Mam wolę powrotu do polityki w następnych wyborach parlamentarnych; myślę o starcie do Senatu - zadeklarował w piątek adwokat Roman Giertych.
Zaznaczył, że „chce brać udział w rozliczaniu PiS”. Według niego partia ta powinna zostać zdelegalizowana.
Giertych był pytany w TVN24, czy nie uważa, że prokuratura „zrobiła mu swego rodzaju przysługę”, bo teraz dla osób, które nie popierają Zjednoczonej Prawicy stał się „kimś w rodzaju bohatera” i czy w związku z tym nie myśli o powrocie do polityki.
– Zawsze myślę o powrocie do polityki – zadeklarował w piątek w TVN24 Giertych. Powiedział, że wystartuje w następnych wyborach parlamentarnych. Jak mówił, w poprzednich wyborach parlamentarnych nie zdecydował się na start, „mimo zaproszenia ze strony Platformy Obywatelskiej”, ze względu m.in. na sprzeciw swojej rodziny.
– Teraz to się zmieniło i za to panu prokuratorowi (krajowemu Bogdanowi) Święczkowskiemu i panu prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze bardzo dziękuje – powiedział były wicepremier.
Pytany, czy jego obecność na wieczorze wyborczym Szymona Hołowni oznacza, że będzie chciał wystartować z list jego ugrupowania, odparł, że jeszcze tego nie wie. – Natomiast jeżeli myślę o starcie, to raczej do Senatu. A ponieważ nie jest jeszcze znana data wyborów, to nie będę się w żaden sposób deklarował – powiedział adwokat. Dodał, że w wyborach do Senatu można też startować z własnego komitetu wyborczego.
– Mam wolę powrotu do polityki w następnych wyborach i chcę brać udział w rozliczaniu PiS, które będzie przeprowadzone zgodnie z zasadami prawa i sprawiedliwości. Chciałbym przynamniej zostać szefem komisji śledczej do spraw działania wymiaru sprawiedliwości w latach 2015-2021. Mam nadzieję, że to już będzie ten ostateczny czas rządów PiS – powiedział.
Według Giertycha następny parlament i rząd powinny doprowadzić do „delegalizacji PiS jako ugrupowania przestępczego”. – Mamy cały szereg dowodów na to, że to ugrupowanie w ciągu ostatnich pięciu lat dopuściło się - jako organizacja, nie tylko jako poszczególne osoby - szeregu przestępstw, które zgodnie z polską konstytucją oznaczają możliwość delegalizacji tego ugrupowania i nacjonalizacji majątku na cele społeczne – ocenił.
Giertych wyraził przekonanie, że w przyszłym roku dojdzie do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. – Jeżeli nadal będzie następowała erozja poparcia dla PiS i wzrost nieufności do liderów tego ugrupowania, to w marcu, w kwietniu przyszłego roku będą warunki do tego, aby doprowadzić do przyspieszonych wyborów parlamentarnych – stwierdził.
Według niego opozycja „powinna się umówić na konkretny dzień, na przykład 12 kwietnia, tj. po Wielkanocy, kiedy rozpoczną się masowe demonstracje, może jakieś miasteczko w rodzaju Majdanu, może strajk, który ma wymusić na rządzących wybory”. Dodał, że to „wymuszenie powinno polegać na przejęciu 20, 30 posłów PiS do ugrupowań opozycyjnych z obietnicą amnestii (...), aby doprowadzić do utraty większości parlamentarnej przez PiS i przyspieszonych wyborów w czerwcu czy w lipcu”.
Giertych jest jedną z 12 osób zatrzymanych w połowie października w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.
W czasie zatrzymania Roman Giertycha trafił do szpitala, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Obrońcy Giertycha poinformowali wówczas, że w czasie prowadzonych z ich klientem czynności prokuratorskich w szpitalu, ze względu na stan zdrowia nie było możliwości porozumienia się z adwokatem, przez co nie doszło do skutecznego ogłoszenia mu zarzutów.
Prokuratura podała wówczas, że „po skutecznym” przedstawieniu zarzutów wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
W czwartek Sąd Rejonowy w Poznaniu uchylił środki zapobiegawcze zastosowane przez prokuraturę wobec Romana Giertycha. Według poznańskiego sądu zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie.
Roman Giertych był w latach 2001–2007 posłem na Sejm IV i V kadencji, a w latach 2006–2007 wiceprezesem Rady Ministrów i ministrem edukacji narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Były prezes Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin.
KW