David Manzheley w swoim domu, fot. archiwum prywatne/newsbeezer.com
David Manzheley w swoim domu, fot. archiwum prywatne/newsbeezer.com

Organizator gejowskiego seksparty w Brukseli to osoba poszukiwana przez polską policję?

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 176

Organizator homoseksualnej orgii w Brukseli, na której przyłapano m.in. węgierskiego europosła, nazywa się tak samo jak mężczyzna poszukiwany przez polskie służby. Wadowicka policja sprawdzi, czy David  Manzheley mieszkający w Belgii i Dawid Manzheley poszukiwany w Polsce za oszustwa to ta sama osoba.

Funkcjonariusze policji w Brukseli przerwali w piątek nielegalne spotkanie towarzyskie, połączone z uprawianiem seksu, które mimo obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa zostało zorganizowane w centrum miasta.

Według źródeł, na które powołuje się VTM NEWS, na nietypowym przyjęciu obecnych było kilka osób powiązanych z Europejską Partia Ludową oraz poseł do Parlamentu Europejskiego deputowany węgierskiego Fideszu Jozsef Szajer. Policja poinformowała, że europoseł został ranny, kiedy uciekał z budynku, zjeżdżając po rynnie. W jego plecaku znaleziono narkotyki. Poseł przyznał się do udziału w spotkaniu, publicznie przeprosił i zrezygnował z mandatu. Postępowanie polityka potępił węgierski premier Viktor Orban.

Portal Onet.pl poinformował, że organizatorem imprezy był David Manzheley.   KWP w Wadowicach poszukuje listem gończym człowieka o nazwisku Dawid Manzheley. Kiedy porówna się zdjęcie na stronach policyjnych i zdjęcie, które opublikował Onet, podobieństwo mężczyzn jest uderzającee.

- Zbieżność nazwisk jest; zdjęcie także jest podobne. Czy jest to ta sama osoba, tego nie możemy potwierdzić tej chwili. Będziemy to sprawdzali. (…) Z pewnością podjęta zostanie współpraca z państwem, na terenie którego on się znajduje" – powiedział rzecznik policji w Wadowicach asp. szt. Dariusz Stelmaszuk.

image

Funkcjonariusz poinformował, że Dawid Manzheley jest poszukiwany przez policję od końca czerwca 2019 r. w związku z oszustwami, których się miał dopuścić. - Ostatni adres zameldowania miał w Wadowicach, więc to nasza komenda prowadzi poszukiwania - tłumaczył Stelmaszuk.

Poszukiwany podejrzewany jest o przestępstwo z art. 286 par. 1 Kodeksu Karnego. Głosi on: "Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

- Nie mogę potwierdzić, że mężczyzna wymieniany jako organizator imprezy w Brukseli, to poszukiwana przez nas osoba. Jednak Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji uzyskało od służb belgijskich oficjalną informację, że ten mężczyzna jeszcze kilka dni temu w Belgii przebywał - powiedział polsatnews.pl mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Prokuratura Rejonowa w Wadowicach prowadzi postępowanie przeciwko Dawidowi M., któremu postawiony został zarzut. Podejrzany jest poszukiwany - powiedziała polsatnews.pl prokurator Marta Łuczyńska, szefowa wadowickiej prokuratury.

Według niej postępowanie zostało zawieszone ze względu na niemożność ustalenia miejsca pobytu poszukiwanego. Z ustaleń śledczych wynikało bowiem, że nie ma go na terenie Unii Europejskiej. Dodatkowo operacyjnie ustalono, że może on przebywać w krajach Bliskiego Wschodu - Azerbejdżanie i Izraelu.

Dawid M. podawał się za prawnika i wyłudzał duże pieniądze od osób poszkodowanych za obietnicę zrealizowania usług prawniczych.

List gończy dotyczy 36-latka. Z kolei rozmówca Onet.pl twierdzi, że ma 29-lat i jest doktorem ekonomii. David Manzheley w rozmowie z Onetem utrzymuje, że w Polsce był dwa razy - w 2011 i 2013 r., odwiedzając swoich znajomych w Konstancinie. Twierdzi, że nigdy nie słyszał o Wadowicach, a jego rodzina mieszka w Belgii.

Manzheley podaje się za 29-letniego doktora ekonomii z uniwersytetu z Leuven. W naukowej bazie danych Google Scholar figuruje jako współautor artykułu o innowacjach w biznesie w okołostołecznych miejscowościach na przykładzie Brukseli, opublikowanego w 2015 roku w piśmie "Regional Innovation Policies".

Manzheley udzielił też wywiadu jednemu z węgierskich portali, w którym twierdzi, że nie jest Polakiem, a kojarzenie go z poszukiwanym oszustem to odwet za to, że w jego "imprezach" udział miał brać wysoki urzędnik z kierownictwa polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości".

Wyznał, że Polacy chcą go zdyskredytować, ponieważ "jeden z prawicowych liderów polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości jest także jego stałym gościem, co może być upokarzającym faktem dla polskiej partii rządzącej". W rozmowie z Onetem powiedział, że gośćmi na jego gejowskich orgiach w Brukseli są 2-3 razy do roku czterej politycy PiS, i że wkrótce poznamy ich nazwiska.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo