Szkoła muzułmańska, z chustami

Pod Lyonem zaczęły się dzisiaj zajęcia w trzeciej we Francji szkole muzułmańskiej - gimnazjum i liceum. Z czasem ma się ona stać największą z nich. Pierwsi uczniowie przyszli rano na pierwszą lekcję. Była to lekcja francuskiego. Przyszło na nią około 20 uczniów i znacznie więcej dziennikarzy.

Program nauczania w tej prywatnej szkole ma być taki sam jak we wszystkich szkołach we Francji – publicznych i prywatnych. Termin „szkoła muzułmańska” oznacza tylko, że została ona założona i jest prowadzona przez stowarzyszenia muzułmańskie. Jako przedmiot nadobowiązkowy będzie tu nauczana kultura islamu.

Przy okazji, w „Gazecie Wyborczej” był w informacji na ten temat mały błąd. Autor twierdził, że jest to szkoła „wyłącznie dla muzułmanów”. W rzeczywistości każdy może tam wysłać swoje dzieci, pod warunkiem oczywiście, że zapłaci 1200 euro rocznie. W szkole jest ekumeniczna sala, w której każdy może się modlić (lub medytować) zgodnie z własną religią. W praktyce oczywiście w szkole tej będą wyłącznie dzieci z muzułmańskich rodzin, lub prawie.

Władze oświatowe dość niechętnie tę szkołę zaakceptowały, choć głównie z przyczyn technicznych (problemy z budynkiem), ale były też sugestie o możliwym integrystycznym charakterze stowarzyszenia walczącego o jej otwarcie. Jednak zgodnie z zasadą, że lepszy jest islam praktykowany oficjalnie niż w piwnicach, zezwolenie zostało wreszcie wydane.

Dziennikarze zauważyli, że dzisiaj rano na lekcje przyszło parę uczennic w muzułmańskich chustach na głowach. Dyrekcja szkoły poinformowała, że w imię wolności indywidualnej, mogą one nosić je również podczas lekcji. Warto tu przypomnieć, że w szkołach publicznych, również w imię wolności, noszenie tych chust jest zakazane.

Na razie fakt powstania tej placówki nie wzbudza we Francji wielkiej sensacji. Istnieje tu bardzo wiele prywatnych szkół o charakterze mniej lub bardziej religijnym – głównie oczywiście chrześcijańskich i judaistycznych.