Już na samym początku turnieju ze zdziwieniem obserwowałem jak gra któraś z mniej faworyzowanych drużyn - spore tempo, i często stosowane precyzyjnie mierzone i docierające do adresata niemal 30 metrowe podania i przerzuty. Czegoś takiego w wydaniu Polaków niemal nigdy nie widzialem.
Dlaczego dało się oglądać zespoły takie jak Australijczycy, Kanadyjczycy czy Amerykanie, a antyfutbolu w wydaniu Polaków oglądać się nie da ?
Argentyńczycy mieli doskonale indywidualnie wyszkolonych graczy, ale dlaczego inne zespoły dawały sobie radę z tak grającymi zaqwodnikami ? Przecież ratująca nas bramka walczących do końca Saudyjczyków padła po świetnej akcji.
Zadaniem graczy jest grać ładnie dla oka a nie tylko dbać o wynik. Gra się zawsze do przodu, a Polacy nie potrafią wyprowadzić piłki z własnej połowy i czekają aż przeciwniki zrobi im miejsce na swojej, a jak nie zrobi, to grają do tyłu.. Tak trzeba grać z piłką i bez piłki, by sprowokować przeciwnika do zmiany ustawienia i zrobienia luk.
Najczęstszy obraz gry wygląda tak: jedno podanie do gracza w kierunku bramki przeciwnika, po czym następuje strata piłki. Gdy któraś z drużyn wybija daleko piłkę to nigdy nie odbierają jej Polacy, zawsze, niezależnie od tego, kto ją podał , pada łupem przeciwnika.
Ile tego można oglądać ?
tego typu zachowania, świadczące o nieumiejętności skutecznej współpracy, można obserwować także w innych sferach życia. Szczególnie zaś w polityce, gdy część graczy strzela do własnej bramki.
A może trzeba podjąć zdecydowaną decyzję o nieuczestniczeniu w takich imperezach dopóty, dopóki polscy piłkarze nie zaczną prezentować regularnie lepszego stylu gry.