Samorządowcy ?
Wolne żarty, jacy tam samorządowcy...
Najpierw jednak kwestia metodologii - nie należy zachowywać się jak gupi Jasio, który gdy zobaczył na płocie napis "d...a" głaskał płot. Nie nalezy więc przesadnie wierzyć w slowo pisane, bo to nie rzeczywistość.
W publicystyce politycznej określa się panią Dulkiewicz i pana Trzaskowskiego jako samorządowców, co oznacza błąd strukturalny. W polityce mamy bowiem do czynienia z dwoma procesami dystrybucji władzy: centralizacją i dencentralizacją. W Polsce, nie doszło jeszcze do pełnej centralizacji państwa (jako że państwo było stricte teoretyczne jak wiemy z taśm z ust dobrze poinformowanych), więc tym bardziej nie mozna mówić o decentralizacji samorządowej.
Zatem pan Trzaskowski oraz pani Dulkiewicz są tylko szefami lokalnych sitw, a nie samorządowcami, co chyba tylko skrajnym cynikom może wydawać się normalne. A dokladnie szefami lokalnych ukladów postkomunistycznych. Ich działalność z powodu braku programu sprowadza się wyłącznie do mieszania herbaty bez dodania cukru, za pieniądze podatnika oczywiście i na jego koszt.
Tę moją tezę potwierdza owe zjednoczeniowe spotkanie.
"uczestnicy konferencji zjednoczeniowej"
Oni sami potwierdzili w ten sposób, że nie są żadnymi samorządowcami, bo przecież cechą samorządu jest lokalność, odrębność i dbałość o lokalne sprawy, a jak dba Trzaskowski o lokalne sprawy, to warszawiacy już się przekonali. I w ten sposób, jak to głupcy zwykli czynić, zaprzeczyli sami sobie. Nie udało im się odnieść sukcesu na scenie krajowej, próbują kombinować od drugiej strony, lokalnej, ale to stara gierka.
Komentarze