Kandydat Lewicy w wyborach prezydenckich, lider Wiosny Robert Biedroń podczas konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, fot. PAP/Marcin Obara
Kandydat Lewicy w wyborach prezydenckich, lider Wiosny Robert Biedroń podczas konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, fot. PAP/Marcin Obara

Wybory prezydenckie 2020 a koronawirus - czy będzie zmiana terminu?

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 46

Z powodu epidemii koronawirusa sztaby kandydatów na prezydenta rezygnują z dużych spotkań wyborczych. Kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak apeluje o przesunięcie wyborów prezydenckich na jesień i przystąpienie do przygotowania głosowania przez internet. Pozostali kandydaci na razie są temu przeciwni.

Stan nadzwyczajny wpłynąłby na wybory

Bosak uważa, że wybory mogłyby zostać przesunięte z maja na lipiec lub na jesień, gdy - jak ocenił - "wszystkie emocje społeczne związane z epidemią, z pandemią koronawirusa mogłyby już opaść".

Według Konstytucji, stan wyjątkowy może wprowadzić prezydent na wniosek Rady Ministrów na czas oznaczony, lecz nie dłuższy niż 90 dni, na części albo na całym terytorium kraju, jeśli zagrożone zostało bezpieczeństwo państwa, bezpieczeństwo obywateli lub porządek publiczny. Prezydent może przedłużyć ten stan tylko raz (na okres nie dłuższy niż 60 dni) za zgodą Sejmu. W czasie stanu wyjątkowego oraz w ciągu 90 dni od jego zakończenia nie mogą być zmienione Konstytucja i ordynacje wyborcze oraz nie można rozwiązać Sejmu; nie przeprowadza się też wyborów ani referendów ogólnokrajowych.

- Wybory mogłyby być przesunięte, gdyby wprowadzono w kraju stan nadzwyczajny. - Na dziś nie ma przesłanek do zmiany terminu wyborów prezydenckich - ocenił  szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.

- Mamy trzy stany nadzwyczajne opisane w polskim porządku prawnym. Ten najpoważniejszy to stan wojenny, potem stan wyjątkowy i stan klęski żywiołowej – zaznaczył. - Jeżeli sytuacja, by się rzeczywiście pogarszała, te dwa stany – stan klęski albo stan wyjątkowy - to byłyby te, które pewnie należałoby rozważać do wprowadzenia na terenie całości lub części kraju. Mówię wyłącznie o podstawach prawnych, a nie o przesłankach, bo na dziś nie ma takich przesłanek – dodał minister.

Dworczyk podał, że stan nadzwyczajny jest wprowadzany na określony czas, minimum 30 dni. Wskazał też, że od zakończenia stanu nadzwyczajnego czy stanu klęski żywiołowej, w ciągu 90 dni nie można przeprowadzić wyborów.

Zmiana kampanii wyborczej

Część kandydatów w wyborach prezydenckich - w tym starający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda, Małgorzata Kidawa-Błońska, Szymon Hołownia czy lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz -zapowiedzieli, że w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Polsce nie będą organizowali dużych spotkań wyborczych. Część kampanii przenosi się do internetu.

Małgorzata Kidawa-Błońska, pytana w TVN24, czy w obecnej sytuacji wolałaby, aby wybory prezydenckie były przesunięte, stwierdziła, że przesunięcie wyborów nie wydaje jej się dobrym pomysłem. - Tym bardziej, że ja uważam, że jak najszybciej w Pałacu Prezydenckim powinna być inna osoba, która będzie - raz, że niezależna - i będzie słuchała Polaków, i będzie starała się podejmować działania.

Mówiła także, że w obecnej sytuacji kampania wyborcza powinna być prowadzona w inny sposób, co jest dla niej trudne, gdyż - jak zaznaczyła - "spotkania z Polakami były najważniejszą częścią kampanii, na tym budowałam robienie mojej kampanii, jeżdżenie w różne miejsca, rozmawianie z ludźmi".

Prezes PSL w Polsat News przyznał, że obecnie kampania prezydencka "spada na dalsze tory". - Odwołaliśmy spotkania masowe, w których miało brać udział 200, 300, 400 osób, więc kampania się zupełnie zmieniła. Jeżeli trzeba będzie przesunąć termin wyborów, to taką decyzję trzeba podjąć. Święte jest życie i zdrowie Polaków, a nie święty jest termin wyborów - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Przesuwanie wyborów to jest broń atomowa. To jest naprawdę coś bardzo poważnego, co zdestabilizuje nam cały system. Ja niestety boję się o naszych rządzących, bo oni już wielokrotnie pokazywali, że są w stanie wykorzystywać różne sytuacje do jakichś politycznych celów, czy tutaj taki czynnik się nie pojawi. Chcę wierzyć, że nie i że zrobimy wszystko żeby, dopóki się da te wybory w tej dacie utrzymać - podkreślił Szymon Hołownia.

Szefowa kampanii prezydenta Jolanta Turczynowicz-Kieryłło pytana przez TVP Info czy kampania prezydencka przeniesie się do internetu i mediów odpowiedziała, że "tu może być różnie". - Życie napisze scenariusze. My liczymy, że każda formuła prowadzenia kampanii będzie formułą dobrą dla prezydenta Andrzeja Dudy - zaznaczyła.

Kandydaci oddają podpisy poparcia

W poniedziałek 16 marca mija termin na utworzenie komitetu wyborczego kandydata na prezydenta. Do tej pory PKW zarejestrowała ich 20. Do 26 marca komitety mają czas na zebranie 100 tys. podpisów poparcia pod kandydaturą na prezydenta.

Sztab Roberta Biedronia zdecydował o zaprzestaniu zbiórki podpisów. -Taką ilość podpisów, jaką mamy dzisiaj, będziemy rejestrować. Nie czekamy do ostatniej chwili dlatego, że zdrowie i bezpieczeństwo zdrowotne wolontariuszy i członków, którzy zbierali podpisy, jest dzisiaj najważniejsze - podkreślił szef sztabu Biedronia. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu podpisy pod kandydaturą Biedronia zostaną złożone w Państwowej Komisji Wyborczej. Zaznaczył, że podpisów jest "grubo ponad wymaganą ilość".

Szymon Hołownia już złożył do Państwowej Komisji Wyborczej 150 tysięcy podpisów na listach poparcia dla jego kandydatury. Podobnie sztab Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. W przypadku kandydatki KO zebrano pół miliona podpisów poparcia dla jej kandydatury. - Pokazujemy, że zmiana w Polsce jest potrzebna - mówił szef kampanii Kidawy-Błońskiej Bartosz Arłukowicz.

Przesunąć wybory czy nie - opinie

Szef PO Borys Budka pytany w radiu RMF FM, czy należałoby przesunąć wybory prezydenckie na jesień, odpowiedział, że "dzisiaj chyba nikt nie myśli o tym, co będzie 10 maja".

Zaznaczył, że "wybory muszą odbyć się w takich warunkach, by każdy mógł zagłosować". - Jeżeli rząd dojdzie do przekonania, że nie jest w stanie zapewnić dostępności do lokali wyborczych, że nie jest w stanie zapewnić obsady komisji wyborczych, to wówczas będą podejmowane takie działania" - dodał.

Dopytywany, czy Platforma będzie się domagała przesunięcia wyborów na jesień powiedział: "w tej chwili domagamy się skutecznej walki, jesteśmy otwarci, natomiast nie domagamy się dzisiaj niczego, do czego nie ma konkretnych danych". - Nie domagamy się wprowadzenia stanu wyjątkowego, bo to jest narzędzie, które jest ostatecznością - podkreślił Budka.

Innego zdania jest były szef PO Grzegorz Schetyna. - Polacy nie będą żyli tą kampanią, debatą, rozmowami. Jeżeli epidemia będzie się rozszerzać, to uważam, że trzeba poważnie przemyśleć przesuniecie wyborów - oświadczył.

Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha twierdzi, że taki scenariusz nie jest teraz brany pod uwagę.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka