Jarosław Kaczyński i politycy Solidarnej Polski: z lewej Zbigniew Ziobro, z prawej Patryk Jaki, fot. gov.pl
Jarosław Kaczyński i politycy Solidarnej Polski: z lewej Zbigniew Ziobro, z prawej Patryk Jaki, fot. gov.pl

Spór w Zjednoczonej Prawicy o wybory prezydenckie. Ziobro stoi po stronie Kaczyńskiego

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 233

Lepiej jest wybory przeprowadzić korespondencyjnie 10 maja niż w apogeum pandemii - skomentował na Twitterze minister sprawiedliwości, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Jego zdaniem szczyt epidemii może przypaść za kilka miesięcy lub nawet w przyszłym roku.

Ziobro napisał, że w sprawie majowych wyborów prezydenckich i głosowania korespondencyjnego wraz z Solidarną Polską stoi po stronie Jarosława Kaczyńskiego i jego ugrupowanie wspiera lidera PiS w tej kwestii.


"Warunkiem skutecznego poradzenia sobie z tym wielkim wyzwaniem jest stabilna władza, która nie zajmuje się konfliktami na górze i rozciągniętą na długie miesiące kampanią wyborczą. Rząd, najlepiej wspólnie z opozycją, powinien być pochłonięty pracą na rzecz zdrowia i życia Polaków oraz wysiłkami, by gospodarka funkcjonowała i pozwoliła polskim rodzinom przetrwać trudne czasy" - ocenił w wywiadzie dla "SE" Ziobro.

"Właśnie dlatego powinniśmy wybory przeprowadzić jak najszybciej, a nie odkładać na czas, kiedy epidemia może sięgnąć zenitu, a ostry polityczny spór towarzyszący kampanii wyborczej będzie utrudniał ratowanie polskiej gospodarki. Innym rozwiązaniem byłoby przeniesienie wyborów na czas, kiedy epidemię będziemy mieć już niemal na pewno za sobą. Tylko – słuchając opinii ekspertów – to nie byłby rok, ale trzy lata" - dodał lider Solidarnej Polski.

Posłowie PiS złożyli we wtorek w Sejmie projekt ustawy ws. szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r. Zgodnie z projektem, w wyborach tych możliwość głosowania korespondencyjnego przysługiwałby wszystkim wyborcom. Sejm ma się zająć tym projektem w piątek.

Pojawiły się informacje, że Porozumienie Jarosława Gowina zagłosuje przeciwko majowemu terminowi wyborów. Prezes PiS Jarosław Kaczyński miał postawić Gowinowi ultimatum, że w takiej sytuacji ministrowie Porozumienia zostaną wyrzuceni z rządu.

Gowin w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stwierdził, że w sprawie tego projektu jego partia "zajmie głos na końcu".

O tym, że w Zjednoczonej Prawicy nie ma zgody co do projektu ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich pisała "Gazeta Wyborcza". Według "GW", przeciwne temu rozwiązaniu jest Porozumienie Jarosława Gowina.

Wczoraj Gowin podkreślił, że nie można dopuścić do wyborów w żadnym terminie, w którym ich przeprowadzenie spotęgowałoby epidemię.

- Dla mnie wybory są problemem trzeciorzędnym. Rząd jest powołany do tego, żeby ratować Polki i Polaków przed epidemią i głębokim kryzysem gospodarczym. Tym celom powinny być podporządkowane wszystkie decyzje, także te dotyczące wyborów prezydenckich - mówił szef Porozumienia w wywiadzie dla PAP.

Jego zdaniem wybory nie mogą się odbyć w takim terminie, który by zagroził wzrostem liczby zachorowań.  - Czy wybory będą możliwe 10 maja? Na to pytanie można będzie uczciwie i odpowiedzialnie odpowiedzieć albo tuż przed, albo tuż po świętach - zaznaczył.

- Podtrzymuję moją opinię, że rozwiązaniem optymalnym byłoby przełożenie wyborów o rok. Na razie to jest stanowisko jednej partii obozu Zjednoczonej Prawicy - Porozumienia - podkreślił. - Ja wyrażam jasno moje stanowisko, bo tu chodzi o zdrowie i życie Polek i Polaków, ale nie w kategoriach ultimatum. To nie jest czas na polityczne gierki, tylko na dojrzałe decyzje, od których zależy los milionów ludzi. To naprawdę jest wybór: życie albo śmierć - powiedział Gowin.

Minister Jacek Sasin powiedział, że PiS cały czas rozmawia z politykami Porozumienia i wyjaśnia wątpliwości. - Zakładam, że Jarosław Gowin jest politykiem niezwykle racjonalnym i w związku z tym dostrzeże, że rozwiązania, które proponujemy są absolutnie bezpieczne i można bezpiecznie dla wyborców ten akt wyborczy przeprowadzić - zaznaczył.

Porozumienie Gowina ma w Sejmie 18 posłów włącznie z nim samym. Gdyby wszyscy głosowali przeciw, obóz władzy straciłby większość sejmową. Jak podaje Onet.pl, w samym Porozumieniu również jest podział - kilku posłów popiera pomysł przeprowadzenia wyborów 10 maja.

W uzasadnieniu projektu ustawy dot. głosowania korespondencyjnego autorzy ocenili, że w związku z rozprzestrzenianiem koronawirusa, ogłoszonym stanem epidemii, a wcześniej zagrożenia epidemicznego, istnieje pilna potrzeba wprowadzenia szczególnych rozwiązań w zakresie modyfikacji niektórych przepisów Kodeksu wyborczego.

W myśl projektu, głosowanie korespondencyjne jest wyłączone w przypadku głosowania w obwodach odrębnych oraz w obwodach głosowania utworzonych na polskich statkach morskich, a także w przypadku udzielenia przez wyborcę pełnomocnictwa do głosowania.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka