Archiwizowałam domowe dokumenty z lat odległych...wśród wielu, zupełnie niepotrzebnych papierów, znalazłam pocztówkę z wizerunkiem Lecha Wałęsy, który na odwrocie swojej facjaty, dziękował za poparcie...
Próbowałam sobie przypomnieć emocje, które mną targały, kiedy głosowałam na niego, gdy startował na Prezydenta Polski......no i przypomniałam sobie....mój Boże, ale byłam wtedy naiwna....
Pocieszam się, że takich jak ja, było miliony...chociaż, to raczej mizerne pocieszenie....
Można nakręcić tysiące filmów o Wałęsie, można napisać o nim tysiące książek...wszystko można....tyle, że nie zmieni to przeszłości.....
Posiadaczka...doświadczeń życiowych, kochającego męża, dorosłej córki i czarno-białej, szczekającej radości. Otwarta na prawdę i życzliwość, zamknięta na fałsz i chamstwo.
Poniżej wiersz Yuhmy, pod którym mogę się podpisać!
Kocham obciach od zawsze,
gardzę wrzaskiem gromady,
bliższe mi to, co słabsze,
pędzone na zagładę.
Ciemnogrodem już byłem,
oszołomem i lachem,
moherem i pedrylem,
a teraz jestem obciachem!
Obciach - czyż nie brzmi to dumnie?
Wszak trzeba odwagi, rozumu,
by nie stać się zwykłym durniem -
papugą wśród papug tłumu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka