serial.
Jako widz dwutygodniowego serialu "Pogrom handlarzy dopalaczami" byłem święcie przekonany, ze opowieści o "decyzji Głownego Ispektora Sanitarnego" w sprawie natychmiastowego zamknięciia wszystkich sklepów z tym świństwem są typowymi relacjami dziennikarzy , którzy znają sie na wszystkim a więc tak naprawdę na niczym.
Studenci pierwszego roku kierunków prawniczych cierpliwie uczeni są m.in o zasadniczej róznicy między aktami prawa powszechnie bowiązującymi a indywidualnie skierowanymi aktami administracyjnymi. Byłem więc święcie przekonany, ze własciciel kazdego sklepu z dopalaczami otrzymał od inspektorów sanitarnych indywidualną decyzję o zamknięiu JEGO sklepu. W sumie, dla działajacego z głową pemiera i jego sprawnego aparatu administracyjnego to zaden problem wydać tego samego dnia sto , dwieście czy nawet więcej takich decyzji.
A tu niespodzianka - Głowny Inspetktor Sanitarny wydał JEDNĄ decyzję administracyjną, której adresatem miał być KAŻDY, kto jest właścicielem takiego sklepu. Decyzja administracyjna , której adresat nie jest konkretnie, indywidualnie i prawidłowo oznaczony jest po prostu nieważna. Jeszcze raz - to ciężka wada określona jasno w doktrynie oraz orzeczeniach NSA , która powoduje nieważność decyzji z mocy prawa.
"Decyzja" G.I.S. po prostu NIE JEST DECYZJĄ (tylko jakimś kulawym, poronionym, nieważnym, bo wydanym bez podstawy prawnej, przez nieuprawniony do tego organ, przepisem prawa powszechnie obowiązującego) i w związku z tym państwu nie wolno jej egzekwować. To świstek papieru z którym wygarniturowani bandyci mogą zrobić to, co my kiedyś z Trybuną Ludu robiliśmy.
Tak oto rząd naraził nas na to, ze trujcym dzieciaki mafiozom Polacy zapłacą podwójnie - kiedyś za kupoione u nich dopalacze a jutro za głupotę Tuska.
prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/458072,krol_dopalaczy_nie_popelnil_przestepstwa.html
Inne tematy w dziale Polityka