Adam Bielan i Jarosław Gowin w 2019 roku, fot. PAP/Marcin Bednarski
Adam Bielan i Jarosław Gowin w 2019 roku, fot. PAP/Marcin Bednarski

Spór w Porozumieniu Gowina. Bielan zawieszony w prawach członka partii

Redakcja Redakcja Porozumienie Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

Europoseł Adam Bielan oraz wiceprezes ugrupowania Arkadiusz Urban zostali zawieszeni w prawach członków Porozumienia. Nie zgadzają się z tym inni członkowie partii Gowina "Jestem pewny w 200%, że zawieszenie Adama Bielana jest prawnie bezskuteczne" – napisał na Twitterze Kamil Bortniczuk. 

Bielan i Urban zostali zawieszeni w prawach członka partii za wielokrotne łamanie statusu partii.

Do tych doniesień na Twitterze odniósł się poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk. "Obrady już się zakończyły. Wielu członków /w tym ja/ odmówiło udziału w głosowaniu, ponieważ nie zapewniono jego tajności, a prezydium obradowało w niezgodnym ze statutem składzie. Jestem pewny w 200 proc., że zawieszenie Adama Bielana jest prawnie bezskuteczne" - napisał.


Wpisy na temat nieprawidłowości podczas głosowania podali dalej na Twitterze główny zainteresowany, Adam Bielan, a także członkowie prezydium zarządu krajowego Porozumienia Michał Cieślak i Jacek Żalek.

"Prezydium zarządu obradowało dzisiaj w składzie niestatutowym, rozszerzonym, "napompowanym" przez prezesa Gowina. Odbyło się ono w sposób jawny, a według naszego statutu wszystkie głosowania personalne muszą odbywać się w głosowaniu tajnym" - powiedział PAP anonimowo jeden z polityków partii.

Inny polityk dodał, że zawieszenie Bielana prawdopodobnie było spowodowane tym, iż "podczas dokonywania kwerendy dokumentów statutowych okazało się, że prezesowi Gowinowi trzy lata temu wygasła kadencja szefa partii".

Jak tłumaczyło źródło, kongres zwyczajny Polski Razem (ugrupowanie przekształciło się później w Porozumienie) odbył się w kwietniu 2015 r. i to tam wybrano Gowina na szefa partii. - Trzyletnia kadencja władz wygasała w kwietniu 2018 r., ale jesienią 2017 r. odbył się kongres nadzwyczajny, zjednoczeniowy podczas którego dołączyły środowiska republikanów, chrześcijańskiego ruchu samorządowego; wybrano wtedy wszystkie władze - zarząd, prezydium, przewodniczącego konwencji krajowej, wszystkie poza prezesem - mówił polityk.

Dodał, że prowadzący te obrady Marek Zagórski (przeszedł później do PiS), "stwierdził, że skoro zostało jeszcze pół roku kadencji prezesa Gowina, to jego wybór zostanie dokonany na kongresie 2018 r.". - W międzyczasie Marek Zagórski odszedł z naszej partii i najwyraźniej nikomu nie przekazał, by zadbać o to, aby odbył się kongres. W ten sposób Jarosławowi Gowinowi w kwietniu 2018 r. wygasła kadencja. Zgodnie ze statutem w momencie wygaszenia kadencja prezesowi jego obowiązki przejmuje przewodniczący konwencji krajowej, a tę funkcję pełni Adam Bielan - wskazało źródło PAP.

- Jarosław Gowin był wybrany na szefa partii sześć lat temu, a kadencja naszych władz wynosi trzy lata. Trudno w to uwierzyć, że na ostatnim kongresie szef partii zapomniał być wybrany. Potwierdza to stenogram z kongresu, że wszyscy to przegapiliśmy. Zgodnie ze statutem w momencie kiedy dochodzi do sytuacji wygaśnięcia członkostwa prezesa w partii, niemożności wykonywania przez niego mandatu lub jego rezygnacji, do czasu wyboru przez kongres nowego prezesa uprawnienia wykonuje przewodniczący konwencji krajowej - powiedział polityk, chcący zachować anonimowość.

Jak powiedział Bortniczuk w rozmowie z TVN24, spory formalne wewnątrz Porozumienia trwają od października 2020 roku po tym, jak na ministra, członka Rady Ministrów został wybrany Michał Cieślak, a nie popierany przez stronników prezesa Gowina Stanisław Bukowiec.

Zanim doszło do zamieszania, w biurze krajowym partii wymieniono zamki – informują dziennikarze Onetu i podkreślają, że może to świadczyć o tym, że do sytuacji mającej miejsce wczoraj przygotowywano się od dłuższego czasu.

Zarzuty odpierają jednak stronnicy Jarosława Gowina, którzy zapewniają, że został on wybrany na prezesa Porozumienia w 2017 roku. "Tak jak we wszystkich innych partiach nowe wybory wewnętrzne zostały przełożone ze względu na pandemię. W identycznej sytuacji jest PiS, Lewica, czy PSL, a nikt nie stawia tezy, że któryś z tych liderów przestał pełnić swoją funkcje" - powiedział PAP polityk z otoczenia Jarosława Gowina.

Dodał jednocześnie, że czwartkowe głosowanie nad zawieszeniem Bielana z wynikiem 24 do 2. w "jasny sposób pokazuje, że Jarosław Gowin w pełni kontroluje partie".


ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka