Słynny kompozytor Zbigniew Preisner poinformował w mediach społecznościowych, że wystąpi na drogę sądową w związku z bezprawnym wykorzystaniem jego utworu "Miejcie nadzieję" przez sztabowców PiS. Piosenka została jednak puszczona na demonstracji przeciwników Andrzeja Dudy, którzy zgromadzili się w niedzielę na Rynku Głównym.
- Na Małym Rynku w Krakowie z "Dudabusu" została bez mojej zgody wyemitowana moja piosenka „Miejcie nadzieję”. Co za bezczelność?! Andrzej Duda, kandydat na prezydenta, łamie moje osobiste prawa autorskie - oburzył się Zbigniew Preisner na Facebooku.
Artysta dodał, że nie popiera kandydata PiS w wyborach prezydenckich i pozwie Andrzeja Dudę. - Informuję, że nie popieram Pana kandydatury i nie życzę sobie wykorzystywania mojej twórczości do Pana promocji. Występuję na drogę prawną - wyjawił kompozytor i producent muzyczny.
Politycy opozycji zaczęli oskarżać sztabowców Andrzeja Dudy o kradzież własności twórczej Preisnera. - Sztabowcy prezydenta Dudy nielegalnie wykorzystali piosenkę Zbigniewa Preisnera do kampanii. Wirus złodziejstwa. Oburzające! Poniżej reakcja Mistrza - pisał poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Siemoniak.
- Andrzej nie kradnij - zwrócił się do głowy państwa Adam Szłapka, członek Nowoczesnej. Na ten wpis odpowiedział Radosław Fogiel z PiS.
- Adam, nikt na spotkaniu prezydenta Dudy nie emitował tego utworu. Szukaj w okolicach pomnika Mickiewicza, kto tam stał? Mamy taki apel #RafałNieKłam, weźcie to sobie do serca - zaapelował.
Nagrania z wiecu antyprezydenckiego przy pomniku Adama Mickiewicza w Krakowie nie pozostawiają wątpliwości. Grupka protestujących wykorzystała utwór, napisany przez Preisnera "Miejcie nadzieję". Można to usłyszeć tu od 1:10 minuty.
GW