Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
110
BLOG

Sharon Stone podaje kawę

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Kultura Obserwuj notkę 6

Jest to jedna z ubocznych przyjemności związanych z tą pracą - wczoraj mogłem uczestniczyć w super hajlajfowej uroczystości otwarcia nowego dużego sklepu przy Polach Elizejskich. Nie wypada mi robić reklamy, więc nie będę szczegółowo mówił o marce. Za to chętnie o samej uroczystości.

A więc tajemnicza marka sprowadziła sobie do Paryża w celu uświetnienia uroczystości Sharon Stone we własnej pięknej i znakomicie ubranej osobie. Wyglądała znakomicie, zresztą w dużej mierze po to tam została zaproszona. Tak się złożyło, że wchodziłem na tę imprezę dokładnie w tym samym momencie co ona, ale jakoś dziwnie wszystkie obiektywy i mikrofony były wycelowane w nią. 

Następnie Sharon Stone została oprowadzona po dużym dwupiętrowym sklepie, zgodnie z oczekiwaniem gospodarzy wyrażała zainteresowanie, a chwilami podziw. Za nią ciągnął się orszak kamer, aparatów fotograficznych, mikrofonów. 

Warto dodać, że istnieje swego rodzaju nieoficjalny cennik, który określa, ile trzeba zapłacić różnym gwiazdom za tego rodzaju uświetnianie imprez. Wiem że na przykład Catherine Deneuve bierze około 70 tysięcy euro za taki wieczór. Sharon Stone dostała więc z pewnością dużo więcej.

Z drugiej strony nie jest to na pewno wyłącznie kwestia pieniędzy. Podczas uroczystości Sharon wygłosiła krótkie przemówienie, w którym mówiła o zapraszającej ją firmie. Mówiła głównie o etycznym działaniu tejże firmy, o bliskich kontaktach z hodowcami kawy, o trosce o ich poziom życia. Chwaliła więc biznes z ludzką twarzą. Można się założyć, że ofert na takie intratne spędzenie wieczoru gwiazda hollywoodzka ma całą masę, może wybierać. Poza tym gwiazda musi dbać o wizerunek. Na pewno nie będzie więc sprzedawała swojej twarzy jakiejkolwiek marce, bo mogłaby dużo na tym zarobić i zrujnować sobie karierę. Dlatego mimo tej z pewnością wysokiej sumy, jaką Sharon Stone dostała za wczorajszą dwugodzinną może obecność przy Polach Elizejskich, sam fakt jej obecności coś chyba jednak znaczy. Tym bardziej że twarzą tej marki w jej reklamach jest inny hollywoodzki aktor, George Clooney (którego wczoraj nie przywieźli na imprezę), o którym dobrze wiadomo, że jest aktorem zaangażowanym.

Poza tym na imprezie były również różne francuskie gwiazdy. Między innymi najstarszy francuski piosenkarz, i chyba jeden z najstarszych występujących jeszcze na scenie piosenkarzy na świecie – Henri Salvador (90 lat chyba).

Po raz pierwszy też, nie u Salvadora ale na twarzach kilkorga innych młodszych od niego gości, mogłem zaobserwować tragiczne skutki nadmiernej wiary w chirurgię plastyczną. Znany projektant mody Jean-Claude Jitrois wystawiał do obiektywów twarz tak ściągniętą za uszy, że chwilami bałem się, czy szwy wytrzymają. Pamiętacie prześmieszną scenę w filmie Chaplina „Król w Nowym Jorku”? To mniej więcej tak wyglądało, tyle tylko, że tym razem szwy wytrzymały. Ale to na pewno kwestia czasu.

Była również muzyka, śpiewała między innymi najwybitniejsza francuska śpiewaczka operowa Natalie Dessay. Trochę byłem zgorszony, bo śpiewała na tle rozmów publiczności, bo niektórym nie chciało się nawet przerwać towarzyskich ploteczek na czas jej występu. A ma przecież niesamowity, piękny, sopranowy głos.

Wcześniej chyba tylko Sharon Stone umiała uciszyć niemal całkowicie rozgadaną publiczność, bo gdy zaczynała swoje biznesowo-etyczne przemówienie, puściła do mikrofonu przeciągłe i bardzo zmysłowe „shshshshshshshshshs” i sala ucichła.

Magia Hollywoodu jednak wciąż jeszcze działa...

Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura