Jest w naszym kraju spora grupa osób bez zameldowania choćby czasowego. Ta grupa już wcześniej była wyłączona z prawa do głosowania nawet tego tajnego, równego, powszechnego.
Alternatywa to były starania w US o potwierdzenie że w danej miejscowości (gminie) taka osobą płaci podatki i ewentualnie pójście do Urzędu gminy z prośbą o dopisanie do listy wyborców.
Ale pytam po co tyle zachodu? Żeby wybrać mniejsze zło.
Prawo i państwo polskie już dawno wykluczyło takie osoby z grupy wyborców. Nie zrobiono dotąd nic aby nadal czuli się obywatelami Polski no może poza podatkami:-)
Więc przy wyborach korespondencyjnych większą grupa Polaków poczuje że stracili obywatelstwo.