zetjot zetjot
334
BLOG

Zgłupienie rozsiane

zetjot zetjot Kultura Obserwuj notkę 49

Swiat wspólczesny stał się światem różnorodnych specjalistów, którzy mają kłopoty z porozumieniem się. I tu pojawia się zarodek problemów. Jest to także świat czasu wolnego, który trzeba jakoś wypełnić i zaspokoić tak właśnie zróżnicowane gusta i potrzeby. Jest to mozliwe właśnie dzięki tym wszystkim różnorodnym specjalistom, którzy innym specjalistom są w stanie zaproponować najrozmaitsze zabawki do użycia w czasie wolnym. W ten sposób wzrasta w systemie zróżnicowanie, które do pewnego punktu pełni rolę napędową. Na tym polega właśnie konsumpcjonizm, który się samonapędza. Samonapędza, a więc wiadomo, że w pewnym momencie napęd się wyczerpie, bo perpetuum mobile nie istnieje, choć tak się demoliberałom zdawało, lecz się właśnie przekonują, że jest inaczej..Patrząc na kwestię wzrastającego zróżnicowania, trzeba wziąć pod uwagę fakt, że po przekroczeniu pewnego pułapu zróżnicowania, system staje się niespójny i się rozpada, jak to bywa z obiektami poddanymi entropii. No i właśnie tego dowiódł Mark Lilla w książce "Koniec liberalizmu jaki znamy".

Dla wypełnienia czasu wolnego a jednocześnie dla zachowania pewnej spójności i tożsamości społecznej niezbędne są opowieści takie jak te opowiadane przez Homera. Niech nazwisko Homera was nie zmyli, bo te opowieści miały autora zbiorowego. Czasy się zmieniły i teraz niemal każdy może być Homerem i produkować narracje z product placement,ale są to narracje jednowymiarowe, krojone pod konsumenta, więc zindywidualizowane, a zatem rozpraszające i bańkotwórcze. Powstał cały globalny niemal przemysł narracyjny od scenarzystów, reżyserów, producentów i aktorów przez krytyków literackich i filmowych po festiwale filmowe i podobne temu eventy z Oscarami na czele. W ten sposób literatura przestała pełńić rolę kulturotwórczą, rolę odkrywania świata, a zaczęła być towarem skrojonym pod potrzeby określonej bańki.

Media rejestrują nieustannie wydarzenia w tych sferach i losy ich bohaterów, a publiczność śledzi z zapartym tchem afery, skandale, wzloty i upadki. I w tym momencie pojawiają się stosowne mininarracje ze świata celebrytów. Podobne rzeczy dzieją się w półświatku muzycznym.

Nic więc dziwnego, że do panowania nad umysłami wykorzystuje się nowe narzędzia popkultury.- narracje (nie mylić z tradycyjnymi opowieściami kulturowymi). W takich narracjach można ulokować rozmaite wioski potiomkinowskie tworzące całkiem nowy krajobraz. Tym bardziej, że pojawiają się nowe, coraz bardziej politpoprawne kodeksy reprezentacji, dyktujące co się powinno, a co nie powinno się pojawić w pożądanych scenariuszach. Muszą być czarni, lesbijki i geje. Realizm socjalistyczny albo nawet surrealistyczny. W ten prosty sposób można doprowadzić do zgłupienia rozsianego

Jak to zgłupienie wytłumaczyć ?

Trzeba wyjść od tezy o indywidualnym mózgu i społecznym umyśle (sprzęt + oprogramowanie). Demoliberalne odcięcie mózgów od dopływu relacji społecznych i zamknięcie ich w bąblach czy bańkach daje efekt jak w przypadku bółów fantomowych po odciętej kończynie. Brak przepływu informacji i niemożność ustalenia obiektywnych faktów sprawiają, że pojawia się, w skali społecznej, głupota rozsiana.

Weźmy taką wioskę potiomkinowską w narracji jak "orientacja seksualna". W efekcie zgłupienia pojawiło się już kilkaset tzw.orientacji. Jak do tego doszło ?

Wróćmy do kwestii sprzętu i oprogramowania i popatrzmy na nią matematycznie..

Sprzęt ma duże, bardzo duże możliwości, ale oprogramowanie ma możliwości prawie nieograniczone. Pojedyńczy ludzki mózg nic nie znaczy z porównaniu z oprogramowaniem w postaci całego dorobku cywilizacji ludzkiej. Dorobek cywilizacji jest wielopiętrowy.

Na najniższym piętrze mamy oprogramowanie kulturowe jakie zapewnia rodzina zapewniająca podstawową socjalizację.

Dalej idzie oprogramowanie w postaci kultury lokalnej czy narodowej, w tym edukacji szkolnej.

Następnie mamy dorobek danej konkretnej cywilizacji, z jej rozmaitymi wariantami i ekstremami.

Na końcu weźmy pod uwagę cały ogromny dorobek cywilizacyjny ludzkości.

Skonfrontujmy te możliwości oprogramowania z możliwościami pojedyńczego sprzętu mózgowego. Dysproporcja jest gigantyczna.

Normalny proces kodowania przebiega tak, że kultura narodowa, bo oparta przecież na języku, posiada system regulujący i bezpieczniki pozwalające na wykluczenie instalacji niepożądanych, nieadekwatnych programów. 

W sytuacji chaosu na wszystkich wyżej wymienionych piętrach oprogramowania okazuje się niemożliwe zapanowanie nad właściwym doborem oprogramowania dla danego mózgu. Gdy pojedyńcze mózgi zostaną odłączone od społeczności zapanuje w nich chaos poznawczy i emocjonalny. Proszę sobie przypomnieć, co się dzieje już teraz z ludźmi, którzy wypadną na jakiś czas z tzw. sieci społecznościowych. Problem osiąga skalę epidemii. Pozamykane w bąblach i bańkach ludzkie umysły tracą kontakt z realną społeczną siecią i popadają w owe zgłupienie rozsiane, którego już teraz możemy być świadkami. Kulturowe bezpieczniki zostały bowiem zakwestionowane lub zdemontowane.

Wróćmy do tzw. "orientacji seksualnej". Nie ma takiego zwierzęcia - są tylko dwa rodzaje popędu płciowego: mężczyzn ku kobietom i kobiet ku mężczyznom. Tak się dzieje na poziomie sprzętu biologicznego, ale możliwe są tu dwa rodzaje zakłóceń: zaburzenia fizjologiczne płciowości i nieadekwatne oprogramowanie psychokulturowe. W sytuacji chaosu, przestają działać systemowe dodatkowe zabezpieczenia kulturowe i następuje wysyp tzw. "orientacji". Można też próbować wprowadzać oprogramowanie postępowe, które bezpieczniki takie odrzuca albo nawet je represjonuje, a tzw."orientacje" prawnie legimityzuje, a wtedy wchodzimy w ostatnią fazę upadku demoliberalizmu i robimy miejsce dla islamistów. Ale biorąc pod uwagę specyfikę języka marksistowskiego trzeba pamiętać, że "orientacja" faktycznie oznacza tu dezorientację. I to jest ten właśnie efekt zgłupienia rozsianego. Zgłupienie = dezorientacja.

Ale to dopiero początek. W tak zdemontowanych umysłach można zakodować cokolwiek, jeżeli dobierze się odpowiednio atrakcyjną narrację z odpowiednio pomalowanymi wioskami potiomkinowskimi. No i mamy Gwiezdne Wojny, Harry Pottera, czy rozmaitych innych seriali, o których mogą godzinami rozprawiać nie tylko członkowie fanklubów. Natomiast poważne narracje w rodzaju trylogii Tolkiena stanowią niezwykłą rzadkość.

To zgłupienie występuje we wszystkich sferach życia, promowane przez media komercyjne, które oferują niemal tyle kanałów dla ogłupionych widzów ile pojawiło się "orientacji seksualnych". To jest właśnie owo równanie w dół. A najlepiej to zgłupienie ujawnia się w kwestiach politycznych.




zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura