Zygmunt Białas Zygmunt Białas
891
BLOG

Czy to Rosja zagraża Polsce?

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 26

W jednej z ostatnich swych notek, link:  http://zygmuntbialas.salon24.pl/583515,protest-ruchu-narodowego-w-warszawie   - przedstawiłem film - wideo, na którym widzimy, jak protestuje młodzież z Ruchu Narodowego przeciw przyjęciu ukraińskich nacjonalistów w Warszawie.

Władze polskie mają jednak inne zdanie i oto jeden ze skutków jej tolerancji, link:  http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/prawy-sektor-w-warszawie-na-wolyniu-nie-mordowano-polakow   -

"Niech ktoś to najpierw udowodni" – oświadczył reprezentujący Prawy Sektor Artem Luchak, który przyjechał do Polski prowadzić kampanię wyborczą przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. W ten sposób Luchak odniósł się do mordów Polaków  na Wołyniu dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów - informuje portal Prawy.pl

"Dopiero, jak to zostanie udowodnione, wtedy można przepraszać" – dodał, podkreślając, że tymi sprawami powinni zająć się zawodowi historycy, a nie politycy. Z jego wypowiedzi jednoznacznie wynikało, że Prawy Sektor nie zamierza ani uznawać prawdy historycznej, ani przepraszać za zbrodnie ludzi, do tradycji których się odwołuje.

Jego poglądy na kwestie związane z przeszłością znalazły swój wyraz już na samym początku konferencji zorganizowanej na stołecznym Nowym Świecie. „Sława Ukrainie!” - banderowskim pozdrowieniem przywitał zgromadzonych na spotkaniu z przedstawicielami komitetów wyborczych kandydatów na prezydenta Ukrainy. „Hierojom sława!” odpowiedziała większość zebranych. Wszystko miało miejsce w Warszawie".

Trudno zrozumieć motywy działania polityków polskich. Przecież wyniki referendów w Doniecku i Ługańsku są jednoznaczne. I zostawmy tu na boku kwestię, czy mieszkańcy wschodniej Ukrainy chcą faktycznie do Rosji (dotąd raczej nie chcieli) czy też wyrażają stanowczy protest przeciw narzuconej władzy  w Kijowie.

I chociaż Unia Europejska obawia się sankcji wobec Rosji (słusznie zresztą), o czym mówi tajny raport KE, choć "Bild am Sonntag" donosi o 400 amerykańskich najemnikach, zwalczających krwawo tzw. separatystów, wygłasza Donald Tusk:"Polska nie uzna wyników tych referendów, nie spełniono żadnych norm".

A jakież to normy zachowano przy obaleniu konstytucyjnego prezydenta Wiktora Janukowicza? - zapytamy.

Więcej o przedstawionych problemach w poniższym tekście, zamieszczonym wcześniej w portalu Maruchy,link:   http://marucha.wordpress.com/2014/05/13/konflikt-na-ukrainie-polskie-sukcesy/

                                             * * * * * * *

Konflikt na Ukrainie – polskie „sukcesy”

Posted by Marucha w dniu 2014-05-13 (wtorek)

Konflikt na Ukrainie, z jakim mamy obecnie do czynienia dość jasno pokazuje pozycję polityczną Polski w Europie i na świecie. Rządzący obecnie Polską establishment pieje z zachwytu nad przynależnością do UE i NATO nie widząc, że sam staje się grupą kukiełek sterowanych z zewnątrz w interesie obcych a nie Polaków.

Konflikt ukraiński pokazał słabość polskiej polityki zagranicznej, z którą się nikt nie liczy, bo w istocie jej nie ma. Polskie służby dyplomatyczne zaprzęgnięto do pracy na rzecz obcych interesów najczęściej sprzecznych z interesami Rzeczpospolitej. Wspieramy głównie Niemców i Amerykanów w ich agresji na Rosję.

Elementem głównym tych zabiegów byli ukraińscy nacjonaliści współpracujący z Niemcami przed II wojną światową, podczas jej trwania, a potem finansowani potem przez służby specjalne USA i Wielkiej Brytanii, a od lat 50-tych także przez służby RFN.

W latach 90-tych ruch banderowski odrodził się wsparty dolarami z CIA i rozpoczął marsz ku władzy w całej Ukrainie. Wydawać by się mogło, że odrodzone państwo polskie upomni się o pamięć 200 tys. wymordowanych przez Ukraińców z OUN/UPA Polaków, że zażąda potępienia ludobójstwa dokonanego w latach 1943 – 1947 na rodakach. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Zapadło milczenie i wspieranie wszelkimi sposobami odradzającego się ruchu faszystowskiego na Ukrainie.

Już samo to jest skandalem, ale jakby tego było mało polskie rządy, owładnięte ideą Giedroycia wszelkimi sposobami dążyły do osadzenia w Kijowie rządu banderowskiego zawsze uzasadniając to „zagrożeniem rosyjskim”. W istocie byli manipulowani przez służby USA i Niemiec realizując pomysł aneksji Ukrainy do UE, a w konsekwencji dalszego ataku na Moskwę. Jest rzeczą naturalną, że odpowiedź Rosji była druzgocąca.

Zajęcie Krymu odbyło się, można powiedzieć spacerkiem, ponieważ prawie 60% mieszkańców to Rosjanie. Teraz zaczyna się odrywanie wschodniej i południowej „ukrainy”, ale tu pojawiły się bandy (o proweniencji banderowskiej) Prawego Sektora i t.zw. Gwardia Narodowa złożona również z bojówek banderowskich. Tak jak podczas II wojny światowej, banderowcy mordują niewinnych ludzi przeciwnych Ukrainie spod znaku Doncowa i Bandery. Odessa to przykład metod działania zbrodniarzy spod znaku tryzuba.

Krótko mówiąc zaczyna się wojna domowa, która prawdopodobnie doprowadzi do rozpadu państwa. Niestety na jego gruzach banderowcy planują ustanowienie własnego państwa ze stolicą w… polskim Lwowie. Ba! Już teraz żądają od Polski zwrotu 19 powiatów, które w ich mniemaniu są „ukraińskie”.
Takie są efekty „polskiej” polityki zagranicznej.

Za niedługi czas znajdziemy się w kleszczach dwóch śmiertelnych wrogów. Od zachodu Niemcy, a od wschodu banderowcy, tradycyjnie sprzymierzeni z Niemcami. Ale na koryfeuszach polskiej polityki nie robi to żadnego wrażenia. Unoszą się dalej w oparach absurdu miłości wszystkich w UE oraz gwarancji NATO. Tymczasem są tylko pacynkami w łapach Niemiec i USA przy zawoalowanym, jak zwykle, wsparciu Żydów.

Zdaje się, że to ostatnia chwila, żeby w Polsce uruchomić środowisko ludzi myślących, którzy przeciwstawią się dyrdymałom panów Kaczyńskiego, Tuska, Komorowskiego, Sikorskiego et consortes.

Piotr Kolczyński
http://www.jednodniowka.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka