Jutro jak zwykle odbędzie się sąd nad 13 grudnia, odbędą się manifestacje przypominające o zbrodniach stanu wojennego oraz domagające się osądzenia jego twórców. Jak zwykle też neokomuniści będą starali się wybielać stan wojenny i jego twórców.
Ja jednak bym wolał by najbliższe dni były dniami prawdy o "naszych" komunistach. Tak się dziwnie składa iż w tych dniach grudnia nastąpiło kilka zdarzeń które nie mogą być nazwane inaczej niż zbrodniami komunistycznymi. Obala to tezę głoszoną przez kolaborantów komunistycznych dziś żyjących iż stalinizm to był okres zbrodniczy-ale później to byliśmy najweselszym barakiem w socjalistycznym obozie. Teze tą głoszą również wszyscy obrońcy komunistycznych kolaborantów, niektórzy z kolaborantów dostali nawet tytuły ludzi honoru....
Prawda jednak jest dla nich brutalna, należy ja przypominać-co sam niniejszym czynię.
13-XII-1981-decyzją Rady Państwa o północy został wprowadzony (nielegalnie) stan wojenny. Władzę przejęło wojsko, internowano opozycję, wprowadzono godzinę policyjną. Liczby ofiar stanu wojennego do dziś nie poznaliśmy.
14-XII-1970-robotnicy ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina odmówili pracy. Tłum ludzi idzie pod gmach Komitetu wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. Rozpoczyna się tzw. Grudzień 1970.
15-XII-1981-Pacyfikacja KWK Manifest Lipcowy. To tam 15 grudnia oddział ZOMO najpierw został dwukrotnie wyparty z terenu kopalni, a za trzecim razem kilkunastoosobowa grupa milicjantów otworzyła ogień do robotników, raniąc czterech z nich.
W nocy z 15 na 16 grudnia 1970 - milicjanci wtargnęli do siedziby komitetu strajkowego, pobili jego członków, a następnie wywieźli ich do więzienia w Wejherowie.
16-XII-1970-Pod Stocznią im. Lenina wojsko ostrzelało grupę bezbronnych robotników. Zginęli Jerzy Matelski (27 lat) i Stefan Mosiewicz (22 lata). Było też wielu rannych.
16-XII-1981-Pacyfikacja KWK Wujek. Oddziały wojska i ZOMO zabijają 9 górników, raniąc 21.
!7-XII-1970-Rankiem tysiące ludzi w Gdyni normalnie szło do pracy, w tym także do tamtejszej stoczni, zgodnie zresztą z wygłoszonym dzień wcześniej w telewizji apelem wicepremiera Stanisława Kociołka. Wielu z nich dojeżdżało do pracy pociągiem. Gdy tego dnia przyjechali na stację Gdynia-Stocznia, zastali wiadukt przy stacji obstawiony milicją i wojskiem, które wezwały do rozejścia się, po czym, nie czekając na wypełnienie tego polecenia, nieoczekiwanie otworzyły ogień. Grupa robotników przedarła się do centrum Gdyni niosąc na drzwiach ciało jednej z ofiar – Zbigniewa Godlewskiego. Nawiązała do tego słynna „Ballada o Janku Wiśniewskim”. Uformował się pochód który dotarł do urzędu miejskiego przy ulicy Świętojańskiej.
Grudzień 70 przyniósł 45 zabitych, 1165 rannych, kilka tysięcy zatrzymanych.
Uważam że jutrzejszy dzień winien być nie apogeum zainteresowania lecz początkiem pokazywania prawdy o okresie komunizmu i komunistach. Trzeba obalać mity o wesołym baraku, młodzi muszą wiedzieć jakie ustrój wspierali i budowali równi Nałęcze, Jaruzelscy, Kwaśniewscy, Millery....
Inne tematy w dziale Kultura