Zniknięcie danych ofiar Dymera utrudni postepowanie. Zdj. ilustracyjne.
Zniknięcie danych ofiar Dymera utrudni postepowanie. Zdj. ilustracyjne.

Zaginęła prokuratorska teczka z danymi wrażliwymi ofiar ks. Andrzeja Dymera

Redakcja Redakcja Pedofilia Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

Zaginęła prokuratorska teczka, w której znajdowały się nazwiska i dane osób, które miał wykorzystywać zmarły w lutym ks. Andrzej Dymer - informuje "Gazeta Wyborcza". Brakuje 11. tomu, w którym znajdują się tzw. dane wrażliwe – nazwiska, PESEL-e, adresy mężczyzn, którzy jako nastoletni chłopcy mieli być molestowani i wykorzystywani seksualnie.

- Pracownicy sądu starają się wyjaśnić tę sprawę i szukają tego tomu. Może po prostu trafił nie na swoje miejsce, bo nie został właściwie oznaczony - mówi prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie, sędzia Maciej Strączyński. Akta krążyły bowiem między prokuraturą a Sądem Rejonowym Szczecin-Centrum. 

Ks. Andrzej Dymer zmarł w lutym po chorobie nowotworowej. Miał 58 lat.

Tuż przed śmiercią duchownego TVN 24 wyemitował reportaż "Najdłuższy proces Kościoła". Podano tam, że ks. Andrzej Dymer ze Szczecina wykorzystywał seksualnie osoby nieletnie, a szczecińscy biskupi wiedzieli o tym od 1995 r. Śledztwo wszczęto jednak dopiero po publikacji dziennikarzy "Gazety Wyborczej" w 2008 r. Mimo to przez te lata duchownego nie spotkała kara - przestępstwa się przedawniły, a przez długi okres nie odsunięto go też od pracy z dziećmi.

"Uważam, że niesłychana przewlekłość kościelnych procedur w sprawie ks. Andrzeja Dymera oraz brak odpowiedniego traktowania osób skrzywdzonych na wielu etapach tego postępowania nie mają żadnego usprawiedliwienia" – podkreślił prymas Polski abp Wojciech Polak w oświadczeniu wydanym po emisji reportażu. "Po obejrzeniu reportażu jest mi przykro, że nie sprostałem oczekiwaniom osób pokrzywdzonych, co wyraził w filmie jeden z uczestników spotkania" – napisał delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży.

Według katolickiego kwartalnika "Więź", który jako pierwszy poinformował o sprawie odwołania ks. Dymera, metropolita szczecińsko-kamieński podjął tę decyzję podczas spotkania z mężczyzną przed laty wykorzystanym seksualnie przez ks. Dymera.

Państwowa Komisja do spraw wyjaśniania przypadków pedofilii poinformowała, że przystąpiła do badania dokumentów w przedawnionej sprawie dotyczącej ks. Dymera, jednak ze względu na jego śmierć postępowanie wyjaśniające zostanie zakończone.

Na polecenie Watykanu toczy się dochodzenie ws. abp. Leszka Sławoja Głódzia w kwestii jego zaniedbań w prowadzeniu spraw o nadużycia seksualne nieletnich. Sprawa abp Głódzia badana jest na podstawie przepisów motu proprio "Vos estis lux mundi", ogłoszonego przez papieża Franciszka w maju 2019 r. W dokumencie tym papież wskazał, że do odpowiedzialności kościelnej mogą być pociągnięci nie tylko sprawcy przestępstw seksualnych na szkodę osób małoletnich i zależnych, ale także ich kościelni przełożeni, jeśli udowodni się im "działania lub zaniechania mające na celu zakłócanie lub uniknięcie dochodzeń cywilnych lub kanonicznych, administracyjnych lub karnych".

W oświadczeniu przesłanym PAP w październiku 2019 r. 16 kapłanów archidiecezji gdańskiej potwierdziło, że przesłało stosowne dokumenty do nuncjatury apostolskiej. Pojawiły się m.in. zarzuty ukrywania doniesień o przypadkach molestowania w archidiecezji gdańskiej.

Abp Głódź zapewniał wówczas, że nie zbagatelizował żadnych doniesień.

ja





Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo