Warto wrócić, w reakcji na protesty i udział w nich młodych, do tezy o wrogim przejęciu umysłów, na co szczególnie podatne jest młode pokolenie. Przy zastosowaniu przemysłu pogardy i pedagogiki wstydu, które były głównym narzędziem propagandowym układu postkomunistycznego, udało się wmówić ludziom, że największy światowy sukces, jakim był ruch Solidarności to była pomyłka albo manipulacja służb.
Dlatego w tym procederze tak ważny i eksponowany był i nadal jest Lech Wałęsa, którego wystawiano do pierwszej linii ataku na przeciwników politycznych.Ale wcale nie chodziło tu o wartości jakie Wałęsa miał sobą reprezentować, które by dodały walorów jego promotorom. Chodziło o coś wręcz odwrotnego. Lech Wałęsa w pewnym momencie, w warunkach stanu wojennego, to była po prostu Solidarność, taki był stopień utożsamienia w społecznej wyobraźni. A potem się okazało, że był on agentem SB. I to była zasadnicza zaleta Wałęsy dla obozu postkomunistycznego.
Wałęsa został wystawiony do boju z premedytacją w roli głupka wioskowego. Doskonale więc się nadawał Wałęsa do roli swoistego perpetuum mobile wykorzystywanego do kompromitowania Solidarności, bo kompromitację symbolu Solidarności łatwo dało się przedstawić jako kompromitację całego ruchu. I taki komunikat poszedł do młodej generacji. Im większe głupoty Wałęsa prawi, tym lepiej wykonuje swoje zadanie.
To była finezyjna manipulacja, a przecież nie była to manipulacja jedyna.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo