Orban: Stanowiska Polski i Węgier całkowicie się pokrywają.
Orban: Stanowiska Polski i Węgier całkowicie się pokrywają.

Orban po spotkaniu ws. budżetu UE: Stanowiska Polski i Węgier całkowicie się pokrywają

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 156

Stanowiska Polski i Węgier w tej chwili całkowicie się pokrywają, musimy bronić traktatu o UE i naszych interesów narodowych - tak o negocjacjach budżetowych w UE mówił w Polsat News premier Węgier Viktor Orban, który przybył z wizytą do Polski.

Szef węgierskiego rządu przyleciał do Warszawy, gdzie spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim i prezesem PiS, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim. W rozmowie uczestniczyli także liderzy Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro i Porozumienia Jarosław Gowin.

Po spotkaniu Viktor Orban udzielił wywiadu portalowi Interia i Polsat News. Według Orbana jest szansa, by sprawę wieloletnich ram finansowych UE i funduszu odbudowy zamknąć na szczycie UE w tym tygodniu.

Orban po obradach z polskim rządem

Szef węgierskiego rządu przypomniał, że w ostatnich dniach toczyły się "intensywne" rozmowy między Węgrami i Polską. - Jednocześnie były prowadzone negocjacje na poziomie ekspertów, zakulisowe, na temat tego jak stworzyć europejską jedność w pewnych sprawach - dodał Orban. 

Według niego między Budapesztem a Warszawą udało się uzyskać zgodność na kilka tematów. - Po pierwsze jest w żywotnym interesie Polski i Węgier, żeby bronić naszego stanowiska; po drugie wicepremier Kaczyński miał rację forsując swoje stanowisko; po trzecie pan premier Morawiecki - znamy się i rozumiemy bardzo dobrze - był w stanie wypracować właściwy manewr, żeby wyjść na właściwe stanowisko, które osiągnęliśmy teraz, a więc Węgry i Polska myślą o przyszłości Unii Europejskiej - powiedział polityk.

Zapewnił, że "stanowiska Polski i Węgier w tej chwili całkowicie się pokrywają". - Musimy bronić traktatu o UE, musimy bronić naszych interesów narodowych, musimy bronić zasobów finansowych, które należą się naszym krajom; uzgodniliśmy, jak to robić - wyjaśnił Orban.

Zaznaczył też, że kwestie dotyczące praworządności nie mają nic wspólnego ze sprawami finansowymi. - Są oczywiście pewne sprawy budżetowe, ale nie chcielibyśmy, żeby wiązać to ze sprawami gender, migracji i temu podobnych - oświadczył szef węgierskiego rządu. Podkreślił, iż Węgry i Polska przestrzegają zasad Unii Europejskiej. - Gdybyśmy coś tutaj robili nie tak, na pewno zostalibyśmy ukarani - dodał Orban. 

Oba kraje mają szansę na "zwycięstwo"

Orban przekonywał, że oba kraje mają szansę na "zwycięstwo". - My, Polacy i Węgrzy razem jesteśmy dostatecznie mocni, aby bronić naszych interesów finansowych. Nawet jeśli coś by szło nie po naszej myśli, nie ma powodu, żeby się martwić, ponieważ wspólnie mamy dostateczną siłę, żeby bronić naszego stanowiska. Po drugie weto w sytuacji konfliktowej, która utrzymuje się od miesięcy, od pół roku już chyba, nie będzie dobre dla Europy - argumentował Orban.

Polityk wyraził pogląd, że jest szansa na to, by negocjacje budżetowe zamknąć już na szczycie UE w tym tygodniu. - Nie ma gwarancji, ale mamy dobrą szansę, dzieli nas centymetr od tego - ocenił.

Według niego, jeśli to się jednak nie stanie, trzeba będzie negocjować dalej, już po szczycie, choć nie wiadomo jak długo. - Jeśli nam się uda osiągnąć porozumienie przed końcem tego roku, to dobrze, jeśli nie, to będziemy musieli kontynuować. Dobry scenariusz dotyczy tego, żebyśmy byli w stanie obronić nasze żywotne interesy i wypracować porozumienie. To byłby najlepszy scenariusz - podkreślił Orban.

Chodzi o "suwerenność narodową"

Szef węgierskiego rządu pytany, co dla niego jest ważne w toczących się negocjacjach, przyznał, iż ważne są pieniądze, ale nie można im podporządkować wszystkiego. "To, o co walczymy, to jest suwerenność narodowa, to jest nasz priorytet, żeby nam nikt nie mówił jak mamy żyć, bez względu na to, czy mamy być liberalni w większym, czy w mniejszym stopniu" - zaznaczył premier Węgier. Dodał, że jego kraj nie jest "zdecydowany na to, by być społeczeństwem otwartym". - Nie chcemy, żeby setki czy tysiące migrantów docierały do naszego kraju, to nie jest nasza ambicja narodowa - powiedział polityk.

Drugą - według niego - istotną dla Węgier kwestią jest "wzmocnienie rodzin". - To jest bardzo ważne, chodzi tutaj o kwestie gender (...) Chcielibyśmy brać życie takim, jakie jest - tłumaczył Orban. Za trzeci priorytet uznał pełne zatrudnienie w swoim kraju. - Jeśli Unia Europejska przybliża nas do tych trzech celów, co się dotychczas właśnie działo, to wtedy świetnie jest być członkiem Unii - podkreślił szef węgierskiego rządu.

Zadeklarował, że oba kraje - jako "dobrzy Węgrzy" i "dobrzy Polacy" - chcą należeć do Unii Europejskiej, ale chcą jednocześnie - jak zaznaczył - mieć zapewnioną suwerenność narodową. "To jest ważne i dla Węgier, i dla Polski" - dodał.

Zapytany o znaczenie funduszu odbudowy, Orban powtórzył już wcześniej formułowane zapewnienia, że węgierska gospodarka jest dostatecznie mocna, aby samodzielnie odbić się po pandemii COVID-19. "Nie musimy zależeć od pieniędzy z Unii Europejskiej" - podkreślił. Dodał, że środki z funduszu odbudowy to nie "prezent na gwiazdkę", tylko coś, co się prawnie należy Węgrom. "I musimy tutaj stać ramię w ramię, jedni z drugimi, żebyśmy bronili naszych praw, tego, co nam się należy" - przekonywał Orban.

Polityk został też zapytany o list, który blisko 300 samorządowców z Polski i Węgier przesłało kilka dni temu do Komisji Europejskiej. Jego inicjatorami byli prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i burmistrz Budapesztu Gergely Karacsony. - Myślę, że w wymiarze narodowym Polska jest w lepszej sytuacji niż Węgry i trudno sobie wyobrazić, że jacykolwiek działacze samorządowi z Węgier są gotowi do strzelenia nam w plecy, co byłoby wbrew interesowi kraju. Wiem, jak lewica na Węgrzech próbuje rozegrać tą sprawę, ale chodzi tutaj o to, żeby postępować zgodnie z tą linią, z tym sposobem negocjowania, jaki prowadzą przywódcy naszych obydwu państw, a nie pozwalać sobie na jakieś zakulisowe zagrania - odpowiedział Orban.

Co dalej z budżetem UE?

Wieloletni budżet UE na lata 2021-2027 musi być przyjęty w pakiecie z funduszem odbudowy wartym 1,8 bln euro oraz mechanizmem powiązania środków unijnych z kwestią praworządności.

Tekst rozporządzenia w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności został w listopadzie potwierdzony większością kwalifikowaną państw członkowskich na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich. Polska i Węgry zagłosowały przeciw, uzasadniając to tym m.in., że rozporządzenie zawiera rozwiązanie pozatraktatowe.

Rozporządzenie akceptowane jest kwalifikowaną większością głosów państw członkowskich, decyzje w kwestii wieloletniego budżetu UE oraz funduszu odbudowy wymagają jednomyślności.

Według premiera Mateusza Morawieckiego zawarty w rozporządzeniu mechanizm jest arbitralny, może być stosowany z motywacji politycznych i w związku z tym "niechybnie by doprowadził do rozczłonkowania Unii Europejskiej, a może nawet do rozpadu Unii".

W ubiegłym tygodniu po rozmowie z kanclerz - sprawujących obecnie prezydencję w Radzie UE Niemiec - Angelą Merkel, szef polskiego rządu poinformował, iż powiedział jej, że Polska oczekuje dalszych prac pozwalających na znalezienie rozwiązania, które zagwarantuje prawa wszystkich państw UE i potwierdził gotowość do zawetowania nowego budżetu.

Weto w sprawie budżetu zapowiedział również premier Węgier Viktor Orban. W minionym tygodniu doszło także do podpisania przez szefów rządów Polski i Węgier deklaracji dotyczącej uzgodnienia stanowiska krytycznego wobec powiązania wypłat z budżetu z "arbitralnymi i nieobiektywnymi kryteriami naruszeń praworządności".

KJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka