zenjk zenjk
66
BLOG

RZECZYWISTOŚĆ - podstawy rozumienia - Rozdział 3 - wersja 2021-02-22

zenjk zenjk Technologie Obserwuj notkę 0

Rozdział 3

Ludzie - Prawo - Ekonomia - Polityka

 W tym rozdziale postaram się wskazać cechy wspólne ludzi jako grup.

 Ludzie to jakby zwielokrotnienie człowieka, więc dziedziczą cechy pojedynczych członków grupy, ale jednocześnie posiadają cechy inne, społeczne, jako członkowie rodzin, społeczności lokalnych i społeczeństwa, ludzkości.

 Inne określenia związane: lud, masy ludowe, kultura, cywilizacja.

 Rozdział ten jest w pewnym sensie kontynuacją rozdziału poprzedniego, bo chcę tutaj wskazać pewne zalecenia i rady, co do właściwej budowy społeczeństwa, kultury i cywilizacji.

 Tezą, ale też zasadą, którą przyjąłem w rozdziale poprzednim (ZC4), jest nadrzędna pozycja człowieka w przyrodzie (zgodnie z teorią Darwina).

 Znaczy to zatem, że to człowiek powinien być punktem wyjściowym do budowy bardziej złożonych struktur społecznych.

 Teoria Darwina, która prowadzi od świata nieorganicznego, przez rośliny, zwierzęta do człowieka, wskazuje wyraźnie, że do człowieka i jego wolności należy tworzenie następnych struktur społecznych: różnych społeczności lokalnych, organizacji społecznych zależnych od swoich członków, w końcu państw i jeszcze szerszych struktur czy systemów społecznych.

 A to znaczy, że władza i prawo mogą pochodzić jedynie od człowieka i ludzi, a nigdy nie mogą być nadrzędną niezależną strukturą (bo ludzie bogaci nie są następnym poziomem rozwoju człowieka, wbrew własnej uzurpacji).

 Wchodzi tu też matematyczny rozkład normalny jako gwarant stabilności takich struktur społecznych (brak skłonności większości członków do nagłych zmian rewolucyjnych).

 Niektóre teorie i ideologie rozbójnicze błędnie przyjmują prymat państwa lub organizacji międzynarodowych w tym zakresie (np. absolutyzm) - nie zgadzam się z tym.

Kontakty międzyludzkie (KM)

W kontaktach międzyludzkich można wyróżnić w rzeczywistości części:

1. Człowiek podmiot inicjujący kontakt;

2. Człowiek podmiot (początkowo przedmiot) (lub grupa ludzi) będący drugą stroną kontaktu;

3. Otoczenie;

4. Może wystąpić też element otoczenia, który jest celem, przedmiotem kontaktu, obiektem interesu (też człowiek traktowany jako temat rozmowy).

Słowa-nazwy i wyrazy stosowane są do komunikacji międzyludzkiej, tj. uwspólnotowienia doświadczeń indywidualnych, osobistych.

Problemy komunikacji międzyludzkiej powstają pomiędzy odczuciami (wrażeniami), myślami (obrazami lub pojęciami-słowami), mową (słowami) i rozumieniem wzajemnym (porozumienie między ludźmi).

Sposób komunikacji (forma), słownictwo (język, treść) nie jest problemem, bo chodzi o jasność przekazu myśli - mowa, pismo, obraz, ma tylko cel pomocniczy pomiędzy myślą a działaniem.

Mowa i pismo ma w rzeczywistości rolę tylko pomocniczą - najlepiej, kiedy ogranicza się do wyjaśniania, co i po co robisz, i okazywania człowiekowi szacunku, np. witania, pozdrawiania, itd.

Szacunek: Uznanie godności, wartości innego człowieka i poważanie jego zdania.

W kontaktach międzyludzkich nie jest właściwe twórcze uwieloznacznianie pojęć – wskazany jest precyzyjny język.

Celem jest ulepszanie siebie, ulepszanie innego człowieka, wskaźniki tego ulepszenia: lepsze rozumienie siebie, lepsze rozumienie innego człowieka.

Kryteria ulepszenia?

Powstają tu dwa problemy:

• - prawda jako zgodność z faktami;

• - działanie celowe jako kierunek postępowania, reagowania.

Chodzi o konkrety: cechy, wskaźniki skutków.

Życie społeczne człowieka cierpi na braku szczerości w kontaktach międzyludzkich - jednak tak być musi, bo poprzez kontakty realizuje on różne swoje cele i interesy.

Kontakty międzyludzki są zatem:

1. Ogólnokulturalne (bezcelowe);

2. Celowe (interesowne).

Ad 1. Bezcelowe służą do nawiązywania niezobowiązujących znajomości, rozwijania relacji społecznych, które mogą być przyszłościowo przydatne.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa właściwie im mniej kontaktów bezcelowych, szczególnie z nieznanym człowiekiem, tym lepiej – bo powstaje dużo problemów psychicznych ogólnie w społeczeństwie, w społecznościach lokalnych i u poszczególnych osób wskutek braku dbałości o zdrowie, złego odżywiania i pogarszania stanu środowiska;

Ad 2. Celowe służą do przekonania innego człowieka, że musi postąpić tak, jak ten pierwszy mu poleca (każe) - też oddać mu coś.

Sposoby przekonywania są różne i zmieniają się (rozwijają):

- początkowo człowiek na pewno stosował zwierzęce sposoby „przekonywania”: fizyczne pobicie, czasem aż do śmierci innego człowieka dla zastraszenia pozostałych przy życiu w grupie, potem wystarczało zagrożenie śmiercią, pobiciem, kalectwem, krzywdą, szkodą w mieniu człowieka, kradzieżą lub zniszczeniem jego rzeczy;

- w miarę rozwoju kulturowego powstała religia i prawo obyczajowe, jako bardziej perfidny sposób przekonywania: „musisz mi oddać dziesięcinę, bo tego wymaga religia”, podobnie musisz być wierny swojej żonie, mężowi, bo złożyłeś ślub, powoływanie człowieka na honor, godność, konsekwencję i odpowiedzialność, patriotyzm, jest też dobrą metodą, przysięga: „słowo się rzekło i nie masz wyboru", "kto powiedział A musi powiedzieć B", „podpisałeś!”, itp.

Ludzie cenią słownych, ale też uważają ich za naiwnych;

- najskuteczniejszy sposobem podporządkowania człowieka człowiekowi są wszelkie służby publiczne - od wojska poczynając;

Oczywiście organizowanie zespołu zadaniowego ma sens.

Przez całą historię przewija się motyw doskonalenia człowieka do statusu osoby, i jednocześnie budowania z jednostek rodów, drużyn, grup, klanów, plemion, skupisk, szczepów, zbiorów, zespołów, społeczności, narodów i przebudowy grup w hierarchie, organizacje, struktury, systemy, układy.

- później powstały specjalne dziedziny nauki, które starają się znaleźć naukowe metody w zakresie motywowania: psychologia, psychiatria, psychoanaliza, organizatoryka, ekonomia, itd., które stosują manipulację lub perswazję, np. rozpoznawania objawów i pogłębianie zaobserwowanych zależności psychicznych, rozpoznają i wykorzystują słabości, itd.;

- najbardziej naturalnym sposobem w tym zakresie jest kapitalizm i działanie na podstawie umowy, porozumienia „coś za coś”, który opiera się na chęci w miarę bezproblemowej koegzystencji ludzi - przetrwania (socjalizm nie jest tu przeciwieństwem, bo mówi on tylko tyle, że trzeba ludziom dać, a nie mówi, skąd wziąć), ale i tu istnieją nieuczciwe umowy nastawione na oszukanie kontrahenta ("podpisałeś?! - to cię mamy!");

Przy podpisie zawsze miejsce i data, oraz zastrzeżenia ograniczające, jeśli konieczne, np. podpis za udział, a nie za zobowiązania.

Oczywiście nie znaczy to, że te wcześniejsze sposoby zanikły - są nadal w użyciu, ale nie są popierane przez społeczeństwo, przynajmniej nie są popierane oficjalnie.

Dla sprawnego działania kapitalizmu potrzebne jest ustalenie prawa grupowego, państwowego.

Prawo przyjmuje jako zasadę, że wszelkie odbieranie siłą (za wyjątkiem doraźnego działania „tu i teraz” w formie samopomocy) jest niewłaściwe.

Wymaganie poprzez prawo odczłowiecza poddanych mu, bo nie wymaga KM, i dlatego konieczna jest demokracja, by każdy obywatel mógł opiniować prawo poprzez swój głos za lub przeciw.

Podejrzane są wszelkie osoby i organizacje, które chcą odbierać coś siłą lub metodami perfidnymi poprzez przypisywanie innemu człowiekowi cech negatywnych.

Widoczne jest tu przechodzenie od metod przemocy fizycznej do przemocy psychicznej i w końcu metod rozsądkowych uzgodnień, ale stare metody nie zanikają i zawsze trzeba się liczyć z możliwością ich zastosowania przez kontrahenta-interlokutora.

Być może te klasy są rozmyte - jak zawsze, np. gdzie się kończy demokracja, a zaczyna dyktatura.

Tym niemniej trzeba je wskazać jako odrębne - wskazując też, że celowość to wcześniejsze oczekiwanie czegoś od kogoś, cel może powstać też w trakcie KM jako korzystanie z okazji.

Ważne jest też rozpoznawanie manipulacji, którą stosuje się poprzez:

• - słowa - nieuczciwą i interesowną mowę, podawanie „jedynie słusznych” interpretacji faktów;

• - manipulację faktami - ściślej faktami, które są tobie dostarczane, a które mają zakłócić twój odbiór rzeczywistości, odcinanie od informacji;

• - stałe dostarczanie informacji mało ważnych, które mają trwale zmienić twój obraz rzeczywistości, np. w kierunku rozrywkowym lub obyczajowym, lub nawet od początku go w tym kierunku kształtować, kiedy przestajesz rozumieć, co jest twardą rzeczywistością, a co należy tylko do sfery zdarzeń kulturalnych, kulturowych.

 Przyczyną nieporozumień międzyludzkich jest wpychany każdemu człowiekowi z osobna do głowy od czasu dzieciństwa poprzez przemoc fizyczną i psychiczną alternatywny język, który tworzy człowiekowi odmienne światy osobiste, własne sposoby interpretacji życia - mające mały związek z rzeczywistością.

 Najczęstszy stosunek międzyludzki to alternatywa: rozkazywać albo słuchać, szczególnie częsty w procesie wykonywania pracy.

 Dlatego: albo dyscyplinę narzucisz sobie sam, albo inny człowiek będzie cię dyscyplinować.

 Koncepcje stosunków pracowniczych:

• - opozycyjne

• - tradycyjne

• - partnerskie

• - dzielenie władzy

 W kontaktach międzyludzkich - stanowczo, łagodnie, bez lęku:

• - jako nadawca mów: jasno, uczciwie, spokojnie i szczerze;

• - jako odbiorca - przyjmij jako założenie, że musisz rozumieć też niedopowiedzenia i przekaz pozawerbalny - przekaz słowny to tylko część pełnego sensu.

 Komunikacja: werbalna - niewerbalna

 Przekaz:

• - ubiór

• - wygląd

• - dystans

• - postawa

• - gesty

• - mimika

• - ton

Człowiek spotykając się z innym człowiekiem, przy całej życzliwości ze swojej strony, częściej spotka się z reakcją niechętną i jeszcze mocniejszą, aż do nienawiści (całkiem bezinteresownej) włącznie niż z konkretną postawą (odpowiedzią) życzliwą - z różnych względów: psychologicznych, somatycznych, stałych, doraźnych, itd. - tak po prostu jest.

Oczywiście tzw. „dobre wychowanie” lub obyczaj potrafią tą niechęć (nienawiść) zamaskować, ale jest to tylko „przypudrowanie” (formalizacja kontaktów międzyludzkich, teatr) i brak szczerości kiedyś musi wyjść.

Dlatego z innym człowiekiem spotykać się trzeba przede wszystkim na bazie spraw konkretnych i uzgodnień o charakterze celowym, w sposób sformalizowany - nie angażujący emocjonalnie.

Sposób reagowania w czasie rozmowy u człowieka znajduje się zawsze gdzieś na skali: zgodność ze sobą - zgodność z otoczeniem (rzeczywistością), przypadki skrajne to:

1. autyzm (tylko "ja" - moje zdanie, mój stosunek emocjonalny);

2. tylko sytuacja (stosunek bezosobowy, służbowy do tematu).

Praktycznie trzeba przyjąć zasadę, że twoje jest tylko to, co potrafisz obronić.

Kontakty międzyludzkie:

1. początkowo opierały się na przemocy;

2. następnie na sprawiedliwości;

3. później doszło miłosierdzie, łaska;

4. kolejno pora na dobrą wolę.

Tolerancja - liberalizm w stosunku do cudzych, odmiennych od naszych, poglądów, wierzeń, wyrozumiałość dla czyjegoś odmiennego postępowania.

Ludzie w życiu społecznym kontaktują się ze sobą jako osoby lub grupy osób - bezpośrednio lub pośrednio za pomocą urządzeń typu telefon, komputer.

Są to w większości kontakty celowe - a nawet jeżeli nie są ukierunkowane na osiągnięcie konkretnego celu, to składają się z szeregu celowych czynności wzajemnych.

Każdy swobodny akt międzyludzki wiąże się z umową dwustronną - nawet domyślną, więc jest kompromisem.

Jedna strona stara się do czegoś przekonać drugą stronę lub coś od niej uzyskać (chociażby zgodę), a druga strona odpowiada zgadzając się lub nie zgadzając.

Elastyczność każdej ze stron w takiej sytuacji nazywana jest jej tolerancją, którą można utożsamić z jej dobrą wolą.

Najlepiej jest, kiedy tolerancja jednej strony spotka się ze wzajemną tolerancją drugiej strony.

Inaczej kontakt trwa dopóty, dopóki strona bardziej agresywna nie przekroczy granic tolerancji strony bardziej pasywnej.

Strona bardziej tolerancyjna, w takiej sytuacji, by osiągnąć swój cel względem drugiej strony, w idealnym przypadku może się odwołać do porozumienia wzajemnego, umowy, ale ze względów skutecznościowych zwykle stosuje ona wtedy pewne triki psychologiczne i intelektualne manipulacje, i jest to całkiem normalne w takiej sytuacji, szczególnie pomiędzy osobami, które nie znają się wzajemnie - nie znają nawzajem swoich granic tolerancji.

Aktualnym problemem filozofii i życia w coraz większym stopniu staje się tolerancja (wobec cudzych zasad).

Radbruch np. pisze o tolerancji (powstrzymywaniu się od ocen) za wyjątkiem tolerancji dla nietolerancji, ale znaczy to, że samemu trzeba mieć zasady (wartości, aksjologię), ale nie przekazywać ich innemu człowiekowi - nawet w procesie wychowywania.

Tolerancja nie jest obojętnością:

1. obojętność to brak stosunku do zjawiska,

2. tolerancja to zgoda świadoma na coś.

Tolerancja rozumiana jako znoszenie kogoś jest stanem przejściowym i musi prowadzić do uznania jego wartości.

Tolerancja - oczyść się od potępiania kogokolwiek.

Kompromis - ugoda, porozumienie osiągnięte wskutek wzajemnych ustępstw, odstępstwo od zasad, założeń, poglądów itp. dla korzyści praktycznych.

Kompromis jest to pewien stan pośredni między dwiema skrajnościami, który uwzględnia obie strony problemu.

Nie jest to zatem zgoda jednej ze stron na dostosowanie się tylko do żądań drugiej strony, kapitulacja przed jej wymaganiami.

Językiem matematycznym: ten stan pośredni może asymptotycznie zmierzać w kierunku jednej z obu skrajności, ale nie może być z nią tożsamy.

Ludzie nauki: naukowcy, i sama nauka jako ich produkt, nie może zaakceptować faktu, że często, a nawet w większości przypadków: nie można znaleźć sztywnej recepty na życie.

Pewność jest rzadkim odstępstwem od prawdopodobieństwa, elastycznego przystosowania i dopasowania wzajemnego, optymalizacji, tj. kompromisu stosownego do miejsca, czasu i okoliczności.

„Złoty środek” według koncepcji Arystotelesa powinien być stosowany przez naukowców znacznie częściej niż aktualnie ma to miejsce.

Np. pogląd o samolubnych genach, gdzie całkiem nie funkcjonuje „altruizm”: przecież sam „egoizm” nie zapewnia genom, ani też człowiekowi, przetrwania i kontynuacji poprzez pokolenia!

Lub liberalny kapitalizm, który wiąże się bezpośrednio z propagowaniem indywidualizmu, osiągnięć osobistych, i który występuje przeciwko wspólnotom społecznym.

Jestem zawsze za „złotym środkiem” Arystotelesa i taoistyczną „drogą umiaru” Konfucjusza.

Zasada "złotego środka", umiaru, zachowania harmonii, równowagi jest jedną z uniwersalnych reguł życia - np. pomiędzy:

1. dobrem własnym i cudzym;

2. życiem wewnętrznym (psychicznym) i społecznym;

3. naciskiem na osiągnięcia indywidualne i jednocześnie na współpracę;

4. być blisko innego człowieka i nie zniewolić, nie zadusić go swoją miłością;

5. być daleko od bliźniego, ale nie być mu całkiem obojętnym;

6. mieć zasady i zarazem elastycznie dopasowywać się do sytuacji;

7. wykorzystywać środowisko naturalne, ale nie dewastować go całkowicie;

8. zachowywać stabilność i zarazem aktywnie wprowadzać zmiany;

9. między zmianami ewolucyjnymi i rewolucyjnymi w różnych dziedzinach;

10. dostosowaniem siebie do środowiska i otoczenia do siebie;

11. "mieć głowę w chmurach" i "stać twardo na ziemi";

12. między własnością prywatną i wspólnotową, społeczną, spółdzielczą;

13. między wywodzeniem swoich racji i dostosowywaniem się do cudzych wymagań;

14. między tym, jaki człowiek powinien być (uczciwość, rzetelność, racjonalność, itd. - każdy człowiek ma jakieś rozeznanie w tej sprawie), a jaki jest, musi być, w rzeczywistości;

15. czynić to, co konieczne praktycznie, i realizować ideały moralne;

16. między rozumem (umysłem) i doświadczeniem (zmysłami);

17. między rozsądkiem i uczuciami;

18. widzieć sytuację ogólnie i nie przegapić szczegółu, itd.

Umiar występuje jako:

1. przyjęcie poglądu pośredniego pomiędzy skrajnościami;

2. aktualnie często przyjęcie poglądu ekstremalnego we wcześniej ustalonych granicach - np. maksymalna spontaniczność na danym stanowisku.

Ludzie lubią siebie określać pojedynczymi określnikami.

Przy tym nikt nie nazywa siebie człowiekiem.

Raczej patriotą, endekiem, narodowcem lub liberałem, libertarianinem, libertynem, anarchistą, itp.

A przeciwnikom te nazwy służą za przezwiska.

Jest to znaczne uproszczenie rzeczywistości.

Dla jasności przykład:

- wielu określa siebie jako: „katolik”, „chrześcijanin”.

Kiedy zachorują śpieszą jednak do szpitala.

A przecież Biblia mówi wyraźnie: „proście a otrzymacie” („o cokolwiek mnie poprosicie…”) - olewają to i szukają realnej pomocy w miejsce ezoteryki, transcendencji czy jak inaczej to nazwać;

- już bardziej konsekwentni są „jehowcy”, którzy odmawiają transfuzji cudzej krwi, co często doprowadza ich do śmierci.

Czysty darwinizm, głupota sama siebie uśmierca - taki zakaz obyczajowy powstał chyba w starożytności, kiedy władcy próbowali ratować się przy pomocy transfuzji krwi niewolników i umierali, bo nie znano jeszcze wtedy grup krwi.

Kto określa siebie jednym określnikiem jest podejrzany i niewiarygodny.

Z drugiej strony jednak profesjonalista, specjalista w jakimś zawodzie, może a nawet powinien używać swojej wyuczonej kwalifikacji jako wyróżnika.

Dyskusja

W uzupełnieniu do tematu: Prawda, trzeba opisać temat rozmowy między ludźmi.

W triadzie „myśl (obserwacja) – mowa – czyn” - słowo (rozmowa) zajmuje miejsce pośrednika między myślą i czynem, co wskazuje na pomocnicze znaczenie mowy względem obu pozostałych.

Dyskusja, czyli wymiana poglądów, powinna zmierzać do ustalenia prawdy obiektywnej, więc też jej podstawą musi być prawda założeń wstępnych.

W dalszym ciągu dyskusji obowiązują zgodność z rzeczywistością i logika.

Przy tym logika to przede wszystkim logiczna implikacja, która mówi że przy prawidłowo prowadzonym wywodzie logicznym ze zdania prawdziwego nie może wynikać zdanie fałszywe.

Dyskusją nazywa się też samodzielne rozważanie wyników badań w tekście naukowym, co przy braku realnego rozmówcy-oponenta jest dość dziwne.

Niestety szczególnie obyczaj ma poważne zasługi w oduczaniu człowieka dyskusji.

Ludzi jest wielu, ale o człowieka trudno.

Ludzi nadal nie mają wypracowanych reguł postępowania wobec tzw. "duchownych" - np. islamskich, którzy nawołują do nienawiści i podziałów - na ile są oni twórcami wojen religijnych, a na ile wyrazicielami opinii swoich społeczności?

Ludzi przekonuje twój entuzjazm, a nie argumenty - z argumentów najlepszy jest pokaz, demonstracja modelu.

Ludzie często jakby nie rozumieli, że opinia wyrażana przez człowieka jest jego subiektywnym zdaniem (ze względu na cechy wewnętrzne), ważnym tylko "tu i teraz" (ze względu na aktualne okoliczności) - oczekują uniwersalnej prawdy i wiecznej trwałości, zawsze gotowi przypomnieć ci, co mówiłeś 20 lat temu.

Ludzie często odbierają człowieka wesołego, dowcipnego jako aroganckiego pyszałka wynoszącego się nad innych ludzi.

Ludzie dawniej byli aktywniejsi - nie było tyle mediów odtwarzających: fotografia, film, kino, telewizja, płyty muzyczne, itd. - po to, by coś przedstawić trzeba było mocniej się zaangażować: malarstwo, rzeźba, teatr - nawiązać bliższy kontakt z tworzywem, dbać nie tylko o formę i treść, ale też wkładać dużo umiejętności praktycznych, manualnych, organizacyjnych - opowiadanie bajek, legend, mitów, mobilizowało do czynów.

Ludzie giną - idee, myśli trwają.

Ludzie ludziom zgotowali ten los.

Ludzie prymitywni zwykle łatwo się znajdują wzajemnie i działają całą grupą, więc wydaje się, że jest ich wielu, ale to tylko złudzenie.

Ludzie stymulują i mobilizują się nawzajem - im mniejszy będzie twój poziom emocji na początku rozmowy, tym bardziej konkretne wyniki uzyskasz, inaczej może dojść do sprzeczki lub awantury.

Ludzie wolą, kiedy postępujesz formalnie, rutynowo, schematycznie, standardowo, typowo, trzymasz się wytycznych, bo wtedy nie mają problemu ze sklasyfikowaniem ciebie i wykorzystaniem w swoich planach.

Do kultury europejskiej udało się w pewnym stopniu przeszczepić tradycję Indian: walcz o swoje życie, podejmuj wyzwania, ale też cierpliwie i dzielnie znoś cierpienia, które przynosi życie, bo to świadczy o twojej dojrzałości.

Kultura - podporządkowanie pragnień osobistych życiu społecznemu> neurozy: uczy ludzi tego, by odgrywali samych siebie.

Kultura (nabyta) łagodzi obyczaje.

Kultura atakuje i zakłóca każdy zmysł człowieka przez: hałas, smród i brak tlenu w powietrzu, chaos estetyczny, niesmaczne pokarmy, śmieci, skoncentrowany brud, itd.

Kultura coraz bardziej oddziela ludzi od rzeczywistości, świata takiego jakim on jest realnie.

Kultura często nakazuje człowiekowi postępować wbrew samemu sobie, wbrew własnemu interesowi - jednak trzeba czynić tak świadomie, zdać sobie sprawę, kiedy tracisz w imię zasad: altruizmu, wielkoduszności, itp.

Kultura i dyplomacja służy do realizacji swoich interesów.

Kultura europejska - grecko-rzymska (klasyczna) i judeochrześcijańska, nastawiona jest na obronę za każdą cenę tożsamości narodu i państwowości - niepodległości, samostanowienia, suwerenności (kultura plemienna) - czy jest tu jakieś podobieństwo do kultur innych kontynentów?.

Kultura jako błąd względem przyrodniczej i teoriopoznawczej treści rzeczywistości.

Kultura jednak "dla mas", a rzadko "z mas".

Kultura ludzka narasta od wieków, ale każdy człowiek nowy rodzi się barbarzyńcą i tylko dzięki wychowaniu, nauczaniu przejmuje aktualny stan kultury, zachowuje ciągłość z tradycją i kontynuuje rozwój kultury.

Kultura otacza cię wielością pojęć, symboli i znaków - czy dostrzegasz rzeczywistość materialną?.

Kultura społeczna to pewna hierarchia celów ludzi i ich dążeń niewiele zmieniająca się w miarę przesuwania uwagi na poszczególne grupy i warstwy społeczne.

Kultura współczesna wymusza na ludziach odgrywanie wielu różnych ról życiowych (schizofrenia).

Kultura współżycia społecznego to tylko cienka zewnętrzna warstwa życia - pod nią kłębi się cały bezmiar chaosu i prymitywności.

Kultura wychowuje ludzi słabych - skłonnych do podporządkowania, nawet innemu słabemu człowiekowi.

Kultura, dobre wychowanie, protokół dyplomatyczny wytworzył wiele zachowań umownych, konwencjonalnych - ludzie czasem przestają rozumieć, co jeszcze jest prawdą, a co już tylko teatralnymi gestami - 1)czasem sami "aktorzy" tych sytuacji są zmęczeni udawaniem, 2)tworzą się dziwne sytuacje wtedy, kiedy ktoś potraktuje pozory szczerości zbyt dosłownie.

Kultury są zakładane, dojrzewają i ustępują kulturom agresywniejszym pod pewnym względem.

W językach obcych (np. starożytnych) są bogate treściowo pojęcia (oznaczające cechy, właściwości, zjawiska, obrzędy, kulty, itd.), których kultura polska nie rozumie wcale albo tylko stara się bez powodzenia zinterpretować w polskich pojęciach rozumienia, ale też w aktualnych językach odpowiedniość, zgodność pojęć, słów, jest tylko pozorna, szczególnie że i w jednym języku to samo słowo może mieć wiele znaczeń.

W kulturze polskiej nawiązywanie kontaktów ma prowadzić do stworzenia wspólnoty społecznej wyższego rzędu - w innych kulturach kontakty społeczne nawiązuje się dla skutecznej realizacji swoich celów.

Cywilizacja - kultura

Cywilizacje powstają, dojrzewają i upadają - tak jak cywilizacja rzymska.

Trzeba wskazać najważniejsze elementy składowe tego cyklu, patrząc na aktualny upadek cywilizacji zachodnioeuropejskiej.

Według Kanta człowiek istnieje jednocześnie w dwóch sferach: bytu i powinności.

Cywilizacja nie może ustalić, zmienić podstawowych praw bytowych, jednak wybierając teren zamieszkania wybiera jednocześnie jego ukształtowanie, klimat (warunki pogodowe) i pokarmy (żywność).

Do tego dobiera (za Duguitem) zestaw reguł moralnych, prawnych i ekonomicznych obowiązujących w kontaktach międzyludzkich.

W miarę rozwoju reguły te ulegają zmianom i rozluźnieniu.

Upadek cywilizacji następuje, kiedy ludzie, a szczególnie władza, przestaje swoje życie traktować jako zadanie do wykonania, a zwłaszcza kiedy powstaje bezwstyd w przekraczaniu podstawowych zasad tej cywilizacji.

CYTAT (T.Goodkind):

Ludzie są głupi:

Podaj im odpowiednie wytłumaczenie, a niemal we wszystko uwierzą.

Są głupi, więc uwierzą w kłamstwo, bo chcą, żeby to była prawda,

Lub dlatego, że się obawiają, iż to może być prawda.

Mają w głowach mnóstwo wiadomości, faktów, przekonań - przeważnie fałszywych, ale uważają, że to wszystko prawda.

Ludzie są głupi.

Rzadko widzą różnicę między kłamstwem a prawdą, ale wierzą, że zawsze odróżniają jedno od drugiego, więc tym łatwiej ich oszukać

Człowiek jako osoba podlegająca prawom

Człowiek w swej wolnej woli, decyzjach i działaniach ograniczany jest przez różnego rodzaju prawa - są to wszelkie:

• - zasady - bezwzględnie obowiązujące zawsze i wszędzie, sztywne;

• - reguły - obowiązujące w większości przypadków, elastyczne;

wiążące go i porządkujące jego działanie.

Istnieją:

• - prawa obiektywne, niezależne od woli jakiegokolwiek człowieka - np. prawa przyrody: prawa chemiczne, fizyczne, biologiczne, ale też ekonomiczne, np. prawa popytu i podaży;

• - oraz prawa społecznie stanowione:

• - moralne, wymuszane jako obyczaj przez ostracyzm społeczny;

• - prawne w sensie kodeksowym - ustanowione przez władze dla uregulowania stosunków społecznych i wymuszane poprzez ustanowienie odpowiednich służb w państwie lub innej organizacji społecznej.

Pojęcia związane z prawem:

1. P. Autonomia woli.

2. P. Autorytet władcy (państwa, władzy) i prawa.

3. P. Celowość.

4. P. Dobre prawo, egzekucja prawa, sąd.

5. P. Domniemywa się, że każdy człowiek działa w dobrej wierze lub, że jest niewinny.

6. P. Egzekucja prawa: rozum, sumienie, przepisy prawa.

7. P. Etyka> badanie - logika, dialektyka, semantyka> prawo.

8. P. Interes.

9. P. Interes gospodarczy.

10. P. Interes ogólny.

11. P. Istotne znaczenie ma to, czego strona chciała, a nie to, czego mogłaby sobie życzyć; decyduje przejawiona wola, a nie zamiar, który nie został uzewnętrzniony.

12. P. Kto dopuścił się winy, powinien ponosić jej konsekwencje - zarówno w prawie cywilnym, jak i karnym.

13. P. Kto jednego człowieka faworyzuje, innego krzywdzi (protekcja).

14. P. Milczenie do niczego nie zobowiązuje - każde twoje słowo może być wykorzystane przeciwko tobie.

15. P. Możliwość skracania postępowania w przypadkach oczywistych.

16. P. Należy też wysłuchać strony przeciwnej - zasada prawa do obrony.

17. P. Należy zwrócić to, co zostało uzyskane bez podstawy prawnej.

18. P. Naprawienie szkody.

19. P. Nie można być sędzią we własnej sprawie.

20. P. Nie można uwzględniać roszczeń o nieograniczonym charakterze.

21. P. Nie można występować przeciw temu, co wynika z własnych postępków.

22. P. Nie można zasądzać ponad żądanie - tak w procesie cywilnym, jak i karnym.

23. P. Nie wystarcza wykazać, że wersja sprawcy jest fałszywa - musisz udowodnić, że twoja wersja jest prawdziwa.

24. P. Niebezpieczeństwo nadużycia.

25. P. Nienaruszalność mieszkania.

26. P. Nietykalność osobista.

27. P. Nikt nie może być zobowiązany do świadczenia niemożliwego.

28. P. Nikt nie może przenieść więcej praw niż sam posiada.

29. P. Obowiązek stosowania środków najmniej szkodliwych.

30. P. Ochrona prywatności (dane osobowe, finansowe, listy, telefony).

31. P. Ochrona społeczna.

32. P. Ochrona zwyczajowo przyjętego postępowania.

33. P. Odpowiedzialność i inicjatywa.

34. P. Pewność prawa.

35. P. Pierwszeństwo.

36. P. Płaca minimalna.

37. P. Podejmowanie działań korzystnych jest dozwolone.

38. P. Prawa i obowiązki.

39. P. Prawa i wolności naturalne (swobody obywatelskie): życie, wolność osobista, równość (wobec prawa), własność, dążenie do szczęścia.

40. P. Prawa jednostki i społeczeństwa.

41. P. Prawo - stanowienie, stosowanie, wykładnia.

42. P. Prawo do sądu.

43. P. Prawo nie działa wstecz.

44. P. Prawo nie może powstać z tego, co jest sprzeczne z prawem.

45. P. Prawo nie powinno ustępować przed naruszeniem prawa - dozwolona jest obrona konieczna.

46. P. Prawo sprzyja temu, co zgodne z prawem (legalne) - w dziedzinie dowodu i wykładni.

47. P. Prawo wymaga sankcji.

48. P. Pretor nie zajmuje się sprawami małej wagi - prawo nie dba o drobiazgi.

49. P. Proporcjonalność.

50. P. Przymus szkolny.

51. P. Rzecz osądzona powinna być uważana za prawdziwą.

52. P. Sama możliwość wątpliwości nie powinna mieć rozstrzygającego znaczenia: przekonanie sędziego powinno opierać się na stopniu pewności, który wystarcza w życiu praktycznym.

53. P. Samowola jest zakazana.

54. P. Sąd jest po to, by rozstrzygać zgodnie z prawem danego państwa wszystkie sprawy własnych obywateli i zdarzenia, które zaszły na obszarze tego państwa - zależności: uczciwość+ sprawiedliwość+ interesy grup społecznych i poszczególnych znaczących ludzi> prawo+ fakty (dowody)> sąd - a to znaczy, że sąd nie wypowiada się bezpośrednio na temat tego, co jest moralne, a tylko przez i w uzupełnieniu do prawa pisanego lub prawa wywiedzionego z precedensów tj. wcześniejszych zdarzeń tego samego typu.

55. P. Sąd sądzi o dowodach według prawa zapisanego w kodeksach - nie sądzi o prawdzie, uczciwości, sprawiedliwości.

56. P. Standardy - zwykle używane schematy, procedury, wzorce.

57. P. Sytuacja nie do zniesienia nie może być zgodna z prawem.

58. P. Szkoda wynikła ze zdarzenia przypadkowego obciąża właściciela.

59. P. Szykanowanie jest niedozwolone - nie nadużywać prawa.

60. P. To, co nieuniknione jest dozwolone.

61. P. To, co zdarza się raz, nie liczy się - pobłażliwość, przeciw recydywie.

62. P. Ustawa późniejsza uchyla ustawę wcześniejszą.

63. P. Ustawa szczególna uchyla ustawę ogólną.

64. P. Ustawy napisano dla ludzi wykazujących należytą staranność - niedbalstwo nie może stanowić okoliczności usprawiedliwiającej.

65. P. W razie wątpliwości co do podziału, należy dzielić w częściach równych - w ostateczności uciec się do losowania.

66. P. W razie wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego lub na korzyść wolności - domniemanie niewinności.

67. P. Warunki dobrego prawa: 1.ogólność - możliwość wyjaśnienia przez odwołanie do zasad, 2.promulgacja - dostępność treści prawa, możliwość jego poznania w jakiejś formie, 3.prospektywność - wyczerpująca interpretacja tak, by konieczność wprowadzania dodatkowych reguł była rzadkością, 4.jasność - zrozumiałość dla większości odbiorców, 5.niesprzeczność, 6.możliwość realizacji - (skrajne problemy= niemożliwość), 7.stabilność - nie zmieniać zbyt często, 8.zgodność - stosowanie w praktyce, praworządność, właściwa wykładnia.

68. P. Wyjątki należy wykładać ściśle.

69. P. Wyjątki są dopuszczalne tylko w nieszczęśliwych wypadkach.

70. P. Wykonalność.

71. P. Zakaz zawierania umów, które nakładałyby zobowiązania na osobę trzecią.

72. P. Zasada kolejności.

73. P. Zaufanie zasługuje na ochronę.

74. P. Znaczenie prawne ma tylko to, co jest określone.

75. P. Znaj prawo i rozumiej jego intencje - nieznajomość prawa szkodzi (kosztuje).

Zasada prawa - rozumienie pojęcia

1. Zasada prawa (z.p.) - definicje

„Zasada prawa jest to:

1. w ścisłym znaczeniu, obowiązująca norma prawna uznana za szczególnie ważną dla danego systemu prawa lub jego części (np. jednej lub kilku gałęzi prawa).

„Zasadniczy” charakter takiej normy ustalany może być na podstawie różnych kryteriów.

Ze względu na hierarchię norm w systemie prawa rola z.p. przypada najczęściej normom konstytucyjnym (lub uznanym konsekwencjom tych norm), które występują jako z.p. w stosunku do norm niezawartych w Konstytucji.

Szczególna rola z.p. w systemie prawa polega na tym, że:

a. określają one kierunek działań prawodawczych;

b. ukierunkowują proces wykładni prawa;

c. wskazują kierunki stosowania prawa, a szczególnie sposoby wykorzystania tzw. luzów decyzyjnych;

d. wyznaczają sposoby i granice korzystania z praw przyznanych różnym podmiotom;

Z.p. mogą być bezpośrednio sformułowane w tekście aktu normatywnego, częściej jednak trzeba je na podstawie tekstu dopiero odtwarzać;

 2. reguła, która nie jest obowiązującą normą prawną i stanowi jedynie postulat pod adresem danego systemu prawa.”

„Norma prawna - zasada zachowania się skonstruowana na podstawie przepisów prawa; rodzaj reguły postępowania, czyli wypowiedzi wskazującej komuś, jak powinien postąpić w określonej sytuacji, obowiązującej na tej podstawie, że została ustanowiona lub uznana przez państwo (ściślej: kompetentny organ państwa).”

„System prawa danego państwa - całokształt obowiązujących w określonym czasie przepisów prawnych tego państwa, uporządkowanych według przyjętych kryteriów.”

1. Funkcjonowanie pojęcia zasady prawa w praktyce

Zasada etyki - jest to pewna ustalona norma zachowania (postępowania).

Zasadą prawa będzie ustalenie normy postępowania przez obowiązujące prawo.

W systemie prawa stanowionego zasady prawa powinny być spisane i ujęte w odpowiednich aktach prawnych.

W kontekście podziału dychotomicznego pojęcie zasada prawa można rozumieć jako przyjęcie i ustalenie postępowania według jednej strony dychotomii norm z wyraźnym wykluczeniem przeciwnej możliwości.

W ten sposób ujmuje takie dychotomie Z.Kmiecik w kontekście zasad prawnych zawartych w k.p.a.:

• - inkwizycyjność - kontradyktoryjność,

• - oficjalność - dyspozycyjność,

• - orzekanie: w oparciu o prawdę obiektywną - w oparciu o prawdę formalną,

• - ocena dowodów swobodna - ocena dowodów legalna,

• - pisemność - ustność,

• - dwuinstancyjność - jednoinstancyjność.

 Przyjęcie zasad oznacza wyraźne wybranie jednej ze stron takich dychotomii.

 Zasadę oficjalności i dyspozycyjności w postępowaniu sądowo-administracyjnym omawia Kmiecik (s.275, 276).

 Zasadę prawdy obiektywnej i formalnej w związku z zasadą kontradyktoryjności w postępowaniu administracyjnym - Kmiecik (s.64, 65).

 Zasadę pisemności i ustności w postępowaniu sądowo-administracyjnym - Kmiecik (s.271, 272).

 Zasadę dwuinstancyjności w postępowaniu administracyjnym i sądowo-administracyjnym - Kmiecik (s. 69, 70; 270, 271).

 Zasady administracyjne szeroko omawia Z.Dunajewska "Prawo administracyjne" (rozdz. IV).

 Niektóre zasady prawa mają charakter absolutny, a niektóre relatywny, tj. zależny od strony mogącej użyć danej zasady, fazy postępowania lub procesu i innych okoliczności.

 Zasada prawa: uwzględniania z urzędu interesu społecznego i słusznego interesu obywateli (art.7 k.p.a.) - jest przykładem dychotomii, użycie spójnika „i” wskazuje, że oba te interesy są równie ważne, jednak ich kolejność w zdaniu daje domyślną wskazówkę, co do pierwszeństwa (nadrzędności) interesu społecznego nad obywatelskim w przypadku ich konfliktu.

 Podobnie spójnik „lub” użyty w art.154 i art.155 k.p.a. też decyduje o względnej nadrzędności interesu społecznego nad słusznym interesem strony.

 Dychotomia zasad prawnych występuje też u A.Kidyby :

• z jednej strony - Umów należy dotrzymywać (Pacta sunt servanda.).

• z drugiej strony jednak - W niezmienionych warunkach (Rebus sic stantibus.).

Przykładowo - podstawowe zasady kodeksu cywilnego (k.c.- prawa cywilnego):

a. zasada jedności prawa cywilnego,

b. zasada swobody umów,

c. zasada ochrony i nienaruszalności własności,

d. zasada cywilnoprawnej ochrony dóbr osobistych,

e. zasada nie-retroakcji prawa,

f. zasada ochrony dobrej wiary,

g. zasada kształtowania stosunków cywilnoprawnych i praw podmiotowych z uwzględnieniem zasad współżycia społecznego oraz społeczno-gospodarczego przeznaczenia praw podmiotowych.

Ważne jest, że te zasady prawne (kodeksowe) odsyłane są w ostateczności do unormowań pozaprawnych niezdefiniowanych typu:

• - zasady współżycia społecznego,

• - dobra wiara,

• - zasady uczciwego obrotu,

• - dobre obyczaje,

• - zasady słuszności,

• - względy słuszności,

• - zasady przyzwoitości,

- a sąd działa w oparciu o prawo, ale też wiedzę i doświadczenie życiowe sędziów (art.7 k.p.k.).

W ten sposób prawo podporządkowuje się pod ujętą w art.31 ust.3 Konstytucji - moralność publiczną.

Zasada prawa a etyka i moralność - dychotomia: moralność - prawo

Etyka - ogół zasad i norm postępowania przyjętych w danej epoce i w danym środowisku

Etyka normatywna - rodzaj etyki, który wskazuje jak należy postępować, jakie są kryteria oceny działań i ich uzasadniania.

Jest ona przeciwstawiana etyce opisowej, która opisuje, jakiego rodzaju normy moralne człowiek stosuje w swoich działaniach.

W zależności od tego, jakie pojęcia uznają za centralne, można wyróżnić następujące rodzaje etyk normatywnych:

1. aksjologiczne - stawia w centrum uwagi pojęcie wartości,

2. deontologiczne - stawia w centrum uwagi pojęcie powinności (obowiązku),

3. odpowiedzialności - stawia w centrum uwagi pojęcie odpowiedzialności,

4. aretologoczne - stawia w centrum uwagi pojęcie cnoty (Areté).

Moralność -

1. ogół dominujących w danej epoce w jakimś środowisku ocen, norm i zasad określających zakres poglądów i zachowań uważanych za właściwe

2. całokształt zachowań i postaw jednostki lub grupy, oceniany według jakiegoś społecznie funkcjonującego systemu ocen i norm moralnych

Moralność zatem ma dwa aspekty:

1. zewnętrzny - jako pewien model idealny zachowania i postępowania

2. wewnętrzny - jako zestaw cech charakterologicznych, które pozwalają danemu konkretnemu człowiekowi realizować wyżej wskazany model

Zasada jest to reguła zachowania i postępowania - trwała, względnie trwała, zmienna lub dynamicznie interpretowalna.

Zasady ustanawia wola, a utrwala obyczaj.

Problem powstaje wtedy, gdy ktoś myli zasadę z prawdą lub naciąga prawdę według swoich zasad.

Kontynuując takie rozumowanie logiczne: zasada jest to przyjęcie dla danej rzeczy (dla danego sposobu postępowania) pewnej wartości na skali dychotomii dobro - zło, a zatem zasada też podlega dialektyce - jest zmienna w czasie, bo ciągle powstaje „lepsze” niż poprzednie „dobro” - a w konsekwencji przy podejmowaniu decyzji trzeba podawać też swoje zasady jako uzasadnienie, argumentację.

Prawa nie wystarczą - trzeba jeszcze przyjąć zasady (reguły moralne).

Dobra wola jest potrzebna po stronie organów państwa (podmiotów stanowiących i stosujących prawo) - oraz po stronie podmiotów podporządkowanych prawu.

Dobrze tu pasuje teoria R.Dworkina - według niego sędzia w trakcie orzekania - szczególnie w trudnych sprawach, powinien nie tylko stosować reguły (normy) prawa, ale też posiłkować się tzw. standardami, tj.:

1. zasady (aspekt statyczny) - wynikają z obecnie obowiązującej, na podstawie szeroko rozumianej polityki, moralności, np. „nikt nie może odnosić pożytku ze swego złego uczynku”;

2. wskazówki celu (aspekt dynamiczny) - wytyczają ulepszenia, społecznie korzystne działania, np. „ograniczyć dostęp młodzieży do narkotyków”.

Popierając związek prawa i moralności uznał on ich dialektyczną jedność.

Normy można spełniać w całości lub ich nie spełniać, a zasady powinny być spełniane w najwyższym możliwym stopniu.

Realizację zasad ograniczają względy prawne i faktyczne:

1. prawne - to inne konkurencyjne zasady uznane za priorytetowe w danej sytuacji lub reguły (normy), np. normy niedopuszczające pewnych dowodów, co ogranicza zasadę prawdy materialnej,

2. faktyczne - możliwe do realizacji, zgodnie z odpowiednią sentencją łacińską („nie można wymagać tego, co niemożliwe”).

Przy tym kolidujące zasady ze względu na ich hasłowość trzeba realizować wszystkie w wyważonym stopniu, a przy kolizji reguł (norm) ze względu na ich sztywne sformułowanie trzeba wybrać właściwą według odpowiednich reguł kolizyjnych, a pozostałe odrzucić (derogacja).

Ograniczając rozważania do układów dwustronnych są tu dwa sposoby realizacji w rzeczywistości:

1. poszukiwanie „złotego środka”,

2. wybór jednej z dwóch wykluczających się możliwości, skrajności.

Zasady prawa wywodzą się z zasad współżycia społecznego, a te z kolei z zasad zwyczajowych przyjętych w danej społeczności.

Człowiek praktycznie wolę u swojego dziecka tworzy też za pomocą jego bicia - ale czy o taką (tego typu) wolę chodzi w społeczeństwie? - przykład z dawnych czasów: niegdyś chłop prowadził swoje dzieci w rogi swojego pola i je bił, by zapamiętały, gdzie jest ich własność.

Bicie w takich przypadkach służy do wytworzenia odruchów warunkowych Pawłowa (przy okazji dychotomia: instynkt jako genetycznie uwarunkowana zdolność do działań celowych (odruch bezwarunkowy jako podstawa) i odruch warunkowy jako reakcja wyuczona).

„Karanie” było w tym przypadku skuteczniejsze niż „nagradzanie”.

Wielu autorów chce pojęcie zasada prawa ograniczyć tylko do zasad najbardziej ogólnych organizacji i funkcjonowania prawa - jednak wnosząc z różnego poziomu szczegółowości norm nazywanych zasadami obowiązujących w różnych gałęziach prawa - zasady prawa tworzą cały hierarchiczny system: poczynając od zasad konstytucyjnych lub nawet jeszcze bardziej ogólnych i podstawowych (np. zasada pisemności) aż do zasad będących w gruncie rzeczy podstawą poszczególnych artykułów i paragrafów w ustawach (kodeksach) (np. zasada: nie wolno zabić człowieka).

Zasada prawa (norma) jest zakazem, nakazem albo dozwoleniem - przy tym zakaz i nakaz należy do obszaru obowiązku, a dozwolenie do zakresu wolności (swobód obywatelskich).

Zakaz i nakaz to dwie strony dychotomii - przy tym zakaz X jest jednocześnie nakazem postępowania przeciwnego do X, i odwrotnie nakaz w stosunku do zakazu.

Sfera dozwoleń obejmuje obszar zachowania i postępowania, które jest, a przynajmniej powinno być, tolerowane przez prawo.

Sfera ta, która leży w obszarze obojętnym pomiędzy sferą zakazów i nakazów może być jednak całkiem inaczej uregulowana według zasad zwyczajowych przyjętych w danej społeczności (środowisku).

Przy dozwoleniach powstaje następna dychotomia: uprawnienia po jednej stronie rodzą obowiązki po drugiej stronie stosunku społecznego, a co najmniej obowiązek tolerancji - przy tym tolerancja prawna może być niezgodna z tolerancją społeczną, np. tolerancja społeczna dla pijanych kierowców i rygor prawny w tej sprawie, i w odwrotną stronę jasne prawne reguły aborcji i zupełny brak zgody na to w niektórych środowiskach.

Kodeks powinien zawierać normy nakazujące i też normy zakazujące - stąd wyjdą normy dopuszczalne, dozwolone.

Paradoksalne jest, że w demokratycznym społeczeństwie wszyscy ludzie walczą o rozszerzenie zakresu wolności człowieka, ale jednocześnie ilość zakazów i nakazów rośnie - a to znaczy, że wolność jest coraz bardziej ograniczana, lub jak u Kanta - wolność chaotyczna, swawola podlega porządkowaniu i regulowaniu przez prawo.

Błędem jest narzucanie człowiekowi nadmiernych zakazów, nakazów działających wbrew temu, co dozwala sama przyroda - wszelkie takie prawa powinny być gruntownie przemyślane.

Człowiek ciągle musi walczyć o swoje prawa, bo jeżeli przestanie to nieliczne jednostki o despotycznych skłonnościach (tyrani) zdominują ten świat.

Przy tym zasadę można nazwać wartością, gdy realizuje ona ważne społecznie lub indywidualnie aspekty życia i nie narusza przy tym innych ważnych zasad.

Wartość (aksjologia) wymaga uzasadnienia: dlaczego?

Dychotomiczne etyki:

1. powinność i obowiązek - 2. przyjemność i korzyść;

3. twórcza realizacja człowieka w rzeczywistości - 4. rozpacz i rezygnacja.

Motywacja: egoizm - altruizm

Zasady -> reguły

Zasady prawne w życiu praktycznym często stają się regułami, tj. są przewidziane przypadki, wyjątki, gdy jest możliwe odejście w całości lub częściowo od zasad - przewidywanie i znajdowanie takich stanów awaryjnych jest szczególnie ważne w przypadku katastrof, np. katastrofa smoleńska (śmierć elity władz państwowych) - można to rozumieć w sensie dialektycznego przejścia od spokojnej ewolucji do rewolucji i powrotu do stanu stabilnego działania państwa.

Nierównowaga zaleceń moralnych:

• - nie rób drugiemu, co tobie niemiłe (minimalizm etyczny);

• - rób drugiemu, co tobie miłe (maksymalizm etyczny).

Zasada a dwustronność

Filozofia w swym rozwoju stworzyła trzy pojęcia dotyczące liczności zasad stworzenia - monizm, dualizm, pluralizm.

Wiążą one pojęcie zasady i dwustronność.

Monizm - pogląd, według którego natura bytu jest jednorodna, np. istnieje tylko substancja materialna albo tylko duchowa lub istnieje jedna substancja zarazem materialna i duchowa.

Pluralizm - stanowisko, według którego rzeczywistości nie daje się sprowadzić do jednej zasady, ale musi być wyjaśniana przez ich wielość.

Dualizm - pogląd, według którego w rzeczywistości działają dwie odrębne, przeciwstawne sobie zasady istnienia, siły, substancje bądź dwa odrębne, przeciwstawne sobie rodzaje bytów, np. duch i materia, myślenie i cielesność.

W obecnym stanie wiedzy spory filozoficzne wokół tych pojęć wydają się nieco przebrzmiałe, ale samo istnienie tych właśnie trzech pojęć jest charakterystyczne.

A oto przykłady interpretacji tych zasad w sensie dialektycznym.

Dla budowy materialnej świata:

1. monizm można odnieść do jedności i jednorodności świata - nie zawiera on elementów o zdecydowanie odmiennym pochodzeniu - przechodząc na grunt fizyki podstawą budowy materialnej świata są atomy i struktury na nich oparte;

2. pluralizm odnosi się do wielości różnego rodzaju indywiduów w rzeczywistości - elementów rzeczywistości;

3. dualizm jest zatem specjalnym pojęciem wynikającym z obserwacji dynamicznej, ciągłej rywalizacji i współpracy tych elementów w tworzeniu stanów i zjawisk.

Podobna jest interpretacja tych trzech pojęć w dziedzinie kultury:

1. monizm można odnieść do jedności, ale nie jedyności kultur świata - ograniczonego z natury zakresu możliwych zachowań tworzących kulturę danej społeczności;

2. pluralizm to wielość różnego pochodzenia kultur, które jednak same dla siebie tworzą spójną całość przez właściwy dla siebie dobór sposobów zachowań, zasad i praw;

3. dualizm jest to zatem problem oddziaływania wzajemnego kultur powstający w obszarach granicznych, na styku kultur - przy obecnych ułatwieniach komunikacyjnych, turystycznych, globalizacyjnych takich zakresów spotkania kultur jest coraz więcej.

Obecnie ze względu na trendy globalizacyjne te relacje ulegają wydłużeniu co do odległości, poszerzeniu co do ilości i pogłębieniu co do jakości.

W dziedzinie społecznej można dostrzec:

1. monizm - jedność społeczeństwa, a nawet ludzkości;

2. pluralizm - opinii społecznej;

3. dualizm - jako polaryzację wobec konkretnych rozwiązań politycznych, społecznych.

Inne sposoby pojmowania prawa - inne kultury

Eklektyzm jest cechą teraźniejszości wynikająca z łatwości komunikacji międzykulturowej i wielokierunkowości badań - stąd konieczność wejścia w historię filozofii i historię starożytnych kultur dla znalezienia czystych typów poglądów.

Europejski punkt widzenia w prawie - kontynentalny i anglosaski - jest dominujący obecnie w świecie - rozszerza swój zasięg wraz ze stosunkami handlowymi, wojnami, itd.

Jednak godna przypomnienia jest:

• - chińska „kultura wstydu”, i;

• - japońska „kultura hańby”;

gdzie mniejsze, lub w ogóle żadne znaczenie ma sąd, a główne - własne przeżycia wewnętrzne związane z naruszeniem zwyczajowych zasad.

Prawo (prawo naturalne) w tym obszarze w równej mierze pochodzi z zewnątrz człowieka i z jego wnętrza (istoty, natury), przy tym to drugie (prawo wewnętrzne, moralność) jest związane z tradycją i kultem przodków .

W starożytnej kulturze dalekowschodniej ideałem było zachowanie równowagi (kosmicznej) - równowagi przepływów, równowagi między dawaniem i otrzymywaniem, a w Europie starogreckie ideały: prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno.

Jest pytanie: Po co odwoływać się do zdarzeń i wiedzy z zamierzchłej starożytnej przeszłości skoro teraźniejszość przynosi tak obfity materiał obserwacyjny i teoretyczny?

Odpowiedz brzmi: Są zjawiska powtarzalne, których zmienność widoczna jest dopiero w skali tysiącleci, a nawet w skali życia człowieka wydają się niezmienne.

Prawo (prawo ludzkie) nie może wymagać, by człowiek przestał odżywiać się.

Prawo do inności - do bycia innym, nie tylko do swojego zdania, poglądu (wyższość umysłowa?).

Prawo i obyczaje mają swoje zasady - jak regulować kwestie sporne (np. aborcja, eutanazja, homoseksualizm, itp.)?

Prawo jest tym lepsze, im bardziej zgodne z naturalnym, samoistnym biegiem spraw danego typu.

Prawo nie pomoże tam, gdzie nie ma dobrych obyczajów - najlepsze prawo nie pomoże, gdy nie ma sumienia, by go użyć.

Prawo społeczne (arta, asza, dharma, maat, rika, rita) - Eng. (artha, asha, dharma, kama, maat, moksha, rika, riki, rite)

Prawo ustala ramy działalności i dlatego nie powinno być zbyt szczegółowe.

Prawo wynika z moralności i sprawiedliwości, ale nie jest z nimi tożsame - np. podatek od spadków, który jest jawnie i w autorytecie prawa dokonywaną kradzieżą własności prywatnej przez państwo, tj.: 1. majątku od, którego podatek już raz był zapłacony przy jego tworzeniu, 2. przy przekazywaniu spadku następcom nie ma transakcji kupna-sprzedaży: nie ma przepływu pieniądza, jest tylko przepływ dóbr, które i tak będą obciążone podatkiem od posiadania i użytkowania.

Prawo reguluje (kształtuje) rzeczywistość dwustronnie: ex-ante i ex-post - przed faktem ustanawia zasady, normy, prawa, reguły, itd., po fakcie ocenia, sądzi, wymierza wyroki.

Prawo jest aktem przejścia z rzeczywistości, która jest ciągła w przestrzeni, czasie i pod każdym innym względem przez punktowy model określony zestawem aktualnych praw i dowodów oraz świadków do dwufazowego modelu dwustanowego:

1. przyjąć sprawę do sądzenia - odrzucić sprawę ze względu na braki formalne lub dowodowe;

2. orzec winny - niewinny, lub przyznać świadczenie - nie przyznać świadczenia, itp.

Jak z tego wynika rozważanie formalnych aspektów sprawy ma pierwszeństwo, dopiero w następnej kolejności rozważane są aspekty merytoryczne sprawy - i dlatego tym pierwszym powinna być zwrócona szczególna uwaga w fazie stanowienia prawa (np. terminy prekluzyjne, zawite, przedawnienia, itp.).

Kolejne prawne kroki przejściowe zatem:

1. - rzeczywistość: ciągła i elastycznie zmienna;

2. - model ciągły rzeczywistości - zawarty w umyśle;

3. - model pojęciowy (punktowy) rzeczywistości - oparty na prawach naruszonych, dowodach, zeznaniach świadków;

4. - model dwufazowego sądzenia:

5. -- faza 1.: przyjąć sprawę do sądzenia, czy odrzucić?

6. - na podstawie formalnych aspektów sprawy: właściwość sądu (miejscowa, rzeczowa), terminy prekluzyjne, należyte opłacenie sądu, itd.

7. - na podstawie materialnych aspektów sprawy: niewystarczające dowody w sprawie,

8. -- faza 2.: orzeczenie: winny - niewinny, przyznać świadczenie - nie przyznać świadczenia, itp.

Powstaje problem:

• - Czyj interes chroni wyżej wskazane prawo społecznie stanowione?

• - Czy ważniejszy według prawa dla państwa lub innej organizacji jest interes przedsiębiorczych indywidualnych osób tworzących tzw. elity społeczne, czy demokratyczny interes ogółu społeczeństwa zgrupowanego (zorganizowanego?) w formie państwa lub innej organizacji społecznej?

• - Czy cenimy człowieka za wybitne osiągnięcia, czy może za samą aktywność i upór w pozostawaniu na topie?

• - Interes „tu i teraz”, czy interes przyszłościowy?

 Odpowiedź na powyższe pytania można przedstawić w formie dychotomii wyboru:

• - Kapitalizm czy socjalizm?

• - Demokracja czy dyktatura?

Nieuczciwość daje do wyboru tylko jedną z tych skrajności i potępia drugą z nich - ale - jak zawsze - właściwe jest przyjęcie jakiegoś stanu pośredniego, tj. „złotego środka”, kompromisu względem tych radykalnych ekstremów.

Prawo stanowione powinno być ostatnią „linią obrony” społeczeństwa przed naruszeniem sprawiedliwości (jakkolwiek by ją nie rozumieć), a większość problemów społecznych powinna być rozstrzygana w wielorakich formach pojednawczych porozumienia, umowy - już częściowo zawartych w obecnych kodeksach jako mediacja, arbitraż, itp.

W filozofii (etyce, itd.) wielu broni różnych poglądów doktrynalnych, ideologicznych, prostego porządkowania świata według krótkich, jasnych zasad - niewielu broni możliwości podejmowania decyzji doraźnie, ad hoc - po dogłębnym przeanalizowaniu danego konkretnego przypadku, względnie nawet polityki typu metody faktów dokonanych: decyzji skutecznie rozwiązujących problem podejmowanych szybko i intuicyjnie.

Ideolodzy wszelkiej maści skłaniają się do różnego rodzaju prostych zasad negując rolę rozsądku i logiki dla konkretnych sytuacji, tj. przejścia zasad w reguły - obowiązujące dla większości przypadków danego rodzaju, ale dopuszczających wyjątki.

Samo prawo, chociażby było najsłuszniejsze (np. "Karta praw podstawowych UE") nie jest wystarczające, bo nie ukształtuje moralności jako wewnętrznego przekonania człowieka, co do słuszności przyjętych zasad wspólnoty UE, tj. dobrej woli, prawniczo: „dobrej wiary” (internalizacja).

Prawnik: człowiek wyposażony w prawo czyniący sprawiedliwość.

prawo wewnętrzne - prawo międzynarodowe

prawo publiczne - prawo prywatne

Prawo jakby było tworzone z oddzielnych pomysłów, z których później dopiero prawnicy starają się stworzyć jedną całość, np. Konstytucja gwarantuje rodzicom pełne prawo do wychowywania dziecka (w art.48 par.1 i art.53 par.3), a przecież jednocześnie poprzez różne programy socjalne (np. 500+) państwo (społeczeństwo) nabywa (w sensie dosłownym) uprawnienia do tego dziecka.

prawa - wolności - obowiązki

Prawa i uprawnienia.

Prawa mężczyzn regulują kodeksy - prawa kobiet to obowiązki mężczyzn.

Prawa trzeba przestrzegać - nawet niesłusznego - bo na nim opiera się porządek społeczny, ewentualnie starać się go zmienić, ale kto wymusza przestrzeganie złego prawa czyni podwójnie źle: 1)stoi po złej stronie i 2)podważa zaufanie do swojej uczciwości, sprawiedliwości i instytucji, którą reprezentuje.

Prawa, siły społeczne działają czy tego się chce, czy nie - czy się je zna, czy nie - tak jak prawa przyrody, siły natury.

Kara: ŚMIERCI?!

Ostatnio z wielu środowisk dobiega głos: Przywrócić karę śmierci!.

Próbuje się też zaostrzyć warunki odbywania kary więzienia dla szczególnie niebezpiecznych skazańców, chociażby tworząc specjalne oddziały więzienne.

Żadna z tych metod nie da skutków w zakresie resocjalizacji.

Wręcz przeciwnie pogrąża więźniów w kryminalnych subkulturach - oczywiście jest to jakaś metoda postępowania: zezwolić im na utworzenie własnej społeczności i dać odczuć na własnej skórze, jak żyje się w środowisku, którego nie reguluje prawo pisane, ale tylko prawo pięści.

Problem jest stary jak samo życie: Jak karać zachowania wybitnie anty-społeczne typu zabójstwa, bestialskie porwania połączone z pastwieniem się czy terroryzm.

Są tu dwie możliwości: kara śmierci lub dożywotniego więzienia - chcę zaproponować rozwiązanie alternatywne: podejrzewam, że zmrozi ono krew w żyłach różnym humanistycznym pięknoduchom, ale dotychczasowe mają tyle wad, że upór w ich stosowaniu wynika tylko z desperacji społeczeństwa.

Zanim jednak przejdę do prezentacji mojego pomysłu spróbuję opisać całe zagadnienie: zdaję sobie sprawę, że robiono to już nieraz, bo człowiek staje wiecznie przed tymi samymi pytaniami (życie kołem się toczy) - zmienia się ciągle tylko tło problemu tj. kontekst wiedzy i świadomości społecznej.

Tak więc, wydaje mi się, że człowiek rodzi się egoistą (o ile można to tak określić) - dopiero wychowanie uczy go współdziałania w ramach społeczeństwa - a czasem jest tak skuteczne, że niektórzy tracą nawet instynkt samoobrony i umiejętność odpowiedzi na cudzy atak słowny lub agresję fizyczną.

Jeżeli jednak wychowywanie zakończy się porażką - to znaczy wychowanek nie zostanie uspołeczniony w dostatecznym stopniu - to nawet wówczas jest nadzieja - bo istnieje wyraźna przepaść między brakiem uspołecznienia a zachowaniami anty-społecznymi.

Jeżeli dojdzie jednak do tych ostatnich, i to tak poważnych jak powyżej wskazane, społeczność ciężko pracujących dzień po dniu ludzi musi się bronić - europejski kontekst kulturowy stwierdza jednak, że życie jest świętością i optuje za prawem każdego człowieka do życia.

Poza tym kara śmierci w zasadzie nie jest w ogóle karą - eliminuje ona jedynie człowieka (nie przywraca go społeczeństwu) - jest to głównie kara dla wszystkich ludzi: świadczy o nieudolności i brakach naszego systemu wychowawczego - sama konieczność jej wykonania jest, jak podejrzewam, tak dojmującym doświadczeniem, że każdy człowiek w ten proces zaangażowany, poczynając od sędziów i adwokatów przez policjantów, strażników więziennych, księdza, na kacie i grabarzu kończąc, już nigdy nie będzie taki sam.

Z drugiej strony dożywotnie uwięzienie stwarza tyle problemów i ciągłych zagrożeń, że jego egzekwowanie jest też wątpliwe.

Skazany będzie w tym przypadku przez całe życie traktowany jak dzikie zwierzę - co już samo w sobie jest tragedią dla systemu i ludzi - nie dość, że niczego go to nie nauczy, a wręcz przeciwnie będzie przemyśliwał jedynie jak się uwolnić: uciec lub wykorzystać procedury prawne.

Wszystkie te rewiry dla szczególnie niebezpiecznych więźniów nie są żadnym rozwiązaniem , a potęgują jedynie sprawę.

Moja propozycja - odpowiedź na liczne publikacje w prasie jest następująca: karę śmierci orzekać, ale wykonywać jedynie przez operacyjne uszkodzenie rdzenia kręgowego, tak by skazany nie mógł już nigdy poruszyć kończynami.

Jest to propozycja dość radykalna , ale jeżeli wraz z jej wykonaniem państwo obejmie skazańca pełną opieką pielęgniarską to jest duża szansa na odzyskanie jego człowieczeństwa - sala szpitalna, gdzie zgromadzi się kilka, kilkanaście łóżek zabójców jest też bardziej pouczająca dla ich ewentualnych następców świadcząc o surowej sprawiedliwości społeczeństwa, które nie domaga się zemsty (Hammurabiego), ale tylko bezpieczeństwa uznając, że być może jest to błąd naszego własnego systemu wychowawczego.

W przypadku więźniów czasowych podobne, ale czasowe skutki można uzyskać stosując środki farmakologiczne, które blokują system nerwowy na pewien czas - nie ma bardziej resocjalizującej sytuacji niż odczucie własnej bezradności i konieczność oczekiwania na cudzą pomoc, a jednocześnie nie ma bardziej brutalizującej niż trafienie do środowiska napakowanych mięśniaków bez zasad.

Kiedyś uważałem, że ludzie dzielą się na nieprzyzwoitych, którzy są bardziej widoczni: kiboli, bandytów, pijaków, itp., i ludzi przyzwoitych, tj. normalnych.

Wśród ludzi przyzwoitych większość jednak to roboty zaprogramowane do wykonywania czynności życiowych.

Nieliczni posługują się własnym mózgiem przy wykorzystywaniu własnych spostrzeżeń zmysłowych, a cała reszta uważa tylko, by się nie wychylić, bo to niebezpieczne.

Porównując stare filmy i nowe ich wersje zauważam, że wcześniej reżyserzy poświęcali więcej uwagi na wgląd w psychikę i rozterki moralne bohaterów.

W obecnych filmach główni bohaterowie nie mają żadnych wątpliwości, wykonują zadania z bezmyślnością i precyzją automatu - i to właśnie przenosi się na życie społeczne.

Żarty

Są dwa zjawiska wśród tzw. „zwykłych ludzi” (wcale nie patologicznych), które dziwią i drażnią:

• ludzie uznają za dobry żart, gdy okłamią innego człowieka – podejrzewam nawet, że jest to specyfika polska "nabrać kogoś", a potem się śmiać, że kogoś udało się okłamać i on w to kłamstwo uwierzył. Ale: kłamstwo nie jest żartem - jest po prostu kłamstwem!

• ludzie się śmieją, gdy inny człowiek, przez nieuwagę doznał krzywdy/szkody - np. wpadł na słup drogowy i nabił sobie guza lub poranił głowę - krew się leje, a oni się śmieją.

Na takie częste reakcje nie ma słów.

Przestępstwo i ucieczka

Kilka razy w życiu doświadczyłem sam, a wiele razy słyszałem taką sytuację:

- bandyta lub złodziej wyrządza innemu człowiekowi krzywdę lub szkodę, i ucieka (zanim znajdzie się człowiek skłonny do obrony zaatakowanego lub policja) - przyznam się, że takie postępowanie lekko dziwi, bo często bandycie chodzi w takim przypadku tylko o to, by mógł pochwalić się kumplom „ale mu, bubkowi, przywaliłem - i uciekłem (ale ze mnie cwany spryciarz)”, taki bandzior przekracza prawo i dobre obyczaje tylko dla „rozrywki”, a nie z rzeczywistej potrzeby.

A dziwi to z prostego powodu:

- bandyta angażuje swoją aktywność w działania całkiem bezcelowe, zamiast zadbać o siebie (siebie samego lub poprawę swoich warunków materialnych, swoja przyszłość).

Czyżby kultura polska nie uczyła ludzi podejmowania działań celowych, nie stwarzała niektórym ludziom możliwości do poprawy swego losu?!

Całkiem podobne wątpliwości mam, kiedy obserwuję popadanie w pijaństwo (używki) kolejnych pokoleń ludzi.

Jakby szkoła nie uczyła dla przyszłości, a jedynie konserwowała (m.in. poprzez obyczaj) to, co jest.

Chodzi o taką częstą sytuację, jak z tym głąbem, co pobił profesora w tramwaju, bo mówił ze swoim gościem po niemiecku.

Bandytyzm

W obliczu narastającej fali bandytyzmu powstaje pytanie:

- czy człowiek z premedytacją uderzając lub atakując fizycznie w inny sposób innego człowieka powinien przewidywać, że może go przypadkiem zabić lub wyrządzić mu trwałą szkodę na zdrowiu?

Według mnie: TAK - uważam zatem, że linia orzecznictwa traktująca takie zdarzenia jako zabójstwo bez premedytacji jest błędna.

Z uderzenia innego człowieka wynika zamiar ewentualny zabicia go.

Nie ma czegoś takiego jak "pobicie ze skutkiem śmiertelnym" - każde pobicie powinno być traktowane jako zagrożenie życia i zdrowia człowieka pobitego.

Obrona konieczna

Ostatnio podpadłem kibolom.

Wiedzą, że według prawa nie mogą mnie uderzyć, więc tylko prowokują mnie słowami, tj. wykrzykują moje nazwisko razem z wyzwiskami - im się wydaje, że ja ich też nie mogę uderzyć: BŁĄD!

KARTA PRAW PODSTAWOWYCH UNII EUROPEJSKIEJ:

Art.1.

Godność ludzka jest nienaruszalna.

Musi być szanowana i chroniona.

KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Art.47.

Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.

KODEKS CYWILNY

Art.23.

Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

KODEKS KARNY

Art.25.

§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

§ 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

§ 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.

§ 4. Osoba, która w obronie koniecznej odpiera zamach na jakiekolwiek cudze dobro chronione prawem, chroniąc bezpieczeństwo lub porządek publiczny, korzysta z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.

§ 5. Przepisu § 4 nie stosuje się, jeżeli czyn sprawcy zamachu skierowany przeciwko osobie odpierającej zamach godzi wyłącznie w cześć lub godność tej osoby.

PRAWO WYKROCZEŃ

Art.15.

Nie popełnia wykroczenia, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

Mechanizmy władzy

Władza leży na ulicy (podobnie jak pieniądze), biorą ją, podnoszą największe cwaniaki - w Polsce różne partyjki wodzowskie.

Wodzowie tych organizacji otaczają się przydudasami.

Działa to z dwóch stron:

1. wodzowie potrzebują mieć lojalnych i oddanych sobie i swojej sprawie współpracowników;

2. człowiek nieco mniej sprytny niż wódz lub mający nieco mniej szczęścia w tych gierkach zdaje sobie sprawę, że gdy będzie koło szefa zawsze coś mu skapnie, będzie mógł pożywić się resztkami ze stołu pańskiego.

Następnie te partyjki wodzowskie stanowią korzystne dla siebie prawa - pętają prostych ludzi różnymi przepisami.

Następnie wyznaczają prostym ludziom na kogo mają głosować - wybierają sobie na listy wyborcze ludzi, z którymi najłatwiej im będzie rządzić motłochem.

Człowiek własnymi pieniędzmi rozbudowuje narzuconą sobie obrożę i smycz.

Obroża to znaczy, że władza cwaniaków go ogranicza, smycz to znaczy, że władza go prowadzi tam, gdzie nie poszedłby z własnej woli.

Są to spostrzeżenia teoretyczne i abstrakcyjne, ale miałem okazję obserwować ostatnio, w jaki sposób przebiegają te procesy w małej zamkniętej społeczności - dokładnie według tego schematu.

Samotni idealiści nic tu nie dadzą rady zrobić - bo te schematy są uniwersalne.

Czy jest możliwe rządzić ludźmi, społeczeństwem, państwem, przez zalecenia, a nie przez prawa, nakazy i zakazy?!

Władza

Długie są tradycje rządzenia w Polsce i Polakami poprzez przemoc i oszustwo - to nigdy nie prowadzi do dobrych skutków - też w stosunkach międzyludzkich.

Zamiast tego powinny być umowy i życzliwa dla uczciwych (domniemanie uczciwości) interpretacja prawa przez sądy.

Surowe traktowanie złośliwości, ale bez kary śmierci.

Władza

To, co dzieje się z władzą w Polsce jest niepokojące.

Chodzi mi tu o brak zdefiniowania potrzeby istnienia poszczególnych władz.

Przykładowo:

1. rolą Sejmu powinno być wyrażanie woli obywateli - społeczeństwa,

2. rolą Senatu korygowanie i uściślanie decyzji Sejmu,

3. rolą instytucji państwowych dbałość o stabilne funkcjonowanie państwa,

4. rolą Rządu wykonywanie woli społeczeństwa wyrażonej przez Sejm,

5. niedopuszczalne jest wykonywanie funkcji posła i jednoczesny udział w Rządzie, co narusza zasadę trójpodziału władzy Ch.L.Monteskiusza,

6. trzeba przywrócić zależność posła od jego wyborców, tj. odwrót od tzw. mandatu wolnego,

7. celem istnienia państwa powinno być szczęście obywatela, tj. jego osobiste zadowolenie z bycia członkiem społeczeństwa,

8. konstytucyjne prawa i obowiązki obywateli szerzej trzeba przekazywać przez szkoły,

9. trzeba wprowadzić do prawa obowiązek znacznie częstszego przeprowadzania konsultacji społecznych i rozpisywania referendów dla aktywizacji politycznej społeczeństwa na poziomie lokalnym, regionalnym i państwowym,

10. trzeba zapisać w prawie organizatorską, aktywną rolę państwa w gospodarce - na obecnym poziomie kulturowym nie jest słuszne pozostawianie przedsiębiorczości gospodarczej poza regulacją prawną, tj. w sferze dobrej woli polityków,

11. trzeba wydłużyć kadencję władz samorządowych, np. według wzorów niemieckich (7 lat), bo w obecnych warunkach zbyt krótka kadencja nie pozwala przeprowadzić pełnego cyklu inwestycyjnego, zrealizować zamierzeń - wykazać się dokonaniami wobec wyborców,

12. powiaty (starostwa powiatowe) są tworem zbędnym i wręcz stanowiącym administracyjne utrudnienie gminom przy tworzeniu celowych zespołów zadaniowych z gminami z innych powiatów - np. tak jak Stalowa Wola i Nisko, które wobec bezpośredniej bliskości mogłyby podejmować wspólne przedsięwzięcia turystyczne jako aglomeracja, ale jest to skomplikowane, bo są dwoma osobnymi powiatami,

13. trzeba wprowadzić do prawa wyraźną zasadę, że przestępca nie może odnieść korzyści ze swojego przestępstwa,

14. podejrzany składając wyjaśnienia powinien mieć zakaz kłamania pod karą grzywny (może milczeć) - według obecnego prawa podejrzany może kłamać bezkarnie - tylko oskarżony nie może kłamać według obecnego prawa.

15. decyzja prokuratury o odstąpieniu od oskarżenia powinna podlegać kontroli sądowej.

Można podać wiele teoretycznych dychotomii skrajności, przeciwstawień, np. rozum i wiara (zaufanie), rozum i zmysły, indywidualizm i uspołecznienie, egoizm i altruizm, itd., itp., ale też w praktyce występuje takie ważne przeciwieństwo:

• - prawo jako sztywne zasady;

• - i sąd jako elastyczność reguł stosowania tegoż prawa.

U Stammlera można spotkać ciekawą formułę „Żadna jednostka nie może arbitralnie wyłączyć ze wspólnoty innej jednostki, a władza legalna może to czynić jedynie tak, by wyłączony chciał pozostawać sąsiadem wyłączającego”.

Jest to nawiązanie do czasów starożytnych, gdy wyłączenie ze wspólnoty było najgorszą karą, ale uwspółcześnione - dostosowane do nowoczesnych potrzeb społecznych.

Wskazuje m.in., że kara pozbawienia praw obywatelskich i banicja - chociażby czasowa - powinna pozostać ważnym i stosowanym elementem kary.

Śmierć - zbrodnia - zabójstwo

Spośród możliwych akcji człowieka: „obserwacja - myśl – słowo - czyn” (reakcją jest: „odbicie - rozumienie – wykładnia - zastosowanie”) , przestępcze może być tylko słowo (nawoływanie do morderstwa) i czyn (morderstwo) (nie ma myślozbrodni), jest tu jednak pewien paradoks, bo zła myśl (zła wola) jest podstawą wszelkich innych przestępstw.

Po znalezieniu zwłok (martwego człowieka) pierwszym problemem jest kwestia odpowiedzi:

1. śmierć naturalna;

2. nieszczęśliwy wypadek ze skutkiem śmiertelnym;

3. samobójstwo;

4. zabójstwo.

Ad 1.

 Przy śmierci naturalnej zwykle nie ma żadnych śladów zewnętrznych na ciele, chyba że była to śmierć połączona z kolejno następującym wypadkiem.

Plamy pośmiertne (opadowe) powinny wystąpić w najniżej położonych częściach ciała.

Sekcja zwłok zwykle pozwala wskazać przyczynę śmierci.

Z sekcją zwłok trzeba zaczekać parę dni, by ujawniły się na ciele sińce wcześniej niewidoczne.

Ad 2.

 Śmiertelne wypadki najczęściej zdarzają się w ruchu drogowym (kierowca, pasażer, pieszy) i przy pracy (pracownik, przechodzień).

Życie jest podejmowaniem ryzyka, więc wypadki śmiertelne są nieuniknione, ale ryzyko to trzeba minimalizować.

Czasem brak ostrożności, świadomości sprawcy prowadzi do śmierci jego samego lub innego człowieka, np. rak płuc od papierosów, rak wątroby i śmierć z przepicia.

Przyjmuje się, że producent wyrobu powinien wskazać bezpieczny sposób jego użytkowania, a też wskazać jak nie powinien być on użytkowany.

Ad 3.

 Samobójstwo jest pozbawieniem życia samego siebie

Przy samobójstwie trzeba poszukać odpowiedzi na pytanie:

Samobójstwo dobrowolne czy wymuszone fizycznie lub psychicznie?

Brak do tego przepisów prawnych, które byłyby konkretnie powiązane z targnięciem się na własne życie.

Prawo polskie nie przewiduje odpowiedzialności karnej sprawców gehenny fizycznej lub psychicznej ofiary doprowadzającej do jej samobójstwa, samobójstwo ofiary nie jest czynnikiem branym pod uwagę przy wymiarze kary dla sprawców maltretowania.

Pod samobójstwo można podciągnąć wypadek przy pracy, gdy człowiek sam lekkomyślnie zaniedba odpowiednich środków bezpieczeństwa.

Może to być wina pracodawcy (zabójstwo nieumyślne), gdy nie dostarczył on odpowiednich zabezpieczeń lub nie przeszkolił pracownika w zakresie bezpiecznego wykonywania danej pracy.

Samobójstwo jest decyzją, więc może być upozorowane na śmierć naturalną, wypadek lub zabójstwo, jeśli może to przynieść jakąś korzyść samobójcy lub ludziom z jego otoczenia.

Ad 4.

 Zabójstwo, nazywane też morderstwem, to pozbawienie życia innego człowieka.

W kulturze europejskiej najgorszą zbrodnią jest pozbawienie człowieka życia.

Zabójstwo uważane jest za najgorsze, bo pozbawia człowieka przyszłości, przez odebranie mu życia wszystkie jego właściwości i cechy, wiedza, umiejętności, w tym pozytywne zalety, zostają unicestwione.

Człowiek na tyle różni się od zwierzęcia, że nie ma problemu ze wskazaniem, kto jest człowiekiem.

Inaczej było w przeszłości, gdy Murzynów i niektóre inne rasy ludzkie, zaliczano do zwierząt lub podludzi, np. Słowian.

W szczególności za człowieka uważa się zapłodnioną komórkę jajową w łonie matki (też wcześniaka lub dziecko, które przeżyło aborcję) oraz osobę z demencją, pomimo jej braku świadomości.

Aborcja i eutanazja są formami zabójstwa, występowały one zawsze (np. jako zaprzestanie terapii uporczywej), ale problemem stały się dopiero wtedy, gdy niektórzy chcą je wprowadzić jawnie do kodeksów prawnych, usankcjonować.

Zabójstwo ma dwie odmiany:

1. Zabójstwo umyślne, z premedytacją;

2. Zabójstwo nieumyślne, przypadkowe, bez zamiaru zabicia.

Zabójstwo umyślne może być skierowane przeciwko konkretnie wybranemu człowiekowi, ale może też dotyczyć przypadkowego człowieka, który znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie, zaufał niewłaściwym ludziom.

Mogą być też działania celowe dla pozyskania cudzego zaufania (oszustwo).

Elementy zabójstwa:

• motyw, tj. powód i cel dokonania zabójstwa, np. pieniądze, zemsta, chuć, itp.;

• środki, w tym narzędzie zbrodni;

• okazja, sposobność, tj. czas i miejsce, gdzie zabójstwo można popełnić w sposób niezauważony, też z możliwością zapewnienia sobie alibi, czyli fałszywego poświadczenia o innym miejscu przebywania;

• okoliczności.

Miejscem zbrodni (pierwotnym) jest miejsce zabójstwa, ale też miejsce znalezienia zwłok (wtórne).

Zabójstwo nie może być uzasadnione żadnymi względami przeciwnymi, zarzutami względem ofiary zabójstwa.

Zabójstwo innego człowieka jest na tyle samodzielnym i angażującym działaniem, że poznanie bliższych i dalszych okoliczności zabójstwa jest wskazaniem na motywy, ale nie jest i nie może być usprawiedliwieniem.

Wyjątkiem jest obrona konieczna przy bezpośrednim ataku innego człowieka i zabójstwo nieumyślne w takiej sytuacji obrony stanowi jakąś przesłankę do dopuszczalności skutków śmiertelnych dla atakującego.

Obejmuje to obronę ludzi, którzy są pod twoją opieką, a szczególnie kobiet, dzieci.

Jest też zabójstwo na drodze przez nietrzeźwego kierowcę (pijanego, narkomana, lub tracącego przytomność z powodów zdrowotnych), zabójstwo po pijaku powinno być traktowane jak zabójstwo umyślne, bo taki kierowca wie o konsekwencjach swojego stanu nietrzeźwości i godzi się z tym.

Powiązanym zagadnieniem jest poczytalność sprawcy zabójstwa, nawet chwilowa niepoczytalność w momencie zdarzenia - jest to furtka dla sprytnych prawników.

Poczytalność jest też aspektem przy zabójstwie w afekcie (w emocjach).

Zabójstwo umyślne jest decyzją, więc może być upozorowane na śmierć naturalną, wypadek lub samobójstwo, jeśli może to odsunąć podejrzenia od zabójcy.

Czasem dopuszcza się zabójstwo w charakterze kary śmierci, szczególnie jako sprawiedliwą odpłatę za zabicie innego człowieka.

Kara śmierci była dawniej znacznie częściej używana za różnego typu przestępstwa, np. zdradę.

Często obecnie odstępuje się od kary śmierci ze względów humanitarnych i możliwych pomyłek sądowych.

Uważam, że w przypadku braku kary śmierci w kodeksie danego państwa obowiązkiem dla sędziego jest przyjęcie pobytu w więzieniu dożywotniego i bezwarunkowego jako zasadniczej kary za udowodnione zabójstwo, dopiero od takiej kary mogą być odliczane jakieś ulgi związane z okolicznościami łagodzącymi.

Paradoksem jest, że zabójstwo przez żołnierza, policjanta jest powodem do chwały raczej niż do potępienia, chociaż i tak się zdarzało.

Zasadą (idealną) jest, że nikogo nie można skazać za zabójstwo bez twardych dowodów jego winy.

Zbieranie dowodów i inne czynności dochodzeniowo-śledcze odbywają się w świecie realnym, w którym dochodzenie do prawdy o zabójstwie jest pewnego rodzaju grą między sprytem sprawcy, a instytucjami państwa, które czasem muszą z konieczności posłużyć się nawet podstępem (nie naruszając praw osobistych sprawcy i traktując go jako niewinnego do chwili skazania), więc czasem orzekanie o winie sprawcy pozostawia się grupie osób o nieposzlakowanej opinii: ławie przysięgłych.

W przypadkach wątpliwych: procesach poszlakowych, gdy zebranie twardych dowodów okazało się niemożliwe lub nie są one wystarczające, czasem orzeczenia o winie sprawcy zapadają z wykorzystaniem zdrowego rozsądku na zasadzie uprawdopodobnienia zdarzeń np. z użyciem dotychczasowego życiorysu sprawcy, znikomego prawdopodobieństwa podanego przez niego przebiegu zdarzeń, itp.

W obecnym stanie systemów sprawiedliwości wielu państw poważnym problemem jest:

1. Brak odnalezienia zwłok ofiary lub brak rozpoznania jej tożsamości – nawet gdy przypuszczalny sprawca jest znany;

2. Brak ustalenia czasu i przyczyny śmierci;

3. Brak przyznania się sprawcy do winy – nawet gdy są poważne wskazówki wskazujące na jego sprawstwo.

Trzeba być przygotowanym, że w sądzie adwokat obrony dla ocieplenia wizerunku sprawcy podniesie argument jakiejś formy własnej winy ofiary lub jej ograniczonej współpracy ze sprawcą.

Poza samym sformalizowanym procesem sądzenia zabójcy i sprawiedliwego wymiaru kary pozostaje problem zagrożenia dla społeczeństwa, które stwarza jego późniejsze pozostawanie na wolności.

Jest to szczególnie poważny problem w państwach, gdzie system społeczny akcentuje wolności obywatelskie, i gdzie po wypuszczeniu groźnego seryjnego zabójcy, recydywisty, na ulicę można tylko czekać na kolejną jego zbrodnię na niewinnej ofierze.

Powstaje też argument, że państwo nie ma możliwości zadbać o bezpieczeństwo człowieka, który sam wystawia się na nadmierne ryzyko, ale ryzyko w życiu praktycznym jest nie do uniknięcia, trzeba samemu o siebie zadbać.

Z tematem śmierci człowieka wiąże się jako element problem jego zaginięcia, nie ma tu prostego związku przyczynowo-skutkowego, tzn. zaginięcie nie wskazuje na śmierć człowieka, ani śmierć nie musi prowadzić do zaginięcia.

Tym niemniej z formalnego (ostrożnościowego) punktu widzenia dobrze jest zaginięcie potraktować jako hipotetycznie związane z przestępstwem: porwaniem np. dla okupu lub zabójstwem.

Uwidaczniają się w tym różnice między prawem (przepisami) a sprawiedliwością, rozumianą jako konsensus społeczny w danej kulturze.

Wszystkie powyższe rozważania tyczą też odpowiednio innych podobnych aktów agresji względem innego człowieka, jak pobicie, rozbój, gwałt, itp.

Według mnie:

Każdy przypadek przestępstwa człowieka względem człowieka, a też każdy przypadek śmierci człowieka, powinien być przedmiotem dochodzenia, i prowadzić do wyciągnięcia odpowiednich wniosków na przyszłość.

 dobra zasada:

• Zabójstwo się nie przedawnia.

Ilość zabójstw w społeczeństwie świadczy o:

• łatwości dostępu do broni;

• ale przede wszystkim o kondycji zdrowia fizycznego i psychicznego w tym społeczeństwie.

Przedawnienie

W prawie polskim istnieje taki termin prawny i instytucja, który nazywa się przedawnienie.

Oznacza to brak ścigania określonego rodzaju przestępstw po upłynięciu określonego okresu czasu.

Uwzględnia to trudności w udowodnieniu przestępstwa sprawcy po dużym upływie czasu.

Zakłada to też zmiany resocjalizacyjne u sprawcy tego przestępstwa po określonym upływie czasu funkcjonowania w społeczeństwie bez występku.

Jest to jednak też niczym nieuzasadnione uznanie jego sprytu w unikaniu kary.

Moja propozycja w tej sprawie dotyczy rozdzielenia kary za popełnione przestępstwo od uzyskanej w jego następstwie korzyści.

Uważam więc, że przedawnienie kary za przestępstwo popełnione nie powinno prowadzić do jednoczesnego przedawnienia osiągniętego z przestępstwa zysku.

Zasadą twardą powinno być, że przestępca nie może odnieść żadnych korzyści z popełnionego przestępstwa, a znaczy to, że wszelkie korzyści uzyskane z przestępstwa powinny być zwrócone temu, kto je utracił, lub w jego braku Skarbowi Państwa, w kwocie nominalnej lub powiększonej o odsetki, stopę inflacji, itp.

ZAGROŻENIE POBICIEM, ROZBOJEM – WSKAZÓWKI ZABEZPIECZENIA

W życiu człowieka nie ma nic pewnego, więc nawet te rady nie dają pewności uniknięcia nieszczęścia.

Tym niemniej pozwalają ci na podjęcie pewnych akcji zabezpieczających.

1. Przewidywanie i spostrzegawczość;

2. Jeśli musiałbyś przejść obok grupy ludzi: kiboli, pijanych lub obcej narodowości, lepiej nadłożyć drogi i pójść inną trasą;

3. Nie odpowiadaj na zaczepki słowem lub czynem ze strony takich ludzi, a jeżeli zostaniesz zmuszony do takiej odpowiedzi to najpierw reaguj krzykiem i przekleństwami, a jeżeli musisz odpowiedzieć czynem to z pełną siłą;

4. Pamiętaj aby mieć zawsze ścianę za plecami;

5. Nie uciekaj, odejść trzeba szybkim krokiem, ale nie biegiem;

6. Jeżeli bandyta atakuje cię nożem broń się nogami, nie pozwól mu się zbliżyć;

Kompromis aborcyjny

Temat ten jest ciekawy, bo wolność i dowolność obywatelki państwa zaczyna być regulowana przez prawo z uwzględnieniem nowych wynalazków naukowych.

Przede wszystkim trzeba zauważyć, że:

marksizm, komunizm, socjalizm, ukuły termin „zgniły kompromis”, potępiały kompromis i chciały go za wszelką cenę uniknąć.

Kompromis w tej formacji politycznej był niewidoczny, odbywał się na poziomie gabinetowym, a jawnym ostatecznym wynikiem była decyzja, która przesądzała: „tak albo nie”.

Dlatego sama nazwa „kompromis aborcyjny” budzi myśl, że jest to jakiś stan przejściowy między dawnym systemem politycznym, a nowym systemem, który jeszcze nie całkiem się ukonstytuował, i czyni jakieś ustępstwa względem przeszłości i ludzi, którzy tamten system tworzyli, a których potomkowie nawet nie wyobrażają sobie, że może być inaczej.

Kompromis aborcyjny, który był w Polsce, wyglądał rozsądnie na pierwszy rzut oka.

Aborcja dla:

1. Ciąży zagrażające życiu kobiety;

2. Ciąży dziecka obciążonego wadami, w tym genetycznymi.

3. Ciąży z gwałtu;

https://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_w_Polsce

Decyzja TK usuwająca punkt 2 tego wykazu jest przełomowa w tej sprawie, niezależnie od słuszności samego orzeczenia TK, bo każda matka, której odmówiono aborcji niepełnosprawnego dziecka, będzie mogła skarżyć państwo polskie o odszkodowanie i zadośćuczynienie z tego tytułu - państwo, które zmusiło ją prawnie do urodzenia wadliwego płodu, nie może się uchylić od odpowiedzialności za to.

Powstaje też zobowiązanie państwa, roszczenie względem państwa, w zakresie udzielania w najszerszym możliwym zakresie pomocy opiekuńczo-wychowawczej, jeżeli takie dziecko przeżyje.

Jest tu jeszcze jeden problem: dziecko z in vitro czasem jest potworem z samej istoty tej metody (bez rąk, bez nóg, bez połowy głowy lub z dwiema głowami – taka jest specyfika tej metody), wiec brak aborcji spowoduje rodzenie dziwolągów!

https://pl.wikipedia.org/wiki/Potw%C3%B3r

Oczywiście w miarę możliwości o dopuszczalności aborcji powinien na podstawie dokumentacji medycznej i specjalistycznej ekspertyzy decydować sąd!

Decyzja o aborcji powinna uwzględniać też wszystkie strony zaangażowane: kobietę ciężarną, jej partnera, dawczynię jaja, dawcę nasienia, itd.

Trzeba by było też obciążyć dodatkowymi obowiązkami służbę graniczną, by notowała przypadki wyjazdu kobiet w ciąży za granicę dla dokonania aborcji.

Ekonomia (kapitalizm)

Człowiek jako osoba gospodarująca

Ekonomiczność działania: maksymalizacja wyniku, zysku - minimalizacja nakładu, straty.

Wolny rynek – wolna konkurencja: jest analogiczny do teorii ewolucji Darwina (dobór naturalny).

Dlaczego Indywidualizm, Liberalizm, Kapitalizm, Demokracja?

- a nie Nacjonalizacja, Socjalizm, Komunizm.

Najprostszymi słowami i potocznymi skojarzeniami:

• - indywidualizm jest to możliwość, a nawet obowiązek społeczny, rozwijania i kształtowania własnych najlepszych cech: fizycznych, umysłowych i etycznych (duchowych jak kto woli), główne zdarzenia z życia człowieka są indywidualne: urodziny i śmierć, i jest to najlepsza podstawa do życia społecznego;

• - liberalizm jest zewnętrznym wyrazem indywidualizmu: po ukształtowaniu siebie kształtujesz otoczenie, a potocznie "granicą twojej wolności i swobody jest odległość cudzego nosa" + wolność zrzeszania się;

• - podstawą filozoficzną kapitalizmu jest realistyczne założenie, że człowiek jest egoistą potocznie: "grabie grabią do siebie..." – człowiek dba głównie o siebie i o swoją rodzinę, a altruiści to rzadki wyjątek - w kapitalizmie nie są potrzebne rozbudowane instytucje kontroli (które łatwo się degenerują), bo człowiek pilnuje siebie i innych ludzi nawzajem, kapitalizm to gospodarczy wyraz indywidualizmu: pracujesz tam, gdzie chcesz lub sam zakładasz firmę;

• - demokracja to możliwość kształtowania życia społecznego przez indywidualne osoby - społeczny wyraz indywidualizmu.

 Dalej be...!

• - nacjonalizacja: ładnie, ale wymaga licznych instytucji kontrolnych i jako dobro wspólne nie skłania do poszanowania pracy, majątku, itp.

• - socjalizm mówi, że ludziom trzeba dać, ale nie mówi skąd wziąć, żeby dać;

• - komunizm - człowiek jest niczym, liczą się krzyczące masy, to dobrze działa w mrowisku: mrówki się nie przejmują, że ktoś im zniszczył pół mrowiska i wybił pół mrówek, najpierw ratują młode pokolenie (białe kokony), a potem odbudowują kopiec - model nie dla człowieka.

 Kapitalizm jest oparty na naturalnym indywidualnym egoizmie człowieka, z którego dopiero wyłania się altruizm jako konsekwencja potrzeby wspólnego wzajemnego zaspokajania potrzeb.

 Kapitalizm jest obecnie najlepszym systemem gospodarczym i politycznym - wynika to np. z historii państwa ZSRR i Układu Warszawskiego, oraz komuny jezuickiej w Ameryce Południowej w latach 1610 - 1768.

 Problem w tym, że socjalizm jest ideą, a kapitalizm jest to naturalna forma gospodarowania.

 Dla socjalizmu musi być idea, ideologia.

Banki - choroba systemu finansowego

U człowieka chorobę poznaje się po objawach.

Ten sam sposób można zastosować do systemu finansowego.

Więc: wszystkie firmy, które sprzedają swoje towary, stosują w jakimś stopniu reklamę - by przedstawić swój produkt i wskazać jego zalety.

Tylko banki (centra systemu finansowego) postępują inaczej: prowadzą działalność dwustronną - kumulują oszczędności klientów i prowadzą działalność kredytową, ale intensywnie reklamują tylko udzielanie kredytów - tak, jakby wcale nie zależało im na tym, by klienci powierzali im swoje pieniądze dla ich pomnażania.

Wcale nie rywalizują ze sobą w tym zakresie.

Wskazuje to na głęboką i zasadniczą wadę obecnego systemu finansowego, i to raczej wadę „ustrojową” samych założeń, podstaw teoretycznych istnienia bankowości w skali światowej.

Poza tym powstaje coraz więcej firm, które działają jednostronnie: tylko pożyczają pieniądze klientom, lub tylko inwestują pieniądze (oszczędności) klientów - to też jest duży problem, bo działają one na innych podstawach prawnych niż banki, więc są wobec banków nieuczciwą konkurencją.

Biznes i bieda

Nowa ciekawa definicja celu biznesu:

Business goal:

A state or condition the business must satisfy to reach its vision.

Tłumacząc to w uproszczeniu na język polski:

Celem biznesu jest wypełnienie stanu lub warunku, który musi zostać spełniony, by osiągnąć jego wizję (czyli założenia).

Jest tu wyjście poza sam skutek pieniężny - docelowym projektowanym założeniem biznesu może być m.in. określony poziom obrotów i zysku, ale nie jest to nigdy cel główny, a cel taki może też w ogóle nie wystąpić.

Według nowych badań w USA tylko 4% ubogich w kolejnych pokoleniach przechodzi do klasy średniej (dziedziczenie biedy) - naukowcy o podłożu inteligenckim („lewackim?”) uważają, że remedium na to jest poprawa związków społecznych („social relationships”), też biblioteki, parki, dobre sklepy, itd.

Nowe idee w USA: darmowy „podstawowy dochód” jako wynik doświadczenia historycznego, że najbardziej twórczy był człowiek, który miał zapewniony byt i czas wolny.

Doświadczenia polskie: potrzeba przy tym wzmocnienia (zaostrzenia) prawa, bo człowiek który ma czas, znaczną jego część przeznacza na kontakty społeczne (emocjonalne), co często rodzi bezinteresowną nienawiść i złośliwość międzyludzką (to jest coś mocniejszego niż niechęć) - wzorzec pozytywny: Niemcy.

Quora

Ostatnio zetknąłem się przypadkiem z portalem quora - w języku angielskim.

Jest to coś podobne w pewnym sensie do wikipedia, ale odmienne o tyle, że każdy zainteresowany jakimś problemem może tam zadać pytanie i każdy, kto ma wiedzę na ten temat może odpowiedzieć.

Ja sam np. spostrzegłem temat "Rotschyldowie" - ciekawy (teorie spiskowe), edukacja high-school w świecie (porównywanie poziomu trudności) i coś pożytecznego obecnie: sposób zdobywanie rynku amerykańskiego przez małe rodzinne knajpki chińskie, z odpowiedzią od człowieka, który tam pracował, i widział od wewnątrz, jak to działa: właściwie z dnia na dzień i dolar do dolara, co jest możliwe tylko przy prostych przepisach podatkowych i rachunkowych, kadrowo-płacowych.

Z dużą dbałością o jakość, świeżość, posiłki sporządzane od podstaw, też dla własnego użytku.

W Polsce też są takie firemki, ale wobec nieprzyjaznego systemu prawnego, fiskalnego, itd. działają raczej poza sferą oficjalną, właściwie wegetują niż są podstawą dobrobytu społecznego, tak jak być powinno.

W większych miastach są w Polsce knajpki wietnamskie, które tak usiłują działać.

Z socjalizmu na kapitalizm

Ortodoksi polityczno-gospodarczy wymyślili kiedyś, że by dokonać tytułowego zwrotu w państwie mamy tylko jedną drogę: naśladować USA, nastawienie liberalno-indywidualistyczne na przedsiębiorczość jednostek (osób).

Obecnie okazuje się, że o wiele wydajniejsze dla państw na dorobku są inne modele działania, np. Chiny, Indie, Brazylia - niestety w Polsce nadal rządzą ortodoksi modelu amerykańskiego.

I tu ręce opadają - co wymyśliło PO: zamiast studiować tamte modele gospodarcze i wdrażać ich pomysły organizacyjne poszło drogą na skróty i wpuściło agresywnych przemysłowo Azjatów (Chińczyków) do Polski.

Przypominam, co robiła II RP - patriotycznie unowocześniała Polskę własnymi siłami.

Wszyscy ludzie biadają, że sypie nam się demografia - mało urodzin w Polsce, a przecież to jest skutek, a nie przyczyna obecnej i przyszłej zapaści gospodarczej.

Czy jest w ogóle w Polsce ktoś, kto chce i potrafi się uczyć od państw obcych - czy może wszyscy ludzie mają klapki na oczach i nadal widzą tylko model amerykański?

A poza tym bogactwem państwa polskiego, którego nam świat zazdrości, są lasy.

Dlaczego zmuszamy młodzież do wyjazdu zarobkowego z Polski, zamiast zatrudniać ich tu na miejscu do troski, opieki i rozwoju tychże lasów?

Turystyka + Ekologia to jest atut, którego pochopnie pozbyły się państwa zachodniej Europy - duże zwarte kompleksy leśne to skarb.

Ratunku! - kapitalizm

Znawca od "gospodarki rynkowej" twierdzi (tak go kiedyś wyuczyli Amerykanie z uniwersytetu w Illinois), że - celem działania firmy w kapitalizmie jest zysk - JEST TO TYPOWA AMERYKAŃSKA BREDNIA! - a przecież nie będę polemizował z profesorem: już raz próbowałem i wyszedłem na Rejtana, co to nie pozwala, a wszystkim innym ludziom problem wisi, jak kilo kitu.

Otóż problem jest szerszy.

W czystym (dzikim) kapitalizmie typu amerykańskiego jest wyraźny podział zadań.

Firma ma zarabiać pieniądze, a państwo ma chronić bezpieczeństwo i bezpieczeństwo obrotu gospodarczego.

To drugie bezpieczeństwo chroni przez ustanawianie prawa gospodarczego i instytucji, które prawo egzekwują.

To pierwsze to bezpieczeństwo międzynarodowe wojskowe i bezpieczeństwo wewnętrzne, które chroni policja.

Ale jest jeszcze jedna sprawa - jak chronić bezpieczeństwo obrotu gospodarczego w sytuacji wyzysku ludzi-obywateli przez wielki kapitał.

W takiej sytuacji ludzie najpierw strajkują, potem demonstrują na ulicach i blokują drogi, a w końcu gdy nikt ich nie chce słuchać biorą do ręki kałachy i rozpieprzają najpierw rząd, a później państwo.

Dlatego państwo musi dbać o obywateli - dawać mieszkania, zasiłki, itd.

Z tej przyczyny w nowoczesnym kapitalizmie wymyślono odpowiedzialność mieszaną państwa i firm.

Nazywa się to "społeczna odpowiedzialność biznesu", tj. firma ma dbać nie tylko o zysk, ale też o spokój społeczny i ochronę, odtworzenie zniszczonego przez siebie środowiska naturalnego.

I duże firmy to doskonale rozumieją, że jest to ich przewaga konkurencyjna, gdy mogą się pochwalić dbałością o pracowników i inicjatywami społecznymi, ale niestety dotyczy to Europy lub Ameryki, a w Azji i Afryce nadal za pomocą globalizacji interesów wyzysk i bieda aż piszczy - nie wspominając nawet o głupocie.

Konieczne jest wzmocnienie solidarności społecznej i zmniejszanie zjawisk nierównowagi ekonomicznej na skalę społeczeństwa i ludzkości (globalizacja problemu).

Globalizację najczęściej określa się wskaźnikami makroekonomicznymi, a wskaźniki mikroekonomiczne wcale nie są tak dobre i optymistyczne.

Globalizacja merytoryczna, a nie ideologiczna.

Z wielu powodów, a szczególnie mocarstwowości, samowystarczalności (autarkia), rynki globalne są dobre tylko, jeżeli państwo nie może produkować czegoś samo.

Problemy gospodarcze dawniej rozstrzygano przy pomocy wojen, a poza tym wystarczała wolna gra sił rynkowych - przy obecnych problemach globalnych konieczna jest polityka gospodarcza państw i świata.

Anty-globalizm jest koniecznością - nie można dopuścić do tego, by byle głupota zawładnęła umysłami ludzi na całym świecie.

I to jest właśnie ten wniosek, którego mi zabrakło w tyradzie profesora!

Rząd nie ma pieniędzy na inwestycje i ciągle zadłuża Polaków poprzez emitowanie obligacji (w ten sposób pozyskuje pieniądze od ludzi na bieżące funkcjonowanie państwa) - tymi pieniędzmi obracają lepiej lub gorzej politycy i urzędnicy,

A oszczędności Polaków rosną;

Chodzi mi po głowie taki pomysł, by państwo (lub samorządy) wzięło się za bezpośrednie organizowanie inwestycji, a jednocześnie rzeczywistą prywatyzację państwa, w sposób następujący:

1. państwo, być może z pomocą obywateli lub UE, znajduje duży cel inwestycyjny - być może z zakresu użyteczności publicznej lub celu publicznego, ale może być też duży i potrzebny zakład pracy;

2. państwo rozpisuje przetarg na projekt (technologię) tej inwestycji - jeżeli technologia jest zbyt droga do kupienia można jej właściciela zrobić udziałowcem inwestycji;

3. państwo rozpisuje przetarg na wykonawcę tej inwestycji;

4. i sedno tego pomysłu: państwo rozpisuje przetarg na właścicieli tej inwestycji: tak, by sami ci ludzie stali się bezpośrednimi uczestnikami tego zyskownego z samego założenia przyszłościowego projektu (akcjonariuszami), przy tym dobiera kilku dużych inwestorów i dużo małych;

5. państwo też w porozumieniu z inwestorami mogłoby ogłosić przetarg na pracowników tej inwestycji, a nawet nadzorować budowę tej inwestycji (odpłatnie).

Funkcjonowałoby to nieco podobnie jak obecnie budowa inwestycji gminnych (kanalizacja, wodociągi).

Państwo mogłoby też pozwolić samorządom prowadzić w ten sposób inwestycje - oczywiście pod nadzorem co do celów i skutków finansowych.

Można by nawet wynegocjować w UE protekcjonizm względem takich inwestycji, tj. pierwszeństwo akcjonariatu własnych obywateli państwa lub danego regionu.

Wszak istnieje ekonomiczna teoria historyzmu, która twierdziła (XIX w.), że doktryna ekonomiczna państwa powinna być dostosowana do jego kulturowych warunków rozwojowych.

Oczywiście pomysł ten trzeba dopracować - może by coś z tego było?

Pomysł ten jest bezpośrednim nawiązaniem do myśli patriotyczno-ekonomicznej II RP, która starała się własnymi środkami unowocześnić Polskę - niestety brakło czasu (II wś.).

Inna ekonomia jest możliwa aktualnie!

Obecnie największym problemem ekonomicznym Polski jest narastający dług publiczny spowodowany m.in. stałym corocznym deficytem budżetowym.

Rządom w Polsce brakuje pomysłu na zahamowanie tej niekorzystnej tendencji i naprawę sytuacji.

Sposobem stale wykorzystywanym jest ściąganie zagranicznych inwestycji i kapitału, i kolejne zadłużanie Polski w międzynarodowych instytucjach finansowych (rolowanie długów).

Twierdzi się, że w Polsce nie ma odpowiedniego dużego kapitału, który można zaangażować jako wkład własny dla inwestycji realizowanych z udziałem funduszy UE („brakuje nam miliarderów (sic!)”).

Oszczędności Polaków według informacji statystycznych wzrosły obecnie do kwoty 1,13 bln złotych, z czego 1/3 przechowywana jest poza systemem bankowym, tj. w przysłowiowej „skarpecie”.

Jest to więc niebagatelny kapitał własny - potencjalnie do wykorzystania przez państwo przy dużych inwestycjach.

Pieniądze te mogą i powinny pracować dla dobra ich właścicieli i dobra Polski.

Powinno być to nawet główne źródło finansowania inwestycji celu publicznego, a kredyty z banków komercyjnych powinny być wykorzystywane głównie przy finansowaniu inwestycji prywatnych.

UE wyznacza strategiczne cele gospodarcze - trendy w gospodarce UE, tj. duże przedsięwzięcia inwestycyjne konieczne dla rozwoju UE i poszczególnych państw (np. odnawialne źródła energii, retencja wód, ochrona przeciwpowodziowa, itd.).

Jak z powyższego wynika możliwe i przydatne jest prowadzenie dużych inwestycji o znaczeniu regionalnym i państwowym w sposób podobny, jak realizowane są małe inwestycje gminne typu lokalne wodociągi lub kanalizacja.

Byłyby to działania niestandardowe, ale takie są konieczne wobec nieskuteczności dotychczasowych środków powstrzymujących zadłużanie i stymulujących rozwój gospodarki.

Chcę tu zaproponować pewną metodę, która sprawdza się w skali mikro inwestycji lokalnych, a całkiem nie jest wykorzystywana na poziomie inwestycji dużych - a która pozwoliłaby uniknąć zadłużania Polski, wyeliminować pośrednictwo banków komercyjnych we wspieraniu inwestycji lub zapewnić alternatywne źródło finansowania, i zaangażować w inwestycje celu publicznego kapitał własny polski zamiast zagranicznego.

Wymaga to jednak większego zaangażowania władzy państwowej lub władzy samorządowej pod nadzorem państwa.

Można wyobrazić sobie następujący plan tych działań:

1. Instytucja wiodąca projektu inwestycyjnego: rząd lub samorząd pod nadzorem rządu (ministerstwa, odpowiedniej agencji, Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), itp.), wybiera dużą inwestycję celu publicznego (z założenia dochodową) do realizacji;

2. Instytucja powyższa ustala miejsce budowy tej inwestycji łącznie z wykupem terenu;

3. Instytucja ta rozpisuje przetarg na projekt budowy tej inwestycji;

4. Instytucja ta rozpisuje przetarg na wykonawcę tej inwestycji;

5. I SEDNO TEJ METODY: Instytucja ta rozpisuje przetarg lub subskrypcję na właścicieli (udziałowców, akcjonariuszy) tej inwestycji - oczywiście potrzebna byłaby wielka akcja reklamowa, która wskazałaby wszystkim chętnym do zakupu akcji czy udziałów, że inwestycja ta będzie dla nich dochodowa: przez udział w dywidendzie, ulgi w opłatach, czy podatkach, itp.;

6. Po pozyskaniu odpowiedniego kapitału od udziałowców lub akcjonariuszy dotychczasowe wydatki (koszty) byłyby pokrywane z tego kapitału („sprzedaż”), a inwestycja byłaby realizowana, być może nawet pod nadzorem tej samej wiodącej instytucji, ale już odpłatnie z zebranych funduszy;

7. Instytucja ta rekrutuje w porozumieniu z przyszłymi współwłaścicielami pracowników dla tej inwestycji, którymi mogą być też sami współwłaściciele;

8. Po zakończeniu budowy to sami współwłaściciele decydowaliby, jak ma ta inwestycja funkcjonować: jako przedsiębiorstwo całkiem prywatne (np. prywatna spółka), czy jako przedsiębiorstwo pod nadzorem komunalnym, a najlepiej w formie spółdzielni.

Jak zatem widać jest to pewien rodzaj rozwiniętego partnerstwa publiczno-prywatnego w realizacji dużych inwestycji o strategicznym znaczeniu dla regionu lub państwa z wykorzystaniem drobnych udziałowców - być może pożądane byłoby zaangażowanie w tak prowadzone inwestycje kilku dużych udziałowców, którzy posiadaliby większe, ale nie samodzielne większościowe pakiety akcji, a którzy dawaliby gwarancję stabilności tego rodzaju przedsięwzięcia.

W metodzie tej chodzi o bezpośrednie zaangażowanie drobnych udziałowców w rzeczywistą prywatyzację państwa, tj. powiązanie ich osobistego interesu z powstającą inwestycją bez pośrednictwa banków.

Ważne znaczenie ma tu też powstrzymanie zagranicznego spekulacyjnego kapitału przed napływem do Polski, ale dla tak prowadzonych inwestycji można byłoby wynegocjować z władzami UE pierwszeństwo drobnych polskich udziałowców przed inwestorami zagranicznymi.

Jest to też metoda na stworzenie rzeczywistego „społeczeństwa obywatelskiego” istotnie (finansowo i rzeczowo) zaangażowanego w sprawy publiczne.

Według mnie taka powinna być funkcja organizatorska państwa w gospodarce!

Komentarz ze strony Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie do tej propozycji:

- Mało oryginalne, brak rachunków finansowych, ale własny pomysł.

W uzupełnieniu do powyższego trzeba rozważyć podobieństwa i różnice między działaniem podmiotu prywatnego i państwa:

1. Podmiot prywatny (osoba fizyczna lub prawna, spółka) rozdziela posiadane środki pieniężne (realna gotówka) na:

a. - konsumpcję - te pieniądze natychmiast wracają na rynek i służą dalszej wymianie towarowej;

b. - akumulację - te pieniądze są odłożone w banku (lepiej) lub w „skarpecie” (gorzej, bo pozostają poza rynkiem pieniężnym);

c. - inwestycje - te pieniądze są lokowane w akcjach, obligacjach, złocie, nieruchomościach, dziełach sztuki, itd., lub są zakładane firmy, spółki, przedsiębiorstwa „gospodarki realnej” - pieniądze wracają na rynek.

d. jest tu optymalizacja globalna, podmiot sam w pełni decyduje, jak rozdzielić posiadane pieniądze i w jaki sposób je wykorzystać: co skonsumować, gdzie zakumulować i w co zainwestować - sam optymalizuje swoje wskaźniki finansowe typu stopa zwrotu i koszty.

2. Państwo rozdziela posiadane środki pieniężne na:

a. - konsumpcję (utrzymanie instytucji) - te pieniądze natychmiast wracają na rynek i służą dalszej wymianie towarowej;

b. - akumulację - te pieniądze są odłożone w różnych funduszach tworzonych na rezerwę (nie wiem, czy tylko jako zapisy księgowe, czy też jako realne odłożone pieniądze);

c. - inwestycje - pieniądze lokowane (przy zapotrzebowaniu innych państw na polską walutę) w złoto, obce waluty, itd., lub na wykonywanie zadań państwa - pieniądze wracają na rynek.

d. Państwo musi wykonywać określone w Konstytucji zadania względem swoich obywateli i państwa, więc nie może stosować optymalizacji globalnej - może i powinno jednak stosować optymalizację lokalną, tzn. optymalizować wykorzystanie środków pieniężnych przy realizacji konkretnego zadania - optymalizuje swoje koszty, ale nie może optymalizować stopy zwrotu.

Człowiek i ekonomia

Temat ekonomii nie jest łatwy, bo w dziedzinie gospodarowania praktycznie ciągle mamy do czynienia ze stanem „wojny” człowieka przeciw człowiekowi, co wskazują naukowcy, a szczególnie dostrzegalne jest to w państwach zaawansowanych kulturowo i technologicznie, jak Chiny, USA, o czym mówią ludzie znający to z autopsji.

Pytania zatem:

• Czy ekonomia jest nauką?

• Czy kapitalizm jest najlepszym sposobem gospodarowania?

• Czy ukształtowana wielowiekowo struktura ludzkości (ludzkość, kontynenty, państwa, społeczności regionalne i lokalne, i inne temu podobne) jest ostateczna? Czy można ją ulepszyć pod kątem poprawy sposobu gospodarowania? W jaki sposób?

• Czy ekonomia ludzka może czerpać wzorce organizacji ze sposobów gospodarowania zwierząt: mrowisko, ul, kopiec termitów, polowanie watahy wilków? W jakim zakresie?

 Kapitalizm - hasła aktualne:

• Realna gospodarka;

• Zrównoważony rozwój;

• Organizatorska rola państwa;

• Społeczna odpowiedzialność biznesu;

• Administracyjne metody kreowania popytu wewnętrznego;

• Administracyjnie ustalone maksymalne proporcje zarobkowe;

• Pozorny chaos wolnego rynku: elastyczność i konkurencyjność.

David Cameron’s EU speech z 2013 roku.

Five principles vision for a new European Union, fit for the 21st Century:

1. competitiveness - konkurencyjność;

2. flexibility - elastyczność;

3. power must be able to flow back to Member States - władza musi być zdolna powrócić do państw członkowskich, harmonizacja między państwami z uwzględnieniem ich odrębności i większy udział parlamentów państwowych;

4. democratic accountability - demokratyczna odpowiedzialność (rachunkowość?);

5. fairness - sprawiedliwość, uczciwość, jasność.

Są to ogólniki, ale sprowadzają się do większej demokratyzacji i drobiazgowego poddania finansów publicznych, też UE - pod kontrolę społeczną z wykorzystaniem m.in. internetu.

Kapitalizm jest najbardziej naturalnym systemem produkcji, dystrybucji i usług w społeczeństwie.

Jego założenia:

1. przemoc fizyczną stosujemy tylko w ostateczności - za to szeroko jest stosowana przemoc umysłowa i psychiczna;

2. pieniądz jest jedynym wspólnym miernikiem (oceną) rzeczy i zdarzeń, zjawisk, uczuć (obyczaju, miłości, itp.);

3. każdy człowiek ma wolność wyboru rodzaju działalności gospodarczej - sposobu zarabiania pieniędzy poprzez wyrób i sprzedaż, tj. zaspokajanie potrzeb innych ludzi - co za tym idzie ma też wolność wyboru od kogo kupuje;

4. stosowana jest naturalna hierarchia zaspokajania potrzeb - z własnych dochodów (zarobków) korzystam najpierw ja, potem najbliższa rodzina, następnie bliżsi i dalsi krewni, a później dopiero poprzez podatki moja gmina (samorząd) i państwo (społeczeństwo).

Jednak jako jednostka (pojedynczy obywatel) mam małą siłę argumentacji wobec aparatu administracyjno-represyjnego państwa – więc często przyjmuje ono inną kolejność zaspokajania potrzeb, tj. przede wszystkim płać podatki: na obronność zewnętrzną i bezpieczeństwo wewnętrzne państwa i inne potrzeby społeczne, np. ochronę zdrowia, oświatę publiczną, edukację, itd.

Z tych założeń wynika, tj. powstaje samoistnie jako ich konsekwencja, zjawisko konkurencji, które powoduje i wymusza postęp techniczny i organizacyjny.

Konkurencja produkcji i cenowa przy swobodzie kształtowania cen wyrobów jest tak ważna, że musi być chroniona prawnie wobec zawierania przez producentów zmów cenowych - zarówno przez wspólne zawyżanie cen, jak i czasową sprzedaż pewnych wyrobów poniżej kosztów produkcji dla wyeliminowania z rynku konkurencyjnego producenta (dumping) lub inne kombinacje tego rodzaju.

W warunkach demokracji przemoc fizyczna w stosunkach międzyludzkich może być częściowo zastępowana przez łagodniejsze formy przemocy: przymus ekonomiczny i prawny.

Kapitalizm w czystej postaci upraszcza obraz świata - jedynym kryterium, miernikiem i wartością jest pieniądz, bogactwo materialne - jest to obowiązujący ogólnie, powszechnie kierunek działania, wspólny dla wszystkich ludzi - dla każdego człowieka z osobna: nie jest potrzebna żadna organizacja życia społecznego, każda inicjatywa społeczna, współpraca pochodzi z inwencji oddolnej (korporacje ekonomiczne, potęgi finansowe i poszczególni ludzie), zakłada, że obie strony stosunku ekonomicznego postępują racjonalnie i bezwzględnie - słabszy fizycznie, psychicznie, umysłowo, przegrywa: wymogi czasu obecnego sprawiają, że taki model kapitalizmu rzadko już można spotkać - obecnie władze państw kapitalistycznych wiedzą już, że pozostawienie wielkim korporacjom pełnej samowoli prowadzi do światowych kryzysów ekonomicznych, że samo państwo musi zadbać o zachowanie na rynku wolnej konkurencji, obecnie zorganizowane grupy ludzi trzeba (można!) skierować do badań naukowych i usług (np. turystycznych, zdrowotnych, itd.).

Kapitalizm wykorzystuje do budowy dobrego świata najgorsze ludzkie cechy - przyjmuje jako założenie i punkt wyjścia "człowiek człowiekowi wilkiem", " świat, ludzie, są źli, więc ty musisz być taki sam" - i dopiero na tej podstawie każde dobro powstaje jako wynik ludzkiego egoizmu - dążenia do długoterminowego spokoju, wygody; jest to dyktatura pieniądza - ustrój, który uświęca wytwarzanie i użycie pomijając wartości intelektualne (duchowe) nie nadające się do sprzedaży; mniej ważne są ogólniki etyczne typu prawda, uczciwość, a bardziej chwilowa, doraźna inwencja i inicjatywa konkretnego człowieka wykonującego swoją pracę zarobkową: ma nauczyć każdego człowieka praktycznie, że w jego życiu ważne są logika, konsekwencja, planowanie, a przegra ten, kto stawia tylko na doraźny zysk, uczciwość długoterminowo się opłaci.

Kapitalizm, którego oczekujemy to "kapitalizm jasnych zasad", gdzie jedynym miernikiem i regulatorem życia społeczno-ekonomicznego będzie pieniądz, państwo z pomocą jasnego, silnego prawa i sądownictwa zapewni każdemu człowiekowi bezpieczeństwo i sprawiedliwość, a polityka władz centralnych i regionalnych zajmie się ustaleniem priorytetów gospodarczych za pomocą przepisów prawnych i polityki fiskalnej: pierwszeństwo powinna mieć np. polityka rolno-spożywcza dla zapewnienia każdemu człowiekowi dostatku taniej żywności.

Tak naprawdę w kapitalizmie światem rządzą ci, którzy rządzą pieniądzem - i to nawet nie miliarderzy, ale zarządzający światowym systemem finansowym.

W kapitalizmie kapitalista dba o swój zysk, a pracownik o swoje zdrowie.

By zwiększyć kapitał państwa trzeba zwiększyć zatrudnienie i poprawić wydajność pracy przez lepsze wyposażenie techniczne pracowników, sama gospodarka finansowa, fiskalna, monetarna ma tylko rolę służebną.

Na sukces składają się:

1. kapitał materialny - technika;

2. kapitał finansowy - pieniądze;

3. kapitał ludzki - wykształceni ludzie.

kapitał własny - kapitał obcy

rynek finansowy: rynek pieniężny (<=1 rok) - rynek kapitałowy (> 1 rok)

Kapitalizm - socjalizm

W kapitalizmie dobro jest sumą egoizmów ludzkich ograniczonych prawem, w socjalizmie dobro jest sumą gospodarki nakazowo-rozdzielczej, administracyjnej i dobrej woli robotników.

Są dwie przyczyny krytyki teorii K.Marksa i praktyki socjalizmu ze strony kapitalizmu:

1. brak aktywnej roli pieniądza - pieniądz jako miernik wartości i wyznacznik wartości (jakości) towaru na rynku spełnia w kapitalizmie tak wielorakie funkcje, że w gospodarce nakazowej nie da się go zastąpić w pełni w żaden sposób;

2. brak zainteresowania postępem technicznym i technologicznym - postęp techniczny wymuszany przez konkurencję (samo życie) ma w kapitalizmie podstawowe znaczenie, a w gospodarce nakazowej oparty jest tylko na dobrej woli producenta i robotników.

Socjalizm jako ideologia jest naturalnym następstwem demokracji bezmyślnej.

• - walka klas

• - internacjonalizm proletariacki

• - demokracja ludowa i dyktatura proletariatu pod przewodnictwem jedynej, światłej partii

• - proletariusze wszystkich krajów łączcie się

Marksizm jako system polityczny (socjalizm - docelowo komunizm) - oparty na dialektycznym rozumieniu społeczeństwa, niejawnie zakładał świadomą dobrą wolę każdego członka społeczności, człowieka, ale głównie liczyły się „masy ludowe”, ale procesy psychologiczne i socjologiczne w społeczeństwie są znacznie bardziej skomplikowane przez wpływ indywidualnych stosunków ekonomicznych (celów, interesów).

Wynosisz wysoko kapitalizm, a szargasz całkiem socjalizm - w zupełności się z Tobą nie zgadzam, bo to są tylko ideały - w rzeczywistości zawsze trzeba iść drogą pośrednią, wybrać jakiś „złoty środek” pomiędzy tymi skrajnościami: dopasować go do okoliczności, miejsca i czasu.

Celem strajków "Solidarności" w latach 80-tych nie było obalenie socjalizmu, ale jego usprawnienie;

W Polsce był socjalizm, a nie komunizm, i porządnie wychowywał ludzi, ale oni chcieli więcej: wolności.

W socjalizmie pieniądz nie spełnia wielorakich funkcji regulatora gospodarki, produkcji, rynku, wymiany handlowej, kredytu, itp.

W państwach "na dorobku" pracuje się i zarabia po to, by żyć - żyć godnie i coraz dostatniej - zagrożenie: można tu zboczyć w czysty konsumpcjonizm - w starych ustabilizowanych kulturach pewien poziom zaspokojenia potrzeb życiowych jest zapewniony, a pracuje się bardziej po to, by pokazać kim się jest, co się potrafi, a duże zarobki są osiągane jakby przy okazji potwierdzając wartość wybranego sposobu życia - teoretycznie usiłował to osiągnąć komunizm, ale jednocześnie ograniczał wolność ludzi.

Socjalizm - brak celu (sensu życia) człowieka - ani na ziemi, ani w niebie (dramat - brak snów o potędze).

Socjalizm chciał wychować ludzi rozsądnych i zdyscyplinowanych, a wychował sprytnych, a nawet cwanych.

Socjalizm tworzył ludzi o podwójnej moralności: dla siebie i na zewnątrz - rozdwojonej psychice, wartościach: jedne należało wygłaszać oficjalnie między ludźmi, a według innych zasad się żyło - kto usiłował żyć według jednolitych reguł, a nie brał z jakichś przyczyn udziału w kulturze drugiego obiegu, ten wegetował na marginesie, obrzeżach, skraju życia społecznego i jedyne, co mógł zrobić to rozszerzać na codzienne życie społeczne wartości życia rodzinnego: bezinteresowną pomoc, zaufanie, itp., i to tylko w takim zakresie, który tolerowały władze.

Socjalizm, komunizm to powszechne ubóstwo, bo gdy brak przymusu porządnej pracy wychodzą z ludzi wszystkie złe cechy charakteru.

Socjalizm, komunizm niewątpliwie zmienił świat, ale musiał upaść, bo był systemem utopijnym: 1)traktował ludzi, społeczeństwo, jako "masy" ("lud pracujący miast i wsi"), a nie jako grupę świadomych jednostek, osób (obywateli), życie i zdrowie pojedynczego człowieka znaczyło niewiele dla władzy - produkował w dużej ilości pijaków i bandytów, jednak jednocześnie działania milicji (obecnie policja) wobec przestępców były zdecydowane, a też interwencje sekretarzy okręgowych partii (PARTIA równało się PZPR) przy osobistej skardze, 2)posługiwał się przemocą, przymusem, terrorem państwowym ("dyktatura proletariatu", "ludowa sprawiedliwość"), a nie demokracją i prawem, i wbrew zapowiedziom przemoc ta nie była ograniczona do posunięć wymuszonych przez "wroga klasowego" - nie była to też przemoc przeprowadzona za jednym zamachem, ale ciągle ponawiana (deprawacja), 3)cechowała go propaganda posunięta aż do kłamstwa - kto krytykował ustrój lub władzę był "wrogiem ludu" i stosowano wobec niego najostrzejsze represje, a dziennikarzy ograniczano przy pomocy urzędowej cenzury, nie było rozmowy, dyskusji, wolnej wymiany poglądów politycznych, ale tylko ideowo ograniczona indoktrynacja, 4)ideał człowieka socjalizmu miał wiele zalet, był twórczy, wszechstronny, zaangażowany, rozwijał się, ale był zawieszony w próżni - zależał tylko od ideologicznego wychowania, 5)ktoś musiał sprawować rządy, trzymać władzę zarówno państwową, jak i na każdym poszczególnym poziomie biurokratycznej hierarchii - z założenia ci ludzie stali ponad prawem, nie mogli być rozliczani demokratycznie, ale tylko przez swoich mocodawców - tworzyła się kasta ludzi uprzywilejowanych, nie było demokratycznych wyborów, głosowania - wybierano spośród kandydatów już wcześniej dobranych przez partię, 6)sama ideologia nie dawała ludziom dostatecznej motywacji do podejmowania kolejnych dużych wysiłków, wprowadzania postępu, a nawet więcej - indywidualna inicjatywa była hamowana w imię równości społecznej: zniszczono rzemiosło i drobną wytwórczość, sztandarowe hasło urawniłowki, marazmu, stagnacji, zastoju: "czy się stoi, czy się leży - dwa tysiące się należy", 7)państwo dawało bezpieczeństwo socjalne, ale było to kosztem ograniczenia wolności osobistej ludzi, nadmiernego regulowania, centralizacji władzy, 8)teoretycznie właścicielem państwa ("majątku narodowego") byli wszyscy obywatele ("społeczna własność środków produkcji"), ale praktycznie decyzje gospodarcze i polityczne podejmowała partia ("przewodnia rola partii"), co przy braku pełnej informacji i prawdziwej kontroli społecznej powodowało kolejne kryzysy, decyzje w dziedzinie gospodarki podejmowane były autorytatywnie na podstawie ideologii (marksizm-engelsizm-leninizm-stalinizm) ("Lenin wiecznie żywy"), a nie ścisłych analiz ekonomicznych: w szczególności urzędowo ustalano strukturę cen, płac i asortymentów produkcji oraz rozwijanych dziedzin gospodarki (nazywało się to "gospodarka planowa"), 9)wszystkie "spontaniczne" manifestacje były reżyserowane, nie było wolności zgromadzeń, demonstracji, władze dopuszczały tylko zebrania religijne, gdzie czasem można było usłyszeć bardziej lub mniej aluzyjne uwagi polityczne, ale też były one monitorowane przez tajne służby (SB), 10)typowe sprawy w urzędach można było załatwić dość szybko, ale dla nietypowych zawsze bezpieczniej dla urzędnika było odpowiedzieć "nie", ginęły w gąszczu przepisów - ludzie przyzwyczaili się omijać prawo lub dawać łapówki, 11)dobór kadr kierowniczych każdy partyjniak wyższy rangą prowadził sam według zasady "mierny, bierny, ale wierny" - główny nacisk przy awansowaniu ludzi kładziono na lojalność, a nie na wykształcenie, zdolności, itd., 12)zniszczył zaufanie społeczne.

Marksizm - błędy teorii

Po analizie dialektyki Hegla i marksizmu jako zastosowania tejże dialektyki do zakresu spraw społecznych i ekonomicznych widać błędy marksizmu:

1. Myśl marksistowska nie wniosła nic nowego do podstawowego schematu dialektycznego - a nawet okroiła prawa dialektyki, redefiniowała pojęcia heglowskie.

2. Marks wybrał niektóre prawa dialektyki heglowskiej pod kątem zastosowania ich do społeczności - w szczególności dla wykorzystania wyników przeprowadzonej z ich użyciem analizy do kierowania masami ludzkimi (tłumem) i ponumerował je.

3. Wtłoczenie wolnych ludzi w sztywne ramy ideologii (dogmatyki), pozbawienie ich osobowości, indywidualizmu - traktowanie ich bardziej jako jednostki (masy ludzkie) niż osoby;

4. Uznanie konfliktu jako jedynego motoru postępu - a wiadomo, że sam konflikt prowadzi tylko do rozpadu związku, tj. muszą istnieć jakieś siły spójności, by układ nie uległ dezintegracji - współpraca jest równie dobrą, a może i lepszą, podstawą rozwoju;

5. Brak - tak u Hegla, jak i konsekwentnie u Marksa, jakiejkolwiek teorii „złotego środka”, tj. teorii negocjacji, kompromisu, ustalania się równowagi w systemie, stabilizacji.

6. To heglizm popełnił błędy, a Marks stosując teorię Hegla do zakresu spraw społecznych i ekonomicznych tych błędów nie wyprostował, np. za jakąś namiastkę teorii kompromisu u Hegla można uznać heglowską syntezę (triadę), ale nie daje ona stanu (procesu) równowagi, ale tylko próbuje łączyć ogień z wodą, co nie prowadzi do współistnienia przeciwieństw, ale do zasadniczej zmiany stanu całego układu;

7. Obecnie marksizm jest kolejną „ślepą uliczką” w rozwoju filozofii społecznych, bo bezkrytycznie przeniósł heglowskie ogólne prawidła rozwoju świata na społeczeństwo ludzkie i człowieka, który ze względu na posiadanie rozwiniętej świadomości wnosi w przyrodę całkiem nową jakość,

1. Ustrój i ideologia marksistowsko-leninowska-stalinowska jest zbrodnicza, tj. możliwa do wprowadzenia i utrzymania tylko przez masowe zabójstwa,

2. Jeżeli się przy niej upierasz znaczy, że nie znasz jej podstaw - wiesz tylko tyle ile ci naopowiadali prelegenci (mówcy),

3. Ale nawet ta zbrodniczość marksizmu byłaby do wybaczenia gdyby to była zbrodnia jednorazowa i szybko przeprowadzona - tak jak to napisał Makiaweli w "Księciu" na podstawie analizy historii Rzymu - ale nie: zbrodnia (zabójstwa polityczne) musi być w marksizmie ciągła i ciągle powtarzana, bo ciągle musi walczyć z demokratycznymi dążeniami ludzi,

Rozważając to, co dzieje się w polityce uznać trzeba, że jest to kpina z demokracji - raczej można to nazwać demo-ralizacją lub demo-nstracją bezczelności samozwańczych tzw. "elit" (nuworyszy).

W 1989 r. wyszliśmy jako państwo z utopii marksizmu w wersji leninowsko-stalinowskiej (ideologia, która siebie samą nazywała naukową), ale nie doszliśmy do tego, co być powinno - być może trzeba wrócić z powrotem do marksizmu, ale najpierw naprawić błędy i niedoróbki tej teorii syntetycznego ujmowania rozwoju rzeczywistości, wskazać granice jej stosowania.

Czy jest w ogóle możliwość naprawienia tej teorii, ideologii?

1. Marksizm nazywał siebie "naukowym";

2. Wyszliśmy z utopii moskiewskiej i popadliśmy bezbronni z powrotem w utopię watykańską - utopia watykańska warta jest tyle samo co utopia moskiewska, a nawet gorsza, bo marksizm zabija tylko fizycznie, a religia działa bardziej perfidnie, bo zabija intelekt człowieka;

3. Dyktaturę proletariatu zamieniliśmy na dyktaturę kleru;

4. Marksizm jest teorią przyśpieszenia rozwoju rzeczywistości w pewnym wymyślonym kierunku.

Pomijam w moich rozważaniach dialektykę marksistowską, bo:

1. Głównym obszarem zainteresowania myśli marksistowskiej były - ideologicznie traktowane, problemy z zakresu ekonomii i społeczeństwa,

2. Marksizm jako system polityczny dopiero oczekuje na krytyczne opracowanie - potrzebny jest pewien (duży) dystans historyczny dla obiektywnej oceny jego wad i zalet - tym bardziej, że w niektórych państwach marksizm dogorywa (Kuba), a w innych państwach ma się całkiem dobrze: pierwotny (Korea Płn.) lub zmodyfikowany (Chiny, Wietnam).

Pytanie jest zatem: w jakim zakresie społeczeństwo może wywierać presję na jednostkę, ograniczać jej wolność?, i w drugą stronę: w jaki sposób człowiek powinien realizować swoją wolność, by nie szkodzić społeczeństwu?

To narzędzie badawcze i wykonawcze (marksizm) okazało się jednak zbyt prymitywne, bo dialektyka stosuje się najlepiej do samoistnych zmian zachodzących w przyrodzie, a dla człowieka trzeba uwzględnić też zmiany dokonywane przez niego celowo, tj. jego podmiotowość i wolność - kartezjańskie funkcje umysłu: rozum i wolę, lub humanistyczne cechy: moralność i intelekt.

Konsekwencją tego jest niewykorzystywanie potencjalnych możliwości zawartych w ludzkiej inicjatywie, która jest postrzegana jako zagrożenie dla stabilności systemu, a nie jako ukryta wartość, którą trzeba uaktywnić i pozytywnie stymulować dla uzyskania wartości dodanych w systemie.

Dialektyka nie zajmuje się człowiekiem - nie bierze pod uwagę jego szczególnych możliwości, więc i marksizm - oparty na niej, nie zawiera teoretycznych podstaw dla podmiotowości i wolności człowieka, tj. przewiduje jedynie, że człowiek będzie posłusznym wykonawcą poleceń kierownictwa, a jego inwencja ograniczy się do wyznaczonego mu stanowiska pracy.

Nawet jeżeli uznać, że obecny marksizm jest już inny, nowocześniejszy, rozbudowany, to przyjęcie dialektyki za podstawę był to grzech pierworodny marksizmu, który leży u podstawy samej ideologii i już na zawsze będzie stanowił jej skazę jako brak uwzględnienia humanizmu w koncepcji, a nawet więcej - człowieczeństwa, bo człowiek, jego cechy i właściwości, nie ograniczają się do humanizmu.

Tworząc swoją teorię (marksizm) Marks użył najlepszego ówczesnego narzędzia filozoficznego rozumienia rzeczywistości, tj. dialektyki.

Jednak było to poważne nadużycie metodologiczne, bo dialektyka stosuje się najlepiej do samoistnych zmian w przyrodzie, a nie do celowych zmian wprowadzanych przez człowieka, tzn. zasadnie można ją zastosować do społecznego zachowania mrówek w mrowisku i do zachowania stada baranów lub zachowania roślin jednego lub różnych gatunków na danym polu (obszarze), a stosując ją do zachowania człowieka w społeczeństwie otrzymuje się wyniki stosowne dla kierowania bezrozumnymi masami ludzkimi (tłumem), gdzie własna inicjatywa jednostki nie zostaje uwzględniona wcale, a inicjatywę na poszczególnych stopniach władzy realizuje się tylko w zakresie poleceń przywódcy, kierownictwa.

Brak tu zatem równowagi między człowiekiem i społeczeństwem.

Kierowana pseudo-samodzielność jednostki przeradza się w karykaturę tej samodzielności, gdzie ekspresja indywidualna stłumionej jednostki musi doprowadzić do rewolucji, bo do marksizmu skażonego od początku dialektyką w żaden sposób nie można wprowadzić wolności jednostki niesterowanej odgórnie, tj. demokracji.

Czy ma to sens: nie uczyć historii, nie przenosić na nowe pokolenia starych konfliktów i walk - uczyć współpracy, osiągnięć gospodarczych, kulturalnych, filozoficznych, itp.?

Dla firm globalnych liczą się tylko wskaźniki makroekonomiczne, a to że na poziomie mikro się nie zgadza to już problem państwa goszczącego taką globalną firmę.

Dobrą rzeczą jest, że czasem z tygla narodów dochodzą głosy rozsądku - zachodzi przymusowe uśrednianie opinii z naciskiem na finanse, gospodarkę.

Dramat w życiu człowieka zawsze znajduje jakieś rozwiązanie, nie uciekniesz od konsekwencji swoich czynów - dramat w teatrze często jest jak zły sen: bez możliwości przerwania, powstrzymania katastrofy, tragedii.

Dramatem i tragedią ludzi białej rasy (Europejczyków) było to, że przychodząc do obcych kultur narzucali swoje przywództwo handlowe, gospodarcze, techniczne (głównie metodami przymusu, brutalnymi, wojskowymi lub przez rozpijanie (Indianie), narkotyzowanie (Chińczycy), choroby (kultury prekolumbijskie)) - nie chcieli, nie potrafili, nie starali się uczyć od tubylców.

Dramaty (tragedie i komedie) powstają tam, gdzie życie próbuje się oprzeć na teoretycznych ideałach (np. ideologiach, itp.), a nie na wiedzy o świecie: naukowej i przyrodniczej.

Dramatyczne - pesymistyczne – optymistyczne - realistyczne

Etyka elitarna: życie niektórych ludzi jest ważniejsze niż innego człowieka?.

Etyka jest nauką o normach moralnych (zasadach postępowania) - różne kultury żyją według odmiennych norm - co kraj to obyczaj.

Etyka normatywna: cnoty, konsekwencja, obowiązki.

Etyka siłą rzeczy jest moralnością mniejszości - musi zakładać, że znajduje się w nieprzyjaznym lub obojętnym otoczeniu.

Etyka: 1)chrześcijańska – cierpliwie z pokorą znoś cierpienia, które ci życie przynosi, 2)komunistyczna, 3)faszystowska - elitarna, 4)rewolucji francuskiej - równość wszystkich ludzi wobec prawa, 5)pariasów i nietykalnych (dalit) - niektórzy ludzie są gorsi, 6)amerykańska - swoboda gospodarcza.

Etyka: pojęcia intelektualne - rozumowe i pojęcia moralne - uczuciowe.

Przy okazji trzeba zauważyć, że żadne procedury skutecznościowe, typu SWOT, nie zawierają, nie uwzględniają etyki, etyka staje się przez to zewnętrznym zagadnieniem dla rozwiązywania problemów, używanym tylko na zasadzie opcji.

Moralność osobista, etyka grupowa, rodzi się ze wspólnej pracy, też sportu zespołowego (pomoc wzajemna).

Etyka ma bezpośrednie związki z socjologią, jakkolwiek czasem jest rozumiana jako idea samotnego i samodzielnego doskonalenia duchowego.

Fanatycznie głoszona niezależność polityki i gospodarki jest bezsensem - zawsze tak było, że odpowiednie posunięcia polityczne wspierały gospodarkę: np. w średniowieczu prawo składu, wyznaczanie obowiązkowych traktów handlowych, prawo jarmarków, itd., które były nadawane przez władców jako przywileje dla miast, ale powodowały zobowiązania dla kupców.

Fanatyk ma czyste sumienie.

Fanatyzm - wolność słowa a podżeganie do buntu, zamieszek i zabójstw.

Fatalizm polityczny - chociażbyś był pacyfistą zostaniesz zmuszony zginąć na barykadach, bo taka jest logika historii: politycy potrzebują mieć wroga i uparcie szukają go rozgrzebując stare konflikty, jątrząc stare rany, wpychając Polaków w politykę dumy narodowej zamiast iść w kierunku międzynarodowej współpracy gospodarczej - "krew nic nie kosztuje, za wino trzeba płacić".

Gdyby w obecnym stanie zasobów finansowych świata któryś z miliarderów zechciał rzucić cały swój majątek na rynek to mielibyśmy wojnę i nędzę jakiej świat jeszcze nie widział!

Gospodarka jest dziedziną, gdzie często nie obowiązuje moralność, uczciwość i przyzwoitość, a rzetelność, solidność nie jest nagradzana.

Gospodarka: regulacja przez rynek - regulacja przez państwo

Gospodarka: sektor prywatny - sektor publiczny

Gospodarka: środki trwałe - środki obrotowe

Importować model systemu gospodarczego i podatkowego ze Szwecji, spółdzielczość - teraz!

Instytucja z czasem ulega degeneracji, formalizacji - np. szkoła: 1)została powołana po to, by być służebną wobec życia, 2)a aktualnie stwarza własną rzeczywistość, podobnie wymiar sprawiedliwości: 1)został powołany dla zapewnienia bezpieczeństwa ludziom i ochrony ich własności - też w obrocie gospodarczym, 2)a obecnie jest bardziej instytucją samą dla siebie i dla interpretacji formuł zawartych w kodeksach niż regulatorem życia publicznego.

Instytucje (struktury) polityczno-ekonomiczne.

Instytucje (struktury) społeczno-gospodarcze.

Jakie działania powinni podejmować politycy dla: 1)wsparcia gospodarki, 2)przekonania społeczeństwa, ludzi, że trzeba pracować?.

Jawność życia politycznego, publicznego, procedur związanych z gospodarowaniem pieniędzmi publicznymi.

Nikt (UE) nie protestuje przeciw długom polskim, bo wszyscy członkowie w UE są zadłużeni - wszyscy siedzą po uszy w gównie, i jeszcze protestują, gdy Cameron powiedział słowa prawdy w swojej słynnej mowie o pierwszeństwie gospodarki i uczciwości, a nie ideowych mrzonek (to jest typowy taniec na Tytaniku…) - nie ma dla nich alternatywy, chwili zwątpienia, że te ideologiczne teoryjki to coś nie tak.

Państwo - umowa społeczna: podatki za bezpieczeństwo.

Państwo działa jak zwielokrotniony co do skali organizm człowieka i podobne reguły powinny je obowiązywać po to, by było skuteczne (np. specjalizacja organów) - większość organów człowieka działa automatycznie, autonomicznie, a interwencja rozumu (głowy) jest potrzebna tylko wtedy, gdy odmawiają posłuszeństwa, i to tylko co do naprawy procedur, a nie co do ich zastępowania.

Państwo jako aktywny i główny inwestor w gospodarce (J.M.Keynes).

Państwo jest konieczne w gospodarce, bo może nie liczyć się z kosztami, i dzięki temu ustanawiać standardy i wzorca, np. w zakresie płac, opieki nad pracownikiem, itd.

Państwo jest silne tylko siłą swoich obywateli i prestiżu międzynarodowego, który wynika z jego siły militarnej, gospodarki (pieniądza), inicjatyw politycznych, dobrych rozwiązań prawnych, itd. - państwo, które nie potrafi bronić swoich obywateli lub występuje przeciw nim, które nie potrafi zadbać szczególnie o wychowanie swojej młodzieży, naraża swoje istnienie, podważa sens bytu - wiele zależy od wyboru właściwej odpowiedzialnej władzy - trzeba często wyjaśniać: po co robimy to, co robimy.

Państwo jest sposobem sprawowania władzy przez klasę dominującą, sposobem realizacji jej interesów, a więc obecnie jako minimum jest zainteresowane tym, by przeciętnego obywatela utrzymać w gotowości do podjęcia pracy, by nie stał się obciążeniem dla społeczeństwa, a to znaczy obowiązki i uprawnienia państwa: 1)obowiązki: zapewnić minimum egzystencji, minimum pożywienia, mieszkania, ubrania, opieki zdrowotnej na poziomie potrzeb przeciętnego człowieka, minimum wychowania i nauczania: czytanie, pisanie, liczenie, przygotowanie do współpracy, rozumienie instrukcji, 2)uprawnienia: do ingerencji w prywatne życie obywatela w zakresie przymusu eliminacji szkodliwych nałogów i utrzymania człowieka w trzeźwości, świadomości, eliminacji tych ludzi, którzy szkodzą społeczeństwu, przestępców.

Państwo prawne

Państwo silne siłą swoich obywateli.

Państwo, które nie wspiera i nie nagradza moralnego postępowania, obyczajów (nie kara występku), zostanie zniszczone.

Pieniądz jest najważniejszym instrumentem bezpieczeństwa wewnętrznego - nie policja lecz gospodarka towarowo-pieniężna (wymiana towar za pieniądz i odwrotnie) zapewnia tzw. spokój społeczny.

Polityk potrzebuje mieć wroga: osobowego lub warunki materialne obywateli, stan gospodarki państwowej, itd. - to jest jego racja istnienia.

Potrzebny jest Napoleon gospodarki, Napoleon wojny i rządzenia siłą już był.

Schemat i sposób działania państwa, prawa, powinien zmierzać do ujednolicenia w Europie.

Schematyczność ludzi często jest tylko odpowiedzią, przystosowaniem do schematyczności życia społeczno-gospodarczo-politycznego przy nastawieniu człowieka na maksymalizację skutku, zarobku, a nie na szukanie tego, co słuszne, prawdziwe.

Sposób zaspokajania potrzeb życiowych, sposób gospodarowania (ekonomia).

Społeczeństwo raczej obserwowało tę grę (konwencje licytacyjne) niż brało w niej udział, przystosowało się na przetrwanie - tym bardziej, że zasady gry nie były twardo przestrzegane (np. upadłości solidnych i rzetelnych podwykonawców przy budowie autostrad i niewydolne sądownictwo gospodarcze działające na telefon władzy).

To trzeba było zrobić: odsunąć za wszelką cenę od władzy tych oderwanych od rzeczywistości i od społeczeństwa ideologów, dogmatyków „jedynie słusznego” kierunku prowadzenia gospodarki i ekonomii w Polsce, odsunąć tych, którzy się na Polsce uwłaszczyli, ba - jeszcze drwili „przecież i ty się mogłeś (możesz) uwłaszczyć!”.

Toż i Amerykanie w końcu się uskarżają, że pozwolili w swoich szkołach usadowić się „postępakom” i już tam nie ma miejsca na tzw. „zdrowy rozsądek” (lokalny i regionalny!), ale tylko na „globalne kariery”, które służą jedynie dalszemu pogłębianiu nierównowagi ekonomicznej i gospodarczej świata, tj. wysysaniu zasobów naturalnych i ludzkich, państw zacofanych gospodarczo i wpychaniu ich w postępującą biedę.

UE docenia i potrzebuje od Polski przede wszystkim dobrej żywności i to jest dobry kierunek przestawić gospodarkę na produkcję rolno-spożywczą, przechowalnictwo - to może stać się specjalnością polską.

UE wspiera jeden liberalny model polityczny i jeden liberalny model gospodarczy dla wszystkich państw członkowskich, inne modele potępia politycznie i zwalcza poprzez obniżenie dotacji i kary finansowe.

W gospodarce mniej korzystania z modeli teoretycznych, więcej korzystania z pozytywnych wzorców.

Wojna opisywana poprzez zmiany interesów gospodarczych, ekonomicznych, finansowych państw, a nie z punktu widzenia kolejnych "bohaterskich" zdarzeń, daje o wiele bardziej przejrzysty pogląd na bieg historii bez nadmiaru zaciemniających szczegółów.

Wojna to zaostrzenie choroby, która jest już chroniczna.

Wojna, przemoc, niszczenie - symbol bezradności rozumu.

Wojnę zbrojną prowadzi się przy pomocy wojska, wojnę ekonomiczną przez łatwe i nadmierne udzielanie kredytów dłużnikowi po to, by postawić go w sytuacji bez wyjścia, bez możliwości spłaty.

Wojny tylko obronne - czy w ogóle konieczne?

Wojna zaczyna się tam, gdzie kończy się rozmowa.

Takie międzynarodowe traktaty jak Pakt Brianda-Kellogga z 1928 r. ustanawiający wyrzeczenie się wojny jako instrumentu polityki państwowej mają sens, ale nie zabezpieczają świata przed złą wolą i głupotą.

Za moje pieniądze?! Nie! - za pieniądze wirtualne, bo tworzenie pieniędzy już dawno zostało oderwane przez spekulantów giełdowych od masy towarowej, która w solidnej dawnej gospodarce równoważyła popyt z podażą.

Średniowiecze (wieki ciemne) - okres zapaści kultury umysłowej, twórczości intelektualnej, było jednocześnie okresem, gdy bez wielkiego szumu rozwijana była kultura materialna, podstawy gospodarcze, postęp techniczny i organizacyjny nie tylko w rolnictwie pod przyszłe osiągnięcia epoki renesansu.

Epoki ciemne: "średniowiecze", "barok" są konieczne jako szukanie nowych dróg na oślep, po omacku - dopiero na nich, z ich doświadczeń, na ich tle widać osiągnięcia "odrodzenia", "oświecenia", "pozytywizmu".

Historia kultury europejskiej to okresy wzrostu i upadku (średniowiecze, odrodzenie, barok, ...) - okresy wzrostu przedzielone okresami, gdy kultura kostnieje i idzie w ozdobność - do czasu powstania młodego pokolenia, które po raz kolejny żąda "normalności".

Historia jest nauczycielką życia.

Historia jest snem o przeszłości, który ma się ku obudzeniu.

Historia kołem się toczy - duża część zdarzeń powtarza się według wzorców, schematów, z nieustannymi drobnymi zmianami - anarchia też ma swój wzorzec.

Historia nie jest na słabe głowy - słabych prowadzi tylko do fanatyzmu i nacjonalizmu.

Historia taka jak ją poznajemy dotyczy głównie władzy i wojen (nawet nie polityki, dyplomacji), a mniej filozofii, sztuki, życia codziennego, wynalazków, inżynierii technicznej, itd.

Historia w szkole - zwykle kalendarz zbrodni.

Patriotyzm musi zdefiniować dla siebie każde nowe pokolenie na nowo.

Patriotyzm - pracuj dla swojego państwa tak, byś mógł być z niego dumny.

Ktoś proponował model Skandynawski - tylko nie napisał, jak do niego dojść.

Ja sam wystąpię prowokacyjnie jako adwokat diabła i zaproponuje MODEL CHIŃSKI: - żarty?! NIE!

Druga nazwa modelu: "Przetrwają najsilniejsi!".

Na czym ten model polega:

1. uczciwość, sprawiedliwość i surowe prawo w obrocie gospodarczym,

2. praca 18 godz. na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku,

3. właściwie eksterminacja własnego społeczeństwa - wyzysk posunięty do granic możliwości.

Co z tego Chiny mają:

1. ogromna nadwyżka budżetowa,

2. wykupują obecnie pół świata: Afryka, Ameryka Południowa,

3. w poszukiwaniu surowców wchodzą aż na Antarktydę.

- ekonomia

Dotychczasowe teorie ekonomiczne mówią, jak w sprytny sposób państwo może manipulować: popytem, podażą, eksportem, importem, zasiłkami, kapitałem pożyczkowym i stopami procentowymi, itd., by pobudzać rozwój, stymulować rynek, itd. (np. polityka fiskalna, monetarna, itd.),

A konfliktów ekonomicznych (które należą do sfery praktyki, ale pozostają poza obszarem zainteresowania nauki) jest coraz więcej.

Problem w tym, że nauka, ludzie nauki, sama określa, co jest "naukowe", a jakie tematy są "nienaukowe".

Ważniejsze jednak niż ideologia wydają się pieniądze.

Nie są już one tak zaporową rzeczą, jak jeszcze 50 lat temu, ale mimo to.

Cała Europa siedzi w długach, chociaż Niemcy właśnie chwalą się, że kolejny rok z rzędu mają miliardowe nadwyżki budżetowe.

Zresztą to już się dzieje od wielu lat, jeżeli magister polski z przymusu finansowego musi podjąć pracę na budowie w Niemczech czy w Anglii.

Ba, nawet zakładam, że czołowi światowi myśliciele i praktycy ekonomii i finansów, z uwagą obserwują ten eksperyment polityczny, być może nawet gotowi są go wesprzeć, co pokazuje np. decyzja agencji Moody’s - patrzą na to sceptycznie, ale dają szansę.

Rozpad finansowy takiego państwa jest nieuchronny i samoczynny - wystarczy poczekać cierpliwie, zaznaczając od czasu do czasu manifestacjami, że alternatywa istnieje - szkoda tylko wyeksploatowanych zasobów państwa materialnych i intelektualnych, utraconych szans.

- finanse

1. „Nasza wspólnota (UE) funkcjonuje podobnie jak rower, jeżeli przestaniemy pedałować to rower się przewróci” - a tzn., że jak ty jeden z drugim się nie zaangażujesz to się to wszystko z hukiem rozleci, dopóki są ludzie co pchają ten wózek to jakoś to ciompa do przodu;

2. „I tak na przykład posiadamy wspólną walutę (Euro), ale nie mamy wspólnej polityki podatkowej i finansowej. To musiało się źle skończyć…..też w przypadku polityki wydatków kierunki zmian nie zostały wytyczone we właściwy sposób”.

Serce rośnie, że ktoś (Anglicy, Niemcy) wreszcie zaczynają myśleć!

Zauważam (z satysfakcją), że ideowość w UE diabli wzięli, i coraz bardziej wyłazi goła duda - i wszystko zaczyna zmierzać z musu do głębszej integracji finansowej, m.in. ujednolicenie (zsynchronizowanie, zharmonizowanie, itd.) podatków w UE - jak się siadło na ten wózek to trzeba na nim jechać, a w razie potrzeby też pchać pod górkę - nie będzie lekko!

Na pozór Cameron i Schulz chcę ciągnąć w przeciwnych kierunkach: jeden mówi o elastyczności, drugi o ściślejszej współpracy finansowej, ale dla Polaków i Polski będzie to i tak szok kulturowy - kto w Polsce planuje budżet rodzinny z kalkulatorem w ręku?, raczej się ludzie kłócą o pieniądze.

Raczej nie ma nadziei na zachowanie dotychczasowej niefrasobliwości finansowej.

Dopiero obecnie wychodzi, że w ogóle wprowadzenie waluty euro było przedwczesne i ten słynny przykład: że z UE jest jak z jazdą na rowerze, tj. gdy się przestanie kręcić to się upadnie, wskazuje, że UE nie pochodzi z samoistnych procesów oddolnych, ale jest i musi być wymuszana, bo inaczej się to wszystko rozleci.

Przede wszystkim przychodzi tu na myśl ta znana analogia, tj. porównanie Unii do roweru, który działa dopóki kręcimy, a gdy przestaniemy to się wywróci.

Analogią tą chętnie i często posługują się politycy, szczególnie UE.

Jest to WIELKA prawda, ale co to porównanie tak naprawdę oznacza?!

UE, której potrzebujemy, pochodzi z procesów oddolnych, a jako taka ISTNIEJE I BĘDZIE ISTNIAŁA niezależnie od przymusu ciągłego popychania, bo jest potrzebna.

Ale: obecna UE już przestała pochodzić z oddolnej inicjatywy polityków, woli państw i społeczeństw.

Obecna UE wyposażona w odpowiedni budżet i setki, tysiące urzędników brukselskich uniezależniła się i uzurpuje sobie prawa, które żadne państwo członkowskie jej nie dało: do bycia nieformalnym rządem europejskim.

Ojcowie-założyciele UE (głównie z Francji i Niemiec) nie mogli, albo nawet i nie chcieli temu zapobiec pozostawiając tą kwestię otwartą – tym niemniej przyjęli jako jedną z podstawowych zasad UE zasadę pomocniczości, tj. ograniczenie omnipotencji władzy wyższego stopnia do tematów, które na tym wyższym poziomie skuteczniej można rozwiązać.

UE była tworzona z założeniami prawdy i uczciwości, ale idea ta została przejęta przez ludzi, którzy nad prawdę i uczciwość przedkładają interesy globalne i politykę cwaniacką.

To już nie jest ta UE poszanowania godności narodów i państw, o której marzyliśmy.

Wcale bym się nie zdziwił, gdyby UE z czasem zdecydowała się powołać coś w rodzaju superrządu UE na bazie rządów państw - politycy polscy usiłują Polaków wepchnąć w stare koleiny, schematy narodowe, ale nowinki te nie są sprzeczne z tzw. "polską racją stanu", byle odbywało się to przez rozmowy, pertraktacje, negocjacje, z poszanowaniem godności partnera i w sposób demokratyczny.

Oczywiście zmiany takie nie mogą zachodzić zbyt szybko - najpierw musimy nauczyć się być ze sobą razem w Europie, nabrać do siebie zaufania - nie będzie łatwo przejść ponad wielowiekowymi konfliktami, ale tu jedyną metodą jest patrzeć spokojnie na historię, poniesione ofiary jako na krwawe barbarzyństwo: też własne, bo chęć odwetu u innych państw nie bierze się znikąd, nie wymagać od innych państw zbyt dużego kajania, pokuty za stare błędy, raczej budować na tym, co obecnie jest dobrego w ich polityce, w żadnym razie nie potrząsać szabelką, "chwałą oręża polskiego", dumą narodową, raczej starać się wnieść coś od siebie do wspólnoty - to, co uzyskaliśmy wskutek doświadczeń historycznych.

Systemowe (prawne) wsparcie państwa dla samotnych kobiet z dzieckiem (dziećmi) utrwala nienormalny układ społeczny wyobcowanych ludzi, a naturalna jest rodzina jako podstawowa komórka społeczna.

Powstaje pytanie, czy jest rolą państwa wchodzić w takie sytuacje z pomocą w zakresie stanowienia odpowiedniego prawa i wsparcia finansowego.

Uważam, że w systemowy sposób w razie potrzeby powinny być wspierane poprzez prawo rodziny, a osoby samotne tylko poprzez pomoc indywidualną na wniosek zainteresowanego i po rozważeniu jego konkretnej sytuacji.

Z przykrością odnoszę wrażenie, że niektórzy ludzie (intelektualiści?!) zatrzymali się na etapie uproszczonego Monteskiusza, nie dostrzegając kolejnych władz i pseudo-władz państwowych i globalnych, które powstały później.

A są to np. władze odnośnie finansów (pieniędzy, biznesu) oraz media jako władza odnośnie propagandy – władza nad umysłami.

Czy oni naprawdę nie dostrzegają niebezpieczeństw grożących ze strony globalizacji, a szczególnie globalizacji finansów, interesów globalnych, korporacyjnych?!

Nie widzą potrzeby regulacji prawa, które już tak zostało zabagnione, że nie ma prostej metody jego naprawy?!

Były ostatnio (UE EBA) stres testy banków i podobno banki portugalskie, hiszpańskie pominięto celowo, by nie zaniżać wyników, by prawda nie wyszła na jaw;

Greckie finanse podobno już się mają lepiej (przynajmniej na papierze), za to powstał problem włoski, nawet niemiecki, szkoda odejścia rozsądnego głosu finansowego brytoli;

Religia

1. Konkordat - jednostronne bezprawne nałożenie sobie przez Polskę rękami "polityków" obowiązków finansowych wobec Watykanu i jego przedstawicieli w Polsce (księży, zakonników, zakonnic, itp., itd.),

2. Wprowadzenie religii do szkół i instytucji państwowych w formie wysoko płatnych stanowisk.

3. Komisja majątkowa (wspólna: rządu i episkopatu) wyprowadzająca własność Polski - CZASOWO! niegdyś przekazaną w użytkowanie kościołom,

Postulaty:

1. Pełny rozdział kościoła od państwa;

2. Pełna jawność co do majątku kościołów i przepływów finansowych kościołów.

Ad 1. Wyprowadzenie nauki religii ze szkół,

Niepłacenie z kasy państwa za naukę religii,

Usuniecie z instytucji państwowych i wojska kapelanów (płatnych) i zakończenie paranoi nadawania im stopni wojskowych,

Nieuczestniczenie dostojników kościelnych w uroczystościach państwowych jako mówców - tylko jako goście,

Żadnych płatnych z budżetu (państwa, gminy) pokropków,

Likwidacja finansowania kościołów i duchownych z kasy państwa,

Wstrzymanie rozdawnictwa przez państwo i samorządy gruntów i działek dla kościołów,

Rozliczenie karne tych, którzy ze strony państwa i samorządów rozdawali kościołowi grunty za darmo (po zaniżonych cenach) i rozliczenie finansowe kościołów z otrzymanych w ten sposób gruntów za ostatnie 25 lat,

Komunalizacja cmentarzy parafialnych,

Ad 2. Dokładny spis nieruchomości i ruchomości kościelnych,

Pełna wiedza jakiej wielkości kwoty są wyprowadzane z Polski przez kościoły,

Zahamowanie wypływu pieniędzy z budżetu państwa i budżetów samorządów na cele religijne, dotacji UE dla kościołów z wyjątkiem działalności charytatywnej, wstrzymanie niekontrolowanego przekazywania nieruchomości, opłacania z budżetu lekcji religii w szkołach, kapelanów w różnych instytucjach - religie (wszystkie) powinny być opłacane tylko przez wyznawców danego kościoła (związku wyznaniowego) - być może trzeba to jakoś zorganizować na poziomie państwowym (np. według wzoru niemieckiego).

Religia czerpie pełną garścią z pieniędzy publicznych (budżetowych), gdyby korzystała tylko ze składek swoich wyznawców nie byłoby problemu.

Gdy przywódca ma jasny cel, np. unowocześnienie państwa, poprawa jego konkurencyjności, innowacyjności, poprawa struktury i współpracy społecznej, wykształcenie młodzieży, jawność przepływów finansowych - może i musi czasem posuwać się do kroków niedemokratycznych i różnych chwytów politycznych, np., propagandy, ale źle, gdy jest zależność odwrotna, tj. sztuczki polityczne służą tylko do utrzymania się przy władzy.

Gdy przywódca zostanie przyłapany na intrygowaniu i podstępie będzie mu trudno odzyskać zaufanie społeczne - chyba, że zrzuci winę na opozycję, lub zaćmi sprawę innym spektakularnym zdarzeniem.

In vitro, aborcji, nie wolno finansować z pieniędzy publicznych!

MSM Jestem ciekawy jak mogłyby być bardziej wiarygodne, może tak jak u Niemców pisząc dwa artykuły: za i przeciw tematowi?!

MSM kłamią, bo są to wielkie firmy globalne, które muszą zarabiać, a żyją z reklam wykupowanych przez globalnych graczy politycznych i finansowych, np. Soros, szejkowie naftowi - inżynieria społeczna.

MSM Misja edukacyjna zamieniła się w misję dezinformacyjną.

MSM Nie ma mediów bezstronnych.

MSM To jest niemożliwe: zająć się ludzkimi problemami dnia codziennego i jednocześnie nie próbować manipulować ludźmi.

MSM Większość informacji nie ma żadnego znaczenia.

Tzw. niezależne polityczne think-tanks: powiedzcie kto was finansuje, a dowiemy się od kogo jesteście zależni.

Wynik finansowy: przychody - koszty

- fiskus

- podatki

Budżet państwa rośnie wtedy, gdy wzrastają ilościowo i wartościowo podatki - podatki nie powinny rosnąć wielkościowo i nie powinna wzrastać rozmaitość czynności opodatkowanych, a zatem budżet będzie rósł wtedy, gdy będzie wzrastała ilość transakcji (przepływów) pieniężnych w społeczeństwie.

To jest normalna ewolucja Darwina: żywy organizm nazywany społeczeństwem odrzuca zbędne, pasożytujące na nim jak huba organizmy.

Obowiązki obywateli powinny być jasno określone np. płacenie podatków, i zmieniane jedynie przez referenda.

Podatek od zbytku i wystawności?.

Podatki, czy wyznaczanie procentu funduszy inwestowanych z zysku.

Sprawne ściąganie podatków.

Świat polityki nie jest miły! Ktoś musi utrzymywać porządek!

Tak: dla jasnych proporcji zarobkowych i gradacji podatkowej.

Ktoś celowo to pokomplikował podatki, OFE i cała reszta to kula u nogi!

W Polsce bardziej opłaca się być biedakiem i żebrakiem niż posiadaczem, bo jak nie masz nic to zawsze ci ktoś pomoże - z głodu nie umrzesz, a jak coś masz to będą cię gnębić podatkami, domiarami i innymi tego typu pomysłami - trzeba dobrze kombinować, żeby cię urzędnicy tego państwa nie okradli.

Wystarczy się przejść po lasach, polach lub drogach, żeby zobaczyć góry śmieci, które jakby nikogo nie rażą, nie interesują - a może dobrze by było wyraźnie wydzielić część z podatków i przeznaczyć na oczyszczanie, tak żeby ludziom jasno uświadomić: tyle musimy płacić, by usuwać śmieci, które twoi sąsiedzi wyrzucają byle gdzie - może wtedy zaczęliby pilnować się nawzajem.

- monetaryzm

- pieniądz

Ktoś ładuje naprawdę duże pieniądze, żeby po raz kolejny ogłupić Polaków, a ogłupić tzw. "wykształciuchów" jest łatwo: ładną muzyczką, błyskającymi neonami, itd.

Profesjonalna agitka, propagandowa robota - ale mnie nie ogłupią, ja już to widziałem, czerwone sztandary i hasła "partia z narodem" - to jest dokładnie to samo tylko 50 lat później!

A co do "wykształciuchów" - niestety widać, jak łatwo im zawrócić w głowie ładnymi hasłami,

Według mnie przy rozważaniu motywów postępowania człowieka trzeba kolejno patrzeć na:

1. Działanie egoistyczne dla własnej korzyści - według starożytnych: „cui bono?”;

2. Powody ideologiczne zmanipulowanego człowieka - w tym obyczajowe;

3. A jak ktoś jest już całkiem psychicznie rozregulowany to działa na zasadzie: wszyscy ludzie są przeciwko mnie (wszystko rozumiem jako skierowane przeciwko mnie)?!, to i ja będę przeciwko wszystkim ludziom!

4. Prześledź uważnie gdzie idą pieniądze, a będziesz wiedział wszystko!

Ktoś kiedyś wymyślił, że by zbudować coś nowego trzeba zniszczyć stary UKŁAD - od lat więcej energii wkłada się w burzenie niż w budowanie - a wszystko to pod hasłami "zbudujemy nowy świat, w którym wszystko będzie lepsze ..." - jednak prowadzi to tylko do zbudowania nowego UKŁADU, i to układu gorszego, zgodnie z zasadą, że "pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy".

Pieniądz jest dobrym sługą, ale złym panem.

Pieniądz jest miernikiem wartości innych towarów, ich porównywalności, ale jednocześnie jest towarem (umownym), jak każdy inny towar.

Pieniądz nie ma sensu poza obrotem - tylko inwestowanie tworzy wartość dodaną.

Pieniądz robi pieniądz.

Pieniądz rządzi światem.

Pieniądz traktowany jako jedyna wartość w życiu odbiera człowiekowi całą tradycyjną moralność (system wartości).

Pieniądze do podziału (zarobione, spadek, wygrana) mogą poróżnić najlepszych przyjaciół, rodzinę.

Pieniądze nigdy nie są celem samym w sobie - one są tylko środkiem do lepszej przyszłości.

Pieniądze są ważne, ale szczęścia nie dają - tylko wtedy, gdy dzielisz się nimi z innym człowiekiem.

Pieniądze to nie wszystko, ale bez nich żyć się nie da.

Pieniądze trzeba umieć zarabiać (praca, inne możliwości), ale trzeba też umieć wydawać.

Stabilizacja pieniądza jest początkiem do każdej stabilizacji społecznej.

Tym, czym są schematy form zachowania w kontaktach międzyludzkich, tym są pieniądze w życiu społecznym: są to uproszczone i wystarczające środki do powierzchownych związków - uczucia i wartości wchodzą jako następny wyższy stopień relacji osób.

W państwie dobrze uporządkowanym prawnie wystarczy, że każdy człowiek robi to, co do niego należy, wykonuje swoją pracę, za którą bierze pieniądze - w państwach innych potrzebni są bohaterzy i wariaci po to, by poruszyć nieudolną i nieruchawą machinę władzy.

Wszystkie manipulacje wokół pieniądza i banków powinny zachodzić w sposób niejawny, poufny, bo sfery te w dużym stopniu opierają się na zaufaniu ludzi do waluty i banku.

Państwa zachodu szanują życie każdego swojego obywatela - a państwa postkomunistyczne nadal uważają za swój obowiązek dostarczać żołnierzy ("mięsa armatniego") na każdą światową wojenkę (Afganistan, Irak, Kosowo, itd.): nawet uważają to za powód do dumy (i źródło dużych pieniędzy).

UE sprowadza islamskich terrorystów i wynagradza ich pieniędzmi własnych podatników (podatki -> zasiłki).

Nie całkiem rozumiem, co chcą osiągnąć ci ludzie (kandydaci), którzy nie mają żadnych zasług dla państwa, nie mają nic do powiedzenia od siebie, a plakatują swoją twarzą Polskę - to jest czysta bezczelność i próżność takie afiszowanie się pieniędzmi.

W Polsce jest za mało takich przepływów pieniężnych, które są przyjęte w innych państwach cywilizowanych (np. ubezpieczenia, itd.)

A jak chcesz konkretnych zarzutów wobec III RP: proszę - kto, kiedy, i po co uchwalił II filar emerytur (OFE)?, nie wiesz?, to Ci powiem: to jest kradzież w biały dzień Twoich pieniędzy, i to nie tą ostatnią ustawą o przeniesieniu do ZUS części zgromadzonych środków Cię okradziono, ale ta sama ustawa o OFE była kradzieżą! - celowo obmyśloną kradzieżą! - i to właśnie obecne „elity” polityczne Cię okradły: WSZYSTKIE RAZEM ŁĄCZNIE!

Jakoś nikt tego nie przewidział i nie wmontował do reguł prawnych po 1989 roku demokratycznych reguł kontroli społecznej władzy i polityków - może nie było to nikomu na rękę, nikt z ówczesnych polityków nie był zainteresowany w ograniczaniu swojej władzy i dostępu do pieniędzy publicznych.

Częste: ofiara przestępstwa ma więcej kłopotów z prawem niż przestępca - strata czasu, koszty pieniężne dojazdu na rozprawy, itd.

Dawniej nie wypadało szlachcicowi pracować zarobkowo: mógł wykonywać pracę jako hobby, ale nie mógł brać za to pieniędzy - obecnie podobnie człowiekowi z wyższych sfer nie wypada pracować fizycznie: może ciężko harować i wylewać pot na siłowni, ale nie w pracy.

Dobrze jest postępować moralnie w sposób bezinteresowny - świadczy to o nawyku przyzwoitości; kodeksy prawne przewidują cały zestaw kar za różne złe postępki, ale to wychowuje ludzi w małym tylko stopniu, trzeba, by cnota była nagradzana i było to widoczne w życiu codziennym, by skutkowało większym szacunkiem, by ludzie widzieli, że trzeba postępować dobrze, że przynosi to zyski, że jest zauważane i doceniane nie tylko pieniężnie - obecnie nagrody przydzielają sobie nawzajem tylko ludzie z pierwszych stron gazet, a przynajmniej nie widać tego, by ktoś z tzw. „zwykłych ludzi”, kto dostał nagrodę, chwalił się nią ogólnie, uznawał ją za ważny wyróżnik z otoczenia, nosił ją z dumą i godnością.

Jakie są całkowite koszty powstania, użytkowania i złomowania systemu, ponoszone nakłady, wydatki pieniędzy, czasu, wysiłku fizycznego (energii), niewygód? - czy przewidywane /osiągnięte skutki są proporcjonalne do tych kosztów?.

Przepływy pieniężne: wpływy - wydatki

Metoda kasowa (pieniądze) rozliczania przepływów pieniężnych ma duże zalety dla uczciwych ludzi i przedsiębiorców w porównaniu z metodą memoriałową (faktury).

Zacząłem zastanawiać się nad pozytywnymi bohaterami książek, a szczególnie filmów, bo z nimi najłatwiej dotrzeć do ludzi - i posucha: „Noce i dnie” (Bogumił Niechcic), a poza tym idioci (Forest Gump) i cwaniaki („Ziemia obiecana”) - jakoś nie widzę filmów, gdzie nauka, pracowitość i podejmowanie rozsądnego ryzyka prowadziłoby do majątku, znaczenia, chyba że biografie.

Raczej filozofia: „pierwszy milion trzeba ukraść”.

1. Cytat z mojego komenta skróciłeś do: „zideologizowanym biedakiem niespełna rozumu”, a pominąłeś sedno problemu, tj. odniesienie tego do statusu finansowego (majątkowego);

2. Odnosisz swój koment do pijaczków sprzedających głosy, owszem oni są najbardziej widoczni, ale policz ilu takich masz w swoim otoczeniu, w swoim bloku, czy osiedlu - Ty chyba sam dawno tego „luda” nie widziałeś?!

Przyzwyczailiśmy się, że na obecnym etapie kultury, i w szczególności w Polsce, pewne ustalenia prawodawcze są zrozumiałe same przez się i nie podlegają kwestionowaniu, ale trzeba przypomnieć, że nie zawsze było tak, jak jest obecnie:

W książce „Historia prawa” (Katarzyna Sójka-Zielińska, PWN Warszawa 1986) wskazuje się, że:

Prawo średniowieczne związane z ówczesnym systemem beneficjów i lenn (własność podzielona, między seniora i wasala, feudała i chłopa) do alienacji (zbycia) nieruchomości (ziemi) wymagało uzyskania przez zbywcę przyzwolenia najbliższych krewnych, a zbycie bez takiej zgody było nieważne i uzasadniało dokonanie zaboru od nabywcy przez krewnych zbywcy alienowanych dóbr bez zwrotu ceny nabycia (75) (s.119).

Przypomnijmy sobie zatem, że wyprzedaż majątku państwowego (społecznego) przez kolejne rządy po 1989 r. następowała bez wyraźnej zgody społeczeństwa, tj. bez referendów odnośnie każdego kolejnego poszczególnego przypadku sprzedaży zakładu pracy, co według prawa średniowiecznego stanowiłoby wystarczającą podstawę do odebrania tego majątku nabywcy bez odszkodowania.

Prywatyzacja - rząd dokonuje wielomiliardowej wysprzedaży majątku państwowego, jest to wiele poszczególnych aktów sprzedaży kolejnych zakładów pracy głównie podmiotom zagranicznym po zaniżonych wycenach, będzie to miało skutek na państwo polskie i społeczeństwo na wiele przyszłych pokoleń - dlaczego rząd nie rozpisuje referendum narodowego lub lokalnego (regionalnego) dla każdego poszczególnego aktu sprzedaży (wyzbycia się) majątku, który przecież należy do narodu, a nie do rządu (premiera) lub sejmu (posłów)?

Trzeba natychmiast przejrzeć prawo dla wyeliminowania i naprawy tego typu niekorzystnego rozporządzania majątkiem przez państwo wynikającego z zaszłości historycznych.

Kościół jest największym posiadaczem ziemskim w Polsce - i wcale tej ziemi nie zamierza się pozbywać - wręcz przeciwnie, wciąż chce więcej i więcej!

To Wy szaraczki-ciemniaczki jesteście od tego, by pozbyć się swojego majątku, swojej ojczyzny i ojcowizny, a nie kościół - kościół z przyjemnością weźmie to, co mu dacie: za bóg zapłać!

I gwóźdź programu w tej zabawie - kościół już od ponad tysiąca lat w Polsce pozbywa się swoich bogactw, m.in. gruntów, na rzecz biednych - i ma ich coraz więcej! (znaczy się tychże bogactw).

Paradoks?! - czy może cud mniemany (za Bogusławskim).

Może mi to ktoś wytłumaczyć?

2. podobnie jest ze "zwracaniem majątku" kościołowi - kościół otrzymywał zawsze ziemię i nieruchomości darmo od narodu polskiego (za obietnicę życia wiecznego - nigdy nie było aktu zakupu) i nadal otrzymuje ziemię od samorządów za przysłowiową złotówkę lub 1% wartości, po II wś. ten majątek wrócił częściowo do narodu polskiego - dlaczego rząd przy tzw. "zwracaniu majątku kościołowi" nie pyta poprzez referendum narodu, czy społeczeństwo pozwala przekazywać kościołowi ten wielomiliardowy majątek - przy każdym poszczególnym akcie "zwrotu"?

3. jaki jest obecnie sens istnienia tzw. "funduszu kościelnego", gdzie wielomilionowe kwoty (86 mln zł w 2010 r.) wypływają corocznie z budżetu na utrzymanie kościoła poza jakąkolwiek kontrolą społeczną, tj. bez wyraźnej zgody narodu wyrażonej w corocznym referendum - wobec wielomiliardowego (co najmniej 24 mld zł) tzw. "zwrotu majątku" kościołowi?

- budżet

Chodzi mi o konkretne oficjalne wypowiedzi w sprawie np. konkretnych audycji i wypowiedzi Radio Maryja lub nauczania religii w szkole:

1. skoro wolność słowa obywateli (Art. 54. 1. Konstytucji) względem religii jest ograniczona przez art. 196 k.k. to obowiązek w tej sprawie spoczywa na administracji państwowej,

2. skoro idą na to polskie pieniądze budżetowe to też obowiązek nadzoru i kontroli państwowej nad treściami przekazywanymi w ramach lekcji religii spoczywa na organach państwowych - dotyczy to w szczególności zgodności tych treści z Konstytucją i prawem międzynarodowym, które jako państwo przyjęliśmy i uznaliśmy.

W angielskiej demokracji, która jest około 250 lat starsza od polskiej (1215 r. „Magna Charta Libertatum” - akt wolności szlacheckich w Anglii, w Polsce 1456 r.) - przywódca opozycyjnej partii (obojętnie, która jest w opozycji) w ich sejmie jest opłacany z budżetu nazywa się to "Opozycja jego królewskiej mości" - partia opozycyjna ma dużą rolę w szukaniu dziur w polityce rządowej.

Znawca od funduszy UE w odpowiedzi na moje pytanie stwierdziła, że coś takiego jak COP - który powstał z funduszy budżetowych - obecnie nie byłoby możliwe wskutek ograniczeń wynikających z prawa UE.

Problem, który często można dostrzec: urzędnicy polscy nauczyli się już walczyć z petentami o dochody budżetu państwowego (rygorystycznie domagać się natychmiastowych wpłat) - nie nauczyli się jeszcze ułatwiać petentom życie, pomagać na każdym etapie załatwiania sprawy, widzieć swój sukces w perspektywie sukcesu klienta.

Rachunki - budżet - bilans.

- bilans

Każda sytuacja ma zalety i wady, które można zestawiać tak jak bilans: strony winien i ma.

poza tym istnieje przysłowie polskie: "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" - zależy to tylko od inteligencji.

Bilans: aktywa - pasywa.

Dla wielkiego kapitału międzynarodowego moralnością jest tylko i wyłącznie zasada maksymalizacji zysku - nie ma dla niego miejsca na moralność społeczną, czy zwykłą międzyludzką.

Polityka

„Ci, którzy sprawują władzę to rząd.

Pozostali to nierząd.”

Działania prawdziwe i nazwy:

wyższe podatki = "oszczędności"

wyższa pensja minimalna = "pomoc najbardziej potrzebującym"

rozdawnictwo cudzego mienia = "dotacja na rozwój"

myto graniczne = "wzrost innowacyjności poprzez wolny handel"

podatek od pracy = "ubezpieczenie społeczne"

podatek od zysku = "koszt państwowej gwarancji na stabilność biznesu"

podatek od obrotu = "unijny wymóg podatku od wartości dodanej"

socjalizm = "kapitalizm demokratyczny i uspołeczniony"

przyspieszenie rozwoju = "wzrost zadłużenia"

deficyt budżetowy = "żaden problem"

obciążenie podatników = "dług państwowy"

bądź posłuszny = "edukacja"

wydanie cudzych pieniędzy na łapanki drogowe, mandaty, plakaty i filmiki = "weekend bez ofiar"

urząd grabieży = "urząd skarbowy"

ministerstwo braku pieniędzy = "ministerstwo finansów"

przekręty, przepychanki i wyłudzenia przy budowie autostrad = "ministerstwo infrastruktury"

ministerstwo bezrobocia i darmochy = "ministerstwo pracy i polityki socjalnej"

profity z alkoholu i papierosów = "ministerstwo zdrowia"

zakaz budowania czegokolwiek bez zgody = "pozwolenie na budowę"

haracz od paliwa, pojemności i ubezpieczenie jeżdżących bezwypadkowo = "profilaktyka bezpieczeństwa w ruchu drogowym"

g.. wiesz i g.. masz do powiedzenia = "demokracja"

nie podskakuj zbytnio = "wszyscy ludzie są równi"

SYSTEM globalny + UKŁAD lokalny jako zjawisko:

• podstawy,

• cechy,

• cele,

• metody,

• zyskujący (profitenci, beneficjenci) - tracący, (gainers - losers).

Trzeba się zastanowić: jak funkcjonuje i na czym polega SYSTEM GLOBALNY, światowy, tak zażarcie broniony przez UKŁAD LOKALNY, GRUPĘ INTERESÓW, tzw. "SIŁ LIBERALNO-DEMOKRATYCZNYCH".

Ważne jest tu dostrzeżenie, że język, pojęcia opisujące ten system, są ideałami - nigdzie nie ma czystego kapitalizmu czy faszyzmu, i innych tym podobnych idealnych stosunków społecznych.

Są to tylko wygodne słowa-hasła, którymi SYSTEM za pomocą MEDIÓW komunikacji społecznej i podporządkowanych służb publicznych (administracji, policji, wojska, itd.) usiłuje zdyskredytować zagrażające mu zmiany społeczne.

SYSTEM mami człowieka ładnie brzmiącymi hasłami ideologicznymi.

Można przypomnieć tu taki przykład, że w 1918 roku żołnierze armii zaborczych poddawali się i oddawali broń żołnierzom polskim nie stawiając większego oporu, sami czuli, że tamten SYSTEM się skończył, wyczerpał swoje możliwości - że konieczna jest zmiana UKŁADU SIŁ.

Zresztą dostrzega to sam obecny SYSTEM, który dawniej nalegał na nieograniczoną wolność zarabiania pieniędzy, a który obecnie w swoich najogólniejszych dokumentach, jakby przestaje powoływać się na "ŚWIĘTE PRAWO WŁASNOŚCI", patrz "KARTA PRAW PODSTAWOWYCH UE".

Przywołajmy tu przykład państwa Bhutan (buddyjskiego), które bardziej niż na GDP (w Polsce PKB) opiera się na referendalnym wskaźniku szczęśliwości powszechnej (zadowolenia) każdego pojedynczego obywatela ustalanym poprzez szczegółową ankietę, a przy tym wykazuje też znaczny wzrost gospodarczy.

Jak taki SYSTEM opierający się na zaufaniu międzyludzkim mógłby wyglądać w Polsce?

Czy na człowieka potrzebny jest bat (kary), czy może wystarczy tylko marchewka (nagrody)?

Jak ustalić "złoty środek" - kompromis w tej dychotomii?

Wybory

Politykę często sprowadza się do samego aktu głosowania, sondażu opinii.

Jest to sprytne ze strony niektórych osób - nie ważne co sądzisz, ważne żebyś wrzucił głos.

Według mnie jednak uzasadnienie swojego postępowania jest nawet ważniejsze niż samo zaznaczenie opcji wyboru na karcie głosowania.

Oczywiście ostatecznie liczy się, kogo wskazałeś na karcie, ale motywacja może być tak różna, że nawet absurdalna, propagandowo zmanipulowana lub oparta na spiskowej teorii.

Wszyscy (politycy, media) narzekają na niską frekwencję wyborczą - obłuda: tzw. „zwykłych ludzi” nie obchodzi ładne gadanie tylko ważna dla nich prawda - do wyborów poszliby, gdyby chodziło o ich lokalne interesy, o ich lokalnego przywódcę, przedstawiciela lokalnej społeczności we władzach państwowych.

Gdy „ojcowie-założyciele” (m.in. Waszyngton) tworzyli Konstytucję USA badali ustroje państw ówczesnego świata (m.in. Polski) i rozważali prace teoretyków ustroju (m.in. Monteskiusza).

Chcieli ustanowić takie prawa, które zabezpieczą stabilny rozwój ich nowego państwa.

Stwierdzili, że nie można przewidzieć przyszłości, więc trzeba ustanowić takie prawa, które pozwolą wszystkim ludziom wypowiadać się w ważnych kwestiach państwowych (demokracja).

Oczywiście to „wszyscy” dotyczyło wówczas tylko Białych.

Uznali wtedy, że dużym błędem było polskie „liberum veto”, czyli dopuszczenie, by jeden głos rozwalał państwo.

Jest to ich wystąpienie przeciwko fałszywie rozumianym tzw. „prawom człowieka” - prawem człowieka jest równość: prawo do głosu, ale nie prawo do blokowania jednym głosem całego społeczeństwa.

USA ustanawiając wybory dwustopniowe z elektorami jako pośrednikami zabezpieczyły własną stabilność ustrojową, ale też spowolnili swoją ewolucję ustrojową.

Ich ustrój jest odporny na idiotów („foolproof”, „idiot proof”), ale nie daje szansy tym, którzy dostrzegą, że „król jest nagi”.

W Polsce przy wyborach bez pośredników ewolucja prawna ustroju jest szybka i burzliwa - Polacy stabilność własnego państwa mogą zabezpieczyć tylko edukacją i uświadamianiem wyborców, no i apelowaniem do rozsądku obywateli.

Z drugiej strony aż żal prawników, którzy z tego absurdu muszą stworzyć jakąś całość, system prawny, łatają jak mogą, ale i tak widać, że to wszystko partanina.

USA – państwo modelowe?!

Lenin:

„Uważał, że demokracja przedstawicielska jest iluzją prawdziwej demokracji i służy utrzymaniu dyktatury burżuazyjnej. Jako przykład dyktatury burżuazyjnej podawał Stany Zjednoczone Ameryki. Jego zdaniem obie partie dwupartyjnego systemu USA były prowadzone przez „sprytnych miliarderów”” – (z Wikipedii)

Zgadzam się z nim w całej rozciągłości, ale mam pewne zastrzeżenia.

Polityczne rewolucyjne systemy władzy w Rosji tworzone przez kolejnych przywódców ZSRR (Lenina, Stalina, i następnych) – odmienne, ale podobne - wykazały jak zbrodnia i masowe ludobójstwo jest nieskuteczne w modernizacji państwa.

Podobnie Chiny i inne próby tego rodzaju, które poprzez siłę i terror starały się zdobyć i utrzymać tzw. „władzę ludową”.

Prawidłową drogą ustrojową jest prawo i pracowitość, a nie ideologie.

Modernizacja państwa dokonuje się przez stosowanie lepszych technologii i wynalazczość.

A poszanowanie pieniądza jako środka obrotu rynkowego ma duże znaczenie dla ustanowienia jasnych zasad w państwie.

USA nie wydają mi się jednak wzorcem, bo jest to państwo wielkich kontrastów majątkowych.

Za tymi wszystkimi amerykańskimi pozorami demokracji stoją miliarderzy, którzy zdobyli swój majątek kradzieżą („pierwszy milion trzeba ukraść”), a obecnie tylko dbają, by system ekonomiczno-polityczny, który stworzyli nie doznał uszczerbku poprzez rewolucję.

1. - USA jako państwo jest własnością miliarderów, podobnie sami Amerykanie poprzez kredyty są własnością banków;

2. - USA jest republiką, ale nie jest demokracją;

3. - Polacy nie życzą sobie takiego systemu ekonomiczno-polityczno-społecznego w Polsce!

Nie chcemy miliarderów, którzy z ukrycia pociągają za polityczne sznurki i sterują politykami-marionetkami.

Czy jest możliwy system polityczno-państwowy bez miliarderów oraz bez ideologicznych fantazji?

A jak ta kradzież wygląda praktycznie można poczytać na Wikipedii – hasło: Tesla (Nikola), jak Edison okradł go z obiecanego wynagrodzenia.

Demokracja (wola większości) wyrównuje błędy (przypadkowe i celowe) osób, ale i odwrotnie - zły tłum składa się z wielu dobrych (poczciwych) ludzi .

Jeszcze dokładniej, co trzeba rozumieć jako demokrację, czy przypadkiem nie sumę skrajnych indywidualizmów, liberalizm posunięty do granic możliwości i wręcz coś w rodzaju egoistycznego solipsyzmu.

Pełna świadomość (wiedza, jawność), dobra wola i demokracja obywateli decyduje o jakości elit politycznych.

Wolna opinia publiczna (prasa, media, itp.) -> demokracja.

Wybór między demokracją i dyktaturą (egalitaryzm-elitaryzm) zależy od sytuacji zewnętrznej - 1)demokracja to ustrój, gdzie ideałem jest przeciętność, łagodny dla ludzi, niewymagający wysiłku i szczególnej odpowiedzialności, 2)dyktatura (wojskowa) to ustrój odpowiedni na okres zagrożenia, gdzie ważne jest ścisłe wykonywanie poleceń, rozkazów - stawiający na ludzi, którzy potrafią wymagać od siebie i od innego człowieka.

Demokracja - tyrania mas, które chcą, nad elitą, która wie.

Demokracja # Populizm?! Jaka jest różnica?!

Demokracja: mówić możesz to, co chcesz, ale robić masz (musisz, powinieneś) to, co ci każą - demokracja znaczy zwykle "uszanujemy to, co wybierze większość", ale rzadko "wiemy, co wybieramy".

Demokracja: jednomyślność - czy większość arytmetyczna (inne możliwości)

Sednem wolności jest swoboda wyrażania swoich poglądów (demokracja), a sednem demokracji (w stylu amerykańskim) jest uzyskanie jednomyślności poprzez usilne próby przekonania oponentów.

Obecne prawa - które ustanowiła hołota, która dorwała się do władzy - ograniczają partyjniactwem prawa wolnego człowieka - to już nie jest demokracja!

Polityka, pojęcia, ideały

Tak jak wskazałem pojęcia stworzone i używane przez człowieka są ideałami, np. demokracja, rasizm.

Co to znaczy dla rzeczywistości?

Niektórzy ludzie, politycy – chcieliby rzeczywistość kształtować według tych pojęć, lub przeciwko nim.

I miałoby to sens, gdyby rzeczywistość była idealna.

Problem w tym, że rzeczywistość nie jest idealna i jest systemem współzależności, więc dążenie do stosowania lub eliminacji tych pojęć-zjawisk ideałów! bez ich rozsądnej analizy i umiaru jest czystą głupotą godną szpitala psychiatrycznego, a nie rządzenia państwem.

Stan rzeczy czy moda?

Politycy i ideologowie wszelkiej maści i autoramentu mają zwykle gęby pełne wielkich słówek: demokracja, dobro, moralność, patriotyzm, itd., itp.

W gruncie rzeczy chodzi im jednak o obronę i ochronę dotychczasowego stanu rzeczy (status quo), określanego też jako styl życia (life-style), sposób życia (way of life).

Ba, czasem mają nawet ambicję nieść ten swój przekaz na cały świat i wdrażać go siłą: trockizm, hitleryzm, „pax romana”, „pax britannica”, „pax americana”.

Niemcy próbują wprowadzić w swoim państwie „pax germanica”.

UE powstała, by raczej łagodzić konflikty i spory międzypaństwowe w Europie („pax europaea”) niż je tworzyć i podsycać - więc nie powinna narzucać przemocą własnych wizji życia państwom składowym, tj. swoim członkom.

Powinna reagować ostrym komunikatem i sankcjami dopiero wtedy, gdy któreś z państw członkowskich narusza podstawowe zasady wspólnoty.

Czy polityka polska, a szczególnie polityka finansowa, już przekroczyła tę granicę?

Najważniejszym problemem społecznym polskim aktualnie jest powszechny brak wzajemnego szacunku, a w konsekwencji brak wzajemnego zaufania.

Ryba jak wiadomo psuje się od głowy - co widać i w tym przypadku: władza nie ma szacunku do własnego obywatela, a to skutkuje brakiem szacunku wzajemnego między ludźmi.

Zresztą tak było w Polsce od zawsze: nigdy nie szanowało się życia i zdrowia ludzkiego, nastawiając się raczej na uzupełnianie strat wojennych i powstańczych w ludziach przez nacisk na wzmożoną rozrodczość narodu i jego patriotyczną indoktrynację niż poszanowanie każdego pojedynczego człowieka.

Jest to w Polsce oznaka wielkiej kulturowej różnicy w porównaniu z tzw. Zachodem.

Polacy nie mają zaufanie do siebie nawzajem i do państwa (rządu), nadal wynika to z doświadczenia komunizmu;

Jest to podstawowa sprawa, gdy chodzi o tzw. „zaufanie do państwa”, co skutkuje też zaufaniem wzajemnym międzyludzkim, a z tym w Polsce jest dramatycznie źle;

Ciągle jest problem budowy tzw. „społeczeństwa obywatelskiego”.

Praktycznie znaczną pomocą jest tu wódka.

I jak najbardziej ofiara krwi „żołnierzy wyklętych” może być doskonałym mitem, legendą założycielską, podstawą wspólnoty społecznej polskiej.

Są dwie skrajne koncepcje w tej sprawie (i całe mnóstwo pośrednich).

Skrajny liberalizm mówi: „Jesteś wolny - możesz iść się powiesić (utopić)” - tj. nikt nie będzie ci pomagał, ani przeszkadzał, to ty jesteś od organizacji swojego życia i życia wokół siebie, a społeczeństwo (państwo) zyska (wykorzysta) na twoim działaniu.

I skrajny model drugi wspólnotowy: jesteś zależny: od obyczaju i od społeczeństwa - to społeczeństwo jako organizacja ma obowiązek stworzyć ci miejsce do życia, niszę w której będziesz wegetował.

Trzeba te i inne modele życia odnieść do wielorakich koncepcji życia społeczności zwierząt w przyrodzie:

• - życia mrowiska lub ula, kopca termitów;

• - stada saren, baranów, koni;

• - watahy wilków;

• - rodziny słoni;

• - samotnego odyńca;

• - i całe mnóstwo innych modeli.

Podkreślmy: w świecie zwierząt i roślin nie ma jednej koncepcji współżycia w ramach własnej społeczności i współżycia z innymi osobnikami, w tym też z innymi grupami i społecznościami.

Zwierzęta i rośliny współżyją tylko na podstawie naturalnych kontaktów i wrodzonych zachowań, a człowiek dodaje do tego jeszcze zwyczaje i obyczaje, oraz na jeszcze wyższym poziomie: wzajemne rozumienie i prawo.

Podważanie prawa jest zatem cofaniem kulturowym do poczucia wspólnoty i oparcia współżycia na porozumieniu wzajemnym - rozwijania zaufania wzajemnego w miejsce relacji sformalizowanych i bezosobowych, charakteryzujących społeczności heterogeniczne (jak USA).

Ale druga strona tego zagadnienia polega na tym, że najlepsze porozumienie panuje w bandzie, gangu, mafii.

Zmienia się to też w miarę dojrzewania z osobna jednostki i społeczeństwa, i wzajemnego dopasowywania.

Jest tu jeszcze problem wolności, a obowiązku i odpowiedzialności wzajemnej jednostki wobec wspólnoty, i na odwrót - oraz tolerancji i granic tej tolerancji.

Ale to już zależy od kształtowania charakteru człowieka.

Kształtowanie - przekształcanie (wychowywanie) jednostki w osobę - trudno jednak odróżnić od indoktrynacji.

Metody polityki tradycyjnej:

1. udawać: - że się nie wie tego, co się wie; - że się wie wszystko, czego się nie wie; - że się rozumie to, czego się nie pojmuje; - że się nie słucha tego, co się słyszy; - że się może więcej niż może się w istocie;

2. jako największy sekret ukrywać, że nie ma żadnego;

3. zamykać się, by temperować ołówki i wydawać się głębokim, gdy jest się tylko czczym i próżnym;

4. bez ustanku grać poważną osobistość;

5. rozpuszczać szpiegów i utrzymywać zdrajców, naruszać pieczęcie;

6. podejmować listy i starać się uszlachetniać nędzę środków ważnością przedmiotu;

7. rzucać pomówienia w powietrze: "wszyscy kradną", by nikogo z osobna nie zniesławić;

8. oskarżać przeciwników typu "ja wiem więcej - gdybyśmy mogli ujawnić dokumenty wiedzielibyście jacy "oni" są";

9. przedstawiać swoją grupę jako lepszą moralnie, zagrożoną przez "nich", którym chodzi tylko o pieniądze i rozpustne użycie;

10. ujawniać to, co wygodne;

11. ukryć to, co niewygodne;

12. powodować kontrolowane przecieki informacji;

13. pobudzać podejrzliwość słuchaczy poprzez rozpuszczanie plotek i niedomówień.

14. zwalać (przerzucać) winę na kooperantów, współpracowników, wykonawców;

15. dokonywać tajnych operacji wojskowych jako zwykły środek prowadzenia interesów, a nie jako ostateczna i wyjątkowa metoda prowadzenia polityki zachowania bezpieczeństwa i pokoju światowego;

Podejmowanie decyzji politycznych dla zachowania spokoju społecznego powinno przebiegać według następującej kolejności:

1. podejmowanie jednostronnych arbitralnych władczych decyzji w miarę możliwości poprzez szerokie konsultacje społeczne, polityczne i specjalistyczne z zainteresowanymi stronami, by zmniejszyć opór społeczny;

2. przy sprzeciwie: próba konsensusu, tj. uzgodnienia wspólnego stanowiska środkami pozamerytorycznymi, tj. jawne rokowania „coś za coś”, bez odstępowania od pierwotnej treści podjętej decyzji;

3. następnie próba syntezy heglowskiej, tj. połączenia obu sprzecznych stanowisk bez utraty ich zawartości treściowej;

4. a dopiero na końcu próba znalezienia kompromisu metodą „złotego środka” poprzez negocjacje i wzajemne ustępstwa.

 Tzw. "charakter narodu" jest to zachowywanie i kontynuowanie pewnych tradycyjnych wartości w wychowywaniu i nauczaniu - model wychowania: 1)popularyzowane autorytety, 2)potoczne mądrości - np. "młodość musi się wyszaleć".

 Charakter narodu < - wychowanie < - historia, warunki geograficzne, ustrój, obyczaje, itd.

 Zastosowanie podziału dychotomicznego i metod z nim powiązanych do problemów ekonomicznych i prawno-politycznych współczesnego świata

 1. Podziały dychotomiczne w ekonomii, prawie i polityce międzynarodowej

 Teorię i metody, które tu staram się przedstawić i rozwijać można nazwać ogólną teorią rozstrzygania sytuacji konfliktowych.

 Teoria taka jest ważna szczególnie z punktu widzenia prawa międzynarodowego i cywilnego , bo jak podaje Żukowski : K.Wicksell sformułował w 1958 r. twierdzenie, że „[ekonomia] sprawia wrażenie, jak gdyby istniał w niej permanentny stan wojny” - a kolejne ekonomiczne kryzysy światowe (które przenoszą się na finanse publiczne i osobiste) dowodzą, że od tamtego czasu niewiele się zmieniło.

 Prawo jest tylko jednym ze sposobów rozwiązywania problemów powstających na styku działań międzyludzkich.

 Jak wskazuję powyżej problemy takie istniały i istnieją nadal też w przyrodzie nieożywionej, i świecie roślin i zwierząt - często były i są rozwiązywane przez walkę wzajemną i pokonanie przeciwnika.

 Gatunek ludzki według twierdzeń antropologów też powstał wiele tysięcy lat temu przez wytępienie konkurencyjnego gatunku antropoidów.

 W świecie obecnym jednak, gdzie wojna totalna może mieć nieprzewidywalne konsekwencje (np. wojna atomowa) trzeba poszukiwać alternatywnych do przemocy i nawet do prawa możliwości rozwiązywania sytuacji konfliktowych - prawo ma tu duże zalety, ale ma i wady, np.: rozwlekłość czasowa postępowania, konieczność istnienia aparatu przymusu, oparcie - szczególnie prawa międzynarodowego, na dobrych obyczajach (prawo jest bezsilne - jest tylko tak silne jak moralność ludzi, którzy go stosują, i którzy stosują się do niego), itd.

 Tak więc potrzeba rozstrzygania konfliktów (opozycji) powstaje pomiędzy:

• interesem człowieka (obywatela) X i człowieka Y,

• interesem człowieka (obywatela) i społeczeństwa,

• interesem społecznym i interesem państwa (np. polskiego),

• interesem państwa polskiego samego dla siebie i jako członka UE,

• interesem Polski jako członka UE i polityką współpracy gospodarczej i wojskowej z USA i NATO,

• itd. na coraz wyższym stopniu polityki i krzyżowo w różnych kierunkach (konflikty dwustronne).

Są to tematy w dużym stopniu niedostępne tzw. „zwykłym ludziom” (społeczeństwu) rozstrzygane w ramach „real-politik” za zamkniętymi drzwiami gabinetów - czy tak być powinno?

W obecnej polityce europejskiej występuje np. dychotomia wyboru pomiędzy:

1. - UE jako państwo federacyjne (wyższy poziom integracji),

2. - „Europa ojczyzn” (niższy poziom integracji - i niższa szybkość integracji),

- tj. synteza obecnych państw, czy kompromis rozwojowy między nimi.

Samo prawo nie jest ani właściwym, ani wystarczającym regulatorem dla takich sytuacji.

Nic nie może zastąpić zaufania wzajemnego w stosunkach społecznych.

2. Interpretacja powyższych dychotomii w kontekście innych wymienionych metod

Jak wskazałem wyżej problemy stosunków dwustronnych w ekonomii, polityce i prawie międzynarodowym też można interpretować w sensie dychotomii i opozycji przeciwieństw.

Zastanówmy się zatem, w jaki sposób można w tych przypadkach rozumieć inne wskazane teorie i metody.

Kolejno więc:

1. dychotomie te: opozycje dwóch stron o wielu różnych interesach- być może częściowo zgodnych i częściowo sprzecznych - można rozszerzyć do dialektyki, tj. rozumieć według praw dialektyki:

-1. zmiany dialektyczne - np. w polityce rozwój sytuacji następuje w sposób ciągły w czasie i przestrzeni - dlatego konieczny jest stały nadzór i korygowanie bieżącego stanu spraw, ale uzgodnienia o większym znaczeniu zapadają punktowo w czasie szczytów, posiedzeń, narad, itp.

Potrzeby ludzkie zmieniają się powoli (a w sferze bytowej wcale), więc trzeba uwzględnić trendy i cykle tych potrzeb.

-2. oddziaływanie wzajemne - np. w polityce w sposób ciągły następuje proces rozwoju sytuacji poprzez kolejne następstwo przewag i słabości, atutów i ustępstw po obu stronach stosunku dwustronnego - uwzględniając też zmiany w otoczeniu (istnienie stron trzecich).

-3. sprzeczność - np. w polityce, potrzeby ludzkie - chociażby bytowe (fizjologiczne według klasyfikacji Maslowa) - istnieją obiektywnie (niezależnie od człowieka), więc konflikt interesów przy ich zaspokajaniu jest nieunikniony, tj. musi zostać w jakiś sposób rozwiązany.

Sprzeczność zatem w trakcie rozwiązywania tego problemu wymusza rozwój stosunków międzyludzkich, społecznych i publicznych, i międzynarodowych.

-4. przemiana ilości w jakość - np. w polityce zawieranie coraz liczniejszych i ściślejszych umów i związków międzynarodowych w Europie doprowadziło do powstania rewolucyjnego tworu łączącego: UE.

-5. inne prawa dialektyczne:

- konflikt treści i formy - np. w polityce - formy kontaktów międzynarodowych muszą pozostawać stałe lub zmieniać się powoli dla podtrzymania zaufania wzajemnego, treści rozmów dwustronnych będą jednak zmienne: zależne od aktualnych potrzeb (C.P.G. von Clausewitz stwierdził, że: „Wojna jest tylko kontynuacją polityki innymi środkami.” - a przecież jest to rewolucyjne załamanie w ewolucyjnych stosunkach międzynarodowych - przerwanie ich ciągłości).

- przejście możliwości w konieczność (w świecie niższym (pod-ludzkim) obowiązuje w sposób bezwzględny) - np. w polityce: stworzenie bomby atomowej umożliwiło jej użycie, ale nie były koniecznym następstwem wybuchy w Hiroszimie i Nagasaki - czy zatem potrafimy wyciągnąć z tego wnioski i uniknąć wojny atomowej?

2. teoria „złotego środka” - np. w polityce prowadzi do wypracowywania kompromisów przez wzajemne ustępstwa w procesie negocjacji.

Inną możliwością jest podjęcie decyzji konsensualne (jednomyślne) poprzez zgodę powszechną, wcześniejsze uzgodnienie wspólnego stanowiska z wykluczeniem zdania odrębnego (uniknięciem „liberum veto”).

3. schemat triady: „teza+antyteza=synteza” - np. w polityce odpowiada tworzeniu wielostronnych związków (np. UE) przez kolejne dołączanie nowych członków z negocjowaniem z nimi osobno ich warunków przystąpienia do unii przed dołączeniem do struktury (organizacji).

4. brak tu opisu jednej z możliwości, tj. tworzenia związku z wielu równorzędnych członów - schemat taki został rozwinięty w ramach teorii organizacji (tworzenie zespołów roboczych w hierarchii organizacyjnej) - wymaga to istnienia grupy inicjatywnej i wielostronnych uzgodnień - i podobnie przy rozpadzie takiej struktury.

Przykłady zastosowania metody dialektycznej

1. Zagadnienia wprowadzające

Metoda dialektyczna - w tym metoda dychotomii i syntezy heglowskiej, oraz arystotelesowskiego „złotego środka” ma liczne zastosowania w różnych dziedzinach teoretycznych i praktycznych.

Przytoczono tu przykłady dychotomii próbując zanalizować je w miarę możliwości pod kątem:

1. zagadnienia, które zostało rozdzielone na dwa pojęcia,

2. zawartości treściowej tych pojęć,

3. podjęto próbę znalezienia spektrum stanów pośrednich zawartych pomiędzy tymi pojęciami, jak też ustalenia optymalnego stanu wiążącego obie te skrajności,

4. starano się też wskazać na aspekty dialektyczne tych dychotomii związane z ich dynamiką, procesem rozwoju w czasie oraz zarazem ciągłością, jak i elastycznością, płynnością, cyklicznością i rytmem w takich dychotomiach, opozycjach.

Ale szczególnie zwrócono uwagę na jeden z aspektów metody dialektycznej: dualizm, dwustronność, dychotomię, bo trzeba rozważyć zjawiska dziejące się między stronami określane od dawna dialektyką.

1. Przykłady dotyczące człowieka

Przykładowe dychotomie filozoficzne:

• realizm - idealizm

• empiryzm - aprioryzm

• absolutyzm - relatywizm

• materializm - spirytualizm

• pluralizm - monizm

U Arystotelesa prazasadą bytu było zespolenie materii i formy (dialektyczne).

Dychotomia arystotelesowska: forma - materia (forma - treść), aktywna forma - bierna materia, np. idea jest formą - konkret społeczny jest treścią.

Rzeczy i zjawiska w przestrzeni są treścią - czas jest formą ich istnienia (trwania).

Kształt - forma istnienia (bytu) w przestrzeni (stała).

Rozwój - forma istnienia (bytu) w czasie (zmienna).

Ciekawa jest też koncepcja, która:

1. treść rzeczy utożsamia z jej materią;

2. formą rzeczy nazywa jej zawartość informacyjną, charakteryzującą m.in. jej cechy strukturalne.

Dychotomia: wola - intelekt (rozum, rozsądek): jest to stara (Aureliusz Augustyn) dychotomia nazywana też jako dwie funkcje umysłu dualizmem kartezjańskim, ma ciekawe konsekwencje - gdy wybierze się jedno z tych przeciwieństw (skrajność): tam, gdzie panuje rozum nie ma potrzeby używać woli, a tam gdzie panuje wola rozum nie ma żadnego znaczenia, ale tak jak przy innych dychotomiach praktycznie trzeba znaleźć jakiś punkt pośredni na skali łączącej te skrajności: wolę trzeba zastosować chociażby do samego siebie, by zwalczyć i przezwyciężyć własną naturalną gnuśność - tzw. wola działania.

Wola powinna być emanacją rozumu (rozsądku), ale częściej jest emanacją siły.

W dychotomii: empiria - praktyka, łącznikiem jest abstrakcja, która obejmuje czynności myślowe polegające na wyróżnianiu cech istotnych od cech ubocznych, określeniu ich wpływu na przebieg procesu, a następnie z powrotem kolejnym dołączaniu cech ubocznych dla zrozumienia rzeczywistego przebiegu procesu.

Dychotomia: teoria – praktyka, jako przeciwieństwa, które osiągają stan syntezy w trakcie wykonywania skutecznej pracy łącząc wiedzę i umiejętności.

Dychotomia: człowiek (szerzej organizm) i środowisko (otoczenie).

Dychotomia: człowiek: jako jednostka - jako osoba,

• - jednostka jest przedmiotem działań władzy państwowej i innych władz,

• - osoba jest podmiotem stwarzającym życie w sobie i wokół siebie.

Dychotomia: człowiek jako osoba, jednostka i człowiek jako obywatel, członek społeczeństwa, społeczności lub grupy - zdarzenia, które dzieją się na styku: czynności jednostki podejmowane, by zostać zaakceptowaną przez grupę i czynności podejmowane przez grupę, by wykorzystać umiejętności członka, przydatność dla grupy, ale też konflikt, gdy jednostka próbuje wzmocnić swoją pozycję w grupie lub, gdy grupa dyscyplinuje swojego członka.

Dychotomia: człowiek jako osoba racjonalna - jako osoba targana namiętnościami i emocjami, uczuciami.

Dychotomia: mężczyzna - kobieta, małżeństwo jako jedność przeciwieństw ze zmiennym w czasie punktem równowagi między nimi.

Dychotomia: człowiek jako cel i środek - u Kanta jest myśl, że człowiek zawsze musi być celem, a nie tylko środkiem - jest to forma znalezienia punktu pośredniego (kompromisu) w tej dychotomii.

W dychotomii środki - cel: środki rozumiane są jako kolejne lub jednoczesne mikro-cele, które wiodą do osiągnięcia celu końcowego, tak zatem cel główny, jak i cele pośrednie (środki) powinny mieć cechę celu godziwego.

Dychotomia: kwestia zachowania równowagi pomiędzy uczuciem bliskości (sympatii) do innego człowieka i obcości (alienacji) wobec różnych ludzi zależnie od warunków i okoliczności oraz ich cech wewnętrznych i zewnętrznych (płci, wieku, itd.).

Dychotomia: ludzie potrafią się przyjaźnić (współpracować), ale będą konkurować (rywalizować) zależnie od okoliczności.

Dychotomia: niektórzy ludzie kierują się życiem oficjalnym (tym, co pisze prasa) - inni ludzie podejrzliwie wysnuwają wnioski (tworzą teorie spiskowe) - dychotomia: naiwność - podejrzliwość - praktyczne zalecenie pośrednie w tej sytuacji: ufaj i sprawdzaj.

W rodzinie dychotomia: kochać i wymagać (nie pobłażać) - wychowanie (przygotowanie do życia samodzielnego) wymaga połączenia obu tych skrajności.

Dychotomia: myśli - słowa

Dychotomia: słowa - czyny

W procesie poznawania otoczenia i prawa naturalnego człowiek jest dialektyczną jednością: jest badaczem i jednocześnie narzędziem badawczym - a czasem jest też obiektem badania, jeżeli stosuje metodę spekulacji introwertycznej lub przeprowadza badanie na własnym ciele.

Przez sam udział w poznawaniu zmienia swoje środowisko i sam jest przez nie zmieniany (dychotomia: badacz i obiekt badania, pośrednik w tej dychotomii: metoda badania, narzędzie badawcze).

W zakresie inwencji twórczej niezmiernie ceniona jest wewnętrzna niezależność myślenia, ale z drugiej strony współpraca w zespole i podległość kierownikowi wymusza ograniczenie realizacji tej niezależności do pomysłów zaakceptowanych przez czynniki zewnętrzne: nadrzędne i równorzędne.

Dialektyczna dychotomia w rozumieniu sytuacji społeczno-politycznej prawica - lewica:

1. prawicowcy mówią: młodzieży brak zasad, brak tradycyjnego, konserwatywnego wychowania, i dalej - jeżeli ktoś atakuje, pali i grabi moją własność trzeba go karać lub sam się będę bronił: strzelał - oni są winni: młodzi bandyci i lewicowe rządy,

2. lewicowcy mówią: młodzi ludzie niszczą cudze mienie, ale są biedni, mieli trudne dzieciństwo, są bez pracy, itp. - winne jest społeczeństwo, brak pomocy socjalnej.

3. brak głosów centrowych (kompromisu w tej dychotomii) - ludzi, którzy by potrafili połączyć tradycyjne wartości z obecnym rozluźnieniem obyczajów.

Prawica - lewica - centrum : w układzie politycznym, społecznym i ekonomicznym.

Lewica - określenie pochodzące z okresu rewolucji francuskiej, używane odnośnie ruchów żądających zmian polityczno-ustrojowych, społecznych i gospodarczych.

Głównym założeniem lewicy jest dążenie do wolności, równości i sprawiedliwości społecznej.

lewicowcy - ludzie z dużą wiedzą książkową boją się zmieniać cokolwiek w przestrzeni społecznej poza uznanymi wzorcami i schematami, bo wiedzą, że jest to system naczyń połączonych i skutek może być nieprzewidywalny.

prawicowcy - ludzie z dużą wiedzą o życiu, doświadczeniem, mądrością, zmieniają szybko to, co zmienić trzeba ze względów społecznych, nie przejmując się skutkami ubocznymi, licząc na elastyczne dopasowanie społeczeństwa

Obecnie współistnieją dwa typy kultur (są to dwa podstawowe podejścia do życia):

1. kultury pierwotne, które bazują na holistycznym (kompleksowym, syntetycznym) obrazie człowieka i przyrody (według zasady: „nie myśl - czuj!”) - takie ujęcie pozwala w naturalny sposób uwzględnić ciągłość świata i elastyczną zmienność przyjmowanych rozwiązań - widać to np. w medycynie, gdzie szaman-uzdrowiciel jest jednością: wiedza + umiejętności + magia, i nie leczy chorób lub poszczególnych organów ciała, ale przywraca zakłóconą równowagę całego organizmu człowieka, i czasem jest nadspodziewanie skuteczny (Afryka, Azja, Ameryka Południowa) - np. w starożytnych Chinach powstały: akupunktura dla przywrócenia wewnętrznej równowagi organizmu i fengshui dla osiągnięcia zgodności ze środowiskiem naturalnym - do pogłębiania wczucia w rzeczywistość służy gimnastyka joga i tai-chi,

2. kultury zaawansowane (Europa, Ameryka Północna), które bazują na analizie pojęć, rozbiorze logicznym elementów zagadnienia w poszukiwaniu uzasadnienia naukowego, które starają się uzyskać podobną skuteczność, jak kultury pierwotne, ale stosując naukowo uzasadnione metody i wyniki.

Model pojmowania syntetyczno-intuicyjny kontra model analityczno-intelektualny:

• - tj. holizm metodologiczny kontra indywidualizm metodologiczny.

Kultura zaawansowana jest skłonna posądzać kultury pierwotne o bezmyślność, tj. brak myślenia pojęciami, ale przecież jest to tylko inny sposób myślenia poprzez wczucie i współdziałanie z otoczeniem w oparciu o prawo zwyczajowe (tradycję).

Podobnie do powyższego stwierdza przeciwstawienie teorii Cassirera do teorii Kanta - tj. poznanie przez symbole kontra poznanie przez rozum.

Kultury (1) doszły już do kresu swoich możliwości, i metoda kultur (2) będzie się rozprzestrzeniało, ale one z kolei będą zmierzały w kierunku i próbowały osiągnąć skuteczność kultur (1).

Już tu widać, że najodpowiedniejsza do analizy rzeczywistości będzie metoda podziału dychotomicznego na dwa człony, i w konsekwencji dialektyka.

Jeszcze wyraźniej widać tę metodę w ramach samej kultury zaawansowanej (kultury analizy pojęć) w szerokim zakresie tematów zarówno teoretycznych, jak i praktycznych.

Mechanizmy te często są stosowane intuicyjnie bez rozważenia ich ścisłych podstaw teoretycznych, np.:

„Spośród dwóch klasycznych modeli ustrojowych stosunków wyznaniowych w państwie, mianowicie państwa wyznaniowego i państwa laickiego, polski model sytuuje się zdecydowanie bliżej tego drugiego.”

Oznacza to, że Autor dostrzega dychotomiczne przeciwstawienie skrajności modeli ustrojowych państwa wyznaniowego i państwa laickiego, i uznaje że model państwa polskiego w omawianym temacie jest jakimś stanem pośrednim, optymalnym w polskich warunkach polityczno-społecznych.

Nie ma tu jednak mowy o wskazywanym dynamicznym rozwoju, procesie zmian w tej sprawie.

Jednak dalej w tym samym akapicie Autor pisze:

„Odmiennie laickość państwa kształtowana jest w modelu francuskim, gdzie rozdział państwa i wspólnot wyznaniowych, w niektórych obszarach życia społecznego (np. edukacja publiczna), zdaje się zmierzać do stopniowego eliminowania jakichkolwiek akcentów religijnych.”

W tym fragmencie jest zatem dynamizm, dialektyczna zmiana jako wizja kierunku, w którym zmierza państwo francuskie w zakresie swojego stosunku do religii w sferze publicznej.

W społeczeństwie występują dwa przeciwstawne procesy: ciągłości i trwania (tradycja, obyczaj) - związany ze stałymi elementami bytu (warunki geograficzne, pożywienie, itd.), oraz zmiany i rozwoju (wzrost, postęp) - związany z naturalnymi procesami odnowy i wymiany społecznej (narodziny, śmierć, praca, itd.).

Ważna jest hierarchia aktywności obywatelskiej:

1. Pierwszy jest człowiek i jego aktywność,

2. następnie rodzina: rodzice, dzieci, dziadkowie, itd. - jako podstawa życia społecznego,

3. następnie wspólnota gminna (komunalna) - samorządność jest podstawą życia publicznego, społeczeństwo lokalne określane jako „mała ojczyzna”.

4. następnie społeczeństwo państwowe - podstawa życia politycznego,

5. następnie wspólnota kontynentalna powiązana wspólną historią,

6. na końcu wspólnota globalna (ludzkość) - współzależność globalna staje się coraz bardziej widoczna i znacząca.

Pomijam tu pojęcie naród, bo jak wskazuje historia stwarza ono wiele problemów, a niewiele wnosi do klasyfikacji obywatelskiej, więcej do wspólnoty obyczajowej i bezpieczeństwa społecznego.

Np. przymiotnik "lokalny" akcentuje wyszczególnioną cechę zjawiska - wyszczególnionym przeciwieństwem będzie zatem "globalny", a pośrednikiem "regionalny".

Dychotomia: naród - społeczeństwo

Dychotomia: nacjonalizm - kosmopolityzm

Dychotomia: państwo - społeczeństwo

Dychotomia: społeczeństwo - społeczność lokalna

Naród poprzez wspólnotę językowo-kulturową reprezentuje spoistość - szczególnie wobec obcej władzy.

Społeczeństwo jako pojęcie jest bardziej powiązane z pojęciem społeczność (lokalna), obywatel.

Państwo w zasadzie powinno obejmować dany naród w całości lub może być wielonarodowe - nie jest jednak dobrze, gdy nie tworzy społeczeństwa jako dynamicznej struktury funkcjonalnej, systemu.

Socjologia definiuje strukturę społeczną jako grupy - od dołu:

1. lud, społeczeństwo - duża grupa,

2. klasa średnia - mała grupa,

3. elity - najmniejsza grupa.

Według matematycznej krzywej rozkładu normalnego grupy - od dołu:

1. margines społeczny (przestępcy) - mała grupa,

2. tzw. "zwykli ludzie" - dużą grupa zróżnicowana wewnętrznie,

3. elity - mała grupa, przeciwwaga marginesu.

Utrata elit wskutek wojen, pogromów powoduje wykształcenie nowych pseudo-elit - do powstania jednak elit rzeczywistych potrzeba kilku pokoleń.

Elity - polityczne, ekonomiczne, naukowe, itd. (kolejność może być różna zależnie od przyjętych kryteriów ważności)

Dychotomia: demokracja (egalitaryzm) - elitaryzm

W demokratycznym głosowaniu: jak milcząca większość powinna postąpić z agresywną mniejszością.

Style przywództwa:

• - przywódca charyzmatyczny - przywódca pozbawiony charyzmy

• - przywódca autokratyczny - przywódca demokratyczny

• - przywódca inspirujący - przywódca kontrolujący

• - przywódca transakcyjny - przywódca transformujący

Jhering zauważa konflikt - można go nazwać dialektycznym, między celami społecznymi i celami jednostki.

By ten konflikt załagodzić państwo stosuje nagrody (np. zasiłki, mieszkania komunalne, itp.) i kary w formie przymusu prawnego.

Dialektyczna zasada przeciwieństwa znajduje zastosowanie też w dziedzinie wychowywania: tam, gdzie panuje luz - zbyt luźny układ stosunków, czasem jest przydatne wprowadzenie większej dyscypliny, a tam, gdzie jest dyscyplina - zbyt sformalizowane stosunki, pożyteczne będzie więcej luzu.

Dychotomia: mieć - być, jest w niej jedność i przeciwieństwo - te obie skrajności są wręcz niebezpieczne, umiar jest tu życiową koniecznością.

Dychotomia: identyczne (lub tożsame) – różne, punkt pośredni na skali tej dychotomii: podobne (w różnym stopniu).

Dychotomia: podmiot - przedmiot (elementy statyczne), działanie - praca (element dynamiczny) jako łącznik (pośrednik) między nimi.

(Myśl - praca - dzieło)

Praca jako działalność celowa człowieka skierowana na zaspokojenie jego potrzeb wywołuje dwa rodzaje skutków:

1. zmienia materię:

• - powoduje stwarzanie dóbr, które zaspokajają potrzeby człowieka: własne i innych ludzi,

• - zmienia świat (otoczenie), przekształca i degraduje środowisko,

2. zmienia samego człowieka-wytwórcę:

• - doskonali jego cechy fizyczne (umiejętności) i intelektualne, też psychiczne,

• - doskonali współpracę międzyludzką dla osiągania wspólnych celów, kulturę.

Praca jest też pośrednikiem w dychotomii: zatrudnianie - zwalnianie.

Podział rzeczywistości: 1)podmiot (kto) i przedmiot (co), lub 2)mini-zdarzenia.

Tylko tam, gdzie podmiot i przedmiot stanowią jedność - znika fałsz.

Dychotomia: zmienność - trwałość.

Dychotomia: materia - myśl.

Dychotomia: ciało (fizyczne, materia) - dusza (umysł, psychika).

Dychotomia: kultura materialna - kultura duchowa.

Dychotomie można tworzyć też według pewnych hasłowo rozumianych pojęć:

Hasło „wolność człowieka” - kryterium poszukiwania drugiej strony tej dychotomii: stopień wolności, sama dychotomia zatem: wolność - niewola,

obie te skrajności na skali stopni wolności są nie do przyjęcia:

1. wolność (absolutna) to samowola, anarchia i egoizm jednostki,

2. niewola to całkowity brak wolności,

- konieczne jest przyjęcie jakiejś umiarkowanej (ograniczonej) formy wolności, znalezienie „złotego środka” między tymi skrajnościami - chociażby w formule kantowskiej „postępuj tak, byś mógł chcieć, by zasada, według której postępujesz, mogła stać się zasadą powszechną” lub w wersji potocznej „twoja wolność jest ograniczona odległością mojego nosa”,

Hasło „wolność słowa” - kryterium poszukiwania przeciwieństwa: stopień wolności słowa, zatem dychotomia: wolność słowa - cenzura,

i znowu skrajności te są niedopuszczalne:

1. całkowita wolność słowa prowadzi do demagogii, braku odpowiedzialności za słowo,

2. cenzura prowadzi do tego, że powstają teorie spiskowe, tworzy się „drugi obieg informacyjny”, brak zaufanie do oficjalnych mediów,

- znowu trzeba szukać jakiegoś optimum między skrajnościami, znaleźć jakieś optimum wolności słowa.

- zależy to też od dojrzałości umysłowej i psychicznej człowieka, do którego jest skierowana konkretna treść - np. reklama dla dzieci.

Podobnie inne rodzaje wolności:

- wolność stowarzyszeń - niebezpieczeństwo: partie faszystowskie,

(konstytucyjny zakaz tajnych stowarzyszeń i o tajnym członkostwie - przykład: rozwiązanie zrzeszeń wolnomularskich w Polsce dekretem prezydenta RP w 1938 roku na podstawie ustawy konstytucyjnej z 1935 roku)

- wolność religijna - niebezpieczeństwo: sekty samobójcze lub ekstremistyczne (np. jehowcy),

- wolność publikacji (druku) - niebezpieczeństwo: rozsiewanie paniki na dużą skalę,

• - wolność do czegoś = możesz [, jeżeli chcesz]

• - wolność od czegoś = nie musisz [, jeżeli nie chcesz]

 Podobne uwagi dotyczą jawności życia publicznego - w postaci jawności dokumentów, granic tej jawności: optimum na skali dychotomii: jawne – tajne, jak pokazuje sprawa portalu internetowego Wikileaks tę granicę jawności z korzyścią dla stosunków międzyludzkich można przesunąć daleko.

 Te sprawy w małym stopniu funkcjonują w świadomości publicznej (też urzędów), np. w jakim zakresie postronny obywatel (niemający interesu w sprawie - w tym interesu prawnego) może domagać się (i na ile jest dopuszczalne udostępnienie ze strony urzędu) dowolnych informacji - mimo istnienia odpowiednich przepisów: art.61 Konstytucji RP i ustawa o dostępie do informacji publicznej (2001 r.), podobnie występuje kwestia dostępu do dokumentów nieformalnych (roboczych i email-i).

 Te wolności stoją wysoko w hierarchii zdobyczy demokracji, więc równie wysoko: w Konstytucji, w ustawach, kodeksach, a nie w aktach niższego rzędu, powinny być określone granice tych wolności.

 Wchodzi tu też w grę stosunek ustawy o dostępie do informacji publicznej do ustawy o ochronie danych osobowych oraz do pojęć informacja niejawna, tajemnica zawodowa i tajemnica wojskowa (ustawa o ochronie informacji niejawnych, ustawa o obrocie instrumentami finansowymi, itd.).

 Trzeba też uwzględnić różne odcienie znaczeniowe pojęć: jawność, niejawność, tajność, tj. dopuszczalność niejawności lub celowe utajnienie.

 Wolność absolutna jest ograniczana przez:

• - warunki i prawa przyrodnicze,

• - własne potrzeby ekonomiczne - związane z życiowymi koniecznościami,

• - prawa i wolności innego człowieka.

 Wolność jest poszerzana przez:

• - osiągnięcia nauki i techniki wskazujące nowe możliwości - obszary działania.

Dychotomie wolności:

1. wolność - niewola

2. działanie - zaniechanie

Przy tym w dychotomiach takich jak:

• - uczciwy - nieuczciwy,

• - prawdziwy - fałszywy,

• - sprawiedliwy - niesprawiedliwy,

• - rzetelny - nierzetelny,

- poza celowym działaniem (np. oszukańczym) coraz większe znaczenie mają takie nie w pełni określone pojęcia jak:

• - należyta staranność,

• - błąd przypadkowy (błędem może być działanie i zaniechanie).

Dychotomia: moralny - niemoralny

Stopniowanie: wydaje się nie istnieć.

Pośrednik: nienazwany, ale praktyczny.

Moralność kodeksowa - moralność sytuacyjna

Moralność – a-moralność - anty-moralność

Największym zagrożeniem dla współczesnego świata jest dogmatyzm - mający różne oblicza jako fanatyzm, fundamentalizm, nacjonalizm.

Z jednej strony jest potrzebny jakiś stopień pewności przy wprowadzaniu w życie rozwiązań problemów, z drugiej strony jednak widok człowieka głoszącego swoje poglądy z absolutnym przekonaniem powinien być dla otoczenia sygnałem, że jest on w stanie dla swojej idei poświęcić siebie i innych ludzi - i dlatego jest niebezpieczny, bo tzw. "silne osobowości" przyciągają i podporządkowują sobie na zasadzie kontrastu tzw. "słabe osobowości", które będąc słabymi psychicznie i moralnie nie mają oporów etycznych przed realizacją najdziwniejszych wizji swoich autorytetów, „mistrzów”.

Zasady dogmatyczne - zasady elastyczne

Badacze aktywności mózgu wiążą bardziej dogmatyczne lub bardziej elastyczne podejście do sytuacji konfliktowych z aktywnością odpowiednich obszarów mózgu - być może, że odpowiednia stymulacja mózgu mogłaby spowodować zmianę nastawienia człowieka przy rozwiązywaniu takiego problemu.

Dychotomia: prawo (system prawny) jako system normatywny, dogmatyczny - nawet uwzględniając wykładnię statyczną lub dynamiczną, i logika jako instrument służący do rozstrzygania konfliktów poszczególnych norm

Dogmatyzm -> despotyzm -> terror.

Dychotomia: obiektywizm - subiektywizm

Stopniowanie: wydaje się nie istnieć.

Pośrednik: polega na uwzględnieniu obu punktów widzenia.

Jeżeli chodzi o tę dychotomię to:

1. strona i jej adwokat (opłacony przez stronę lub przydzielony z urzędu) reprezentują swój własny interes - przedstawiają swoje własne subiektywne stanowisko,

2. prokurator reprezentując interes publiczny (państwa) powinien poza jednostronnym stanowiskiem oskarżyciela publicznego prezentować jednak większy poziom obiektywizmu i odnieść się (obalić) argumenty świadczące na korzyść strony oskarżonej - nawet jeżeli nie zostały podniesione przez obronę,

3. sędzia (kolegium sędziowskie) powinien być obiektywny w najwyższym stopniu i ważyć bezstronnie racje obu stron.

Z drugiej strony jednak tzw. "obiektywizm" to odmawianie - chociażby myślowe, ważności i wartości poglądowi (być może) jedynie słusznemu w danej sprawie, stawianie go na równi z innymi racjami.

Obiektywizm to też przyznawanie wartości poglądowi rozumowo sprawdzonemu, a więc nosi piętno mocy rozumu - a rozum jest zawodny.

Jest tu jeszcze pytanie:

1. czy przyjmujemy moralność absolutną (dogmatyczną - stały układ wartości), czy moralność sytuacyjną (rozumową - zmienny układ wartości),

2. oraz czy chodzi o wartości subiektywne (dla mnie), czy obiektywne (uśrednione dla pewnej grupy).

Ważne są tu pojęcia: równość, obiektywność kryteriów ocen zasług i win, miłosierdzie.

Dychotomia: winny - niewinny

Stopniowanie: wydaje się nie istnieć, jednak doraźnie uchwytne są stopnie zawinienia przy konkretnym czynie, np. kierownik (lub prowodyr) - wykonawca.

Pośrednik: wina usprawiedliwiona okolicznościami, np. zabójstwo w obronie własnej.

Prawo - jakkolwiek w ostateczności musi orzec dychotomicznie, np. winny - niewinny, jednak w trakcie swojego rozwoju stara się wzbogacić te jednoznaczne surowe orzeczenia o dodatkową analizę powodów, które doprowadziły do osądzanego czynu i które uzasadniają złagodzenie lub zaostrzenie wyroku.

Wyrok sądu jest ważny albo nieważny - nie jest prawdą ani kłamstwem (fałszem), sprawiedliwością ani niesprawiedliwością.

Dychotomia: wina - kara

Zasada: wina – kara

Literatura przedmiotu zauważa, że najważniejsza jest nieuchronność kary, a więc ścisły związek tych pojęć.

Jedną z podstawowych zasad ludzkości – niezależnie od cywilizacji – jest zasada karalności przestępców.

Jest to niezależne od sposobu definicji przestępstwa czy wykroczenia przeciw obyczajom, sposobowi życia danej społeczności.

H.Grocjusz w XVII w. wymienił jako jedną z zasad prawa naturalnego:

- zasadę karalności przestępców.

Obecnie uznaje się bardziej szybkość związku: przestępstwo – kara, niż jej dolegliwość, za główny element odstraszający od popełniania czynów karalnych – przestępstw.

Kary były przy tym przez wieki różne: od prostej kary śmierci poczynając, przez śmierć w męczarniach: powieszenie, spalenie, uduszenie, utopienie, itp.

Dalej kary amputacji ręki, nogi – głowy ostatecznie.

Kara stygmatyzacji: wypalenie znaku.

Kary bardziej humanitarne:

• - wypędzenie;

• - katorga: zesłanie + ciężka praca fizyczna;

• - odosobnienie w więzieniu;

• - kara pieniężna.

Współcześnie ludzkość powoli dojrzewa do uznania przestępstwa za symbol nieprzystosowania społecznego (braki w socjalizacji) i braków w zakresie psychicznym.

Wniosek z powyższego: coraz bardzie zbliża się czas przekształcenia więzień w szpitale psychiatryczne.

Psychiatria represyjna znana jest jako „psychuszka” z dawnego ZSRR, gdzie stosowano ją dla represjonowania przeciwników politycznych, i w ten sposób nabrała negatywnych znaczeń – tym niemniej uważam ten kierunek za właściwy w sensie społecznym.

Dychotomia: zalety - wady

Stopniowanie: praktycznie przewaga zalet - brak znaczących wad.

Pośrednik: cechy neutralne.

Człowiek praktycznie jest syntezą wad i zalet.

Dychotomia: zysk - strata

Stopniowanie: praktyczne: mniejszy zysk, większa strata.

Pośrednik: bilans, wynik tymczasowo nieprzynoszący korzyści.

Bilans zysków i strat, kosztów i korzyści.

Dychotomia: popyt - podaż

Stopniowanie: praktyczne: malejący popyt, nadwyżka podaży.

Pośrednik: równowaga makroekonomiczna.

Cykl gospodarczy (koniunkturalny) - fazy:

1. kryzys,

2. depresja,

3. ożywienie,

4. rozkwit.

Dychotomia: Recesja - ekspansja

Cykle popytu i podaży są przesunięte względem siebie, a nakładając się na siebie wzajemnie wywołują cykliczne pulsowanie gospodarki, wahania koniunktury - podobnie oddziałują będące ich konsekwencją wahania wydatków konsumpcyjnych i inwestycyjnych.

Cechy globalizacji:

• - wielowymiarowość;

• - integrowanie;

• - współzależności międzynarodowe;

• - związek z postępem nauki, techniki i organizacji;

• - kompresja czasu i przestrzeni;

• - dialektyczny charakter.

 Dialektyczny charakter globalizacji to postrzeganie jej jako nieustającego procesu występowania zjawisk lub procesów o przeciwstawnym charakterze:

• - globalizacja - fragmentaryzacja;

• - integracja - dezintegracja;

• - globalizacja - regionalizacja;

• - homogenizacja - dyferencjacja;

• - wymiar globalny - lokalny.

 Przy tym cechy powyższe można rozumieć jako wybór jednej skrajności w dychotomii cech z domniemanym wykluczeniem jej negacji, a wskazane dychotomie dialektyczne zachodzą jako procesy jednocześnie.

 Globalizacja

 Globalizacja jest bez wątpienia zjawiskiem nieuniknionym i pozytywnym.

 Nieuniknionym - bo światowe możliwości komunikacyjne wzrastają szybko.

 Pozytywnym - bo można rozpowszechnić dobre rozwiązania prawne i gospodarcze, niestety ułatwia działanie mafiom i gangom.

 Jednak są tu też ważne zagrożenia, a nawet przewagi gospodarki lokalnej nad globalną, które ujawniają się w miarę rozszerzania się korporacjonizmu.

 Korporacjonizm rozumiem tu jako przechodzenie (rozszerzanie się) interesów lokalnych do globalnych.

 Cechą podstawową kapitalizmu jest egoizm.

 A to znaczy, że dla mnie jako właściciela (prezesa, dyrektora) firmy najważniejszy jestem ja sam, dalej najbliższy krąg współpracowników i dopiero dalej następne kręgi ludzi.

 Przykładowo:

 Będąc całkiem sam jestem bezpieczny.

 W gronie najbliższej rodziny też zwykle oczy z tyłu głowy nie są mi potrzebne.

 Na swojej klatce w bloku mogę ponawiązywać kontakty sąsiedzkie lub znajomościowe .

 Sąsiadów z innych klatek bloku wystarczy znać tylko z widzenia i raczej z ich strony nie grozi niebezpieczeństwo.

 Ale już obecność innego, nieznanego człowieka z osiedla skłania do ostrożności.

 I nie tylko do samej ostrożności i uwagi, ale też do pewnej naturalnej hierarchizacji wartości tego człowieka z punktu widzenia jego znaczenia dla mnie.

 Całkiem podobny jest mechanizm działania przy korporacji globalnej, lecz jeszcze bardziej schematyczny i formalny, bo poza kontaktami bezcelowymi, jak w podanym wyżej przykładzie, dochodzą jeszcze kontakty celowe zmierzające do realizacji konkretnych interesów.

 Jak zawsze w kapitalizmie powstaje tu więc dychotomia:

 prawda - pieniądze,

 który to dylemat zostanie rozstrzygnięty z korzyścią dla bliższych kręgów współpracowników właściciela (dyrekcji) firmy, a to znaczy że o interes pracowników z państwa goszczącego taką globalną firmę musi zadbać prawo samego tego państwa, bo nie można liczyć na hojność centrali firmy z drugiego końca świata.

 I nawet więcej, bo może tu kolidować interes firmy (korporacji) z interesem państwa goszczącego, co widać obecnie przy konflikcie UE z państwami członkowskimi, co do migrantów muzułmańskich.

 Wniosek:

 Firma globalna (UE), która wchodzi na rynek lokalny innego państwa (państwa członkowskiego), które nie posiada odpowiednich uregulowań prawnych (zabezpieczeń) popełnia co najmniej nieostrożność, albo nawet i przestępstwo międzynarodowe.

 Nieostrożność, bo gdy takie prawo w końcu powstanie może być ono skrajnie niekorzystne dla tej firmy.

 Przestępstwo, bo brak zabezpieczeń prawnych przed globalnym wyzyskiem (globalnymi interesami) powinien być wskazówką dla takiej firmy, że państwo to nie dba dostatecznie o własnych obywateli, a zatem nie jest odpowiednim miejscem do prowadzenia transparentnego biznesu.

 3. Przykłady z różnych dziedzin prawa

 Metoda dialektyczna wraz z metodą „złotego środka” nie była jeszcze świadomie stosowana w dziedzinie prawa, ale prawo już obecnie zawiera takie elementy, które można interpretować w ten właśnie sposób.

 Powodem zajęcia się tym problemem w kontekście prawa jest postępująca globalizacja.

 Ważnym zadaniem prawa jest pokojowe rozstrzyganie sporów, konfliktów, łagodzenie napięć społecznych bez użycia przemocy.

 Do tej pory zawsze, gdy spotykali się ludzie i narody o różnych sposobach życia i gdy wystąpił konflikt interesów dochodziło do wojny - też wojny domowej lub innych form ucisku.

 Przykładów na to jest mnóstwo w całej historii, m.in.:

• - konkwistadorzy hiszpańscy w Ameryce Południowej w XVI w.,

• - wojna opiumowa w Chinach w XIX w.,

• - imigranci europejscy w Ameryce Północnej w XIX w.,

• - wojna burska w Afryce w XIX w.,

• - noc św. Bartłomieja we Francji w XVI w.,

• - noc kryształowa w Niemczech w XX w., itd., itp..

Szczególny niepokój budzą przykłady wojen najświeższych.

Prawo powinno bronić ludzi przed wzajemną fizyczną agresją.

Mając to na uwadze, a zatem potrzebę harmonizacji prawa w świecie trzeba zauważyć, że:

Prawo europejskie dzieli się na dwa systemy:

1. prawo kontynentalne - stanowione,

2. prawo anglosaskie - precedensowe.

Dialektycznie ujmując:

1. są one jednością, bo regulują podobne (lub identyczne) obszary życia,

2. są one przeciwstawne, bo na pewno nie raz sumowano ich zalety i wady usiłując wykazać wyższość jednego z nich.

Jeżeli chodzi o poszukiwanie kompromisu między nimi to metodą szukania jest konwergencja (zbieżność), np. po stronie anglosaskiej tworzy się (stanowi) statuty, regulaminy, formalizuje się w formie aktu normatywnego instytucje prawne, kiedy są już uważane za w pełni opracowane - a po stronie np. prawa stanowionego polskiego podejmuje się próby oparcia precedensu na orzeczeniach Sądu Najwyższego.

Dalej - prawo stanowione (pozytywne) dzieli się na dwie czynności prawników:

1. stanowienie prawa,

2. stosowanie prawa.

1. Trzeba w nich widzieć jedność, bo obie służą prawu,

2. Trzeba w nich widzieć sprzeczność, bo to, co nie zostało przewidziane jako złamanie prawa, nie może być ukarane mimo społecznego odczucia krzywdy.

Próbą kompromisu powinno być wsłuchiwanie się prawodawcy w sygnały oddolne sędziów dla poprawienia samego prawa (materialnego) i jego procedur (prawa formalnego), i odwrotnie - właściwe rozumienie przez sędziów nie tylko tekstu ustaw, ale też intencji prawodawcy.

W systemie anglosaskim linia podziału dialektycznego przebiega inaczej:

1. jednością jest prawo orzekane dawniej (podstawa precedensu) i prawo orzekane obecnie,

2. sprzeczność między nimi widać jako jedną z metod obrony, gdy adwokat usiłuje wykazać, że dany precedens nie ma zastosowania w konkretnej sprawie ze względu na odmienne cechy sytuacji.

Poszukiwanie kompromisu między prawem dawnym i nowym polega na tym, że precedens nie ma do końca mocy wiążącej - sędzia uwzględniając odmienne szczegóły sprawy może zmienić wyrok wynikający z precedensu i w ten sposób stworzyć nowy precedens.

Dalej - prawo w trakcie stosowania dzieli się na (wykluczam tu prawo ustrojowe przez zacieśnienie kryterium doboru):

1. materialne (merytoryczne),

2. formalne (proceduralne).

1. Są one jednością, bo oba muszą być brane pod uwagę przez sędziego.

2. Są - wbrew pozorom - przeciwstawne, bo naruszenie procedury (np. terminy zawite) powoduje odrzucenie sprawy, mimo jej merytorycznej prawidłowości.

Punktem zbieżnym między nimi będzie zatem konieczność przestrzegania zarówno procedury, jak i poprawności merytorycznej.

Prawo obejmuje dychotomię racja - siła.

Funkcjonują one w różnych proporcjach w różnych systemach prawnych i w różnych fazach stanowienia nowych praw oraz w różnych fazach stosowania prawa.

Dychotomia: stabilność i zmienność prawa - jest potrzebne zachowanie jakiegoś rozsądnego umiaru w tej sprawie.

Z jednej strony prawo musi być jednoznaczne, z drugiej strony jednak prawo powinno elastycznie odpowiadać na potrzeby życia, dostosowywać się do zmiennych warunków jego stosowania.

Chodzi tu zarówno o stanowienie nowego prawa, jak i o problem wykładni statycznej i dynamicznej prawa.

Dychotomia z k.p.c.: właściwość rzeczowa sądu - właściwość miejscowa.

W tym przypadku trzeba realizować obie strony dychotomii dla ustalenia sądu właściwego dla danej sprawy.

Bardziej skomplikowany jest stosunek interesu faktycznego i interesu prawnego: na ogół są one odrębne od siebie, ale czasem przywileje, które gwarantuje prawo mogą stać się interesem faktycznym danego człowieka.

Dialektycznie można też rozumieć rozróżnienie, którego dokonał realizm prawny na:

1. prawo w książkach (law in books),

2. prawo w działaniu (law in action),

z tym, że realizm skupił się na drugim z tych kierunków .

Dokładniej i bardziej słusznie tą dychotomią w procesie stosowania prawa: ustawa (norma) a rzeczywista sytuacja „tu i teraz” (stan rzeczy), zajął się F.Kaufmann zauważając, że prawo jest aktem - relacją między normą i konkretnym przypadkiem, analogią między bytem i powinnością (sylogizm).

Jest to przeciwstawienie kantowskie bytu i powinności, rozumu teoretycznego i rozumu praktycznego.

Zarówno Perelman, jak i Alexy stwierdzają, że argumentacji nie można mierzyć w pojęciach prawdy i fałszu, ale skuteczności i racjonalności.

Ch.Perelman wręcz mówi o pewnym audytorium, które trzeba przekonać, o dopasowaniu mowy do audytorium.

Pokazuje to, że sąd staje się pewnego rodzaju teatrem (opartym też na pieniądzu) - jest to niebezpieczne i skłania do prawa naturalnego.

R.Alexy jednak jako jeden z warunków podstawowych komunikacji językowej wymienia bronienie tylko takiej tezy, w którą się samemu wierzy.

Jako jedną z zasad wymienia prawdomówność.

Wyróżnia on dwa aspekty usprawiedliwienia rozstrzygnięć prawniczych:

1. wewnętrzny - który ma pokazać, że wyrok wynika logicznie z przyjętych założeń,

2. zewnętrzny - który ma dowieść słuszności samych założeń.

Aspekty te są dialektyczne - każdy z nich wymaga innej metody dowodzenia: (1) wymaga logiki formalnej, a (2) wymaga odwołania do faktów i norm, zasad prawnych (widać ich jedność celową i przeciwieństwo).

Dobrze opisaną dychotomią w administracji jest przeciwstawienie rządów jednoosobowych (monokratycznych) i kolegialnych.

Wybór jednej z nich zależy od cech konkretnej sytuacji, np. jednoosobowe przywództwo sprawdza się, gdy potrzeba szybkich, odpowiedzialnych decyzji - kolegium, gdy decyzje powinny być wyważone, uwzględniające różne punkty widzenia.

Kompromis dla tej dychotomii (wykorzystanie zalet obu wskazanych możliwości) często polega na stworzeniu dwóch odrębnych ciał: monokratycznego (kierownika) dla operatywnego zarządzania i kolegialnego (rady nadzorczej) dla oceny sposobu kierowania w dłuższym okresie czasu.

Dychotomia: dyskusja - decyzja (zespół - kierownik)

Dychotomia: urząd - osoba go zajmująca

Jest to często występująca dychotomia związana z występowaniem w obecnym społeczeństwie wielości różnego rodzaju urzędów, godności, stanowisk, funkcji, tytułów i zawodów, a też wielością ról, które człowiek pełni jednocześnie w życiu - w zasadzie wskazana jest identyfikacja danej osoby z każdą z pełnionych ról.

Jest to najlepszy przykład dialektyki w życiu człowieka.

Niebezpieczne staje się to dopiero wtedy, gdy człowiek gubi się i przestaje orientować, która z tych wielu masek jest prawdziwa i nie potrafi uzgodnić ich wzajemnie ze sobą, tj. powstaje rozdwojenie jaźni (schizofrenia) - w formie literackiej opisał to R.L.Stevenson w książce "Dr Jekyll i Mr Hyde".

Dychotomia: urzędnik - petent

Stosunek prawny:

• - publiczny - tam, gdzie chociaż jedna strona jest podmiotem publicznym;

• - prywatny - tylko tam, gdzie obie strony są podmiotami prywatnymi.

 (nierównowaga podziału)

 Dychotomia: w jakiej proporcji stosunek prawny nawiązywany pomiędzy urzędnikiem a klientem w administracji powinien być stosunkiem schematycznym, sformalizowanym, publicznym, a na ile może i powinien być stosunkiem indywidualnym, prywatnym.

 Dla tej dychotomii wystarczające powinny być zasady pragmatyki służbowej na danym stanowisku, ale tworzone są też kodeksy etyki zawodowej, by wskazać zasady postępowania urzędników wobec pełnionego urzędu, przełożonych i klientów.

 Dychotomie w Konstytucji RP:

 - art.10 ust.2 - dychotomia lub dualizm władz:

• -- ustawodawcza: Sejm - Senat,

• -- wykonawcza: Prezydent RP - Rada Ministrów,

• -- sądownicza: sądy - trybunały.

 - art.176 ust.1 - Postępowanie sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne.

 Istnieją też dychotomiczne sposoby zarządzania: centralizacja - decentralizacja.

 Obecnie kompromis w tej sprawie polega na zachowaniu centralizacji na poziomie rządowym i decentralizacji na poziomie samorządowym.

 Dychotomia: rząd - samorząd: oddzielne zakresy działania, oraz nadzór i zasada pomocniczości jako rodzaj więzi w tej dychotomii.

 Do wykorzystania pozostaje też dychotomia: koncentracja - dekoncentracja.

 Oznacza ona zachowanie uprawnień decyzyjnych w jednym ręku lub ich rozproszenie w ramach struktury.

 Dychotomia: administracja rozumiana:

• - podmiotowo - jako jedna z władz państwa, instytucja - ogół organów i jednostek organizacyjnych,

• - przedmiotowo - jako jedna z funkcji państwa, działanie - podstawowa forma organizowania i zarządzania państwem.

 Dychotomia: formy działania administracji:

• - czynności prawne - oparte na uregulowaniach prawnych,

• - czynności faktyczne - wyróżnienie nie ostre oparte na przewadze elementu umiejętności nad uregulowaniami prawnymi.

 Dychotomia: sfery działania administracji:

• - wewnętrzna - wobec organów, jednostek organizacyjnych i pracowników podległych służbowo lub organizacyjnie (hierarchiczna),

• - zewnętrzna - wobec podmiotów niepodporządkowanych: obywateli, organizacji społecznych i innych podmiotów państwowych (niehierarchiczna).

 Dychotomia: działania administracji:

• - charakter władczy - jednostronna decyzja o pozycji prawnej np. obywatela,

• - charakter nie-władczy - równa pozycja obu podmiotów stosunku prawnego.

 Przy tym władcza decyzja administracji w sytuacji sporu między stronami coraz częściej ma charakter potwierdzenia w postaci wydania odpowiedniego aktu ostatecznego porozumienia i uzgodnienia zapadłego między stronami.

 Jest to wdrażanie od dawna znanego w państwach europejskich trybu postępowania, który pozwala na znaczną oszczędność czasu - pozwala - czy to w kontaktach: administracja - petent, czy to: administracja - strony sporu, zawierać najpierw ustne porozumienie, a dopiero później potwierdzać ten kompromis władczą decyzją.

 Dychotomia: administracja władcza - administracja negocjująca

 Podobne dychotomie są w zakresie niezależności wymiaru sprawiedliwości jako trzeciej władzy Monteskiusza:

• - niezależność sądu - niezawisłość sędziów,

• - gwarancje niezawisłości sędziów: konstytucyjne i ustrojowe-procesowe.

Dychotomia: równość - sprawiedliwość (nadrzędna jest sprawiedliwość )

Dychotomia: solidarność (lojalność) - wzajemność

Dychotomia: pluralizm, równość (granice) - zasada proporcjonalności

Rozważmy dwustronne aspekty pozycji ustrojowej samorządu terytorialnego (ST) według Konstytucji RP:

- art.16 ust.2 - ST wykonuje zadania publiczne w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność,

- art.165 ust.2 - samodzielność JST podlega ochronie sądowej,

- art.171 ust.1 i 2 - nadzór nad JST w zakresie legalności ze strony Prezesa Rady Ministrów i wojewodów, oraz w zakresie finansów ze strony regionalnej izby obrachunkowej,

- art.171 ust.3 - brak wyraźnego wskazania środków obrony organu stanowiącego ST przed wnioskiem Prezesa Rady Ministrów i decyzją Sejmu w sprawie jego rozwiązania - ze względu na słabszą pozycję ST względem premiera i Sejmu powinno to zostać uszczegółowione,

- art.203 ust.2 - Najwyższa Izba Kontroli może kontrolować ST w zakresie legalności, gospodarności i rzetelności, ale nie celowości.

Powiązanie władzy państwowej (rządowej) z władzą samorządową w formie rozszerzenia odpowiedzialności władzy rządowej przed przedstawicielami samorządu za decyzje polityczne powinno być mocniejsze.

Dychotomie w k.c. (przykładowe):

Art.1 k.c. mówi o stosunkach cywilnoprawnych między osobami fizycznymi i osobami prawnymi.

Są to stosunki wzajemne, więc w tych dychotomicznych układach są następujące możliwości:

1. osoba fizyczna - osoba fizyczna,

2. osoba prawna - osoba prawna,

3. osoba fizyczna - osoba prawna.

Jeżeli jednak uwzględnimy też, kto inicjuje powstanie konkretnego stosunku (kolejność), powstaje dodatkowa możliwość:

4. osoba prawna - osoba fizyczna.

osoba fizyczna - firma (nazwisko) (art.43-4 k.c.) <- (art.8 k.c.: zdolność prawna)

osoba prawna - firma (nazwa) (art.43-5 k.c.)

przedsiębiorca - firma, forma prawna, siedziba.

Zależność między osobą i jej nazwą - jednoznaczna.

Zależność między osobą i jej cechami (np. siedzibą) - niejednoznaczna.

Skarb Państwa - państwowe osoby prawne

rzecz - część składowa rzeczy (art. 47 k.c.)

rzecz - przynależność (art. 51 k.c.)

rzecz - pożytki (art. 53 k.c.)

przedsiębiorstwo: składniki niematerialne - składniki materialne (art. 55-1 k.c.)

Konieczność wyboru „złotego środka” z całego spektrum możliwości w stosowaniu prawa powstaje zawsze tam, gdzie ustawodawca pozostawia dla uznania administracyjnego lub sądowego wybór ilości stosowanych środków lub wielkości wymiaru środków ograniczając maksymalny ich wymiar lub też minimalny wymiar.

- uznanie administracyjne - art.81 k.p.a., Kmiecik

- uznanie sądowe - art.53 k.k., art.230 k.p.c.

Przykładowo z wykazu kar zawartego w art. 32 k.k. wybrać trzeba dla danej konkretnej sprawy dokładnie jedną, ale wymiar grzywny, lub okresu ograniczenia wolności oraz pozbawienia wolności określony jest w stosowanej dla danego przestępstwa normie prawnej z podaniem maksymalnego wymiaru, tj. spektrum możliwości wyboru kary sięga od zera w przypadku uniewinnienia lub umorzenia sprawy do wskazanego maksimum.

Z wykazu środków karnych zawartego w art. 39 k.k. wybrać można dla danej konkretnej sprawy dowolną ich ilość - zważając, czy ich zastosowanie ma logiczne uzasadnienie.

Podobnie z wykazu kar zawartego w art. 18 k.w. wybrać trzeba dla danej konkretnej sprawy dokładnie jedną, ale wymiar aresztu lub grzywny określony jest w stosowanej dla danego wykroczenia normie prawnej z podaniem maksymalnego wymiaru, tj. spektrum możliwości wyboru kary sięga od zera w przypadku uniewinnienia lub umorzenia sprawy do wskazanego maksimum.

Jednak nie ma możliwości swobodnego wyboru środków karnych, które są zawarte w art. 28 k.w. Stosuje się w takich przypadkach orzekanie precedensowe, tj. kontynuuje się dotychczasową linię orzeczniczą - jeżeli istnieją wcześniejsze przypadki tego rodzaju.

Umowy, kontrakty (dwustronne): "złoty środek" prawny: zabezpieczenie prawne obu stron umów, ze szczególną uwagą na słabszą stronę umowy, np. konsumenta.

Dychotomia: stwierdzanie - uzasadnianie.

Dychotomia występująca w działalności prawniczej.

Przeciwieństwa te łączy specyficzna działalność umysłowa w pierwszy przypadku oparta na tworzeniu logicznych wypowiedzi zdaniowych, a w drugim przypadku na poszukiwaniu i znajdowaniu dowodów na poprawność tych stwierdzeń.

Uzasadnienie może być abstrakcyjne, tj. tylko logiczne, lub faktyczne, tj. z odwołaniem do rzeczywistości.

Zarówno stwierdzenie, jak i uzasadnienie jest luźno związane z dychotomią: prawda - kłamstwo (nieprawda, fałsz).

W życiu praktycznym stosowanie tej drugiej dychotomii do pierwszej z nich czasem jest nadużyciem lub nieostrożnością, np. w działalności banków, gdzie nawołuje się do przejrzystości, transparentności, która nie jest jednak równoznaczna z jawnością: chodzi zatem o zachowanie odpowiednich granic między skrajnościami: jawność - tajność, przejrzystość - nieprzejrzystość, prawda - fałsz, stwierdzanie - uzasadnianie.

Dychotomia norm: abstrakcyjna - konkretna (przypadek ogólny lub szczególny)

Dychotomia norm: autonomiczna - heteronomiczna (norma własna lub narzucona)

Dychotomia norm: generalna - indywidualna (dotycząca społeczności lub indywidualnej osoby)

Dychotomia w procesie ustalania prawa - norma: obowiązuje - nie obowiązuje

Dychotomia w procesie wykonywania prawa - czynność: jednostronna - dwustronna

R.Stammler i P.Natorp w duchu I.Kanta wydzielają formę i treść zagadnienia - przy tym np. w społeczeństwie prawo jest formą, a gospodarka (współdziałanie jednostek dla zaspokojenia potrzeb) treścią.

Podział dychotomiczny na formę (kształt) i treść (materię), które łączą się w przedmiocie, jest często spotykany.

Jednak zbyt naciągane jest uzasadnienie Stammlera teorii prawa naturalnego o zmiennej treści: o niezmiennej formie tego prawa i zmiennej treści odnoszonej do prawa pozytywnego, bo ta teoria zbyt ucieka od życia praktycznego w spekulacje czysto rozumowe.

Inną dychotomię opisuje instytucjonalna teoria prawa - wyróżnia ona:

1. instytucje-osoby (grupy ludzi),

2. instytucje-rzeczy (zjawiska, standardowe schematy prawne, normy).

Człowiek istnieje w rzeczywistości materialnej (zmysłowej) i potrafi ją spostrzec, opisać, ale też w rzeczywistości norm i zbudowanych na nich instytucji.

Normy należą do sfery powinności, ale zbudowane na nich instytucje wchodzą do sfery bytu (rzeczywistości).

Następuje tu dialektyczne łączenie wytworów intelektu ze światem materii.

Jedną z najbardziej naturalnych działalności naukowych jest analiza, tj. wyodrębnianie części rzeczy.

Często odbywa się to przez podział na dwie klasy (podział dychotomiczny), np. pierwotny podział prawa na naturalne i stanowione, lub podział prawa naturalnego na religijne i świeckie - już wtedy ujawnia się charakter dialektyczny tych części: muszą współdziałać (jedna nie może istnieć bez drugiej) i muszą rywalizować (być względem siebie w sprzeczności), bo zależnie od okoliczności, otoczenia, sytuacji, warunków podmiot preferuje jedną lub drugą stronę zagadnienia.

Przeciwieństwa te powinny zostać dobrze wyodrębnione.

Można powiedzieć, że prawo w życiu praktycznym funkcjonuje na granicy (kompromis) pomiędzy prawem stanowionym i prawem naturalnym w jakiejś postaci - powinno uwzględniać i tzw. „literę prawa”, i względy słuszności (sprawiedliwość w rozumieniu potocznym).

W praktyce często odbywa się to w poszczególnych instancjach sądu, z których niższe skupiają się na analizie prawnej sytuacji według tekstów odpowiednich aktów prawnych przez znalezienie odpowiednich aktów prawnych i ich egzegezę (wyjaśnianie, komentowanie, interpretacja, krytyczna analiza, subsumcja, sylogizm), a wyższe powinny uwzględniać w większym stopniu działanie prawa w przestrzeni społecznej.

Zachowanie „ducha prawa” jest ważniejsze niż dostosowanie się tylko do jego „litery” lub tak jak w art.5 k.c. - „Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego”.

Często samo zagadnienie posiada już widoczne dwie strony, np. kwestia praw podmiotowych: prawom jednego podmiotu odpowiadają zobowiązania drugiego podmiotu - i wyraźnie widać tu zarówno współdziałanie (niemożność istnienia osobno tych stron), jak i ich sprzeczność (charakter konfliktowy, sporny): stanowiąc prawo państwo zawsze narusza czyjeś interesy - powinno rozważyć na ile gwarantowanie pewnych swobód i praw podmiotowych jednej osobie naruszy prawa i wolności innych osób.

Przy tym prawo podmiotowe dzieli się na trzy przypadki:

1. gdy coś mi się należy od kogoś;

2. gdy coś mogę czynić;

3. gdy coś mogę posiadać.

- odpowiednio po drugiej stronie tych relacji (zależności) dialektycznie:

Ad 1. ktoś ma powinność mi to coś dać,

Ad 2. wszyscy inni ludzie (wszyscy razem i każdy z osobna) mają powinność mi nie przeszkadzać w wykonaniu tego,

Ad 3. wszyscy inni ludzie mają powinność mi nie odbierać tego czegoś.

Następna kwestia z tym związana - ludzie w Polsce i w świecie wywalczają sobie coraz więcej praw i wolności, więc w ślad za brakiem uregulowań prawnych wynikającym z nie nadążania ustawodawcy za zmieniającą się rzeczywistością obszar podejmowania uznaniowych decyzji w administracji i szerzej w prawie będzie się powiększał, a same nauki prawnicze nie dają wystarczająco rozległej wiedzy filozoficzno-socjologiczno-psychologicznej do podejmowania decyzji tego typu.

Jest w obecnym prawie i doktrynie wiele wskazówek względem decyzji uznaniowych (np. swobodnego uznania administracyjnego), ale w konkretnym, indywidualnym przypadku decydent jest pozostawiony sam sobie, zdany na własne doświadczenie życiowe.

W takiej sytuacji też przyda się użycie metody dychotomicznej, tj. świadomość istnienia i umiejętność znalezienia skrajnych możliwości, i nabycie umiejętności precyzyjnego rozważania zalet i wad rozwiązań skrajnych i poszukiwania rozwiązania kompromisowego - uwzględniając też, że sąd jest współtwórcą na równi ze stronami prawdy formalnej (wynikającej z przedstawionych dowodów, zeznań świadków i prawa: domniemań, fikcji prawnych, zgody stron), która nie zawsze jest całkiem zgodna z prawdą materialną (stanem faktycznym).

Podobne dwustronne praktyczne problemy prawne występują na granicach: państw, też w powietrzu i pod ziemią, terminów stanowczych prawa, np. zawitych, prekluzyjnych, przedawnienia, itd.

Przykładowo chcąc uchwalić nowe prawo można sprawdzić następujące źródła:

• - dotychczasowe rozwiązania prawne polskie w podobnych sprawach tego typu,

• - dotychczasową praktykę w tych sprawach,

• - rozwiązania prawne w innych państwach oraz według umów międzynarodowych,

• - zdanie opinii społecznej - konsultacje i badania społeczne,

• - zdanie filozofii i nauki,

• - wstępnie przyjęte rozwiązanie przepuścić przez sito zdrowego rozsądku i skonfrontować z prawem naturalnym w tej sprawie, tj. rozważyć rozbieżności między tym rozwiązaniem a zwyczajowym i pożądanym.

 Można tu przytoczyć potoczną mądrość "Nie zastanawiaj się, kto ma rację, ale - co jest słuszne".

 Znaczy to, że nie trzeba zbytnio przejmować się subiektywnymi racjami dyskutantów, ale szukać rozwiązania obiektywnie słusznego w życiu praktycznym.

 W sprawach prawnych jednak szukając sądu obiektywnie słusznego trzeba najpierw wysłuchać wszystkich zainteresowanych stron.

 Szczególnie ważne jest to w dziedzinie tematów drażliwych i kontrowersyjnych: eugenika (in vitro), aborcja, eutanazja, itd.

 Dychotomie w cyber-etyce (filozofii) informatyki - zagwarantowanie prymatu:

• etyki nad techniką;

• osoby nad rzeczą;

• ducha (psychiki) nad materią;

• wartości nad wolnością.

 (jakie wartości?, co jest wartością?)

 Inne dychotomie prawne:

• wolność - równość;

• bezpieczeństwo - swoboda;

• interes prywatny - interes publiczny;

• prawo do prywatności - prawo do jawności;

• prawo do bezpieczeństwa obrotu - prawo do swobody obrotu;

• prawo do pozyskiwania informacji - prawo do rozpowszechniania informacji;

• prawo dostępu do informacji - prawo do dysponowania informacją.

Dla dychotomii wolność - równość, przeciwieństwem jest nie tylko wolność i jej negacja niewola, ale pewne aspekty przeciwstawienia ma np. wolność i równość, bo równość stanowi ograniczenie i zaporę względem wolności absolutnej

Rozważmy też dychotomię wolność - równość, dla układów dwustronnych: kobiet - mężczyzn, dorosłych - dzieci, Białych - Czarnych, itd.,

Model kolizji przeciwieństw: samoistnej lub wymuszonej, i ich syntezy przez procesy przebiegające na styku jest często spotykany - w prawie np. konflikt stron: powoda i pozwanego, lub prokuratora i adwokata, a sąd (sędzia) musi sobie na potrzeby orzekania przeanalizować obie - często sprzeczne - wersje zdarzeń i argumentacji, i stworzyć jakąś syntezę tych przeciwstawnych wypowiedzi.

Innym modelem jest synteza lub kompromis przeciwieństw przy udziale elementu trzeciego (niezmieniającego się) - katalizatora: w prawie odpowiada to np. mediacji - ugoda pozasądowa, ale też ugoda sądowa osiągana przez orzeczenie sądu.

Prawo i szerzej instytucję wymiaru sprawiedliwości w tym przypadku można rozumieć jako element formalny układu wprowadzający równowagę (stabilizujący) w systemie społecznym.

Prawodawca coraz większą wagę przykłada do mediacyjnej i pojednawczej funkcji wymiaru sprawiedliwości w miejsce władczej ingerencji sądu.

Kompromis osiągany przez negocjacje między stronami zaczyna mieć przewagę w ocenie prawodawcy nad autorytarną i arbitralną decyzją sądu jako metoda rozstrzygania spraw prawnych.

Zakres możliwości działania stron i sądu jest tu szeroki, np. w sprawach cywilnych:

1. strony mogą dokonać zapisu na sąd polubowny - w tym przypadku sprawy sporne między stronami zgodnie z ich umową będą rozstrzygane przez wyznaczonych przez nich arbitrów (zespół) w drodze wyroku lub ugody - sąd i prawo ma tu rolę instytucji odwoławczej od ostatecznej decyzji sądu polubownego (komisji arbitrażowej), oraz uznaje i ewentualnie stwierdza przez nadanie klauzuli wykonalności wyrok lub ugodę,

2. jedna ze stron może wezwać drugą przed sąd do ugody sądowej w postępowaniu pojednawczym przed (zamiast) wniesienia pozwu,

3. strony mogą zawrzeć umowę, lub sąd może skierować sprawę postanowieniem, do mediacji - ta ugoda pozasądowa przed mediatorem podlega zatwierdzaniu przez sąd i ewentualnie jest opatrywana klauzulą wykonalności,

4. wariantem najbardziej angażującym sąd jest wniesienie pozwu, przeprowadzenie procesu przez sąd i wydanie wyroku wskutek rozprawy - z tym, że skłanianie stron do pojednania w odpowiednich fazach procesu jest zalecane sądowi przez prawo w tej sytuacji.

Jest tu widoczny pewien ciąg rozwojowy w sądownictwie zmierzający od decyzji władczych: jak w procesach o charakterze inkwizycyjnym, przez coraz większy udział stron: jak w procesach cywilnych, w stronę jedynie pomocniczego i egzekucyjnego działania sądu jako instytucji jedynie wspierającej prawidłowy „wymiar sprawiedliwości”.

Trzeba odstąpić od funkcji karnej sądu, a skierować go na funkcję reedukacyjną i zabezpieczającą społeczeństwo.

 Niektórzy uważają, że dla polityka najważniejsze jest być krytycznym wobec praktyki obecnej i ewentualnie mieć pomysły zmian, ale lepiej jest - jak to udowadniają ci, co ciągle pozostają przy władzy - wyrobić sobie liczne kontakty towarzysko-biznesowe i stworzyć silne zaplecze polityczne przez obiecywanie i lokowanie lojalnych, zaufanych "dworaków" w urzędach i na stanowiskach.

Politycy - szczególnie prawicowi - często rozumieją politykę jako bardziej lub mniej racjonalne przywiązanie do tradycyjnych wartości (konserwatyzm, liberalizm, obyczaje, itd.) zamiast rozumować w pojęciach analizy systemów i fizykalnym: zasada akcji i reakcji, wahań gasnących układu wzbudzonego wokół położenia równowagi (stabilizowanie), itd.

Politycy często myślą pojęciem "naród", rzadziej pojęciem "człowiek", a całkiem nieliczni pojęciem "ludzkość" - "niech na całym świecie wojna, byle moja wieś spokojna".

Politycy mają tendencję do wypowiadania ocen generalnych, opinii ogólnych, a potem dyskusja narasta wokół precyzowania tych stwierdzeń.

Politycy powinni stanowić prawo tylko przez podawanie intencji, a tworzenie gotowych sformułowań pozostawić fachowym doradcom - potem zatwierdzać gotowe przepisy.

Polityk zamiast prosto odpowiedzieć na merytoryczne pytanie rozważa: kto i dlaczego pyta.

polityka - administracja

Polityka - rozszerzenie etyki na życie społeczne, decyduje jak chcemy żyć i czy chcemy, możemy zachować, zmienić nasze obyczaje, druga strona polityki: własne interesiki przy okazji dostępu do pieniędzy publicznych i zawieszenie zasad moralności potocznej ze względu na interesy grup społecznych, narodów lub zasadę wyboru mniejszego zła.

Polityka i teatr: rytm, tempo jest wszystkim, treść niczym.

Polityka kadrowa - awans i degradacja, zatrudnienie czasowe, zwolnienie.

Polityka polega na osiąganiu tego, co możliwe w danej sytuacji przez dialog.

Polityka socjalna to substytut życia dla nieprzystosowanych.

Polityka to ciągłe dialektyczne działanie dla znalezienia równowagi między tym, co uważają ludzie myślący i tym, co czynią ludzie działający - wszystko jest polityką.

Układ społeczny (np. rodzina) czasem wywołuje zaburzenia psychiczne, socjalne w całym układzie lub tylko u niektórych ludzi - nie wszyscy ludzie są dla siebie nawzajem towarzystwem.

Minister - trzeba potrafić stanąć na wysokości zadania - rozdzielić typowe zadania między podległe sobie służby, a samemu zająć się tworzeniem nowych, koniecznych koncepcji, a jeszcze dawać sobie radę z opinią publiczną, która z zasady nie rozumie potrzeby wprowadzenia reform i powiększenia podatków, obcięcia świadczeń socjalnych.

Cele polityki w historii: 1)bezpieczeństwo własne i bliskich, 2)bogactwo osobiste i własnej rodziny, swojego narodu i państwa jako pochodna dobrobytu osobistego, 3)doraźny zysk, 4)usunięcie wroga lub przeciwnika: obecnego lub przewidywanego, 5)zapewnienie spokoju społecznego, 6)wojny i intrygi dla zachowania stanu posiadania, zdobyczy i zapobieżenia nudzie, 7)zdobycie szacunku i strachu poddanych i sąsiadów, 8)pozyskanie sojusznika, sprzymierzeńca, 9)odwrócenie uwagi społeczeństwa, 10)wolność osobista, sprawiedliwość społeczna, samorządność narodowa.

Przysłowie mówi: chcesz pokoju – gotuj się do wojny, a to znaczy, że najbardziej pokojowo usposobiony człowiek, państwo, powinien być najlepiej przygotowany do odparcia ataku.

Politycy i siły obrony zewnętrznej (wojsko) i wewnętrznej (policja) muszą stale być gotowi do stosowania najnowszych technik i planów obrony przed agresją – studia takie to gry wojenne.

Problem powstaje, gdy ktoś te gry wojenne zaczyna brać zbyt poważnie.

Konflikty międzyludzkie często powstają tam, gdzie występuje zator komunikacyjny.

Konflikty muszą powstawać tam, gdzie spotykają się odmienne charaktery, obyczaje, osobowości, sposoby życia, temperamenty, założenia, zasady rozumowania, a nawet są konieczne dla rozwoju - musisz tylko nauczyć się radzić sobie z nimi w sposób pokojowy i wyciągać z nich korzyści.

New World Order

Miałem sposobność przeczytać artykuł na temat: „Soros - jego kariera bankierska i działania wspierające demokrację (anty-wojenne)” na portalu „MSN Wiadomości”.

A oto, jaka jest moja opinia w tej sprawie:

Pokazuje to, że ważniejsze są pieniądze niż praca - spekulacja przy samych podstawach mechanizmów działania rynków pieniężnych daje większe i lepsze skutki zarobkowe niż wytrwała i mozolna praca przekształcania świata (rzeczywistości);

Jestem jak najbardziej odległy od wszelkich teorii spiskowych w temacie „New World Order (NWO) i tajny rząd światowy (Grupa Bilderberg)” - tym niemniej jest to niebezpieczne (wspieranie dużymi pieniędzmi różnych fundacji w świecie, m.in. Fundacji Batorego w Polsce), bo jest to celowe modyfikowanie naturalnych stosunków międzyludzkich motywowane ideologią, a zmierzające do stworzenia nowego społeczeństwa i nowego człowieka: społeczeństwa globalnego i kosmopolitycznego, oraz człowieka niezakorzenionego we własnej społeczności lokalnej (narodowej) - tj. polityka multi-kulti i tzw. społeczeństwo obywatelskie.

Dokładniej chodzi o to, że wsparciu podlega ideologia, a nie działania zmierzające do poprawy bytu ludzi - takie działania nigdy nie miały dobrych następstw.

Pierwszym złym postępkiem Sorosa jest zdobycie dużych pieniędzy poprzez manipulacje przy samych fundamentach polityki monetarnej.

Budzi to najwyższe obawy, bo sprawia wrażenie zabawy znudzonych miliarderów (też Warren Buffett i inni) w przyśpieszanie naturalnych procesów społecznych, które przecież mają własną dynamikę - wywołuje to naturalny opór społeczny, a kończy się to często rewolucją sił przeciwnych takim pośpiesznym zmianom.

By nie ograniczać się tylko do teorii:

Brak działań ze strony rządu niemieckiego i samej Angeli Merkel dla obrony własnej ludności przeciwko najeźdźcom (migrantom) islamskim gwałcącym prawo niemieckie i niemieckie kobiety i dzieci, a wręcz ukrywanie tych przestępstw przed własnym społeczeństwem, sponsorowane obficie przez Sorosa: pobudza tendencje prawicowo-nacjonalistyczne i faszystowskie w Niemczech, a też w całej Europie: Brexit jest tu tylko znakiem czasu i pierwszym ostrzeżeniem.

Pytanie podstawowe brzmi:

Czy system globalny można poprawić?

Chyba raczej TAK, więc?!

Definicje

„Ciekaw byłbym definicji często wykręcanych propagandowo pojęć:

Demokracja;

Faszyzm;

Komunizm;

Rasizm;

Nazizm;

Takich pojęć się używa jako broni, ale stosuje się nieprawidłowo, robiąc różne krzywdy.

Więc ważne, aby w powszechnym użyciu takie definicje były możliwie jednoznaczne.”

Słusznie ktoś zauważył z mądrości dalekiego wschodu, że zadając pytanie już wiesz, tj. masz rozeznanie co do odpowiedzi.

Rozmowę prowadzi się w dwóch celach:

1. realizacja swojego celu, interesu, nawet niekonkretnego, przyszłościowego;

2. dojście do prawdy.

Przede wszystkim najważniejsze jest tu pojęcie prawda, bo od tego trzeba zacząć każdą rozmowę.

W tym przypadku chodzi o prawdę i powinna być to prawda w sensie Arystotelesa, czyli prawda obserwacji i zgodności z rzeczywistością zewnętrzną.

Niektórzy mówią o pojęciu post-prawdy i erze post-prawdy, ale powrót do prawdy arystotelesowskiej jest jedyną obroną polską wobec zagrożeń obecnego świata.

Popatrz się w Wikipedii na pojęcie post-prawda.

Post-prawda to apelowanie do uczuć i emocji, oczywiście niewątpliwie na podstawie faktów, i to jest właśnie to!

Przeciwieństwem prawdy w obecnej polityce nie jest kłamstwo lub błąd, pomyłka, lecz interes (biznes, pieniądze), i stąd powstaje propagandowe wykręcanie i wykrzywianie pojęć.

Te powyższe pojęcia, które wymieniłeś trzeba naświetlić sięgając do przykładu islamu, który jest największym zagrożeniem obecnie (największe kuku może człowiekowi zrobić inny człowiek, a nie jakieś zmiany klimatu).

Europę stworzyły głównie duże kultury: greckie i rzymskie,

i duże grupy ludów: celtyckie, germańskie i słowiańskie.

Na to nałożyły się normy kulturowe żydowskie, których źródłem jest Biblia (Tora).

Obecnie islam chce narzucić swoje normy, które są prawami wojny z wszystkim, co jest niezgodne z Koranem.

Kultura żydowska jest określona przez handel, kultura islamska przez zabijanie opornych.

Definicje ścisłe znajdziesz na Wikipedii, a ja raczej chcę się skupić na tym, co dla mnie jest tu najważniejsze.

- Demokracja: teoretycznie każdy człowiek ma głos, większość decyduje, praktycznie tworzy się klasa polityków, którzy prowadzą państwo w nieznane, tak jak obecnie robi to przez islamizację wbrew własnemu społeczeństwu niemiecka Angela Merkel (i to samo co do UE razem z francuskim Emanuelem Makronem);

- Faszyzm: silne przywództwo + centralizacja władzy + bezwzględne podporządkowanie w hierarchii organizacyjnej i poza nią w państwie lub kulturze; popatrz jak to robi islam: modlitwy 5 razy dziennie, by nikt sobie nie zapomniał, kto tu rządzi, ludzie pilnują się nawzajem, Koran jako odpowiednik "Mein Kampf" Hitlera: doktryna wojny i oszukiwania wroga, każdy "niewierny" jest wrogiem, którego trzeba zabić;

- Komunizm: teoretycznie wspólna własność i wspólna praca, praktycznie wytworzenie klasy rządzącej ponad tzw. „zwykłymi ludźmi”, zabójstwo jako normalny sposób działania państwa przeciw opornym;

- Rasizm: założenie jest tu takie, że poszczególne odłamy ludzkości (rasy) różnią się wartością, więc jednym ludziom należy się więcej, a innych ludzi można prześladować, rasizm narodowy to nacjonalizm i szowinizm;

- Nazizm: faszyzm + rasizm.

Podsumowując:

Obecnie w polityce często deklaruje się równość i jednocześnie występuje przeciwko rasizmowi.

Ale jest to brednia, bo:

1. pojedynczy ludzie nie są całkiem równi: mężczyzna # kobieta, młody # stary, itd.

2. odłamy ludzkie (rasy) żyjąc w różnych warunkach doskonaliły poprzez ewolucję (i rewolucję) różne cechy: wcale mnie nie dziwi, że murzyni afrykańscy określani są jako małpy, bo zręczność była dla nich sposobem przetrwania, podobnie dla murzyna amerykańskiego podstawą przetrwania była mocna budowa fizyczna, żydzi od dziecka kształcą pamięć, itd.

- czyli wyróżnianie ras ludzkich ma podstawy praktyczne.

Zawsze jednak pozostaje pytanie, czy powinno to prowadzić do wywyższania własnej rasy i potępiania innej rasy - nie wydaje mi się tak.

Udział w grupie i wzajemna pomoc jest podstawą przetrwania człowieka, poczynając od rodziny.

Trzeba tu się czegoś nauczyć od żydów, popatrz jak oni tańczą, jeden mężczyzna opiera ręce o plecy drugiego.

To, że się wspierają wzajemnie też w życiu stwarza wrażenie jakby byli przeciwko innym ludziom, ale to nieprawda!

Jak mówi przysłowie: bliższa koszula ciału, znaczy się wspieranie swojego ziomka stwarza wrażenie dyskryminacji obcego, tj. rasizmu.

Autor stawia łatwe diagnozy płytkie intelektualnie - dołącza się do chóru: przykro powiedzieć - jednakowo gdaczących.

No, niestety tak, bo wszystko ma wady, ale ma też zalety - a nikt nie próbuje nawet zrobić obiektywnego bilansu, ale wszyscy uderzają w jeden ton (TK: tu się zgadzam jak najbardziej)

1. Pytania nigdy nie są głupie, mogą być naiwne, a moje pytania wzywają do obiektywnej uczciwości (szczerego bilansu);

2. ja rozumiem Twoją tęsknotę do życia w państwie przewidywalnym pod względem prawnym, ale podobnie jak w filmie "pułkownik Kwiatkowski" trzeba zauważyć, że to, co jest, to jest rewolucja, nie krwawa, ale systemowa, więc całkowita negacja typu "nie, bo nie" może być reakcją przesadną;

3. to, co mieliśmy za rządów PO zmierzało w kierunku skrajnego liberalizmu i indywidualizmu, a obecnie podążamy w kierunku życia bardziej wspólnotowego (nie ma zagrożenia autorytaryzmem i faszyzmem);

A ja pozwolę sobie trzymać za słowo (obietnicę).

Śmieszne byłoby, gdyby z bilansu wynikła mu prawdziwa prawda i oczywista oczywistość.


zenjk
O mnie zenjk

spokojny - zdziwiony

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie