Poczta Polska ma związane ręce bez rejestru wyborców. Fot. PAP/Piotr Augustyniak
Poczta Polska ma związane ręce bez rejestru wyborców. Fot. PAP/Piotr Augustyniak

Prezydent Stalowej Woli przekaże spis wyborców Poczcie Polskiej. Bunt w samorządach

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 123

Lucjusz Nadbereżny poinformował, że udostępni Poczcie Polskiej rejestr wyborców, dzięki czemu listonosze będą znali adresy, pod które dostarczą pakiety wyborcze. - Kategorycznie sprzeciwiam się anarchii i destabilizacji - zapewnił prezydent Stalowej Woli. 

Wciąż trwa spór między obozem władzy a samorządowcami o organizację wyborów prezydenckich w charakterze powszechnie korespondencyjnym. Rolę PKW przejął minister aktywów państwowych i wicepremier Jacek Sasin, a rolę pomocniczą przejmie Poczta Polska. By listonosze dostarczyli pakiety wyborcze do odpowiednich skrzynek wyborców, muszą dysponować odpowiednimi spisami.

Samorządowcy nie są chętni do ich przekazania, szczególnie krytycznie nastawieni do głosowania proponowanego przez Zjednoczoną Prawicę. Prezydenci Warszawy, Poznania, Wrocławia, Łodzi czy Gdańska już zapowiedzieli, że nie udostępnią żadnych danych mieszkańców, dopóki ustawa o wyborach korespondencyjnych nie zostanie ostatecznie uchwalona przez parlament i podpisana przez prezydenta. Oznacza to realny kłopot organizacyjny głosowania, które PiS zaplanowało na 10 maja. 

- Samorząd Stalowej Woli przekaże zgodnie z prawem rejestr wyborców do operatora pocztowego. Wniosek Poczty Polskiej spełnia wymogi ustawy obowiązującej od 18 IV. Decyzja zapadła po pozytywnej opinii PKW oraz UODO. Kategorycznie sprzeciwiam się anarchii i destabilizacji. Konstytucja! - napisał Lucjusz Nadbereżny.


34-latek od 2014 roku rządzi w Stalowej Woli, dwukrotnie wygrywał wybory samorządowe w pierwszej turze. Nie ukrywa przywiązania oraz sympatii do PiS.

- Stosowanie prawa nie jest kwestią dobrowolności czy poglądu politycznego. Pan czy ktoś inny może być w tej sprawie przeciwko ale obok 10 razy więcej osób jest za tym i mogą mieć również pretensje za brak realizacji tego wniosku - tłumaczył Nadbereżny na Twitterze zawiedzionemu sympatykowi, który nie zgadza się na przekazanie spisu wyborców Poczcie Polskiej. 

Włodarze największych miast krytykują pomysł organizowania wyborów korespondencyjnych i nie przekażą rejestru spółce, dopóki prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o wyborach korespondencyjnych.

- Nie będziemy wydawać informacji dotyczących spisów wyborczych, bo one mają zostać przekazane na podstawie ustawy, której jeszcze nie ma, to jest tylko futurologia bez podstawy prawnej. Żadne pismo komisarza wyborczego czy prośba spółki prawa handlowego nie są dla nas podstawą prawną. Z zażenowaniem patrzymy, jak rządzący dążą do zlikwidowania demokracji w Polsce - ubolewał prezydent Sopotu Jacek Karnowski w "Debacie Faktów" TVN 24. 

Zdaniem samorządowca, jeśli ustawa o wyborach korespondencyjnych zostanie uchwalona, a Andrzej Duda ją podpisze, wówczas "z wielkim niesmakiem będziemy musieli wydać spisy wyborców". Karnowski nie zagłosuje w maju, a pomysł organizowania wyborów w czasie pandemii nazwał "żenującym spektaklem". 

Podobne stanowisko wyraził prezydent Wrocławia. - To, co się zamierza urządzić 10 maja, to będzie jakaś sonda, to będzie mało piękny konkurs piękności. Jesteśmy gotowi pomóc w organizacji wyborów korespondencyjnych, ale w późniejszym terminie. Na pewno nie wydamy żadnych rejestrów. W dzisiejszym porządku prawnym przekazanie tych danych byłoby działaniem nielegalnym - ocenił Jacek Sutryk. 

- Jesteśmy nazywani "rebeliantami" za to, że stoimy na straży prawa - dodał. Politycy PiS nie ukrywają, że wobec samorządowców zostaną wyciągnięte konsekwencje w przypadku niewysłania Poczcie Polskiej spisu wyborców.

GW



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka