zetjot zetjot
245
BLOG

Jak Oświeceni stali się Ciemnogrodem

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

Nauka pędzi do przodu, napędzana nowymi technologiami, ale paradoksalnie, warstwom najbardziej odwołującym się do Oświecenia, najbliżej do Ciemnogrodu. Nauka bowiem lubi demistyfikować utarte stereotypy, demaskować stronniczość i wskazywać rozmijanie się zmieniającej się rzeczywistości ze zdezaktualizowanymi paradygmatami.

Ludzie, jesteście jak dzieci we mgle i jak dzieciom we mgle trzeba wam tłumaczyć. Posługujecie się w rozumowaniu przestarzałymi kategoriami z w. XX i najwyższy czas zaktualizować wiedzę i używać na co dzień.

Te zarzuty można kierować przede wszystkim do wszelkiego rodzaju ekspertów, mających wpływ na zarządzanie naszym zbiorowym życiem. Najbardziej dotyczy to prawników, którzy posługują się zbiorem przepisów, mających bardzo wątłe uzasadnienie teoretyczne. W ich przypadku dominują instytucjonalne nawyki i stereotypy oparte na przestarzałych teoriach.

W polityce dominuje ideologia lew-lib, a jak udowodnił to Jonathan Haidt, paradygmat lewicowy przegrywa z paradygmatem konserwatywnym, jeśli chodzi o fundamenty moralne w stosunku 6:3. Można popularność opcji lew-lib wytłumaczyć, w ostatecznym rozrachunku, tylko prostactwem, bo łatwiej operować prostakom prostymi narzędziami niż trochę bardziej skomplikowaną aparaturą, o której mówi Haidt.

Ludzie są oprócz tego naiwnymi wizualistami, widzącymi tylko połowę rzeczywistości, tej wizualnej. Tymczasem natura ludzka jest dwoista – jest widoczne ciało i niewidoczny umysł. Ale ten umysł, choć osadzony w mózgu, nie wyrasta z nauronów jak łodyga rośliny, ma naturę zewnętrzną, społeczną. Można tu użyć analogii do komputera – jest sprzęt i jest oprogramowanie, hardware i software. Ale to jeszcze za mało, bo część software’u weszła pod wpływem ewolucji do hardware’u. Porównanie człowieka z komputerem jest zresztą za słabe, bo to człowiek jest wzorem, na którym opiera się sztuczna inteligencja, a nie odwrotnie.                                                                                                                                              

Jeżeli Facebook sprzedaje dane klientów, to sprzedaje w ten sposób klientów, bo dane na temat klientów stanowią umysłowe wyposażenie klientów. Handel żywym towarem nie polega tylko na sprzedaży ciała, bo ciało to tylko część pakietu, sprzedaż zawartości mojego umysłu jest także handlem żywym towarem.

Proszę sobie uzmysłowić rzecz powszechnie znaną: jeżeli podejmuję się pracy umysłowej, to pracodawca musi mi, zgodnie z umową, zapłacić za uzywanie mojego umysłu. Tymczasem Facebook oraz jego reklamodawcy traktują zawartość umysłową klientów w sposób dowolny bez ich zgody.

Podobnie musimy rozumować w kwestii skandalicznych wybryków dewiantów. Są one objawem agresji, niezależnie od tego czy stanowią naruszenie mojej cielesności czy naruszenie mojej umysłowej duchowości. I oba rodzaje naruszeń powinny być ściganie równie zdecydowanie. 

Takie rozumowanie odnosi się również do polityki, bo ta dotyczy aspektu duchowego, społecznego, jako że każdy jest nie tylko osobnym prywatnym ciałem, lecz także obywatelem - duchową cząstką wspólnoty.

Ale tu trzeba wziąć pod uwagę także mocodawców dewiantów, bo przecież ta cała infrastruktura ich działalności wymaga sporych środków finansowych i zabiegów organizacyjnych, na które ich samych po prostu nie byłoby stać. Stoją za nimi zagraniczne ośrodki dywersji ideologicznej i politycznej.

Ten model rozumowania winien obowiązywać we wszelkich rozpatrywanych kwestiach.

Niestety prawnicy, w tym sędziowie, mają marne rozeznanie w naturze ludzkiej i przyczyniają się do coraz większej dysproporcji między rzeczywistością a regulacjami.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo