Elżbieta Witek jest krytykowana przez opozycję. Fot. PAP/Leszek Szymański
Elżbieta Witek jest krytykowana przez opozycję. Fot. PAP/Leszek Szymański

Awantura w Sejmie przy wyborze członków KRS. "Trzeba anulować głosowanie, bo przegramy"

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 223

Lewica złoży doniesienie do prokuratury po tym, jak marszałek Elżbieta Witek anulowała pierwsze głosowanie nad kandydaturami do KRS. PiS ostatecznie postawiło na swoim, ale według opozycji, jedna z posłanek partii rządzącej mówiła do marszałka Sejmu: "Trzeba anulować, bo my przegramy". 

Nikt nie spodziewał się, że głosowanie wielokrotnego wyboru przysporzy posłom tak wielkie trudności. PiS zgłosiło do KRS czterech kandydatów: Arkadiusza Mularczyka, Bartosza Kownackiego, Marka Asta i Kazimierza Smolińskiego. W Krajowej Radzie Sądownictwa zasiada 25 członków, a czterech z nich wybiera Sejm. Dobry zwyczaj parlamentarny nakazywał podzielenie miejsc między różne ugrupowania parlamentarne. PiS wprowadziło jednak tylko swoich kandydatów do KRS. 

"Trzeba anulować, bo przegramy"

Opozycja zgłosiła Kamilę Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej i Joannę Senyszyn pod głosowanie. Wtedy zaczął się kłopot dla posłów, bowiem mieli wybrać 4 osoby spośród 6, widniejących na monitorach. Elżbieta Witek poleciła metodę wielokrotnego wyboru na urządzeniach. Posłowie musieli skorzystać z czerwonych i białych przycisków, aby zaakceptować lub odrzucić daną kandydaturę. System przerósł niektórych parlamentarzystów, dlatego marszałek Sejmu zarządziła przerwę w głosowaniu. W pewnym momencie w czasie zamieszania do mównicy sejmowej podszedł Jarosław Kaczyński, wyraźnie sfrustrowany zaistniałym problemem. 

Jedna z posłanek krzyknęła do Witek: "Trzeba to anulować, bo my przegramy, za dużo osób na sali jest". Nie jest do końca jasne, kto wypowiedział to zdanie, ale posłowie opozycji nie mają wątpliwości, że chodzi o Joannę Borowiak. Prośba o anulowanie głosowania ze strony jednej z parlamentarzystek widnieje w oficjalnym stenogramie sejmowym z obrad. 

W trakcie posiedzenia też do sporu między Witek a wiceszefem Kancelarii Sejmu, Dariuszem Salamończykiem. - Jeżeli przyciski nie działają, mogę anulować albo powtórzyć - mówiła marszałek Sejmu, prowadząca obrady.

Witek chciała doprowadzić do reasumpcji głosowania, rozmówca z Kancelarii Sejmu odpowiedział jej: - Nie, nie można tak. Melduję, że wszyscy, którzy są na sali, zagłosowali. Wyniki mogą być różne.

Salamończyk dodał też: - Trzeba albo podjąć decyzję, że pani anuluje, albo pokazać wyniki i uznać. 

Sonik ma inne zdanie od posłów KO

Głosowanie nad kandydaturami posłów do KRS zostało powtórzone. Borys Budka uznał ten krok za niszczenie obyczajów parlamentarnych, część polityków wznosiła okrzyk "hańba" pod adresem PiS. - Czy zamierzacie w sytuacji, gdy będziecie przegrywali głosowania, blokować ogłaszanie ich wyników? - grzmiał z mównicy sejmowej Tomasz Lenz z Koalicji Obywatelskiej.


- Mówicie o pluralizmie, a ile wicemarszałków ma największy klub w Senacie? - pytał posłów Koalicji Obywatelskiej Dominik Tarczyński z PiS. Borys Budka podkreślił, że większość senacka może zgodzić się na jednego kandydata z ramienia PiS do KRS. Senat wybiera dwóch takich członków. 

- Zgodnie z art 188 ust 5 Regulaminu Sejmu wyniki głosowania trzeba ogłosić. Pani Marszałek tego nie zrobiła. Głosowanie zostało anulowane z obawy przed przegraną. PiS wprowadza białoruskie standardy w Polsce: głosowanie do skutku, aż wygra partia rządząca - komentowała Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Parlamentarzyści PiS odpowiadają, że wszystkie ugrupowania zgłaszały problem w czasie głosowania nad kandydaturami do KRS. - Pani marszałek, podejmując decyzję o anulowaniu głosowania w sprawie wyboru kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, nie znała wyniku głosowania, bo nie ma nawet takich możliwości technicznych - oceniła rzecznik partii rządzącej Anita Czerwińska. 

- Przy wyborze członków KRS, po raz pierwszy odbyło się głosowanie z użyciem białego przycisku.Tzn., iż można było oddać głos tylko za wybranymi kandydatami (maks. 4) to zdezorientowało część posłów. Inne przyciski (przeciw, wstrzymanie) były wyłączone. Brakło próby generalnej - zauważył poseł KO Bogdan Sonik.


Za drugim razem rezultaty głosowania w Sejmie zostały ogłoszone. Ast uzyskał 234 głosy, Mularczyk, Kownacki i Smoliński - 233. Za kandydaturą Gasiuk-Pihowicz głosowało 199 posłów, a na Senyszyn - 196. Posłanki opozycji nie miały szans, by uzyskać poparcie większości sejmowej i nie dostały się do KRS. 

Po zakończeniu burzliwego głosowania, posłowie Lewicy zapowiedzieli złożenie do prokuratury wniosku o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka