Senatorowie PiS, fot.  PAP/Mateusz Marek
Senatorowie PiS, fot. PAP/Mateusz Marek

Zamieszanie z podejrzeniem koronawirusa w Senacie. Senatorowie PiS wyszli z sali

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 179

Senatorowie PiS w sporze z marszałkiem Senatu. Wyszli przed głosowaniem zmian w specustawie ws. koronawirusa. Od rana w izbie krążyła wiadomość, że jedna z osób mogła mieć kontakt z koronawirusem, mimo to Tomasz Grodzki zwołał posiedzenie, by głosować zmiany w regulaminie Senatu.

Koronawirus w Senacie?

Sejm uchwalił ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych drugiego marca. Następnie Senat, 6. marca, poparł ją bez poprawek. Przepisy weszły w życie w niedzielę 8. marca.

Jednak senatorowie w czasie prac nad jej przyjęciem zaznaczyli, że pomimo tego, że zawiera ona liczne błędy legislacyjne i merytoryczne przyjmują ją warunkowo ze względu na sytuację zagrożenia związaną z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, ale też bezzwłocznie rozpoczną prace nad jej nowelizacją.

Od rana ważył się termin rozpoczęcia obrad Senatu. Wiadomo było, że rozpoczną się one z opóźnieniem, albo zostaną przesunięte, ponieważ jedna z osób miała objawy przeziębienia. - Mnie powiedział jako lekarzowi o przyczynach, ale na razie nie mogę się z państwem podzielić tą informacją. Po pierwsze jest niepewna. Po drugie jest to informacja przekazana lekarzowi przez lekarza i prosił o zachowanie tajemnicy, więc zachowuję tę tajemnicę - relacjonował Stanisław Karczewski poranną rozmowę z Tomaszem Grodzkim.

Marszałek Sejmu zdecydował o rozpoczęciu posiedzenia po południu. Tłumaczył, że rozpoczęcie obrad zostało opóźnione o kilka godzin ponieważ "jedna z osób często przebywająca w budynku zgłosiła, że udała się wykonać sobie test na obecność koronawirusa, bo czuła się zakatarzona, i ogólnie czuje się, nazwijmy to, grypowo".

Dlatego - dodał - zwołał konwent seniorów. - Na szczęście osoba ta czuje się lepiej, natomiast trzeba zdawać sobie sprawę, że jeśli wynik tego testu będzie dodatni, wszystkich nas czekają procedury sanitarno-epidemiologiczne - czyli najpierw kwarantanna, a potem dwukrotne badanie na obecność koronawirusa - powiedział marszałek Senatu.

Wieczorem Grodzki poinformował senatorów podczas posiedzenia, że ma nowe informacje w tej sprawie. - Chciałem uspokoić państwa, przekazując informację od głównego inspektora sanitarnego Jarosława Pinkasa, że jeśli chodzi o osobę, której dotyczyło dzisiejsze testowanie, wynik jest ujemny - oświadczył.


Grodzki: Senatorowie PiS nie chcą walczyć z koronawirusem

Grodzki zapowiadał przed rozpoczęciem obrad, że Senat zrezygnował z rozpatrywania niektórych punktów. - Będzie tylko drobna zmiana, która umożliwi Senatowi szybkie procedowanie nad nowelizacją specustawy o koronawirusie, bo takie jest oczekiwanie społeczne. Obiecywaliśmy to tydzień temu i zamierzamy to realizować - powiedział senator.

W projekcie zmiany proponuje się, by w regulaminie izby zapisać, że w szczególnie uzasadnionych wypadkach wynikających z zagrożenia życia lub zdrowia ludzkiego marszałek Senatu może zadecydować o skróceniu terminów wiążących się z pierwszym czytaniem projektu ustawy. Obecnie regulamin stanowi, że pierwsze czytanie przeprowadza się nie wcześniej niż po upływie 14 dni od dnia doręczenia senatorom projektu ustawy; zawiadomienie o pierwszym posiedzeniu komisji w tej sprawie doręcza się wszystkim senatorom nie później niż na 7 dni przed posiedzeniem.

Gdy podczas obrad Senatu marszałek Tomasz Grodzki zaproponował włączenie do porządku obrad projektu zmian w regulaminie, senator PiS Marek Martynowski powiedział, że jego klub jest temu przeciwny. Podkreślił, że senatorowie PiS nie chcą brać udziału w "prześciganiu się z rządem w sprawie ustaw", nie widzą potrzeby, by zmieniać specustawę i dlatego wychodzą z sali obrad. W rezultacie głosowało 45 senatorów, nie było więc kworum. W takiej sytuacji w obradach Senatu ogłoszona została przerwa.

W trakcie przerwy na konferencji prasowej marszałek Senatu ocenił, że "stała się rzecz niesłychana, senatorowie PiS wykazali, że nie chcą walczyć z koronawirusem, bo w momencie głosowania nad wprowadzeniem do obrad punktu mówiącego o nowelizacji specustawy dotyczącej walki z koronawirusem, oni wyszli".

Grodzki ocenił, że sytuacja, do której doszło w związku z czwartkowym głosowaniem jest skandaliczna. Przywoływał art. 19 pkt 3 Regulaminu Senatu. "On jednoznacznie mówi, że senatorowi uczestniczącemu w posiedzeniu nie wolno uchylić się od udziału w głosowaniu, głosować wolno tylko osobiście. Oni mogli być przeciwko, oni mogli się wstrzymać, ale nie wolno im wychodzić z sali, to jest skandal, który jest niezrozumiały, szczególnie, że wszyscy deklarują, że walczymy z zagrażającą Polsce pandemią. Kiedy chcemy poprawić tę ustawę, ułatwić życie przedsiębiorcom, kiedy chcemy poprawić warunki działania ochrony zdrowia, wychodzenie z sali, by zerwać kworum jest niesłychane, niezrozumiałe - mówił Grodzki.

Dodał, że "nikt nie zwolni Senatu z podejmowania działań zgodnych z rządem, ze wszystkimi, po to, byśmy sobie sprawniej, szybciej i lepiej poradzili z epidemią koronawirusa". Zaznaczył, że "to działanie niedopuszczalne, które będzie mieć daleko idące konsekwencje".

Po wznowieniu obrad Senatu Grodzki odczytał senatorom wpis twitterowy premiera Mateusza Morawieckiego: "Rząd pracuje 24/7. W obliczu koronawirusa polskie społeczeństwo powinno być i jest jednością. Rząd czy samorząd, lewica czy prawica - wszyscy działamy wspólnie i w porozumieniu".

W reakcji wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) stwierdził na briefingu, że "mamy kolejną godzinę niepewności, w której nie wiemy, czego chcą senatorowie KO z marszałkiem Grodzkim na czele". - Chcą na pewno podnieść emocje, wzbudzać niepokój obywateli. Nam na tym spokoju zależy, nam zależy na tym, by państwo dobrze funkcjonowało - powiedział.

Nawiązał też do sytuacji z opóźnieniem rozpoczęcia posiedzenia izby, związanej z tym, że jeden z pracowników poddany został badaniom na obecność koronawirusa. - Jesteśmy w stanie zagrożenia epidemiologicznego, na małej przestrzeni przebywa ponad 200 osób, prawie 100 senatorów i duża liczba pracowników Senatu, a także wielu dziennikarzy. Apelujemy zatem do pana marszałka by rozpocząć obrady, przyśpieszyć je, a nawet w dniu dzisiejszym przegłosować (ustawy) tak, aby senatorowie mogli pojechać do domu - mówił Karczewski.

Kontrowersyjne zmiany w regulaminie Senatu

Krytycznie odniósł się do inicjatywy zmian w regulaminie Senatu, które miałyby umożliwić szybsze prace nad propozycją nowelizacji specustawy. Według niego "pod pozorem walki z koronawirusem marszałek Grodzki próbuje zmienić regulamin Senatu w taki sposób, by moc stworzyć alternatywny ośrodek władzy dla rządu i Sejmu". - Nie ma na to naszej zgody - oświadczył. Przekonywał, że większość senacka chce wprowadzić takie zmiany, które senackim ustawom nadawałyby "pilny tryb legislacyjny, zarezerwowany dla projektów rządowych".

- Koronawirus nie może być wykorzystywany do kłótni politycznej, awantury politycznej i niepokoju społecznego. Apelujemy do stojących tu senatorów PO o odpowiedzialność - oświadczył.

Politycy opozycji zarzucają senatorom PiS, że nie chcieli głosować poprawek do specustawy, m.in. wypłaty połowy wynagrodzenia w przypadku zawieszenia działalności przedsiębiorstw, zasiłku opiekuńczego dla rodziców dzieci do 15 r.ż. do 21 dni oraz cotygodniowych badania pracowników służby zdrowia.

Senator Marek Pęk tłumaczył, że zachowanie senatorów PiS nie było skierowane przeciw specustawie. Podkreślił, że nie chcą oni "pozwolić na to, by niweczyć prace rządu i Sejmu". Skarżył się też na postawę marszałka Senatu, który - według relacji senatora PiS - na zgłaszane wątpliwości "odwrócony plecami w lekceważący sposób odpowiedział: "obrady Senatu nie są obowiązkowe, możecie jechać do domu".

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka