Testy przesiewowe do szybkiego wykrywania koronawirusa. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Testy przesiewowe do szybkiego wykrywania koronawirusa. Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 224

W nocy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce - poinformował w środę rano minister zdrowia Łukasz Szumowski. Pacjent jest hospitalizowany w szpitalu w Zielonej Górze.

Pacjent u którego potwierdzono koronawirusa pochodzi z województwa lubuskiego. Czuje się dobrze. To osoba, która przyjechała z Niemiec. 


68 osób w tej chwili jest hospitalizowanych w związku z podejrzeniem koronawirusa, około pięćset osób jest poddanych kwarantannie - poinformował minister zdrowia.

Jego zdaniem, sytuacja może zmieniać się teraz dynamicznie. – Te liczby będą się zmieniać dynamicznie, bo podejrzeń mamy sporo – powiedział.  

Zaznaczył też, że w tej chwili pracują wszystkie laboratoria. Średni czas badania wynosi osiem godzin.

– Tak jak obiecywaliśmy wielokrotnie, tylko gdy dostaniemy dodatni wynik testów, zostaną państwo poinformowani. To dzisiaj się stało. Dzisiaj dostaliśmy w nocy dodatni wyniki pierwszego pacjenta, który ma potwierdzone zachorowanie na koronawirusa w Polsce – powiedział minister Szumowski. 

Osoby, które miały z nim kontakt, zostały poddane kwarantannie domowej - dodał. 

Polecamy: Koronawirus rozprzestrzenia się w Europie. Jak się chronić?

Szumowski podkreślił, że wszystkie procedury w tym przypadku zadziałały tak, jak powinny zadziałać. Dodał, że pacjent zgłosił się do lekarza i telefonicznie otrzymał informację, żeby się skontaktować ze służbami sanitarnymi.

Łukasz Szumowski, koronawirus w Polsce
Minister zdrowia Łukasz Szumowski: Potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Fot. PAP/Tomasz Gzell

Szef resortu zdrowia podziękował służbom sanitarnym za bardzo sprawne działanie, a także wojewodzie za odpowiednią karetkę do przewozu osób. 

– Pacjent został przewieziony do szpitala i tak jak zawsze to się dzieje, podobnie jak w Policach, wszystkie osoby, które miały kontakt z tym pacjentem, zostały objęte kwarantanną domową – dodał minister.

– Apeluję o poszanowanie spokoju pacjenta, aby mógł wracać do zdrowia; nie wywierajmy presji na niego ani na jego rodzinę, bo to chory człowiek, który wymaga spokoju - podkreślił Łukasz Szumowski

Minister Szumowski zaapelował do mediów o poszanowanie spokoju pacjenta, aby mógł wracać do zdrowia. – To jest chory człowiek, który wymaga spokoju – podkreślił. 

Podejrzenie koronawirusa w Policach

Wszystkie próbki na obecność koronawirusa pobrane w Policach okazały się ujemne - poinformował Łukasz Szumowski. Jak dodał, Inspekcja Sanitarna podejmie decyzję o tym, kiedy zakończyć kwarantannę, którą objęto tamtejszy zespół szkół.

Czytaj: Koronawirus w Europie. Jak zachować bezpieczeństwo i ustrzec się przed wirusem

 W Policach w województwie zachodniopomorskim kwarantannie poddano ponad 200 wychowanków i wychowawców tamtejszego zespołu szkół. Obecnie w szczecińskim szpitalu wojewódzkim przebywa pięć osób z podejrzeniem koronawirusa: dwie kobiety, dziewczęta z polickiego zespołu szkół i dziesięciolatka z Kołobrzegu. Próbki od nowych pacjentek (dziewcząt i jednej z kobiet) zostały we wtorek wysłane do PZH. 

– Zgodnie ze wszystkimi procedurami zostały objęte kwarantanną wszystkie osoby, które miały kontakt z tą trójką podejrzaną o zakażenie. Te osoby zostały hospitalizowane, zostały pobrane próbki i są ujemne. Inspekcja Sanitarna działa w swoim rytmie i podejmie decyzję o terminie zakończenia kwarantanny dla tych dwustu osób – dodał.

Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Ciężki przebieg choroby obserwuje się u ok. 15-20 proc. osób. Do zgonów dochodzi u 2-3 proc. chorych, ale eksperci oceniają, że dane te mogą być zawyżone, bo wielu osobom z lekkim przebiegiem najpewniej nie wykonano badań laboratoryjnych, gdyż mogli się nie zgłosić do lekarzy. 

Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhanie, stolicy prowincji Hubei,gdzie sprzedawano m.in. dzikie zwierzęta.

[rozszerzymy]

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości