remier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej dot. propozycji budżetowej Komisji Europejskiej, fot. PAP/Tomasz Gzell
remier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej dot. propozycji budżetowej Komisji Europejskiej, fot. PAP/Tomasz Gzell

Polska ma otrzymać 63 mld z budżetu UE. Bosak: Nie potrzebujemy tych pieniędzy

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 111

Komisja Europejska zaproponuje 63,8 mld euro dla Polski na odbudowę gospodarczą po pandemii.  Polska będzie po Hiszpanii i Włoszech trzecim beneficjentem netto w UE. Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego jest to "wielki polski sukces", ponieważ zwiększa się udział Polski w budżecie UE. Krzysztof Bosak uważa, że Polsce unijne pieniądze nie są potrzebne.

Nowy unijny budżet

Zgodnie z przedstawioną w środę przez KE propozycją nowy unijny budżet na lata 2021-2027 ma wynosić 1,1 biliona euro. Państwa członkowskie powinny mieć do dyspozycji 750 mld euro w grantach i pożyczkach w ramach instrumentu na ożywienie gospodarcze. Nowy budżet miały zostać sfinansowany m.in. dzięki nowym źródłom, w tym zasobach opartych na systemie handlu pozwoleniami na emisję gazów cieplarnianych ETS, podatkowi cyfrowemu, podatkowi od dużych firm, a także węglowej opłacie granicznej.

Dodatkowo - zgodnie z propozycją KE - państwa członkowskie powinny mieć do dyspozycji 750 mld euro w grantach i pożyczkach w ramach instrumentu ożywienia gospodarczego, z czego 63,8 mld euro Komisja Europejska proponuje Polsce. KE zaproponowała także 55 mld euro na uzupełnienie obecnych programów polityki spójności do 2022 r. w ramach nowej inicjatywy REACT-EU oraz zwiększenie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji z 7,5 mld euro do 40 mld euro.

Premier Morawiecki podkreślił na konferencji prasowej z ministrem ds. europejskich Konradem Szymańskim, że "budżet ambitnej Europy" był polskim hasłem podczas wielu dyskusji, negocjacji i spotkań Rady Europejskiej w ostatnich trzech miesiącach. Przyznał, że początkowo "wyglądało to różnie", natomiast efekty widoczne w środowych propozycjach KE "to dowód na to, że głos Polski w Europie jest uwzględniany, słyszany i doceniany".

"Budżet ambitnej Europy"

KE znacznie podwyższyła proponowane środki na obszary, na których polskim negocjatorom najbardziej zależało, gdyż o 55 mld euro wzrosły łączne środki na unijną politykę spójności i o 23 mld euro na politykę rolną, z czego proporcjonalnie większe środki są proponowane Polsce. Premier zwrócił też uwagę na wzrost planowanych wydatków na Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Jak przypomniał, "wcześniej to było 7,5 miliarda euro, a dzisiaj 32 miliardy euro dodatkowe, około 40 miliardów euro łącznie". Jak podkreślił premier to "wielki polski sukces".

- Podstawa finansowa to jest co najmniej 40 miliardów euro, i to jest znakomity punkt startu do walki o lepszą Europę w tym nowym świecie po koronawirusie, który mam nadzieję już niedługo zacznie się wyłaniać z tych burzliwych fal - stwierdził. Premier zaznaczył, że to jest "nowy budżet - dodatkowy do tego 7-letniego budżetu, który jest teraz negocjowany".

- Polska z pewnością skorzysta na podniesieniu alokacji w polityce spójności, w polityce rolnej i w sprawiedliwej transformacji klimatycznej. Biorąc pod uwagę kształt funduszu odbudowy, czyli bardzo duży komponent grantowy, Polska będzie jednym z głównych beneficjentów tego funduszu. Już w tych dniach zabieramy się za przygotowanie krajowego programu odbudowy, który by dobrze zmieścił się w ramach planowanych działań KE i pozwoliłby na wysoką i szybką absorbcję tych pieniędzy ze strony Polski – poinformował minister ds. UE Konrad Szymański.

Zwrócił uwagę, że fundusz będzie oparty na zdolnościach pożyczkowych KE, a jego spłata nastąpi w latach 2028-2058. - Takie rozłożenie tego ciężaru na bardzo długi czas jest właściwym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę ograniczenia fiskalne, przed którymi w różnym stopniu stoją wszystkie państwa członkowskie – zauważył Szymański.

"Polska była zwolennikiem, by budżet odbudowy Europy był bardzo ambitny. Początkowo wyglądało to różnie. Dzisiaj widzimy, że nasze postulaty przebiły się do świadomości naszych partnerów w Europie Zachodniej - nasz głos jest słyszany i doceniany" - podkreślił premier na swoim profilu na Facebooku.

Bosak: nie potrzebujemy 63 mld euro od UE

Kandydat Konfederacji na prezydenta, poseł Krzysztof Bosak, komentując propozycje Komisji Europejskiej, stwierdził, że niezależnie, czy bilans dla Polski jest ujemny czy dodatni, polski rząd „powinien zawetować jakikolwiek nowy projekt centralizujący Unię”.

- To jest propozycja o stworzeniu tego, o czym od dziesięciu lat, może nawet więcej, dyskutowano w polityce unijnej, to znaczy unijnego systemu emisji długu. Unijny system emisji długu jest dokładnie tym, czego potrzebują eurokraci, żeby dalej upodmiotawiać UE jako superpaństwo unijne. Ja jestem temu przeciwny – powiedział kandydat Konfederacji.

Według Bosaka, kapitał na rynkach międzynarodowych jest w tej chwili tanio dostępny i Polska może w związku z tym pożyczyć dowolną jego ilość. Jego zdaniem, „nie potrzebujemy 63 mld od UE”, ponieważ „możemy za te same pieniądze pożyczyć go jako państwo polskie, nie uściślając swojej polityki regulacjami unijnymi”. Ocenił przy tym, że te regulacje są „głupie” i nieracjonalne.

- Proszę nie wierzyć w takie opowieści dziwnej treści o bezzwrotnych dotacjach. Coś takiego na rynku finansowym nie istnieje. Po prostu spłata tych zobowiązań będzie wrzucona w budżet unijny na najbliższe lata i bezzwrotność polega na tym, że będziemy to spłacać dokładnie tak samo, jak będziemy spłacać wszystkie obligacje w tej chwili emitowane po to, żeby sfinansować tarczę finansową. Nie ma w świecie finansów perpetuum mobile – podkreślił Bosak.

Budżet powiązany z praworządnością

Drugim problemem może być fakt, że  KE podtrzymała swoją wcześniejszą propozycję powiązania unijnego budżetu z kwestią praworządności.

Zdaniem europosła Jana Olbrychta (PO), który jest negocjatorem PE ws. wieloletniego budżetu, nie ma co brać za pewnik wstępnego, korzystnego z punktu widzenia Warszawy podziału środków. - To nie jest tak, że te pieniądze zostaną przyznane Polsce; tyle może Polsce przypaść, jeśli spełni określone warunki. (...) Zarówno granty, jak i pożyczki będą musiały być zgodne z programem, który przygotuje rząd w uzgodnieniu z Komisją Europejską - zaznaczył deputowany.

= My jesteśmy przeciwni powiązaniu funduszy, wielkości tych funduszy z kwestią praworządności, ale nie dlatego, że nie uważamy, że praworządność nie jest ważna, tylko dlatego, że nie można ustanowić obiektywnych kryteriów - mówił szef MSZ Jacek Czaputowicz. Zdaniem szefa polskiego resortu dyplomacji powiązanie budżetu UE z praworządnością może być stanowić nieuzasadniony mechanizm do "karania państw".

- Ciągle jesteśmy krytykowani, bo przedmiotem krytyki nie jest obiektywny fakt, tylko używanie tego jako pewien instrument polityczny - ocenił szef MSZ.

Negocjacje budżetowe będą się odbywały 18 i 19 czerwca. Według Morawieckiego Polska "wyjdzie z tej rozgrywki bardzo zwycięsko". B- ędzie to zwycięstwo na zasadzie win-win, na zasadzie wygrany-wygrany. Zwycięstwo Polski to zwycięstwo Europy, a zwycięstwo Europy to także nowoczesna Polska - podkreślił szef polskiego rządu.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka