Wybory zbliżają się wielkimi krokami, a może nie. Jednak jest sprawa bardzo ważna mogąca zaważyć na postrzeganiu Polski na całym świecie, od Sydney po Quebec i nawet Kamczatkę. Taką ważną sprawą są Mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2012 roku. Jeżeli zawalimy przygotowania znajdziemy się w szeregu z Kolumbią. Był to jedyny kraj, który stracił organizację wielkiej imprezy piłkarskiej z powodu nie przygotowania warunków technicznych do niej. Wszystko to się zdarzyło w latach osiemdziesiątych i dlatego Meksyk organizował Mundial dwukrotnie w odstępie tylko 16 lat (1970 i 1986).
Polscy politycy chyba rozumieją jakie skutki dla opinii o Polsce miałoby takie wydarzenie. Stąd bardzo mnie cieszy wypowiedź Bogdana Zdrojewskiego w której umieścił on ustawy związane z Euro jako te ważne i konieczne dla uchwalenia przed końcem kadencji tego Parlamentu. Czy wierzę, że się uda możecie spytać. Nic innego mi nie pozostało jak wierzyć w takie zapewnienia, bo przecież od wyboru Polski i Ukrainy jako organizatorów ME minęło 4 miesiące, a Jarmark Europa zarządzany przez firmę Damis jak stał tak stoi. Nie tylko funkcjonuje, ale z powodu groźby zamknięcia ma największe obroty w dziejach. Stadionu w Gdańsku budować nie zaczęli. Wrocław podobnie z organizacją Euro stoi. Jedynie Poznań ma stadion ciągle upiększany. Miasta rezerwowe też przygotowane są lepiej niż trzy podstawowe.
Nie wolno jednak w tym boju o stadiony zapominać, że przydałaby się A4 doprowadzona do granicy z Ukrainą. Droga ekspresowa Gdańsk, - Poznań - Wrocław, czy w końcu bezpośrednie szybkie połączenie kolejowe między Warszawą, a Wrocławiem. Hotele zbudują prywatni inwestorzy jak zobaczą, że przez niefrasobliwość władzy nie stracimy Euro. Tak więc Panowie Kaczyński,Tusk, Olejniczak, Lepper i Giertych: Do dzieła. Cały Naród organizuje swoje Euro.
