Jan Żiżka, pomnik w Pradze, Czechy
Jan Żiżka, pomnik w Pradze, Czechy
Husyta Husyta
445
BLOG

Kaczyński skończy jak Petru...?!?

Husyta Husyta PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Nie znam żadnego zwolennika PiS, który by nie śledził z wypiekami na twarzy rekonstrukcji rządu... 

Nie ma też chyba osoby, która by nie była zaskoczona dokonanymi przez Prezydenta Andrzeja Dudę zmianami, zmianami o które wystąpił Premier M. Morawiecki, a które z pewnością zaakceptował wcześniej Prezes Jarosław Kaczyński...

Łatwo natomiast spotkać zwolenników PiS, którzy delikatnie mówiąc, krytycznie ocenili dokonaną rekonstrukcję, ostro krytykując zarówno Prezydenta, Premiera jak i ... Prezesa. 

Nie zabrakło na Facebooku i Twitterze słów oburzenia, złości, a nawet pogardy i groźby pod adresem PiSu, iż różni wpływowi ludzie, w tym dziennikarze, nigdy już nie zagłosują na PiS lub Prezydenta A. Dudę. 

Niepokojąca w tym wszystkim jest ilość teorii spiskowych i zarzutów, zwłaszcza pod adresem Prezydenta i Premiera. Głównym zarzutem wobec P. A. Dudy jest pozbycie się Ministra A. Macierewicza, który w ocenie twardego elektoratu PiS, i nie bez racji, jest uważany za drugim po Prezesie, człowieka który walczył w pierwszej linii frontu z komuną i zna sieć macek WSI jak nikt inny w kraju. W ocenie twardego elektoratu PiS Prezydent dopuścił się zdrady albo dał się wykorzystać, upokorzył (już nie pierwszy raz) Prezesa a tym razem doprowadził do wybicie najmocniejszego oręża z rąk Dobrej Zmiany , jakim był min. A. Macierewicz. 

Jeśli jednak zmiana została przeprowadzona z pełną aprobatą Prezesa J. Kaczyńskiego to mogą mieć rację ci, którzy twierdzili, że Prezes poczeka z zemstą za p. Misiewicza na ministrze i przeprowadzi ją boleśnie lub na chłodno. To by pasowało. Jednakże powstaje pytanie, czy Prezes stawiałby na szali pełna kontrole nad rządem, partią i elektoratem tylko dla zemsty? Przecież sama zmiana Premiera z p. Beaty Szydło na p. Mateusza Morawieckiego kosztowała go już dużo i wymagała ściągnięcia lejców w partii i elektoracie, którym taka zamiana za bardzo się nie podobała. 

Być może Prezes J. Kaczyński uznał, że duże demolki trzeba przeprowadzać sprawnie, szybko i łącznie aby potem zając się odbudową raz a porządnie, lecz musiał jednocześnie zdawać sobie sprawę z pewnego zagrożenia...

Utrata poparcia we własnej partii groziłaby tą sama kompromitacją, co w wypadku p. Ryszarda Petru, który stracił fotel prezesa a obecnie jest systematycznie marginalizowany przez wygłodniałe lwice. W przypadku Prezesa J. Kaczyńskiego jedynym realnym zagrożeniem jest właśnie p. A. Macierewicz, który mógł w ocenie Prezesa być już zbyt silny - za duże poparcie wewnątrz partii PiS, zbyt ochoczo wywoływany na miesięcznicach smoleńskich...

Być może Prezes uznał, że załatwi kilka spraw na raz - zmieni Premiera, sprawdzi reakcje, a następnie usunie p. A. Macierewicza, który będzie pod ścianą - dostał bolesnego pstryczka w ucho, ale w tym momencie jest jeszcze za słaby aby zagrozić pozycji Prezesa. Jedyne co będzie mógł, to utworzyć własne ugrupowanie, które nie zagrozi PiS i pozycji Prezesa.

Trzeba bowiem pamiętać, iż Prezes J. Kaczyński to strateg wychowany w starym stylu, wie że władza w kraju nie jest wieczna ale władza w partii może taka być. Dłużej klasztora niż przeora, jednak w tym przypadku klasztorem jest partia a przeorem wygrana w wyborach parlamentarnych, lepiej więc zachować pełnie władzy w partii i odciąć line po której wspina się konkurencja, bowiem Dobra Zmiana może zawsze poczekać...

Jak mawiali starożytni Rzymianie - niebezpieczeństwu nie można dać dojrzeć, zatem logiczne wydaje się działanie Prezesa J. Kaczyńskiego, dla którego przepychanki Prezydenta z Ministrem były dziecinną zabawą, która jednak w odpowiednim czasie można było wykorzystać aby przyszłego pretendenta do tronu PiS położyć na deskach szybkich hakiem. 

Być może elektorat się oburza, to minie, nastrojami społecznymi można doskonale manipulować, jednak za cenę chwilowego pożaru Prezes ma odnowiony sojusz z Prezydentem, jego wdzięczność, "kupił" sobie przychylność Premiera, który będzie wdzięczny za możliwość kreowania własnej wizji rządu, a p. A. Macierewicz będzie przykładem, że król może być tylko jeden. 

Prezes bowiem wie, że rząd rządzi ale kierunek wyznacza partia, a partia to Prezes.

Zaiste mądry to strateg.

~Jan Żiżka.

Husyta
O mnie Husyta

Katolik z sentymentem do hustytów, czujny obserwator życia politycznego i społecznego, obywatel głosujący a więc mający prawo do krytyki, wielki sympatyk prawej strony.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka