Trzaskowski zachował się racjonalnie unikając debaty w Końskich. Racjonalnie ze swego punktu widzenia.
Ale jest to racjonalność cwaniacka.
Cwaniacy, czyli free riders z teorii gier, postępują racjonalnie, wąsko racjonalnie we własnym interesie. Oceniając partnera, muszą ustalić, czy partner ma zaufanie do ludzi. Jeśli ma, to jest okazja żeby go oszukać. Jeżeli nie ma, to można go, po partnersku, namówić do wspólnego oszustwa wobec innych.
Trzaskowski nie miałby żadnych szans w starciu bezpośrednim z Dudą i z mieszkańcami, czyli strasznym pisowskim czarnym ludem. Można rzucać słowa na wiatr wśród własnych klakierów na własnym wiecu politycznym, w Końskich byłby pozbawiony tej otuliny. Dostałby baty i stracił na wizerunku.
Jeżeli chodzi o mnie, to debata nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Moje polityczne decyzje zapadły w Sierpniu "80 i nie uległy zmianie.
