupstwa;

2. nie-interpretować - jako bezpośrednie i proste wykładanie słów kierownika;

3. nie-stosować - jako powstrzymanie się od wykorzystywania pracy innych ludzi.

Prawo naturalne człowieka

Pojęcie prawo naturalne ma dwa znaczenia:

1. Określa warunki i rzeczy, które są konieczne dla człowieka na aktualnym poziomie rozwoju kultury ze względu na jego konstrukcję fizyczną i psychiczną (ale NIE!: należą mu się);

2. Określa specyficzne uprawnienia i obowiązki człowieka jako osoby świadomej i odpowiedzialnej za zachowanie i ulepszenie warunków środowiskowych i przyrodniczych lokalnych i światowych.

Prawo naturalne jest to niepisane prawo człowieka oparte na tzw. „zdrowym rozsądku”, poczuciu słuszności - po angielsku "common sense", tj. "wspólny, pospolity rozsądek".

Prawo naturalne jest pojęciem kontrowersyjnym, spornym.

Jego istnienie jest zależne od poglądu na znaczenie życia człowieka.

Ci myśliciele, którzy człowieka i jego cechy uważają za szczególnie ważne utworzyli też pojęcie prawo naturalne dla ujęcia jego szczególnych praw podmiotowych.

Abstrahując od sporów na temat pochodzenia prawa naturalnego trzeba zauważyć jednak, że prawa, uprawnienia - też prawa człowieka - zawsze rodzą też obowiązki.

Podmiotowe prawa naturalne przysługują każdemu człowiekowi, więc też obowiązki z tych praw wynikające obejmują każdego człowieka.

Obowiązki te to:

1. obowiązek szanowania godności każdego człowieka - w odpowiedzi na jego szacunek wynikający z prawa naturalnego;

2. obowiązek ujawnienia i wykorzystania najlepszych własnych cech dla wspólnoty ludzkiej (a może i innych istot żywych).

Jest tu jednak zagrożenie związane z praktyką życiową - niektórzy ludzie kształcą swoje cechy intelektualne i psychiczne (tzw. duchowe), rozumienie i współodczuwanie rzeczywistości, tzw. empatię, a później stają bezradni wobec brutalnej rzeczywistości (chamom żyje się łatwiej) jako "frajerzy" i "nieudacznicy".

Czy jest sens poświęcania czasu i trudu na zdobywanie szczególnych kwalifikacji umysłowych i psychicznych, by później okazało się, że nie daje to ani szacunku innego człowieka, ani dobrobytu materialnego?

Człowiek żyjąc w rzeczywistości musi dostosować się do jej praw - do praw przyrody.

Człowiek jednak żyje jednocześnie w rzeczywistości kultury, obyczaju, czyli w pewnego rodzaju środowisku stworzonym przez samego siebie.

Między przyrodą a człowiekiem cywilizowanym jest ogromny skok jakościowy.

Prawa ludzkie są zdecydowanie odmienne od praw przyrody - różnice rzucają się w oczy, więc nie jest to podział sztuczny:

• - mowa ludzka jest o wiele bardziej bogata od mowy zwierząt, więc przekazuje znacznie bogatszy zasób stanów fizycznych i umysłowych, emocjonalnych, są tu zależności wielostronne:

• - mowa kształtuje myśl, myśl kształtuje mowę;

• - mowa kształtuje czyny (zmiany rzeczywistości), czyny kształtują mowę;

• - myśl kształtuje czyny, czyny kształtują myśl - są zmiany i jest rozwój;

Zwierzęta nie posługują się pieniędzmi, a wartość abstrakcyjna i symboliczna pieniędzy wprowadza w życie człowieka znaczny zakres komplikacji.

U zwierząt jest instynkt władzy w stadzie.

Psy posiadają instynkt wiedzy, bo lubią poznawać nowe zapachy.

Instynkt kultury wynika u człowieka z bogactwa mowy i potrzeby rozwijania sposobu porozumiewania się.

Skoro prawo naturalne z definicji (z założenia) dotyczy tylko człowieka, tak jak wskazałem poprzednio (przykład pieniądze), więc prawo naturalne dla człowieka jest czymś różnym od praw przyrody, czyli prawo naturalne musi: W harmonijny sposób łączyć prawa przyrody z prawami ludzkimi.

Zaufanie innemu człowiekowi i wiara w jego i moje zarazem prawo naturalne, tj. prawo do życia, godności, szacunku, itd. jest konieczne do życia i pełni człowieczeństwa.

Wiara w człowieka i w jego prawa naturalne jest konieczna do budowy tzw. "zaufania społecznego", które jest podstawowym spoiwem społecznym.

Przy tym prawo naturalne to zarówno uprawnienia, jak i obowiązki:

1. - uprawnienie do bycia traktowanym po ludzku, do zaspokojenia moich rozsądnych minimalnych potrzeb w ramach społeczeństwa w miarę możliwości;

2. - zobowiązanie do traktowania innego człowieka po ludzku, do współpracy w ramach społeczeństwa, do ujawnienia i wykorzystania własnych najlepszych cech - w tym dobrej woli - dla dobra wspólnego.

Działania człowieka ogranicza i reguluje prawo naturalne i prawa stanowione (zewnętrzne i wewnętrzne, moralne, obyczajowe, itp.), a działanie natury podlega tylko prawom przyrody, jest żywiołowe i zawsze słuszne – czemu nie można zapobiec, z tym trzeba się pogodzić.

Prawo naturalne jest optymalne dla człowieka, ale spełnia też wcześniejsze warunki, bo:

• - nie ma prawa bardziej naturalnego niż prawo naturalne;

• - prawo naturalne jest elastyczne, bo subiektywnie można go różnie definiować i rozumieć;

Jeżeli pojęcie oznacza stan optymalny powinno być swego rodzaju "złotym środkiem" w jakiejś dychotomii.

Np. prawo naturalne łączy w optymalny sposób prawa przyrody dla człowieka (chemiczne, fizyczne, biologiczne, zoologiczne, itd.) i prawa ludzkie (reguły moralne, prawne i ekonomiczne).

Powstają tu uwagi:

1. Prawo naturalne odnosi się do każdego człowieka z osobna,

2. Prawo naturalne nie daje pojedynczemu człowiekowi żadnych uprawnień formalnych, nie dostaje on żadnych narzędzi prawnych do dochodzenia swoich roszczeń (ale czasem naruszenie prawa naturalnego powoduje natychmiastowe „wymierzenie kary” przez samą przyrodę).

3. Prawo można kształtować dość dowolnie - ludzie będą narzekać, ale się przyzwyczają - a prawo naturalne jest jednoznacznie optymalne dla człowieka z samej definicji;

4. Prawo jest przewidziane dla człowieka przeciętnego, wszelkie prawa szczegółowe (dla niepełnosprawnych, dla kobiet w ciąży, itp.) muszą być odrębnie sprecyzowane.

Państwo a prawo naturalne obywatela

W tekście tym chcę zestawić, porównać i wyciągnąć jakieś wnioski, może niekompletne i przedwczesne, z porównania tych elementów.

Najpierw więc;

Pozwolę sobie przypomnieć tu znaną nieoficjalną definicję państwa:

Państwo to:

1. Terytorium;

2. Ludność;

3. Władza;

4. Ewentualnie jeszcze zdolność do zawierania umów międzynarodowych.

Państwo to twór formalny, więc terytorium jest jego składnikiem koniecznym.

W państwie demokratycznym najważniejsi są: OBYWATEL (człowiek) i SPOŁECZEŃSTWO (naród)!

H.Grocjusz jako główne zasady prawa naturalnego wymienił:

1. obowiązek dotrzymywania umów,

2. zakaz naruszania cudzej własności,

3. obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej z własnej winy,

4. zasadę karalności przestępców.

Aktualnie na plan pierwszy wychodzi prawo do życia i prawo do samoobrony.

Regulatorem życia społecznego jest prawo: stosowane bezpośrednio jako przymus państwowy albo za pośrednictwem środka: pieniędzy.

Co jest zatem celem mojej analizy porównawczej?

Chodzi o komunizm, który uznał, że punkt drugi prawa naturalnego według Grocjusza nie obowiązuje z jakichś względów i w konsekwencji musiał też podważyć prawo do życia człowieka, który stanął w obronie swojej własności i dotychczasowego stanu rzeczy, tradycyjnego sposobu życia.

Zakładam, że komunizm miał za cel zwiększenie skuteczności państwa.

Czy zwiększenie skuteczności państwa można było osiągnąć bez naruszania zasad prawa naturalnego przez wykorzystanie innych środków z zakresu regulatorów?

Czy człowiek, obywatel, który nie wykorzystuje skutecznie swojej własności dla dobra swojego, państwa i społeczeństwa zasługuje na pozbawienie go tej własności? – jakimi środkami?

Ewolucjonistyczna teoria prawa

Chcę zaproponować pewną własną teorię prawa opartą na omawianych metodach.

Założenia:

Większość wynalazków powstaje wtedy, kiedy przyjdzie na nie czas - tak np. telewizja: przesyłanie obrazów na odległość, zaistniało wtedy, kiedy samo przesyłanie dźwięków (radio) zostało dobrze opanowane i przestało już wystarczać - mało jest wynalazków, które wyprzedzają swój czas, a całkiem nie słychać o takich, które są spóźnione.

Tak i prawo jako regulator życia społecznego zaistniało wtedy, kiedy jego istnienie stało się konieczne, kiedy była potrzeba, ale też możliwość i konieczność istnienia prawa.

Jest tu zatem czynnik czasu, rozwoju jako decydujący o stworzeniu prawa.

Początkiem rozwoju prawa w sensie ludzkim było powstanie świadomości w przyrodzie.

Przy tym prawo łączy się nierozerwalnie z jakąś formą przymusu jako sposobem egzekucji prawa.

Jednocześnie do prawa jako pewnego elementu życia człowieka regulującego stosunki międzyludzkie powstało prawo naturalne jako początkowo nienazwana, ale dorozumiana - idea: jak to prawo międzyludzkie wyglądać powinno, jakie reguły powinno zawierać - idea sprawiedliwości, słuszności.

Teza

Rozumując przez analogię trzeba zauważyć, że zarówno „złoty środek” według teorii Arystotelesa, jak i prawo naturalne posiadają cechę idealności, optymalności.

„Złoty środek” jest ideałem względem obu stanów skrajnych, które w optymalny sposób harmonizuje, a prawo naturalne jest ideałem dla prawa ludzkiego.

Tę analogię można zatem posunąć dalej, jeżeli znajdziemy dwa stany skrajne (przeciwstawne rodzaje prawa), dla których prawo naturalne jest ideałem.

Z pomocą przychodzi tu Kant, który stwierdził, że człowiek żyje w dwóch sferach - jest to dualizm istnienia człowieka:

1. w sferze bytu (natura);

2. w sferze powinności (kultura).

Dualizm ten odpowiada dualizmowi praw, którym podlega człowiek - są to:

1. w sferze bytu - prawa przyrody,

2. w sferze powinności - prawa ludzkie.

Kontynuując zatem rozumowanie według tej analogii prawo naturalne jest „złotym środkiem” dla człowieka pomiędzy ograniczającymi go prawami przyrody i prawami ludzkimi.

W zakres praw przyrody wchodzą wszystkie środowiskowe konieczności pozwalające przetrwać człowiekowi jako organizmowi i gatunkowi: chemiczne, fizyczne, biologiczne, zoologiczne, itd.:

• - chemiczne wynikają np. z budowy ciała człowieka ze związków chemicznych;

• - fizyczne to np. prawo grawitacji;

• - biologiczne to np. proces oddychania poprzez przyłączanie w płucach cząsteczek tlenu do cząsteczek hemoglobiny krwi;

• - zoologiczne to np. rozmnażanie żyworodne po okresie ciąży.

 W zakres praw ludzkich wchodzą - zgodnie z poglądami L.Duguita:

• reguły moralne;

• prawne; i

• ekonomiczne;

które wynikają z obyczajów, zwyczajów, kultury, w tym kultury prawnej, też z obiektywnych przesłanek związanych z obrotem towarowym i pieniężnym, itd.

W większości są to prawa ustalone przez ludzi i dla ludzi, ale są też prawa wynikowe, które są kontynuacją i konsekwencją praw głównych przyjętych subiektywnie, a które uzupełniają i dopełniają ten system praw, tj. są obiektywnie konieczne przy założeniach, które przyjęto, np. prawo popytu-podaży.

Katalog źródeł w tym przypadku jest szerszy, bo nieograniczona jest pomysłowość władzy (jakiejkolwiek władzy) skierowana na rozszerzanie zakresu swoich własnych praw i ograniczanie praw innych ludzi.

Prawo naturalne według tej teorii zatem nie jest stałe, ale podobnie jak „złoty środek” zależy od obu swoich skrajności oraz od warunków zewnętrznych i wewnętrznych, miejsca i czasu jego powstawania i rozwoju.

Prawo naturalne miało od czasów starożytnych greckich filozofów treść zmienną zależną od koncepcji człowieka w zakresie od koncepcji przewagi człowieka silnego psychofizycznie nad słabszym (niewolnictwo) aż do koncepcji równości, demokracji i braterstwa między ludźmi.

Prawo naturalne jest zatem podstawą prawa tworzonego - podobnie jak w teorii Arystotelesa.

Nie znaczy to, że proces kształtowania prawa na podstawie prawa naturalnego został zakończony - przytoczona dychotomia, zależność, ma charakter trwały i każdy nowy kompleks prawny (instytucja) powinien być konfrontowany, jeżeli nie z prawami przyrody, to przynajmniej z prawem naturalnym.

Zaistnienie takiego zjawiska jak prawo jest zatem historyczną koniecznością, bo jest konieczną regulacją stosunków międzyludzkich przy uwzględnieniu ich kolidujących wzajemnie interesów - chodzi zarówno o stosunki równorzędne (cywilne), podległości (administracyjne: hierarchiczne i niehierarchiczne) i karne.

Według instytucjonalnej teorii prawa człowiek za pomocą tworzonych przez siebie norm (prawa) tworzy instytucje, które są jego realnością równie rzeczywistą, jak otoczenie materialne (zmysłowe).

W konsekwencji tak ujętej teorii - norma podstawowa z normatywnej teorii prawa H.Kelsena byłaby normą prawa naturalnego - zgodnie z zasadą, że wytwory ducha ludzkiego (świadomości) muszą być ostatecznie zakotwiczone w jego bycie materialnym.

Prawo naturalne nie istnieje fizycznie - jest ideałem, więc podstawą życia społecznego (prawa pozytywnego, które go określa) jest wiara - wiara w tę ideę (dobra wiara – „bona fide”).

Wiara - podobnie jak inne twory kultury - ma jedną ważną cechę: celem nie jesteś sam dla siebie, cel jest zewnętrzny, jakby zawieszony między człowiekiem a rzeczywistością - jest wyznacznikiem kierunku działania, aktywności twórczej osoby.

Wręcz można powiedzieć: wiara wyznacza sens życia.

Wiara wymaga tylko działania wewnętrznego (formacji duchowej, tj. psychicznej), a tworzenie kultury działania wewnętrznego i zewnętrznego (podobnie G.Radbruch – trans-personalizm ).

Wiara jest nieuświadomioną dobrą wolą (internalizacja).

Prawo naturalne czasem jest utożsamiane z moralnością.

Prawo naturalne jest ideałem życia społecznego .

Prawo naturalne jest zatem zależne od stanu świadomości społecznej - jest pewnym ideałem tej świadomości.

Jako ideał jest ono odmienne w różnych okresach historycznych i w różnych społeczeństwach, społecznościach, więc rodzi różne treści i formy prawne prawa obowiązującego - zwyczajowego, precedensowego lub stanowionego.

Wchodzi tu nie tylko prawo naturalne jako pewien zakres dorozumianych praw niepisanych innego człowieka (lub szerzej zwierzęcia), ale też moralność rozumiana jako świadoma lub nieuświadomiona (naiwność) decyzja wewnętrzna (psychiczna) przestrzegania zasad (dychotomia: moralny - niemoralny, przyzwoity – nieprzyzwoity, uczciwy - nieuczciwy).

Prawo naturalne człowieka nie jest to zatem tylko jego uprawnienie do całkowitej wolności, ale:

1. optimum wolności od przymusu fizycznego, psychicznego i ekonomicznego, społecznego, politycznego,

2. optimum wolności do podejmowania obowiązku i odpowiedzialności.

Przy tym jego prawem i obowiązkiem pozostaje uwikłanie w cały zespół zależności związanych z życiem własnym i życiem w społeczeństwie.

Można rozważać też związek prawa naturalnego z dobrą wolą człowieka, z jego prawem i obowiązkiem do realizacji jego potencjalnych możliwości dla korzyści jego samego i wspólnoty, w której żyje.

Ciąg rozwojowy jest zatem następujący:

1. - przyroda nieożywiona - prawa fizyki, chemii;

2. - rośliny - prawa biologii (rośliny nie mają zlokalizowanego miejscowo mózgu, więc ich prawa opierają się na reakcjach chemicznych i fotochemicznych);

3. - zwierzęta - prawa zoologii;

4. - ludzie - prawa ludzkie.

Każde kolejne stadium rozwojowe pozostaje pod działaniem praw obowiązujących poprzednie stadium, ale zarazem nabywa nowych swobód i wolności.

I więcej jeszcze - konsekwencją powstania świadomości u człowieka jako gatunku jest powstanie specyficznie ludzkich form życia społecznego - i znowu powstaje tu dialektyczna dychotomia (człowiek i grupa), gdzie żadna z tych dwóch skrajności nie jest wystarczająca dla rozwoju ludzkości, rozwoju struktury społecznej - jest potrzebne zarówno samodoskonalenie osoby: fizyczne i psychiczne (etyka, moralność), jak i doskonalenie sposobów (treści i form) współżycia społecznego we wzajemnym związku (polityka).

Nazywam tą teorię ewolucjonistyczną, bo ujmuje ona prawo jako naturalną konsekwencję powstania świadomości w przyrodzie związaną z potrzebą regulacji świadomych i wolnych zachowań człowieka zdolnego odpowiadać za swoje własne decyzje i czyny, a nie jako jakiś ewenement, który powstał niespodziewanie.

Używam tu słowa ewolucjonistyczna (teoria), a nie ewolucyjna, bo chodzi mi raczej (bardziej) o jej związek z teorią ewolucji Darwina, kiedy powstanie świadomości w przyrodzie jest pewnego rodzaju przełomem (rewolucją), niż o ewolucyjne wynikanie prawa ludzkiego z praw przyrody - np.: jakkolwiek pewnego rodzaju wzoru społecznego doszukać się można w stadnych zachowaniach watahy wilków, jednak sprowadzanie praw społecznych tylko do tego byłoby znacznym zubożeniem ludzkich możliwości współżycia w grupie.

Wyżej opisana teoria prawa jest teorią spekulatywną, ale ponieważ przyjmuje minimum założeń poza już znanymi z wcześniejszych tekstów naukowych i filozoficznych, więc ze względu na jej prostotę jest prawdopodobna.

Uzasadnienie:

Człowiek dostrzegając pewien chwilowy stan rzeczywistości, zjawiska, zdarzenia, tworzy sobie w umyśle jego odbicie i abstrahując od elementów mniejszej wagi w tym odbiciu tworzy pojęcie dla danej rzeczy, tj. przechodzi od dynamicznie zmiennej rzeczywistości do statycznie rozumianego pojęcia, a następnie realizując to pojęcie w rzeczywistości przechodzi w odwrotną stronę od statyki do dynamiki, tj. uruchamia proces w rzeczywistości, w postaci aktu woli, tj. działania, które ma początek - powinno mieć zatem i koniec.

Wynika stąd, że takie pojęcia jak np. "prawo", "sprawiedliwość", "wolność" i wszystkie inne pojęcia można interpretować statycznie przez wskazywanie ich cech, właściwości, ale ich wykonywanie jest zawsze aktem dynamicznym o oznaczonym początku, a być może nawet procesem, który nie ma końca, tzn. rozchodzi się w przestrzeni, jak fala w fizyce na zasadzie miejscowego wzbudzenia (zainicjowania) aż do zaniku.

Znaczy to, że w przyrodzie nie ma elementów o zdecydowanie odmiennym charakterze i pochodzeniu, a zatem obserwowana wielość stworzeń różnego rodzaju pozostaje ze sobą w jakimś stopniu pokrewieństwa.

Z antropocentrycznego punktu widzenia rzeczywistość można dychotomicznie podzielić na: przyrodę nieożywioną - na najniższym poziomie stworzenia, i przyrodę ożywioną - na wyższym poziomie hierarchii stworzenia.

Przyroda ożywiona kolejno składa się z roślin, zwierząt i człowieka jako gatunku - na szczycie piramidy stworzenia.

Rzeczywistość podlega prawom przyrody (np. życie w stadzie lub w symbiozie) - do zakresu tych praw należą też prawa nauk ścisłych: chemii, fizyki, biologii, zoologii, itd., które nie są prawami stworzonymi, a jedynie odkrywają istniejące w przyrodzie związki i opisują zjawiska w formie ściśle naukowej - czasem też z użyciem matematyki.

Za prawa przyrody uznaje się pewne stale powstające powtarzalne procesy, cykle zdarzeń w przyrodzie nieożywionej, u roślin, zwierząt i w bytowej sferze człowieka.

Prawa przyrody są to ogólne i szczegółowe prawa zachowania i przebiegu zjawisk przyrodniczych obejmujące dla danego miejsca w szczególności:

1. warunki środowiska - np. pustynie i oazy, wieczna zmarzlina, morze, itp.

2. klimatu i pogody - np. przebieg pór roku, stałe zjawiska pogodowe, huragany, deszcze monsunowe, itp.

3. sposób życia roślin i zwierząt - np. sposób odżywiania, sposób łączenia się w pary i w większe grupy jednostek (pola, stada), sposób rozmnażania, cykl wychowywania potomstwa, itp.

Zakres praw przyrody:

1. - prawa nauk ścisłych - np. chemii, fizyki, itp. - wydają się stałe, bezwzględnie obowiązujące,

2. - prawa przyrody nieożywionej - np. zmiany powierzchni ziemi w związku ze zmianami klimatu, erozja, opady, huragany, itp. - wydają się stałe,

3. - prawa przyrody roślin i zwierząt - np. odżywianie, sposób pobierania pokarmu, wydalanie, rozmnażanie, itp. - wydają się wolno zmienne,

4. - prawa społeczne roślin i zwierząt: pól i stad - wydają się wolno zmienne.

Prawa przyrody człowiek poznaje empirycznie i może je kształtować w małym stopniu lub w ogóle.

1. Przyroda się zmienia - powoli: a zatem zmieniają się też prawa przyrody;

2. Człowiek się zmienia - w sferze kultury szybciej niż przyroda;

- w konsekwencji powyższych dwóch punktów też prawo naturalne powinno być zmienne, co jest widoczne: powstają nowe nieujęte jeszcze w prawie pozytywnym uprawnienia człowieka, np. dotychczasowe prawo do życia jest coraz bardziej rozszerzane w kierunku prawa do ochrony zdrowia, wielorakich wolności, prawa do bycia dobrze poinformowanym (Internet), zdobycze społeczne europejskie (demokracja) są powoli przejmowane w państwach innych, np. aktualnie północna islamska Afryka, itp.

Jednak uznanie np. prawa do wykształcenia za prawo naturalne człowieka - czyli obowiązek państwa, zdejmuje z samych ludzi staranie o wykształcenie ich i ich dziecka, tj. powoduje powstanie jednostronnego roszczenia o kształcenie bez drugostronnego obowiązku dbałości i pilności w należytym przyswajaniu nauki i wiedzy.

Powstaje tu zatem nierównowaga, która wymaga regulacji innego rodzaju środkami, np. środkami nacisku wychowawczo-pedagogicznego dla zmobilizowania uczniów do wysiłku w trakcie procesu nauczania.

Prawo naturalne - prawo pierwotne człowieka (np. dawniej: prawo silnego człowieka), jako wynikające z prawa przyrody, będzie nieco odmienne w różnych warunkach życia.

Prawo to będzie wpływać kształtująco zarówno na człowieka - jej cechy fizyczne i psychiczne, jak i na dane społeczeństwo - np. ustrój plemienny lub narodowy, w końcu państwowy - np. granice państw w Afryce i w Ameryce Południowej zostały narzucone siłą przez najeźdźców europejskich - przenoszących swój własny obraz świata - prawa naturalnego (kolonizacja).

Jeżeli za R.Rybarskim uzna się, że prawo naturalne odbija się w odczuciu społecznym jako poczucie moralno-prawne (idea sprawiedliwości) ujawni się jego zmienność przestrzenna i czasowa oraz stosunek wyższości wobec prawa pisanego.

Według niego jest to ideał ładu w rzeczywistości społecznej, a zatem można go określić jako wyznacznik kierunku zmian dla prawa stanowionego.

Dynamiczna teoria prawa natury stwierdza, że prawo naturalne to powszechny wzór działania, który można zastosować do każdego człowieka, i który jest wymagany przez naturę człowieka.

Teoria, którą tu formułuję jest właśnie dynamiczną teorią prawa natury, ale wynika ona z pewnych uniwersalnych zależności logicznych, a nie tylko z rozważań czysto filozoficznych lub naukowych.

W odróżnieniu od Kanta uważam, że rozum nie ma podstawowej roli w tworzeniu prawa naturalnego - rozum ma duże znaczenie w jego rozpoznawaniu, doprecyzowaniu i sformalizowaniu, ale samo prawo naturalne jest pochodną świadomości - atrybutem istoty świadomej.

Taki pogląd - odmienny też od stanowiska H.Grocjusza i T.Hobbesa, którzy pochodzenia prawa naturalnego upatrywali w istocie człowieka - pozwala zastanawiać się nad częściowym objęciem nim zwierząt, ale rodzi też pytania w kwestii ludzi niesprawnych umysłowo (eutanazja, eugenika).

Człowiek jednak z racji posiadania świadomości tylko częściowo podlega pod prawa przyrody, tj. w sferze bytu Kanta.

W sferze powinności (kultury) prawa przyrody tracą moc kompetencyjną, i tu właśnie powstaje działalność człowieka jako prawodawcy, który tworzy prawo (ludzkie) sam dla siebie i dla innych ludzi - jest to naturalna kontynuacja działań samej przyrody, ale w obszarze, gdzie prawa przyrody już nie wystarczają.

W tym ludzkim zakresie przyrody powstaje zatem dialektyczna dychotomia: prawa przyrody (w tym prawa nauk ścisłych: chemii, fizyki, biologii, zoologii, itp.) i prawa stworzone (przez ludzi i dla ludzi).

Dychotomia: prawa przyrody - prawa ludzkie, spełnia warunki definicji podziału logicznego dychotomicznego, bo:

1. kryterium podziału jest jedno, jasne i wyraźne,

2. podział ten jest rozłączny - prawa przyrody są wyraźnie różne od praw ludzkich,

3. podział ten jest zupełny, wyczerpuje zakres praw obowiązujących w rzeczywistości.

Dualizm sfer życia człowieka Kanta: bytu i powinności, odpowiada dualizmowi praw, którym on podlega: przyrody i kultury.

Dychotomię przeciwstawienia tych praw można nazwać dialektyczną - dołączając czynnik czasu, bo aktualnie prawa te działają synchronicznie, równolegle, jednak powstanie sfery powinności (kultury) ma swój początek czasowy, rozwój związany z powstaniem świadomości w przyrodzie.

Jak widać jest to dialektyczna jedność i przeciwstawienie przeciwieństw.

Tak jak wzajemnie powiązane są sfery życia człowieka podobnie wzajemnie powiązane są prawa, którym człowiek podlega, np. jakkolwiek pozostaje stała potrzeba odżywiania i wydalania to zmienia się sposób, w jaki te potrzeby są zaspokajane - normy kulturowe, tj. prawa przyrody są modyfikowane przez prawa ludzkie.

Nie ma zasadniczej różnicy między prawami przyrody nieożywionej i prawami ludzkimi, bo prawa ludzkie są kontynuacją i wynikają z praw przyrody – człowiek też musi dostosować się do ograniczeń wynikających z praw przyrody.

Prawo ludzkie nie może w zasadniczy sposób odmienić praw przyrody - musi być z nimi przynajmniej częściowo zgodne.

Rozszerzając teorię dialektyki G.Hegla o teorię „złotego środka” Arystotelesa trzeba zauważyć, że w tej dychotomii powinien być jakiś punkt pośredni wiążący te skrajności, tj. punkt stanowiący przejście - jakiś stymulator dla powstania prawa ludzkiego, który ma cechy prawa niepisanego i jest ukierunkowany na człowieka - takim punktem pośrednim (osobliwym) jest prawo naturalne (ideał), które ujmuje cechy charakterystyczne dla człowieka (godność, itp. prawa człowieka), tj. wychodzi poza i ponad prawa przyrody, ale nie jest jeszcze prawem w sensie ścisłym.

Zarówno w pojęciu „złoty środek”, jak i w pojęciu prawo naturalne istnieje pewien aspekt idealności - rozwiązania, które jest optymalne, być może nawet tylko „tu i teraz”, tj. w zadanych warunkach miejsca, czasu i okoliczności.

Ten stan pośredni jako stan przed-prawny powinien mieć dwie cechy:

1. powinien być stymulatorem powstania prawa ludzkiego - subiektywnym przeczuciem potrzeby jego istnienia i obiektywnym czynnikiem wymuszającym jego powstanie,

2. powinien być ideałem prawa ludzkiego - wzorem idealnym dla z konieczności nieidealnych, kompromisowych wobec aktualnych warunków rzeczywistych, przyjętych sformułowań prawa ludzkiego.

Cechy te spełnia tzw. prawo naturalne człowieka.

Takie ujęcie jest w pewnym stopniu rozumowaniem ze skutków o przyczynach - stan pośredni, przejściowy, który wskazuje na potrzebę istnienia prawa ludzkiego.

Potrzeba rodzi konieczność istnienia prawa (prawa ludzkiego).

Ten sposób rozumienia prawa naturalnego stawia pod znakiem zapytania jego uniwersalizm, absolutyzm - wskazuje na jego zależność, tj. związki wzajemne prawa naturalnego w danym miejscu, czasie i zakresie tematycznym z prawami przyrody w danym obszarze geograficznym, klimatycznym, itd., oraz podobne związki wzajemne tegoż prawa naturalnego z wynikającymi z niego rozwiązaniami prawnymi prawa obowiązującego w danych warunkach.

Można przyjąć zatem, że prawo naturalne człowieka nie jest jakimś zewnętrznym wobec człowieka bytem, ale jego własnym produktem - ucieleśnieniem jego marzeń o tym, co uważa za naturalne (normalne) w danych warunkach.

Podstawowe prawa naturalne człowieka aktualnie:

1. prawo do życia,

2. wolność i ochrona tej wolności (bezpieczeństwo) - w tym samodzielna (osobista nietykalność, ochrona instytucjonalna i samoobrona)

3. praca i zarabianie bez wyzysku

4. własność i ochrona tej własności - w tym samodzielna

- jest wiele innych praw naturalnych człowieka - odpowiadają one naturalnym potrzebom ludzkim w aktualnych warunkach współżycia społecznego.

Samo prawo naturalne powinno zawierać zatem elementy warunków przyrodniczych człowieka: odpowiednia ilość pożywienia, snu i odpoczynku, oraz wymogi społecznej działalności człowieka: inicjatywy, współdziałania z innymi ludźmi, itp.

Jest to dowód po fakcie (ex-post) na istnienie prawa naturalnego z istnienia prawa bytowego i prawa (ludzkiego) dla człowieka.

Prawo naturalne jest całkiem inaczej pojmowane w państwach wyznaniowych, np. islamskich (szariat).

Jest tu zaleta nauki w porównaniu do obyczaju: nauka z łatwością przekracza w swoich badaniach i dociekaniach granice kultur, a obyczaj ma ogromny problem ze znalezieniem sposobu współżycia („modus vivendi”) i odniesienia do innych kultur obyczajowych.

Prawo ludzkie zatem ogranicza rozpasanie człowieka w zaspokajaniu jego własnych potrzeb bytowych, a prawa bytowe (przyrody) człowieka ograniczają możliwość ustanawiania praw ludzkich, które czasem są łagodne, ale też okrutne - zależnie od konkretnej kultury.

Prawu naturalnemu odpowiadają normy prawa obowiązującego.

Np. prawa ludzkie dla Murzynów w USA były dawniej różne od praw ludzkich dla Białych, więc z tej teorii wynika, że też prawa naturalne dla tych obu ras ludzkich musiały być odmienne, tj. prawa naturalne rozumiane jako ideał pomiędzy stałymi dla wszystkich prawami przyrody a zależnymi od rasy prawami ludzkimi.

Zarówno w pojęciu "złoty środek" według Arystotelesa, jak i w koncepcji prawo naturalne - dostrzegalny jest pewien element idealności: realnego (realistycznego) uogólnienia rzeczywistych procesów i zdarzeń zmierzającego do osiągnięcia optymalności: w danym miejscu, czasie i okolicznościach wewnętrznych i zewnętrznych.

„Złoty środek” dla dychotomii: prawa przyrody - prawa ludzkie, powinien mieć cechy stanu pośredniego, umiarkowanego stanowiska dla tych obu przeciwieństw przeznaczonego dla człowieka jako nowego gatunku w przyrodzie wyposażonego w rozwiniętą świadomość, którą można kształtować dla coraz lepszego przystosowania do aktualnych warunków środowiska, otoczenia.

Znaczy to, że ten „złoty środek” powinien w najlepszy możliwy sposób realizować obie strony tej dychotomii, które wzajemnie by się ograniczały.

Prawo naturalne o zmiennych, zależnych od danej kultury normach spełnia ten warunek.

Prawo naturalne jest w pewnej mierze aksjomatem opartym na nadrzędnej pozycji człowieka w przyrodzie.

Prawo naturalne jest ideałem, stanem pośrednim i przejściowym, do którego prawo ludzkie powinno zmierzać.

Jednocześnie powyższy wywód wskazuje, jakiego rodzaju normy powinny wchodzić w skład prawa naturalnego: są to normy prawa bytowego dostosowane specyficznie do potrzeb człowieka i regulacje, ograniczenia sposobu współżycia ludzi.

Jest to zarówno wyzwalacz potrzeby powstania prawa ludzkiego, jak i ideał tego prawa.

Formalnie wynika to z zastosowania teorii "złotego środka" do dychotomii "prawa przyrody - prawa ludzkie".

Jeżeli zatem zgodnie z tą teorią uznamy prawo naturalne (naturalne poczucie sprawiedliwości) za „złoty środek” (optymalny stan pośredni, czyli najlepsze rozwiązanie) dla człowieka jako gatunku wobec praw przyrody (bytowych) dla niego i prawa ludzkiego dla niego, dowiadujemy się, jakie elementy wchodzą w zakres prawa naturalnego człowieka.

Rozumując w ten sposób możemy określić, jakie elementy wchodzą w zakres prawa naturalnego - uznając go zgodnie z teorią „złotego środka” za idealne rozwiązanie względem obu skrajności (prawa przyrody dla człowieka i prawa ludzkiego dla człowieka) oraz stymulator powstania prawa ludzkiego powinno ono zawierać optymalne (najlepsze) właściwe dla człowieka sposoby zaspokojenia jego potrzeb: zarówno przyrodniczych (bytowych), jak i innych (psychicznych, umysłowych, itd.).

Jest to prawo naturalne człowieka, więc nie znaczy to, że te rzeczy "należą się" każdemu człowiekowi, ale jedynie jako ideał, że człowiek wymaga tych rzeczy ze względu na swoją konstrukcję psychofizyczną - prawo naturalne zatem nie określa uprawnień człowieka, ale tylko wskazuje cele, których realizacja umożliwi człowiekowi najlepsze funkcjonowanie i maksymalną realizację jego ukrytych możliwości (potencji) - i chodzi tu nie tylko o ogólne uprawnienia i obowiązki, ale też o człowieka danego konkretnie, z jego aktualnymi możliwościami i ograniczeniami, np. niepełnosprawność.

Humanistyczne prawo naturalne wielu autorów uważa za samoistne, przyrodzone człowiekowi - ja jednak wiążę je z teorią ewolucji Darwina, gdzie kolejno w miarę upływu czasu następuje przejście od przyrody nieożywionej do coraz wyżej zorganizowanych gatunków przyrody ożywionej: roślin, zwierząt, ludzi poprzez ciągły proces zmian wskutek doboru naturalnego.

Wyjaśnia to też, dlaczego pewne prawa naturalne człowiek stojąc na szczycie drabiny ewolucji zaczyna przyznawać zwierzętom - poczynając od bliżej spokrewnionych genetycznie, a nawet pewne aspekty prawno-naturalne ekologii (prawo do zdrowego środowiska).

Trzeba zatem widzieć przyrodę nie tylko jako aktualne środowisko człowieka, ale i źródło jego pochodzenia, a jakie skutki dla populacji ludzkiej wywołuje wykroczenie przeciwko matce-ziemi pokazuje np. katastrofa w Bhopalu (Indie, 1984 r.).

Prawo naturalne ma też dwie strony: uprawnienia (przywileje) - obowiązki (odpowiedzialność) człowieka.

Prawem naturalnym człowieka w związku ze sprawiedliwością, słusznością można nazwać czynności i stany, do których na aktualnym poziomie rozwoju społeczeństwa jest on moralnie upoważniony i/lub jednocześnie zobowiązany.

Np.:

• - prawo-obowiązek świadczenia dla wspólnoty poprzez płacenie podatków;

• - prawo do mieszkania wyposażonego w kuchnię, ubikację, łazienkę, prawo do ochrony życia i zdrowia, wolności, itd.

• - prawo do zaspokojenia potrzeb materialnych: mieszkania, pożywienia, leczenia;

• - prawo do aktywnego: czynnego i biernego, udziału w życiu społecznym wspólnoty;

• - prawo do bycia dobrze poinformowanym;

• - prawo do sprawiedliwego osądzenia własnych czynów człowieka i do jego udziału w osądzaniu czynów innych ludzi;

• - obowiązek ochrony środowiska naturalnego i prawo do korzystania z tegoż środowiska: powietrza, lasu, itp.

• - i wiele innych praw szczegółowych.

 Uczynienie naczelną wartością prawa szczęścia człowieka, czyli jego subiektywnego zadowolenia z życia, bez kolizji ze szczęściem innego człowieka, a najlepiej we współdziałaniu z innymi ludźmi, powinno być docelową koncepcją prawną dla prawa stanowionego, a wypływającą właśnie z prawa naturalnego.

 Istnienie prawa naturalnego w myśl opisywanej tu teorii wynika tylko i wyłącznie z egzystowania człowieka w dwóch sferach Kanta: sferze bytu i sferze powinności.

 Prawo naturalne człowieka wynika zatem z samej konstrukcji świata.

 Od wielu wieków trwa spór między konserwatystami i liberałami o przyjęcie popieranego przez nich sposobu życia.

 Konserwatyści popierają tradycję i obyczaje (pewne), liberałowie popierają nowoczesność (ryzykowną).

 Nie jest to spór o prawdę, więc nie można w tej sprawie zająć stanowiska w oparciu o dowody naukowe.

 Jest to spór teoretyków, ale nie jest to spór czysto akademicki, bo niesie za sobą konsekwencje praktyczne.

 Poważne o tyle, że każda ze stron tego konfliktu po dojściu do władzy stara się zmienić prawo tak, by uwzględniało jej postulaty ideologiczne.

 Przy tym wychodzi pewien paradoks, bo każda z nich uważa za najlepsze rozwiązanie prawne prawo naturalne, ale obie podkładają pod pojęcie prawo naturalne przeciwstawne zasady.

 Dla konserwatystów prawo naturalne zwykle pochodzi z tradycji, obyczajów i jest niezmienne, dla liberałów prawo naturalne pochodzi np. według H.Grocjusza z istoty człowieka (humanistycznie, w sumie nie wiadomo skąd).

 Z humanistami jest ten problem, że swoje tezy wymyślają intuicyjnie i zwykle trzeba je przyjąć (lub odrzucić) na wiarę (zaufanie).

 Albo się je czuje (jak muzykę), albo się nie czuje.

 Zdecydowałem się wybrać z filozofii metody rozumowania humanistycznego pewnego i na ich podstawie określić zawartość treściową pojęcia prawo naturalne.

 Metody pewne to:

• - dychotomia (i dualizm), czyli zestawienie dwóch pojęć (współistniejących lub następczych), np. dzień i noc, mężczyzna i kobieta, itd. - istnieje w kulturze ludzkiej (w różnych kulturach) od zawsze, a do filozofii europejskiej wprowadził ją Heraklit z Efezu;

• - teoria „złotego środka” Arystotelesa (u niego dla szczególnego przypadku etycznego: połączenie cielesności i racjonalności), która w uogólnieniu mówi, że równowagę, harmonię w układzie dychotomicznym zapewnia wybór optymalnego stanu pośredniego wiążącego w sposób idealny oba przeciwieństwa (skrajności);

• - dialektyka - w szczególności ta sformułowana przez G.Hegla, a rozwinięta przez K.Marksa i marksistów, która zawiera w sobie przeciwstawienie dychotomiczne, a mówi o prawidłach rozwoju rzeczywistości.

Ciąg mojego rozumowania, co do prawa naturalnego, był następujący:

1. Zauważyłem, że „złoty środek” według koncepcji Arystotelesa to pewien elastycznie dobrany stan pośredni pomiędzy obiema skrajnościami w dychotomii, który z założenia ma cechy idealności i optymalności, harmonizuje obie skrajności w danych warunkach - „ani za dużo, ani za mało, ale w sam raz”;

2. Następnie zauważyłem, że prawnicze pojęcie prawo naturalne z założenia ma takie same łatwo dostrzegalne cechy idealności i optymalności dla człowieka jak „złoty środek”, a też podobną elastyczność rozumienia;

3. Wskazuje to więc, że powinny istnieć dwa (dychotomia) rodzaje prawa dla człowieka, dla których prawo naturalne jest „złotym środkiem”;

4. Następnie wykorzystałem teorię Kanta, który zauważył, że człowiek żyje jednocześnie (dualistycznie) w dwóch sferach: w sferze bytu i w sferze powinności (natury i kultury);

5. Uznałem, że w sferze bytu człowiek jako organizm podlega pod prawa przyrody, a w sferze powinności człowiek podlega pod prawa ludzkie;

6. Tak więc prawo naturalne według tej teorii jest „złotym środkiem” dla człowieka pomiędzy prawami przyrody a prawami ludzkimi w danych warunkach.

Przy tym:

• - prawa przyrody to prawa chemii, fizyki, biologii, zoologii, genetyki, itp.;

• - prawa ludzkie według L.Duguita to reguły moralne, prawne i ekonomiczne przyjęte w danej kulturze.

 Jak zatem widać prawo naturalne według tej teorii jest zmienne, zależne zarówno od aktualnego wyboru stanu pośredniego między prawami przyrody i prawami ludzkimi w danej kulturze, jak i rozwijające się w miarę zmian praw przyrody i zmian w kulturze ludzkiej danej społeczności.

 Nazwałem tę teorię ewolucjonistyczną teorią prawa, bo wiąże ona rozwój prawa z ewolucyjnymi zmianami Darwina w rzeczywistości przyrodniczej i ludzkiej.

 Prawa człowieka (prawo naturalne)

 Dużym odkryciem współczesności są prawa człowieka, prawa osoby ludzkiej, prawa cywilne i prawa jednostkowe osoby w społeczeństwie jeszcze inaczej nazywane.

 Coraz więcej zwykłych, podstawowych ludzkich potrzeb dnia codziennego jest uważane za PRAWA CZŁOWIEKA - to cieszy!

 Człowiek współczesny ma jednak tendencję widzenia poszczególnych tematów odrębnie, bez uwzględniania całości problemu (polityka!).

 Dla tematu praw człowieka istnieją liczne dychotomiczne przeciwstawienia, które trzeba rozważyć, podstawowym z nich jest przeciwieństwo: prawa – obowiązki.

 Twoje prawa rodzą obowiązki innych ludzi (społeczeństwa) względem ciebie, a postulat równości powoduje, że ty sam stajesz się zobowiązany względem innych ludzi, którzy też mają swoje prawa człowieka.

 A co najmniej obowiązek tolerancji praw innego człowieka.

 Można tu się cofnąć do starożytności greckiej, aby wskazać jak różnie widzieli oni stosunek człowieka do rzeczywistości i do innego człowieka:

 epikureizm, hedonizm, sybarytyzm - cynizm, sceptycyzm, stoicyzm

 Charakterystycznie zacieśnił ten temat Kant, kiedy stwierdził, że człowiek istnieje w dwóch sferach: bytu i powinności, a to znaczy że w sferze ludzkiej dostrzegł tylko obowiązki, a zatem według niego dopiero z tych obowiązków można wyprowadzić prawa.

 Oczywiście rozważania te są zbyt zaawansowane wobec istnienia w świecie reżimów, które nie uznają żadnych praw człowieka, ale są też potrzebne, bo nadmierny nacisk na prawa człowieka z pominięciem obowiązków i odpowiedzialności w państwach rozwiniętych prowadzi do degeneracji samego pojęcia wolność i prawda.

 Prawa człowieka

 https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_cz%C5%82owieka

 Temat uzgodnienia praw człowieka jest ważny, bo prawa człowieka są różnie definiowane w różnych kulturach społecznych, obyczajowych.

 Jest wiele organizacji międzynarodowych, które tym się zajmują, często z punktu widzenia demokracji liberalnej typu europejskiego, co oznacza narzucanie innym kulturom definicji praw człowieka wypracowanej przez filozofów z kręgów kultury europejskiej.

 Jest w tym temacie parę kwestii, które trzeba rozważyć osobno:

• Prawa a obowiązki człowieka – wobec wielowiekowego wyzysku człowieka przez człowieka znaczącym sukcesem filozofii europejskiej stało się wypracowanie definicji praw człowieka, która wyraźnie akcentuje np. prawo człowieka do życia, zakaz tortur, zakaz własności człowieka przez człowieka (niewolnictwo), zakaz sprzedaży i zakupu człowieka przez człowieka itd. Prawa człowieka wiodły do definiowania czynów przestępczych, występków i systemu kar. Wydaje się, że znacznie mniej uwagi poświęcono obowiązkom człowieka (powinnościom), pozostawiając obowiązki w sferze moralności i dobrej woli człowieka.

• Prawa człowieka a prawa innych ludzi – zasadniczo (co do zasady) niedopuszczalne jest, aby prawa człowieka nakładały obowiązki na innych ludzi, wchodzi tu jednak też pojęcie praw obywatela (państwa), które to państwo ze względów solidarnościowych, tj. mając na uwadze wzmacnianie wspólnoty społecznej może dokonywać redystrybucji dochodów państwa na rzecz potrzebujących lub upośledzonych ludzi lub grup społecznych. Najlepiej kiedy jest to powiązane ze świadczeniem pracy, wynagradzaniem za świadczoną pracę.

 Według mnie obowiązki człowieka powinny być elementem deklaracji praw człowieka wyraźnie wskazując, że kto narusza swoje powinności, np. występuje przeciwko prawom innych ludzi, sam ogranicza swoje prawa w tym zakresie.

 Np. Posiadacz niewolników nie może się skarżyć na to, że stał się niewolnikiem innych ludzi. Niezależnie od starań o jego uwolnienie ze względów współczucia, jego własna skarga nie powinna być brana pod uwagę.

 Jest tu też problem tzw. Ngo-sów, które nie mając obowiązku zarabiania, a korzystając z dotacji państwowych lub międzynarodowych, wobec braku ścisłego nadzoru, urabiają kulturę (prawa człowieka) według swojej ideologii, często niezgodnej z kulturą narodową.

Charakter - jednoznaczność i jedność zachowania, mowy, mimiki (miny), gestów, postępowania, ciągłość i stałość zachowania.

Charakter - stabilne psychiczne, wewnętrzne zasady zachowania i postępowania, stałą skłonność do wybierania rozwiązań pewnego typu osiąga się dwiema drogami: 1)aktywną - przez świadome ofiarowanie, poświęcenie, wyrzeczenie, wytrwałe pokonywanie wrodzonych i nabytych kalectw, złych skłonności, barier, ograniczeń, dociąganie i przekraczanie norm, i 2)bierną - przez świadome pokorne przyjmowanie cierpienia, prześladowania.

Charakter - trwałość odczuwań - ich siła to tylko szaleństwo i kaprys.

Charakter człowieka kształtuje się poprzez odmowy - nie ukształtuje swojego charakteru ten, kto ma wpojone prawidłowe nawyki i wszystko mu kolejno łatwo przychodzi - inna sytuacja: odmawiają ci 1...3...10 razy, ale ty wiesz, czego chcesz, nie załamujesz się, nie wybierasz łatwych dróg, tylko zmierzasz do swojego celu - bez uporu, ale konsekwentnie.

Charakter człowieka, który się nie uzewnętrznia czynami nie ma żadnego znaczenia - taki jesteś jak postępujesz, a czyny świadczą o tobie wymownie.

Charakter dziecka kształtuje się w domu.

Charakter to nie tyle upór, ile wynikająca z doświadczenia pewność, że cokolwiek się zdarzyło potrafisz się z tym zmierzyć, stanąć na wysokości zadania.

Człowiek (ideał człowieka) jest miarą wszechrzeczy.

Człowiek (np. dziennikarz, fotograf, itd.) czasem ogranicza swoją aktywność do obserwowania rzeczywistości i informowania, mobilizowania innych ludzi do działania.

Człowiek (np. psycholog, psychiatra, pedagog, itd.) czasem potrafi, a przynajmniej ma podstawy teoretyczne do tego, by rozpoznać innego człowieka nie tylko z jego mowy, ale z mimiki (miny), gestów, nawyków ruchowych, odcisków na rękach, blizn, sposobu ubierania, chodzenia, itd. - można w ten sposób rozpoznać choroby fizyczne i psychiczne, ułomności i kalectwa, nałogi, zawód, itd. (dedukcja), ale źle jest wtedy, kiedy wykorzystuje tą wiedzę tylko do zdobycia przewagi nad innym człowiekiem, traktuje go tylko jako obiekt badań i cel manipulacji, a nie jako współpartnera do życia.

Człowiek -> sprawiedliwość („law in books - law in action”).

Człowiek -><- społeczeństwo.

Człowiek bardziej lub mniej świadomie żywiołom zewnętrznej przyrody przeciwstawia żywioły wewnętrzne: psychikę, wolę.

Człowiek bez talentu czasem zdecyduje się być artystą (pisarzem, malarzem, itp.) i wykonując swój zawód wiele lat doczeka się w końcu nagród i zaszczytów, ale nie znaczy to, że jego twórczość nabierze przez to jakiejś wartości.

Człowiek bezinteresowny czasem jest najgorszym kontrahentem.

Człowiek bogaty - idealnie monotematyczny: umie robić pieniądze.

Człowiek chce być szczęśliwy tak czy inaczej - czasem osiąga to przez poświęcenie, umartwienie się i w tym znajduje zadowolenie, ale w ten sposób dogadza tylko własnej próżności, dowartościowuje się.

Człowiek coraz lepiej wie "jak", "jakimi środkami, metodami", a coraz mniej rozumie "w jakim celu", "po co".

Człowiek czasem bardziej dba o wygląd zewnętrzny, ubrania, ozdoby niż o dobrą kondycję fizyczną, psychiczną i umysłową.

Człowiek czasem ceni bardziej czyny piękne, wielkie, nadzwyczajne niż dobre, sprawiedliwe i rozsądne.

Człowiek czasem chce się uwolnić od obyczaju, by myśleć samodzielnie, niezależnie, a jeżeli to osiągnie całkiem przestaje zważać na zasady.

Człowiek czasem gubi sens swojego życia: 1) w rzeczywistości jesteśmy dla siebie nawzajem, a dopiero później 2)dla wyczynu, sławy, odkryć, itd.

Człowiek czasem jest niepewny, kiedy mówi sam od siebie - i pewny, kiedy mówi w imieniu swojej ideologii, rodziny lub wykonując swoją pracę.

Człowiek czasem jest tak zadufany w swojej nieomylności, że posuwa się aż do niszczenia cudzych rzeczy i innego człowieka - "bo tak ma być".

Człowiek czasem ma do czynienia tylko z układem elementów specjalnie dobranych (kultura).

Człowiek czasem nazywa charakterem upór, zaciekłość i zaślepienie na cudze racje, ale pozytywnego charakteru nie ma bez doświadczenia dobra i zła, i umiejętności elastycznego, ale jednoznacznego wyboru.

Człowiek czasem nie przekazuje innemu człowiekowi swojej wiedzy, bo boi się, że kiedy wszystko przekaże stanie się niepotrzebny w pracy, ale niektórzy ludzie mogą przekazać całość swojej wiedzy i powoduje to u nich po wielokroć napływ nowych pomysłów - przekazując wiedzę nie można przekazać wątpliwości, wszystkich różnych aspektów, rozmaitych interpretacji – inwencja, pomysłowość jest ważniejsza niż sama wiedza.

Człowiek czasem posiada styl, ale brak w nim tej ukrytej prawdy, która wynika z doświadczenia.

Człowiek czasem potrafi całkiem oddzielić: 1)dostojną, zaangażowaną postawę, uśmiech (grymas), wesoły ton głosu, serdeczne gesty i objawy zainteresowania od 2)psychiki, wewnętrznego nastawienia uczuciowego, emocji, nastroju - pozostaje wewnątrz czujny, zimny i wyrachowany; podobnie: do innych ludzi głosi tradycyjne zasady przyzwoitości, a w swoim własnym postępowaniu przyjmuje i akceptuje z konieczności zasady skuteczne, ale nie zawsze moralne (np. aktorzy, politycy, itd.).

Człowiek czasem trafia w warunki, które prowadzą do nieszczęścia, a co najmniej nie sprzyjają jego rozwojowi, i z jakichś względów pozostaje w tym układzie - nie potrafi, nie może go przerwać, powiedzieć "dość" (fatalizm).

Człowiek czasem uważa, że "prawda sama się obroni" - ale to błąd, prawda nie obroni się bez ciebie, bez twojego udziału.

Człowiek czasem uważa, że "żyje się tylko raz, więc trzeba życie przehulać, przeszaleć", ale rozrywka też powinna służyć przyszłości, łączyć przyjemne z pożytecznym.

Człowiek czasem uważa, że kiedy masz tylko trochę talentu, ambicji powinieneś iść w stronę polityki, rządzenia, władzy, ale biorąc pod uwagę, że w historii tzw. "wielcy przywódcy" byli zarazem wielkimi zbrodniarzami lepiej być małym szczęśliwym człowiekiem lub wielkim nauczycielem, wielkim twórcą.

Człowiek czasem wyrządza zło z bezmyślności i nawyku, przyzwyczajenia - "bo tak było zawsze".

Człowiek czasem zatrzymuje się w rozwoju na etapie "jakiego mnie panie boże stworzyłeś takiego mnie masz", inni ludzie dochodzą do mistycyzmu i ślepego przestrzegania dogmatów obyczajowych, ideologicznych, bo to zwalnia od myślenia, odpowiedzialności osobistej (daje pozorne bezpieczeństwo), jeszcze inni ludzie idą dalej i działają w zgodzie z rzeczywistością.

Człowiek często bierze komentarz za krytykę.

Człowiek często odbiera podawanie tylko wyników przemyśleń bez poważnego naświetlenia sytuacji i innych gorszych możliwości rozwiązania problemu jako arogancję, napastliwość, wymądrzanie się.

Człowiek często odczuwa potrzebę odpowiedzi na cudzą przymówkę, ironię, drwinę: argumentem, uzasadnieniem, tłumaczeniem - czy jest to rzeczywiście konieczne, czy nie lepiej zbyć cudzą napastliwość słowną milczeniem?.

Człowiek człowiekowi celem?, a poświęcenie siebie dla potomstwa, przyszłych pokoleń?.

Człowiek czynu zawsze wygląda niestosownie pomiędzy gadułami.

Człowiek dobrze wychowany unika mówienia oczywistości, człowiek inteligentny woli milczeniem dawać do zrozumienia niż mówić, jednak w kontaktach z prostakami trzeba jasno i wyraźnie przedstawiać sytuację i określić swoje wymagania.

Człowiek ekscytuje się atrakcjami turystycznymi po drugiej stronie świata, a mało dba o to, by jego własne okolice były atrakcyjne dla turystów.

Człowiek głupi chwali "autorytet" (autora z reputacją) za wszystko - nie odnosi się do treści jego wypowiedzi.

Człowiek głupi mówi długo i rozwlekle - mądry potrafią w punktach przedstawić swoje myśli i rozwijać je w miarę potrzeby.

Człowiek głupi, zły, dewot nigdy nie pyta innego człowieka o jego opinie, poglądy, przekonania, racje, zdanie ("co myślisz?", "jak uważasz?"), a nawet kiedy zdarzy mu się zapytać to nie jest to pytanie dla zmiany własnej postawy, zachowania i postępowania, ale po to, by dokopać pytanemu ("ja wiem lepiej") lub donieść na niego.

Człowiek gra sztukę, teatr, ale jego gra jest walką o życie, jego rola jest dożywotnia, a za pomyłkę płaci życiem - wysubtelnione prawo pięści przeniesione ze świata siły fizycznej do świata siły intelektualnej.

Człowiek inteligentny - rozumie sedno problemu, ale często ma kłopot z kolejnością procedowania (pomija prawa kultury, prawa organizacji).

Człowiek inteligentny ma tendencję uważać, że rzeczywistość kulturowa, umowna, jest ważniejsza niż twarda rzeczywistość materialna.

Człowiek jest bardziej głupi niż zły - zło zwykle wynika z: 1)niezrozumienia, braku wiedzy, błędnej decyzji, 2)niedoboru biopierwiastków, mikroelementów mineralnych: np. fosforu, jodu, litu, magnezu, selenu, wapnia, żelaza, itp., i nadmiaru: np. ołowiu, rtęci, itp.

Człowiek jest czasem dobry (kolejno): jest dobrym niemowlakiem, dobrym uczniem, dobrym studentem, dobrym mężem, dobrym ojcem, dobrym pracownikiem, dobrym emerytem i w końcu dobrym trupem.

Człowiek jest najmniej sobą, kiedy przemawia we własnym imieniu - daj mu rolę (aktora, posła, itd.), a powie ci prawdę.

Człowiek jest pełny, spełniony, kiedy działa w granicach swych zdolności i sprawności - współczesność wymaga jednak coraz więcej: stres.

Człowiek jest przygotowany na jakieś zagrożenia, ale człowiek wykształcony zwykle przewiduje inne niebezpieczeństwa niż prymitywny i dlatego jest bardziej narażony na brutalną przemoc.

Człowiek jest sprzecznością samą w sobie i całe życie poświęca na uzgodnienie siebie: bez sukcesu, wymaganie jednak od niego absolutnej konsekwencji to zmuszanie do bycia maszyną.

Człowiek jest stworzony do dobra, ale ludzie zabijają się nawzajem i torturują - dlaczego?.

Człowiek jest w gruncie rzeczy dobry, ale czy możliwy jest świat bez przemocy: bez jakiegokolwiek przymuszania człowieka przez człowieka.

Człowiek jest wytworem czasów i okoliczności, w których żyje.

Człowiek kształtuje okoliczności, a okoliczności kształtują człowieka.

Człowiek kulturalny ma (zna) wiele przyjemności - niekulturalny wie tylko, co to zaspokojenie potrzeby.

Człowiek lubi postępowanie ciągłe, konsekwentne, bez nieoczekiwanych zaskoczeń, ale wskazana jest raczej czujna nieciągłość w każdej chwili gotowa do zmiany ustalonego schematu.

Człowiek lubi przyklejać sobie różne nalepki, etykietki (np. jestem magistrem, jestem kobietą, jestem kucharzem, itp.) - jakoś nikt nie poczuwa się do bycia tylko człowiekiem.

Człowiek lubi widzieć zdarzenia oddzielnie - np. kiedy ktoś się nad tobą znęca długi czas, wiele razy, i w końcu zdenerwujesz się: to ty jesteś brutal i przestępca, bo ten jeden raz nie zapanowałeś nad sobą.

Człowiek łatwiej godzi się z czynami innego człowieka (fakty dokonane) niż z jego krytycznymi słowami - z faktami się nie dyskutuje.

Człowiek łatwo zapominający ma dużą przyjemność widzieć wciąż na nowo te same rzeczy, gorzej kiedy ma problemy też ze spostrzeganiem.

Człowiek ma pragnienia, dąży do czegoś wielkiego (np. wolność dla słonia) lub całkiem małego (np. małe mieszkanko), i jest dobrze dopóki tego nie osiągnie, bo czasem potem wszystko się kończy i rozpada: więź wspólnego celu.

Człowiek ma prawo do swojego własnego sposobu życia i postępowania, do swoich własnych założeń i zasad logiki, rozumowania - czasem masz pretensje do innego człowieka o jego zachowanie, ale: 1)nie usprawiedliwia to twojej chamskiej reakcji, 2)spróbuj to wykorzystać dla siebie zamiast reagować nerwowo - czy potrafisz?.

Człowiek ma swój subiektywny punkt widzenia, zdanie, pogląd na życie, opinię - nieszczęście zaczyna się wtedy, gdy stara się siłą narzucić go innemu człowiekowi: nie słyszy, nie rozumie, nie czuje problemów innego człowieka.

Człowiek ma swój własny punkt równowagi w sposobie bycia, zachowania - można mu wyrządzić wiele szkody starając się go zmienić zbyt gwałtownie - zwykle nie jest też dobrym pomysłem nagłe zmienianie siebie samego przy okazji zwrotów życiowych (np. awansu).

Człowiek ma ważniejsze obowiązki wobec ojczyzny niż tradycyjnie pojmowany patriotyzm, tj. obrona niepodległości - by nie być biednym: pomagać, a nie oczekiwać pomocy.

Człowiek mały musi rozkazywać, wielkiemu wystarczy prosić, ale najlepiej posłużyć się prawem (zakazy, nakazy).

Człowiek młody chce lepiej rozumieć ten świat, a starsi ludzie jako nowy model edukacji starają się przywrócić ideologiczną lub patriotyczną indoktrynację.

Człowiek młody jest przyzwyczajony wiele problemów brać na logikę i psychikę - starsi ludzie dużo spraw biorą na ciało.

Człowiek młody powinien działać szeroko i rozmaicie, w różnych kierunkach, by nabrać doświadczenia - dlatego właśnie człowiek stary z pełną wiedzą o możliwościach działając celowo potrafi sprawy poruszać, załatwiać minimalnym wysiłkiem.

Człowiek młody wierzy w sprawiedliwość, uczciwość, ale z czasem walcząc o prawdę z innymi ludźmi i tzw. "wymiarem sprawiedliwości" przekonuje się, że żadne instytucje tej prawdy, sprawiedliwości i uczciwości nie zapewniają, że gdy np. ktoś (prymityw) cię pobije lepiej uznaj, że to koń cię kopnął - człowiek pojedynczy wobec instytucji państwowych: niewydolnych i z zasady nieinteligentnych ("my nie musimy myśleć - my mamy PRZEPISY!") często jest bezradny, ma dwie możliwości: 1)może działać politycznie tzn. skutecznie ("prawem i lewem"), 2)może stworzyć lub przystąpić do grupy nacisku, która społecznie działa w tym temacie.

Człowiek mówi, pisze i postępuje ze swojego punktu widzenia, jakby z głębi swojej wiedzy - rzadko stać go na pełny obiektywizm, i trudno mu przedstawić wszystkie swoje założenia - z tego powodu wielcy myśliciele często uznawani są za wariatów, bo w drodze do poznania (zrozumienia) ignorują tzw. "twarde życiowe konieczności".

Człowiek myślący jest wyzwaniem dla wszystkich innych ludzi.

Człowiek nadaje zdarzeniom, zjawiskom znaczenie dobra i zła ze swojego punktu widzenia – one same nie mają wartości - podobnie jest z barwą przedmiotów, która jest określona przez światło, właściwością rzeczy jest tylko wybór fali świetlnej odpowiedniego koloru: odbijanej lub przechodzącej.

Człowiek najbardziej zajęty ma najwięcej czasu wolnego, bo potrafi się najlepiej zorganizować.

Człowiek niby boi się śmierci, ale wcale nie umie wykorzystać chwili aktualnej - zrobić wszystko to, na co ma czas i ochotę.

Człowiek nie jest głupi sam dla siebie - głupota ludzi wychodzi dopiero w kontaktach międzyludzkich, społecznych - głupi jest ten, kto: 1)nie rozumie, co jest ważne w danej sytuacji, 2) gdy rozumie - nie potrafi osiągnąć pożądanego skutku, 3)do osiągnięcia tych skutków stosuje środki niewłaściwe lub nieproporcjonalne (zbyt małe lub nadmierne).

Człowiek nie jest stworzony tylko dla odpoczynku - nie wie co to porządny odpoczynek ten, kto nie pracuje solidnie aż do zmęczenia.

Człowiek niepospolity jest to człowiek prosty, podniesiony do potęgi, godności, urzędu.

Człowiek o małej wiedzy, inteligencji kierują się głównie chęciami, pragnieniami, uczuciami tj. jednowymiarowa hierarchia wartości - żyje w pewnym sensie gładko, a pracujący umysłowo wprowadza do swojego życia reżim czasowy, wiele dysonansów, zgrzytów, nagłych zmian tempa, szarpnięć - nie jest to ani zgodne z naturą, ani zdrowe.

Człowiek o skomplikowanej psychice, dużym doświadczeniu i jednocześnie prosty, bezpośredni w obejściu, obyczajach, na zewnątrz, jest najbardziej interesujący.

Człowiek o szerokich horyzontach miewa problemy z drobiazgami praktycznymi.

Człowiek od zawsze poszukuje sztywnych zasad na życie i nie może ich znaleźć, bo takich sztywnych zasad nie ma - można tylko ustalić zasady elastyczne, tymczasowe, i bronić ich z pomocą odpowiedniej argumentacji – gorzej jest gdy przywódca argumentuje swoje zasady, ale samych zasad nie podaje, zasady nie są powszechnie znane.

Człowiek pobożny grzeszy brakiem wiary, człowiek racjonalny brakiem logiki.

Człowiek posiada pewien sens wewnętrzny, który z materiału świata rzeczywistego wyprowadza głębokie pytania o cel, sens, docieka nieskończoności na swój własny użytek - obyczaje oficjalne to tylko zewnętrzne, dogmatyczne sformalizowanie tych tematów.

Człowiek posiada potrzebą schematyzowania, narzucania chaosowi rzeczywistości jakiejś regularności dla ułatwienia porozumiewania się, rozumienia wzajemnego i świata, obliczania, itd. - lokalne zasady moralne są taką systematyzacją w dziedzinie etyki, która narzuca minimum granic w pokojowym współżyciu.

Człowiek potrafi być wspaniały wtedy, kiedy bez przymuszenia, z własnej woli, swobodnie robi to, co lubi - więc od małego skłaniaj dziecko do tego, by polubiło robić to, co robić musi, powinno.

Człowiek poza prawdą oficjalną ma też swoją prawdę, może nawet taką prawdę, której sam nie potrafi wyrazić słowami.

Człowiek prosty myśli obrazami, a nie pojęciami.

Człowiek prosty nie widzi głębi, otchłani - to jego przewaga, potrafi być szczęśliwy.

Człowiek prosty widzi ten świat w sposób jednoznaczny i jest to też wewnętrzną tendencją (cechą) intelektualisty, ale nie jest to możliwe, bo świat ten z natury jest wieloznaczny, niejednolity i zmienny z chwili na chwilę (też z dnia na dzień).

Człowiek próżny zadowala się własnym mniemaniem o sobie - przyjmuje i szczerze wierzy tylko w cudze pozytywne opinie - częste u kobiet.

Człowiek prymitywny - wojna wszystkich przeciwko wszystkim, jedność tylko wobec wspólnego wroga.

Człowiek prymitywny lubi się bić, pastwić nad słabszymi (albo nie zna innego sposobu na nudę) - są dwa typy bicia szczególnie haniebne: 1)rozstrzyganie sporów intelektualnych przy pomocy siły fizycznej (pięści, pojedynek), 2)torturowanie więźniów.

Człowiek prymitywny zwykle ma ubaw wtedy, kiedy zrobi innemu człowiekowi krzywdę, szkodę lub złośliwość, wykorzysta jego ufność, naiwność lub braki fizyczne, umysłowe: zwie to "kawał".

Człowiek przedsiębiorczy to ten, który idzie do przodu, podejmuje ryzyko zgodnie z zasadą "coś trzeba zrobić, ale nie wiadomo co, jak", popełnia błędy i przewidując skutki potrafi się wycofać ze złych decyzji z minimalnymi stratami.

Człowiek przez całe życie szuka po szerokim świecie tego, co jest blisko.

Człowiek rodzi się na poziomie zwierzęcia i w toku kształtowania przez otoczenie i siebie samego coraz bardziej powiększa udział cech intencjonalnych - np. dziecko wychowywane w całkowitym odosobnieniu lub przez zwierzęta.

Człowiek silny jest dobry, tylko słaby jest zły.

Człowiek silny potrafi stworzyć centrum świata tam, gdzie jest - człowiek słaby lepiej sprawdza się w dużych ośrodkach miejskich, gdzie wykonuje cudze polecenia.

Człowiek silny zmienia rzeczywistość, słaby w nią wierzy: alternatywa: czy tchnąć swą wolę w rzeczy, czy wierzyć, że w nich już istnieje pewna wola, wobec której człowiek może, musi zachować tylko pokorę, podporządkować się.

Człowiek sprytny pomniejsza te sukcesy, których nie osiągnął, a też te, które osiągnął wyprzedzając innego człowieka.

Człowiek stworzony do rządzenia musi w pewnym stopniu abstrahować od konkretnych ludzi - zająć się głównie ich sprawami: ich wagą i skutkami.

Człowiek sympatyczny często okazuje się niezrównoważony umysłowo, psychicznie, uczuciowo lub emocjonalnie.

Człowiek szlachetny wymaga od siebie - prostak wymaga od innego człowieka.

Człowiek świadomy, wykształcony i moralny przy podejmowaniu decyzji musi uwzględniać: 1)jak jest, 2)jak powinno być - co jest słuszne, 3)jak postąpić, by osiągnąć swój cel.

Człowiek tęskni do stabilizacji - stąd przywiązanie do obyczajów, kultywowanie rodzinnych tradycji, itp. - przy chaosie i zalewie zmian, które niesie życie.

Człowiek tzw. "nawiedzony" jest denerwujący, ale o coś mu chodzi, nie jest mu wszystko jedno, obojętne jak żyje.

Człowiek uczestniczy w wielu grupach jednocześnie, więc musi stosować się do wielu czasem konfliktowych zbiorów praw, kodeksów - poza prawem państwowym (pisanym, stanowionym) jest też prawo wspólnotowe, obyczajowe, grup, które mają swoje interesy i cele, a więc i prawo: pisane i niepisane.

Człowiek uczy się bardziej "na pamięć" niż "ze zrozumieniem" - dopiero życie praktyczne weryfikuje zarówno przydatność wyuczonej wiedzy, jak i poprawność sposobu jej opanowania, złe nawyki rodziców przechodzą na dziecko.

Człowiek uczy się coraz lepiej radzić sobie z wojnami zbrojnymi, a całkiem nie umie radzić sobie z wojnami ideologicznymi, które sprowadzają niewolę na umysły.

Człowiek ulicy pierwszy styka się z barbarzyństwem najeźdźców islamskich i pierwszy pogoni polityków, którzy mu to zafundowali.

Człowiek uważa, że trzeba się nimi zajmować, bo sam się sobą nie zajmuje.

Człowiek w kontakcie z rzeczywistością, ze złymi i dobrymi ludźmi, ładuje się emocjami, uczuciami, złą i dobrą energią - by zachować w sobie harmonię, równowagę i zdrowie: 1)może rozładować się przez szczerą rozmowę, wyżalenie się komuś lub medytację, 2)może przekierować uczucia na sport, taniec lub zawziętą pożyteczną pracę (lub w saunie), 3)może wykrzyczeć lub wypłakać swój gniew i złość, 4)może też zatrzymać swoją energię - użyć jej do wzmocnienia charakteru.

Człowiek widzi trwanie, nie widzi życia jako procesu, siły poświęca na pokonanie, zneutralizowanie go, a nie na wpisanie siebie w ten proces zmian.

Człowiek wiele zyskuje dzięki właściwej oprawie, ale sama oprawa jest tylko dodatkiem - nie czyni człowieka.

Człowiek wierzy w pierwsze wrażenie, instynktowne odczucie chęci lub niechęci, które późniejsze wnioski rozumowe tylko potwierdzają.

Człowiek wybitny (władca) musi umieć podobać się innym ludziom (też przez zmianę religii).

Człowiek wybitny jest świadomy siebie i swoich czynów - kiedy nie: dziwactwo - czynności wykonywane z przyzwyczajenia.

Człowiek wybitny nadaje ruch, ale jednocześnie przytłacza.

Człowiek wybitny też jest tworem swoich czasów, ich obyczajów i przesądów.

Człowiek wybitny zostaje filozofem nieżonatym - człowiek żonaty jest filozofem domowym, na skalę swej rodziny.

Człowiek wyniesiony z nizin społecznych do elity rzadko potrafi być "na poziomie" - przede wszystkim będzie starał się odegrać za doznane upokorzenia na innym człowieku, a szczególnie na poprzednich znajomych.

Człowiek z natury rzeczy ma do czynienia ze światem rzeczywistym (chaotycznym i prowizorycznym), a filozofia buduje światy alternatywne (idealne).

Człowiek z samego faktu, że jest człowiekiem ma moralny obowiązek kwestionować i kontestować zastany ład społeczny - otoczenie usiłuje go zaznajomić i wdrożyć do przestrzegania istniejących obyczajów i zwyczajów, tradycji, ale z samej swojej istoty jest on powołany do tego, by poza te obrzędy i rytuały wyjść.

Człowiek z wiekiem przestaje widzieć rzeczy takimi jakie są, a zaczyna je widzieć poprzez znaczenia związane z tymi rzeczami (tj. jako symbole i wiązki skojarzeń).

Człowiek stara się zachować ciągłość w swoim sposobie postępowania i tak samo ocenia innego człowieka jako ciągłego w swoim charakterze - ma to dużą wartość, ale gruntowne zmiany z dnia na dzień też są przydatne, konieczne, owocne.

Człowiek w szczęściu staje się niewrażliwy i nieświadomy upływu czasu dopiero chwilowe cierpienie, przykrość, udręka wywołują w nim refleksję, zastanowienie.

Człowiek zachowuje się sztucznie (teatr) - jest to całkiem naturalne.

Człowiek zawsze powinien być celem, a nie tylko środkiem.

Człowiek zbyt rzadko uświadamia sobie, że teraźniejszość jest chwilą, kiedy można podjąć decyzje i działania zasadniczo zmieniające przyszłość.

Człowiek zbytnio skupiający się na tym, by samemu postępować moralnie (skrupuły, wątpliwości) przestaje myśleć jak zdobywca: o panowaniu nad rzeczywistością.

Człowiek zdrowy czuje równomiernie całe ciało - człowiek chory szczególnie (tylko) ten element, który nie jest zdrowy, podobnie przy wysiłku - to, co czujesz (nie musi boleć) wymaga odpoczynku, masażu, itp., ten element, który pierwszy daje o sobie znać (zaczynasz czuć, boli) jest najbardziej narażony na uszkodzenie, jest najsłabszy.

Człowiek zmuszony przez konieczność - w działaniu wykazuje, co jest naprawdę wart.

Człowiek zwykle dba o swoje dziecko, wnuka, daje wykształcenie, zapisuje spadek w testamencie, ale najlepszym prezentem dla przyszłych pokoleń jest zostawić im dobre prawo.

Człowiek zwykle dopasowuje swoją psychikę do fizyczności i na odwrót.

Człowiek zwykle dostrzega najłatwiej w innym człowieku swoje własne cechy, przywary, wady.

Człowiek zwykle godzi się żyć w takim świecie, który zastał, nie stara się zmienić jego podstawowych zasad (nie walczy z wiatrakami) - niektórzy ludzie sami stwarzają rzeczywistość, w której żyją.

Człowiek zwykle jest rozsądny, przemyślny w szczegółach i co do własnej osoby, i zarazem nielogiczny - nie widzi swoich działań w szerszej perspektywie przestrzennej i czasowej.

Człowiek zwykle jest zbyt ostrożny (podejrzliwy), by się dać nabrać na prawdę.

Człowiek zwykle jest: 1)niechętny, 2)niezadowolony, 3)przeciwny, 4)nieufny.

Człowiek zwykle lubi w zaciszu swoich mieszkań dowiedzieć się, poczytać, jakie nieszczęścia, skandale dzieją się w rzeczywistości (byle daleko stąd) - bazuje na tym całe sensacyjne dziennikarstwo - jest to system samosprzężony, który sam się napędza - w końcu życie społeczne staje się takie, jak jest przedstawiane w mediach - brednia powtórzona tysiąc razy staje się faktem: przynajmniej jako fakt samego mówienia.

Człowiek zwykle mówi to, co myśli - wymuszona, powtarzająca się kłamliwość powoduje w dłuższym czasie rozpad (dezintegrację) osobowości i problemy ze zdrowiem albo mitomanię.

Człowiek zwykle myśli i działa konwencjonalnie, w hipnotyczny sposób trzyma się pewnej nieprzekraczalnej umowy społecznej, cenzuruje siebie i innego człowieka według swoich nawyków, obyczajów - agresja, brutalność i śmierć też należy do tego schematu - trzeba dopiero niezwykłego zdarzenia lub dociekliwego niestandardowego rozmówcy po to, by się "obudził" (np. sieci handlowe przełamują schematy pracowników przy pomocy nietypowych ćwiczeń fizycznych).

Człowiek zwykle nazywa "dobrym wychowaniem" wmawianie dziecku różnych sztywnych formułek, regułek, tresowanie "kijem i marchewką".

Człowiek zwykle nazywa błędem działanie lub zaniechanie, które przynosi doraźną stratę, szkodę, niezależnie od tego, że może to przynieść korzyść w dalszej perspektywie czasu.

Człowiek zwykle nazywa miłością, kochaniem, jakiś stan chwilowego zauroczenia, afekty - jednak w rzeczywistości lepiej opierać się na lubieniu, przyjaźni.

Człowiek zwykle nazywa prawdą swoją ocenę sytuacji - to, co się komu wydaje.

Człowiek zwykle nazywa rozumieniem (np. wzoru matematycznego) umiejętność jego stosowania, a nie dalekosiężne wnioski z tego wzoru wypływające.

Człowiek zwykle ocenia zawartość po opakowaniu, ale w końcu i tak musi dojść do oceny treści - prawda wyjdzie na jaw.

Człowiek zwykle przystosowuje się do świata - nieliczni ludzie przystosowują rzeczywistość do siebie.

Człowiek zwykle przystosowuje swój poziom ambicji i aspiracji do swoich możliwości - jest to warunek zadowolenia z życia.

Człowiek zwykle stosuje w rzeczywistości tą samą strategię, metodę postępowania, którą wypracował i przyniosła mu sukces kilka razy - dopiero wyraźna zmiana reguł zmusza go do zmiany sposobu działania.

Człowiek zwykle woli wybrać nieznaną tajemnicę lub zabawną głupotę niż znany rozsądek.

Człowiek zwykle zmienia się z czasem, dojrzewa psychicznie, charakterologicznie staje się bardziej umiarkowany, pobłażliwy - jednak w polityce, szczególnie międzynarodowej, schematy postępowania często pozostają na poziomie reakcji małego, agresywnego, brutalnego, dziecka.

Człowiek zwykły może stać się fanatykiem przez przynależność do grupy, która ma swoją prawdę, przez poczucie wyższości nad innym człowiekiem, które mu daje ta przynależność, znajomość tej prawdy.

Człowiek zwykły może zamykać oczy na pewne dziedziny życia - detektyw musi dostrzegać całość, szczególnie w stronę prostacką i wręcz prymitywną.

Człowiek zwykły, który działa w sposób niezwykły, dokonuje czynów niezwykłych.

Człowiek, a szczególnie kobieta - zwykle widzi problemy tylko z własnego punktu widzenia, nie stara się spojrzeć z punktu widzenia innego człowieka.

Człowiek, a szczególnie organizacja, nie zastanawia się, co jest słuszne, ale jak osiągnąć cel wyznaczony przez przywódcę.

Człowiek, któremu wpojono nieśmiałość lub przekonany o swojej niższości nie podejmuje samodzielnie działania: przygląda się (postawa wyczekująca) i czeka aż się go popchnie ("idź, zrób to", itp.), ale są też ludzie niedouczeni, którzy robią cokolwiek byle nie stać.

Człowiek, który chce być dobry w jakiejś dziedzinie nauki, wiedzy, umiejętności, itp., musi abstrahować, oderwać się od otaczającej rzeczywistości - ograniczony mózg ludzki nie potrafi zajmować się jednocześnie skomplikowanymi problemami kultury, i problemami życia praktycznego i prymitywnego otoczenia.

Człowiek, który nie ma wrogów jest nikim.

Człowiek, który za coś odpowiada, musi ograniczyć się wobec innego człowieka do zachowań typowych, łatwo zrozumiałych, bo nieporozumienia budzą podejrzliwość, gniew i złośliwość.

Człowiek, który zawsze był pokorny, nie wie, co to pokora człowieka dumnego i bogatego w doświadczenia, osiągnięcia.

Człowiek, przyroda, rzeczywistość, świat, życie, nie jest automatem, ale wielowymiarowym, wieloelementowym procesem, więc nie ma szczegółowych, ogólnie obowiązujących, stałych zasad - kiedy ktoś uważa, że takie sztywne zasady znalazł i znajdzie posłuch u innych ludzi to dzieją się nieszczęścia typu faszyzmu, komunizmu: "ja wiem lepiej, jak macie żyć!".

Człowiek, szczególnie młody, czasem nie potrafi być sam dla siebie "sterem, żeglarzem i okrętem" - szuka dla siebie przewodnika duchowego (guru) i przez to łatwo wpada w sidła bardziej lub mniej uczciwych autorytetów.

Człowiek: 1)to, co zna zamyka w formuły matematyczne, 2)do zmian pogody przystosował się, 3)katastrofy żywiołowe: powódź, pożar, grad - zabezpiecza się strażą pożarną, wałami, asekuracją, obroną, ocenia szkody, 4)tylko z innym człowiekiem nie potrafi sobie poradzić - mimo kultury, ideologii, wojen, itd.

Człowiek: mniejszość myśli, większość się bawi.

Człowiek= ciało+ czucie+ spostrzeżenia+ stany umysłu+ świadomość.

Człowieka (dziecko) trzeba wychowywać stymulując do aktywności, do własnych odkryć, a nie wmuszając gotowy zestaw prawd.

Człowieka charakteryzuje dążenie (wola, nawet nie cele): "diabeł", który stara się postępować uczciwie może być lepszy niż "anioł", który zakłada, że przecież musi zachować swoją pozycję, że nie musi się starać, bo mu się należy.

Człowieka głupiego (i tylko jego) trzeba traktować poważnie.

Człowieka myślącego (mniejszość) można nauczyć zasad słowami, przekonując - bezmyślną większość ludzi tylko przez dawanie coraz trudniejszych zadań do wykonania, gdzie mogą się wykazać, zyskać zadowolenie i uznanie otoczenia przez osiąganie perfekcji.

Człowieka nie trzeba namawiać, przekonywać do czegoś, bo wtedy cudze wątpliwości mogą i ciebie zdeprymować - wyjdź z pomysłem i zacznij go realizować, kiedy inny człowiek uzna słuszność działania to się przyłączy.

Człowieka poruszają motywy pozytywne i negatywne: interes i obawa, strach.

Człowieka poznasz po kieliszku, po kieszeni, po gniewie i po śmiechu.

Człowieka szerzącego zło (bandytę, chuligana, przestępcę, zbrodniarza) trzeba odizolować od społeczeństwa, leczyć (farmakologicznie, neurochirurgicznie (operacyjnie) i psychiatrycznie) i wychowywać - dogłębne badanie lekarskie wskazane jest szczególnie wobec przestępców, którzy nie okazują skruchy.

Człowieka trzeba podziwiać za jego cnoty, wady to jego natura - to się rozumie samo przez się.

Człowieka trzeba uczyć porządnego, rozważnego wykonywania swojej konkretnej pracy dla utrwalenia tego, co dobre i słuszne - inaczej spotykamy pedanterię, która się spóźnia, lub zuchwalstwo, które się spieszy.

Człowieka wielkim lub małym czyni jego własna wola.

Człowieka zwykle nie interesuje prawda, zmiana systemu (stwierdzenie, że "król jest nagi"), ale tylko zajęcie najlepszego miejsca w istniejących strukturach, hierarchii (coś jak "dać kurze grzędę, a ona wyżej siędę") - jeszcze gorzej wtedy, kiedy zbyt ścisła hierarchia nie daje mu pola do własnego działania, inicjatywy (frustracja).

Człowieka, szczególnie młodego, cechuje instynkt stadny - dziwna ucieczka od wolności i niezależności - wielu dopiero po nieodwracalnym wpadnięciu w nałogi lub złe towarzystwo żałuje jak dobrze było dawniej i ile sobie w swoim życiu zepsuli, zniszczyli.

Człowiekowi czasem łatwo przychodzi tworzenie skrótowego szkicu rozwiązania problemu, zadania - wykorzystaj to.

Człowiekowi często nie jest potrzebna obiektywna prawda (albo ogranicza się do prawd subiektywnych) - wystarczy wspólnie uzgodniony schemat, obyczaj.

Człowiekowi zwykle do szczęścia wystarczy, że potrafi coś zrobić swoimi rękami i głową, i obyczaj - inny człowiek stara się zrozumieć ten świat, szuka ukrytego porządku i nie jest szczęśliwy, bo w tym świecie nie ma całościowego porządku - jest tylko lokalny chaos w procesie zmian i porządek narzucony prawami przyrody.

Człowiekowi zwykle nie jest potrzebna, ani nie jest ciekawa, wiedza o tym, na jakich podstawach oparta jest kultura polska, europejska, ale tylko wiedza o tym, jak rozwiązać konkretny problem, zadanie dotyczący aktualnego stanu rzeczy, osiągnąć doraźny cel.

Człowiekowi, który się wyróżnia, grożą dwie skrajności: 1)że zostanie potępiony przez innego człowieka (zazdrość), 2)że zostanie przez innego człowieka ubóstwiony - a to znaczy, że będzie odbierany uczuciowo, a nie rozumiany.

Dojrzałość człowieka wiąże się z przyjęciem pewnych zasad, roli, charakteru, skostnieniem form - koniecznością i sztuką jest nieustanna odnowa, rozwój w ramach tych funkcji społecznych.

Dychotomia: rozum - uczucia

Dychotomia: życie - śmierć

Godności, wartości dodaje człowiekowi fakt, że świadomie podejmuje swój los i niesie go przez życie, a mądrością i szczęściem jest, kiedy potrafi przekonać do tego innego człowieka, swoją rodzinę, grupę (heroizm).

Godność człowieka narusza ograniczanie jego wolności, narzucenie mu bodźców i wymuszenie reakcji spoza jego charakteru.

Człowiek inteligentny - potrafi wątpić, szukać i znajdować inne odpowiedzi na stare pytania.

Inteligencja i wiedza (mniejsza lub większa) jest wspólna każdemu człowiekowi, więc pozwala ukryć siebie, swoją osobowość - uczucie charakteryzuje ciebie jako człowieka, więc kto ujawnia swoje uczucia nie może pozostać obojętnym, poza sytuacją.

Każdemu człowiekowi według jego potrzeb, od każdego według jego możliwości.

Każdy człowiek czeka, że się nim zainteresujesz, poświęcisz trochę czasu, uwagi.

Każdy człowiek jest mniej lub bardziej chory - skutecznie działają ci, którzy się nad tym nie zastanawiają.

Każdy człowiek jest warty tego, byś mu powiedział coś miłego.

Każdy człowiek kiedyś zaczyna dochodzić do wniosku, że zmarnował życie, że mógł osiągnąć więcej.

Każdy człowiek ma coś ciekawego do opowiedzenia, ma ciekawe przeżycia - trzeba go tylko ośmielić.

Każdy człowiek ma gorsze dni.

Każdy człowiek ma jakieś osobliwości, dziwactwa.

Każdy człowiek ma jakieś wady, ale chamem jest ten, który swoje wady wystawia na widok publiczny (świadomie lub nieświadomie), a czasem jest nawet dumny z tego.

Każdy człowiek ma prawo powiedzieć ci "nie", odmówić - nie miej do niego o to pretensji (asertywność).

Każdy człowiek ma przygotowany pewien zestaw standardowych formułek na różne okoliczności życiowe, i dobrze - byłoby męczące dla mówiącego i odbiorcy zawsze wymyślać nowe wypowiedzi.

Każdy człowiek ma szansę, ale nie każdy jest zdolny i ma możliwości, warunki, do tego, by ją wykorzystać.

Każdy człowiek ma w sobie dozę próżności, a cudza próżność przeszkadza ci tylko wtedy, gdy godzi, koliduje z twoją próżnością.

Każdy człowiek popełnia błędy, pomyłki.

Każdy człowiek potrzebuje mieć jakąś dziedzinę, gdzie czułby się mocniejszy od innego człowieka - nawet najgorszy pijak chce się czymś pochwalić i zyskać uznanie dla swojej umiejętności, zręczności, osoby - czasem wystarczy samo poczucie wyższości bez rzeczywistych osiągnięć.

Każdy człowiek w grupie uważa, że on jest tu najważniejszy - przymusowa grupa jednoczy się w gnębieniu poprzez wybór celu, często ślamazary, który nie potrafi z nikim znaleźć wspólnego języka, ma własny intymny świat.

Każdy człowiek wnosi coś ważnego do życia - czy umiesz to wykorzystać, lub ukierunkować go, by wnosił więcej, lepiej?.

Każdy człowiek zasługuje na to, by dać mu szansę.

Każdy człowiek zmienia świat, ale każdy na swoją miarę.

Kształtowanie (kształcenie) charakteru człowieka jest przeciwieństwem kształtowania postaw, tresury: powodowania, wymuszania pewnego typu zachowań, reakcji, postępowania.

Myśli> słowa> czyny> nawyki> charakter> los.

Na drodze fachowości człowieka pierwszym stopniem jest bezosobowy profesjonalizm - następnym dobra praca, w którą wkłada się siebie, swoją osobowość, charakter.

Nie trzeba uczyć przez porównywanie, szukanie cech wspólnych, podobieństwa - szukanie analogii jest dla fachowca ważną metodą, ale w fazie nauczania zagłębianie się w analogie odwraca uwagę od prostego zwykle problemu (np. u podstaw przepływu prądu elektrycznego i strumienia wody leżą całkiem odmienne mechanizmy) - w początkowym etapie trzeba jasno uchwycić cechy charakterystyczne, indywidualne, wyjątkowe rzeczy albo zjawiska - analogia inspiruje, ale też prowadzi do problemów ubocznych, mało ważnych.

Nie tyle są ważne cnoty i wady człowieka, ile to, jak potrafi wykorzystać swój charakter na pożytek swój, swojej rodziny i społeczeństwa.

Obyczaj jest aktualną interpretacją tradycji.

Osobowości (osobistości) nadają bieg historii, a więc muszą ustalać zasady same dla siebie.

Osobowość człowieka - całość cech fizycznych, fizjologicznych, psychicznych i umysłowych: zdrowie, siły, uroda, temperament, charakter, inteligencja, wykształcenie; strumień elementów materialnych i mentalnych; cechy dziedziczne (geny, chromosomy), wpływ środowiska: celowy i przypadkowy, system wychowawczy i nauczanie, aktywność własna.

Podniety człowieka: pieniądze, władza, prestiż.

Postawa człowieka: wiecznie przeciw, wieczny krytyk, jest jałowa o ile nie prowadzi do uzgodnienia opinii, a prawdę można ustalić jedynie w oparciu o rzeczywistość.

Rozum (rozsądek) pozwala znaleźć "złoty środek" w moralnym postępowaniu.

Rozum ma swoje odchyłki, a uczucie ma swoje odcienie - od łzawego sentymentalizmu do uczucia surowego, rygorystycznego, które nie pobłaża, ale dobrze przygotowuje do życia.

Rozum sprawia, że człowiek potrafi być najbardziej szlachetnym ze wszystkich stworzeń i też najgorszą bestią.

Rozum to odpowiedni organ w mózgu, który zajmuje się myśleniem, umiejętność kojarzenia faktów + dostateczny zapas doświadczeń zmysłowych, by umieć podjąć właściwą decyzję, znaleźć właściwe rozwiązanie problemu – kalkulator + pamięć.

Rozum: 1)analiza, 2)fantazja, 3)wola.

Rozumienie i porozumienie jest pierwszym stopniem - następnym jest spontaniczne współodczuwanie, współprzeżywanie.

Tzw. "sens istnienia" trzeba sobie samemu określić, ale zbyt częste powracanie do tego tematu nie jest rozsądne.

Tzw. "zdrowy rozsądek" człowieka może zastąpić w pewnym stopniu każdy typ wykształcenia, ale żadne wykształcenie nie zastąpi "zdrowego rozsądku".

Tzw. "zdrowy rozsądek" człowieka też zmienia się z czasem - to, co dla starszych ludzi było nowością i niezwykłością dla następnych pokoleń jest już normalne.

Umysł - uczucia, intelekt, wola -> prawda, sprawiedliwość, dobro, piękno.

Wysiłek człowieka tworzy ten świat codziennie od nowa - tzw. „tradycja ojców naszych” i związanie psychiczne z tą tradycją, jest tylko pożałowania i współczucia godnym stanem tęsknoty za stabilizacją w rzeczywistości, która każdego dnia powstaje na nowo.

Życie (życie nadzieją) to ciągłe przygotowywanie się do życia - śmierć przerywa to ciągłe strojenie instrumentów, lub uwerturę.

Życie bez pokonywania trudności, problemów, osiągania sukcesu nie daje satysfakcji.

Życie bez pracy, bez wysiłku jest nijakie.

Życie będzie ważne wtedy, kiedy wypełni się je mądrymi czynami.

Życie czasem jest okrutne - pozwól swojemu dziecku przeżyć pierwsze doświadczenia samodzielnego życia pod twoją dyskretną kontrolą, pozwól mu robić błędy i uczyć się na nich.

Życie człowieka - 1)kim (czym) jesteś, 2)co posiadasz (kto (co) ciebie posiada), 3)co uważają o tobie inni ludzie.

Życie człowieka - 1)ty dla siebie, 2)ty dla innych (ludzi: bliższych, dalszych, zwierząt, rzeczy, itd.), 3)inni ludzie dla ciebie, 4)ty wobec rzeczywistości, biegu wypadków (losu).

Życie daje wrażenie ciągłości, płynnego przechodzenia od stanu do stanu, ale składa się z wielu pojedynczych szarpnięć, stawiania kolejnych celów i ich realizacji.

Życie jest bogatsze niż wszelka teoria - można życie sprowadzić do spraw podstawowych: mieszkanie, ubieranie, jedzenie, higiena, spanie, ale dopiero dalej poza tym rozciąga się strefa uroku życia.

Życie jest chaosem, kiedy próbujesz zaprowadzić w nim porządek, to ten porządek będziesz miał, ale życia w nim nie będzie.

Życie jest jednostajne i skonwencjonalizowane, dlatego ludzie też często są automatami i marionetkami - ale nie tylko, dostrzeż więcej.

Życie jest nieskończenie bogate w możliwości - kiedy twoje życie wydaje ci się jednostajne i nudne (lub musisz je uzupełniać używkami, bo nie daje ci dość satysfakcji) to masz jeszcze dużo do zrobienia przed sobą.

Życie jest procesem przemian, osiąganiem, który dąży, zmierza do stanu równowagi, harmonii - szukaj takiego porządku najpierw w samym sobie, później w najbliższym otoczeniu, a następnie coraz dalej aż dojdziesz do poczucia jedności, gdzie każdy drobiazg będzie miał swoje miejsce, żadne fakty nie będą zakłócały tego stanu, ale tylko go uzupełniały.

Życie jest zarazem normalne i dziwne.

Życie ma atrakcje dla każdego człowieka - zarówno dla tych, którzy chcą tylko miło "spędzić czas", jak i dla tych, którzy się aktywnie angażują w różne sprawy - masz prawo przeżyć życie po swojemu i być z niego zadowolonym.

Życie ma sens - kto tego sensu nie widzi grzęźnie w obyczajach lub się rozpija.

Życie nie podporządkowane wyższym wartościom jest skierowane na doraźne korzyści, które zaspokajają podstawowe i doraźne potrzeby.

Życie przebiega w przestrzeni i czasie, kto w swych wypowiedziach używa pojęć statycznych może nie dostrzec dynamicznej strony życia.

Życie składa się w dużym stopniu z sytuacji schematycznych - nie musisz zawsze reagować rutynowo, ale postępując wbrew standardom i oczekiwaniom narażasz się.

Życie składa się z drobiazgów - nic nie ma specjalnego znaczenia, wszystko jest równie ważne, tylko obyczaj sprawia, że pewne rzeczy, sprawy, zachowania, zjawiska nabierają wyjątkowego charakteru dla poszczególnych ludzi i całych społeczności - czasem aktywność w tej dziedzinie zostaje źle ukierunkowana: nie na doskonalenie samego siebie według zasad obyczajowych i dawanie dobrego przykładu, ale na terroryzowanie, tyranizowanie i zmuszanie innego człowieka - "masz wierzyć, robić tak, jak ja" lub manipulowanie innym człowiekiem.

Życie składa się z przeciwstawnych wyborów, gdzie powinieneś znaleźć drogę prawdy i uczciwości.

Życie składa się z ulotnych, urokliwych, przemijających stanów, chwil, momentów, i o wiele ważniejszych długotrwałych procesów.

Życie składa się z wielu nakładających się ciągów zdarzeń lokalnie i czasowo uporządkowanych, zsynchronizowanych (procesów) - trzeba wiedzieć, kiedy zacząć nowy watek i kiedy skończyć dotychczasowy.

Życie to gra, którą powinieneś rozegrać do końca - trzeba żyć - samobójstwo, ucieczka nie jest dobrym rozwiązaniem żadnych problemów.

Życie to pewien rodzaj gry, w której każdy człowiek (organizm) ma jakieś - wiele różnych, być może nieuświadomionych, czasem sprzecznych ze sobą - celów, dążeń, pragnień, zamiarów, zestaw celów różnych ludzi jest rozległy - czasem odległy od siebie, każdy człowiek stara się zwyciężyć swoim sposobem - wykorzystując swoje atuty (fizyczne, umysłowe, psychiczne, itp.): siłę, sprawność umysłu, spryt, wygląd - w zasadzie każda metoda jest dobra byle wiodła w pożądanym kierunku, ale powszechną akceptację mają metody takie, gdzie sukces osiąga się nie krzywdząc i nie szkodząc innemu człowiekowi, z czasem wybór przesuwa się z metod siły fizycznej na metody wykorzystujące siłę umysłu, intelektu, ale brutalna siła pozostaje ostatecznym argumentem - dobrze jest zwyciężyć wraz z grupą - im większą, tym lepiej: rodzina, drużyna, załoga, organizacja, społeczeństwo, ludzkość - życie może być dobrą zabawą dla tego, kto potrafi się nim bawić.

Życie to sprawa poważna i surowa - żart ubarwia życie, ale kto próbuje życie zastąpić żartem, ten nie pojął jego sedna.

Życie to świadome podejmowanie ryzyka.

Życie wewnętrzne (psychiczne) i społeczne.

Życie właściwe: połączyć brutalność, elastyczność i łagodność.

Życie, majątek, żona

Życie: cenić chwilę aktualną, to, co za tobą, wartość przyszłości.


zenjk
O mnie zenjk

spokojny - zdziwiony

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie