Po godzinie 20 do grupy ludzi stojących z krzyżami wokół zniczy i śpiewających pieśni religijne w miejscu, gdzie wcześniej stał Krzyż, podeszła grupka prowokatorów. Kilku młodych ludzi z megafonem próbowało wprowadzić zamieszanie. Ich szef stał z boku i dyskretnie kierował akcją. Jakaś kobieta poprosiła straż miejską, by zajęła się prowokatorami, ale strażnicy udawali, że nie słyszą.
Z przeciwnej strony, grupa osób ubranych w żółte kamizelki odblaskowe z napisem "Straż Obywatelska" pilnowała spokoju przy krzyżu i nie pozwoliła, by prowokatorzy wmieszali się w tłum.
Za chwilę przyszedł z Katedry kilkunastotysięczny tłum z transparentami, flagami i pochodniami. Prowokatorzy zostali zepchnięci. Zapewniono też miesce dla Jarosława Kaczyńskiego, na którego bezpardowo napierali dziennikarze z kamerami, gotowi stanąć na zniczach, byle go sfilmować w czasie przemówienia.
Przemówienie Kaczyńskiego wielokrotnie było przerywane oklaskami. Tłum śpiewał i skandował patriotyczne hasła.
Inne tematy w dziale Polityka