Nie jestem usatysfakcjonowany tokiem rozumowania jakie przedstawiłem w notkach o targowicy.
Otóż opis należy rozpocząć od kwestii źródła takich postaw. Tu trzeba skorzystać z pomocy nauki, szczególnie teorii gier, która zajmuje się strategiami społecznymi. Zgodnie z tą teorią, w każdej grupie społecznej znajdą się osobniki, tzw. free riders, które korzystają z dobrodziejstw życia w grupie, ale unikają one wkładu własnego do osiągnięć grupy.
Tu właśnie trzeba szukać źródła postaw targowickich.
Proces powstawania takich postaw rozpoczął się w Polsce dosyć niewinnie - demokracja i wolna elekcja doprowadziły do poszukiwania kandydatów do polskiego tronu na obcych dworach i tu do gry weszło obce finansowanie stronników takiego kandydata.
Lokalne okoliczności decydują o tym jakie rozmiary osiągnie taki proceder. W przypadku Polski okoliczności panujące w I RP sprzyjały takim postawom. Po utracie niepodległości wszyscy Polacy zostali zmuszeni do faktycznego kolaborowania z zaborcami, co postawy takie utrwaliło i rozpowszechniło.
No i efekt widać dzisiaj w całej okazałości.
Ale na problem targowicy można spojrzeć także w nieco inny sposób, zasugerowany przez polskiego reportera przebywającego w Donbasie. Czym się bowiem różnią separatyści z Donbasu od polskich separatystów z totalopozycji ? Niczym.
https://wpolityce.pl/polityka/597491-separatysci-czyli-agenci-i-miejscowi-durnie-a-w-polsce
Komentarze