zetjot zetjot
348
BLOG

Strach posłać dziecko do szkoły

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 24

"Strach wysłać dziecko do szkoły", ale wcale nie ze względu na pandemię. Pandemia koronawirusa to pikuś w porównaniu z pozostałymi pandemiami.

Taki tytuł notki chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu. A dzisiaj znajduję na niezależnej.pl potwierdzenie moich obaw.

https://niezalezna.pl/354750-16-latka-rzucila-sie-z-nozem-na-kolezanki-w-szkole-bedzie-rzeznia-pisala-w-mediach-spolecznosciowych

Tego typu sygnały obijały mi się o uszy już ponad dwadzieścia lat temu, gdy miałem bezpośredni kontakt z młodzieżą szkolną. Już wtedy w środowiskach młodzieży podstawówek czy gimnazjum pojawiały się agresywne dziewczęta, które rówieśnicy starali się omijać szerokim łukiem.

Typowym objawem tej mentalności niewychowanych małolatów była manifestowana wszem i wobec niechęć do mundurków szkolnych. Świat jak z „Władcy much” Williama Goldinga. To były generacje wychowane chyba na szmatławcu „Bravo Girl”.

Chyba wszystkim państwu trafi stawiana przeze mnie od lat teza, że jak babie odbije, to najgorszy facet przy takim potworze wyda się niemal aniołkiem. Tu nie ma żadnej symetrii.

Źródłem problemu są sami niewychowani rodzice, którzy hodują dzieci zamiast je wychowywać i traktują szkołę jako przechowalnię. Problem stanowią też nauczyciele, bo jakie można mieć zaufanie do członków ZNP ? No i oczywiście problemy strukturalne takie jak np. pomijana milczeniem koedukacja.

Gdybym wygrał parę milionów w totolotka, przezaczyłbym je na projekt skierowany do rodziców. Do każdej rodziny przesłałbym krótki komunikat z prostym pytaniem - 

„Czy jesteś rodzicem mądrym czy durnym i czy dziecko wychowujesz, czy raczej hodujesz ?”

I wskazałbym na ryzyko związane z mechanicznym posyłaniem dziecka do szkoły czy przedszkola.

Wszystkie dzieci, z wyjątkiem tych fizjologicznie upośledzonych, mają niesamowity potencjał, objawiający się już u niemowlaków i tylko rodzice lub najbliższe otoczenie zadecydują o tym, czy ten potencjał zostanie rozwinięty czy zmarnowany. Rodzice muszą tylko ten potecjał uruchomić i stworzyć warunki sprzyjające jego rozwojowi. Jak widać, w znacznej mierze jest to potencjał zmarnowany.

Rodzice są, generalnie, durni, choć być może, każdy na inny sposób. Zajmują się pracą, karierą, szkołę traktują jako przechowalnię, a najlepiej świadczą o tej postawie dane statystyczne pokazujące ile czasu poświęcamy na rozmowę z dziećmi. Czyli mamy do czynienia z typową hodowlą.

Chcąc nie chcąc, dzieci ulegają wszechobecnej w mediach hiperseksualizacji, a do szkół także dobija się pedofilska w gruncie rzeczy seksualizacja w postaci edukacji seksualnej i to nie tylko za sprawą ideologii gender i edukatorów, lecz za sprawą przesiąkniętej nią popkultury. Niektóre mamuśki stylizują swoje dziewczynki na aniołki, ale wychodzą im z tego Lolitki.

Kombinacja takich czynników jak głupi rodzice, źli nauczyciele, wadliwe przepisy i programy nauczania sprawia, że szkoła staje się środowiskiem toksycznym deprawującym i okaleczającym dzieci. Same dzieci, puszczone samopas bez należytej dyscypliny, też przekształcają szkołę w instytucję, w której dzieją się rzeczy opisane we „Władcy much”.

Jeżeli polskie szkolnictwo nie jest w stanie uporać się z ideologiczną bzdurą, jaką stanowi koedukacja, to z czym jest w stanie sobie poradzić ? Ale tu też nie tylko o samą szkołę chodzi, lecz i o rodziców. Czy im tak wyprano mózgi, że koedukację traktują jako oczywistość ?

Dodajmy do tego mentalność konsumpcjonistyczną i podatność na nowinki technologiczne, które mogą być szkodliwe - nadużywanie mediów czy gier komputerowych.

Cała nadzieja w prof. Przemysławie Czarnku, który jest człowiekiem zdecydowanym i mającym w nosie politpoprawność, jednoznacznie oceniającym trendy ideologiczne, i pokazał, iż w polemikach z nim lewactwo nie ma najmniejszych szans. Dlatego jest tak bezpardonowo atakowany. A to co mówi ma ręce i nogi.

https://wpolityce.pl/polityka/524181-czarnek-protesty-sa-konsekwencja-zaniedban-w-oswiacie

Każdy kolejny dzień przynosi wydarzenia będące ilustracją przedstawianych przeze mnie tez - dziejąca się na naszych oczach historia demonstrancyjnie dezawuuje i spektakularnie obala rozmaite fałszywe mity:

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/524332-dzieci-z-wulgarnymi-transparentami-rpd-wychowywac

Wszystkie nagromadzone przez dziesięciolecia fałsze i zło muszą zostać co do joty ujawnione i skompromitowane. Coż za spektakularne widowisko. To upadek komunizmu nie był aż tak spektakularny jak upadek demoliberalizmu.

Odłożyłem ten tekst do dojrzewalni, a w międzyczasie trafiłem w tygodniku "Do Rzeczy" na serię artykułów Rafała Ziemkiewicza, Tomasza Terlikowskiego i innych autorów, z których wynika jednoznacznie, że kilka generacji rodziców przy zdecydowanej aprobacie establishmentu postkomunistycznego popełniły kilka zasadniczych błędów wychowawczych puszczając dzieci samopas i narażając je na systemowo sponsorowaną hiperseksualizację i demoralizację. Szczególnie mocno i spektakularnie odbiło się to na młodych kobietach, wziętych w nożyce sprzecznych żądań konsumpcjonizmu i osobistych oczekiwań na księcia z bajki, który zawieruszył się gdzieś w stworzonych przez Sapkowskich czeluściach Nibylandii. 

Tak więc nie tylko system edukacji nadaje się do radykalnego przewietrzenia.

A teraz dodajmy do tej problematyki nie do końca rozpoznane skutki pandemii dla dzieci i szkoły. .

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo