Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
150
BLOG

Jaś Fasola we Francji

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Kultura Obserwuj notkę 2

Udana komedia w kinach - "Les vacances de Mr Bean", czyli "Wakacje Jasia Fasoli". Bardzo chwilami zabawne przygody bohatera, który odkrywa obcy i trudny do zrozumienia kraj zwany Francją, bo tam właśnie trafił na wakacje dzięki wygranej na loterii. 

Anglicy starają się w tym filmie co nieco pokpić z Francuzów, ale tylko trochę, bo w niemal każdym ujęciu widać, jak bardzo ten kraj lubią. A że przy okazji pokpiwają również z siebie samych, to aż miło patrzeć. Gdy Jaś Fasola przemierza Paryż z kompasem w dłoni, i idzie środkiem Pól Elizejskich, wywołując korki i karambole, bo tak mu właśnie kompas pokazuje, obserwujący go na monitorach paryscy policjanci natychmiast zgadują: "To oczywiście Anglik!".

I do tego jeszcze ciepłe, niespodziewanie poetyckie, wzruszające i pełne uroku zakończenie filmu, z kilkoma doskonałymi pomysłami reżyserskimi i jedną z najpiękniejszych klasycznych już piosenek francuskich - "La Mer" w wykonaniu Charlesa Trenet.

Jaś Fasola musiał zresztą zrobić film o Francji. Wystarczy przecież przyjrzeć się jego tak zabawnym, nieporadnym gestom, sposobowi poruszania się, wydawania z siebie tych dziwnych pomruków zastępujących mowę - toż to wykapany Monsieur Hulot, tylko z większą liczbą sprężynek w całym ciele. Czy pamiętacie Monsieur Hulot? On zresztą również zrobił kiedyś film zatytułowany "Wakacje Pana Hulot". Jaś musiał oddać mu hołd.

 

Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura