Kancelaria Sejmu kontra sądy. Chodzi o listy poparcia kandydatów do KRS. Fot. Flickr/Piotr Drabik
Kancelaria Sejmu kontra sądy. Chodzi o listy poparcia kandydatów do KRS. Fot. Flickr/Piotr Drabik

Kancelaria Sejmu nie wykona postanowienia sądu ws. list poparcia do KRS

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 157

Trwa konflikt między obozem władzy a wymiarem sprawiedliwości. Kancelaria Sejmu nie zamierza publikować list poparcia kandydatów do KRS wbrew postanowieniu sądu w Olsztynie. Sędziowie w Krakowie protestują przeciwko zarzutom dyscyplinarnym.

- Kancelaria Sejmu podejmie działania, uwzględniając obowiązujące prawo, w tym unijne i krajowe przepisy dotyczące ochrony danych osobowych - oceniło Centrum Informacyjne Sejmu (CIS). To odpowiedź na postanowienie Sądu Okręgowego w Olsztynie, który nakazał publikację nazwisk osób, które popierały kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa w 2018 roku. Dokument wpłynął do CIS 26 listopada. 

Kancelaria Sejmu bojkotuje polecenie sądów 

Wcześniej stanowisko ws. ujawnienia listy poparcia zajął Naczelny Sąd Administracyjny. Kancelaria Sejmu uważa jednak, że ważniejsza jest ochrona danych osobowych i pogląd prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

- Należy zaznaczyć, że do sądów powszechnych nie należy kontrola prawidłowości przebiegu procedur parlamentarnych, w tym wyboru osób na stanowiska obsadzane przez Sejm. Postanowienie zostało wydane w związku z prowadzonym postępowaniem cywilnym pomiędzy dwoma niezależnymi od Kancelarii Sejmu podmiotami. Kancelaria Sejmu nie jest stroną postępowania prowadzonego przed Sądem Okręgowym w Olsztynie. W treści postanowienia nie wskazano, jaki fakt istotny dla rozstrzygnięcia prowadzonej sprawy ma wynikać z dokumentacji dotyczącej procedury zgłaszania i wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa - odpowiada Centrum Informacyjne Sejmu.

Kancelaria tłumaczy też, że w danych, które nakazują ujawnić sądy, znajdują się adresy zamieszkania i numery PESEL. Sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie - Paweł Juszczyszyn - został odwołany decyzją ministerstwa sprawiedliwości z delegacji w placówce. Politycy opozycji i środowisko sędziowskie nie mają wątpliwości: to odwet Zbigniewa Ziobry. 

Wybór 15 sędziów KRS odbył się w marcu 2019 roku przez Sejm. Wcześniej członków rady wybierali sędziowie.  , dokonany został w marcu ub.r. zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS, która weszła w życie w połowie stycznia 2018 r. - wcześniej wybierały ich środowiska sędziowskie. Zgłaszać kandydatury mogła grupa 25 sędziów albo też minimum 2 tys. obywateli. 

W Krakowie przed Sądem Okręgowym protestowali pracownicy instytucji. Część z nich była ubrana w koszulki z napisem "konstytucja" - dokładnie takie, które nosi były prezydent Lech Wałęsa. Sędziowie z Krakowa nie zgadzają się z decyzją rzecznika dyscyplinarnego i karą, nałożoną na trzech przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. 

Sędziowie z koszulkami "konstytucja" 

- Przedstawiłem sędziom Sądu Okręgowego w Krakowie: Rafałowi L., Wojciechowi M. i Kazimierzowi W., zarzuty przewinień dyscyplinarnych polegających na uchybieniu godności urzędu przez to, że 6 września 2019 r., podczas rozprawy odwoławczej, jako funkcjonariusze publiczni – członkowie składu orzekającego - przekroczyli swe uprawnienia w ten sposób, że przyznając sobie kompetencje do oceny prawidłowości działania organów konstytucyjnych w zakresie powołania w I instancji asesora sądowego w Sądzie Rejonowym w Chrzanowie (...) wzięli udział w wydaniu postanowienia o odroczeniu rozprawy w celu ustalenia, czy zachodzi okoliczność, która mogłaby wskazywać na niewłaściwe powołanie asesora, co stanowiło bezprawną ingerencję w ustawowy tryb powoływania sędziów i asesorów sądowych - podkreślił rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab. 

- Musimy powiedzieć, że sytuacja, w której władza wykonawcza wkracza z butami na obszar, który jest zarezerwowany dla władzy sądowniczej, przykłada do głowy pistolet w postaci postępowań dyscyplinarnych, to jest sytuacja, w której niezależność sądownictwa, która gwarantuje ochronę obywatelom, jest brutalnie deptana - nie ukrywał rozgoryczenia sędzia Dariusz Mazur przed kamerą TVN24. 

Sędziowie przed Sądem Okręgowym trzymali transparent z napisem "Sąd ma prawo pytać". Uważają oni, że mają prawo sprawdzać tryb powołania na stanowiska kolegów po fachu. Krytykują też Krajową Radę Sądownictwa pod rządami PiS. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo