Senatorowie na sali obrad. Głosowanie nad kandydaturą Bartłomieja Wróblewskiego, fot. PAP/Albert Zawada
Senatorowie na sali obrad. Głosowanie nad kandydaturą Bartłomieja Wróblewskiego, fot. PAP/Albert Zawada

Jeden głos, którego brakowało w głosowaniu nad RPO - senator się tłumaczy

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Jedynym senatorem, który nie wziął udziału w głosowaniu nad poparciem dla kandydatury posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich był Robert Dowhan z Koalicji Obywatelskiej, który uczestniczył w posiedzeniu zdalnie.

Dlaczego Dowhan nie zagłosował?

Senat nie wyraził zgody na powołanie posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich. Poparło go 48 senatorów PiS, 49 było przeciw, 2 senatorów wstrzymało się od głosu.

Wstrzymali się senator niezależna Lidia Staroń oraz senator PSL Jan Filip Libicki. Przeciw było 49 senatorów KO, Lewicy, PSL, Polski 2050, dwóch senatorów niezależnych i jeden niezrzeszony. Jeden z posłów, Robert Dowhan z KO, nie zagłosował ani za, ani przeciw.

"Ten jeden głos, którego brakowało w głosowaniu nad RPO, to mój. Niestety złośliwość rzeczy martwych! Zagłosowałem przeciw, ale system internetowy zawalił" - tłumaczył w mediach społecznościowych senator Dowhan.

Jak dodał, nigdy nie popierał kandydatury Wróblewskiego. "Gdyby mój głos zaważył, że RPO zostałby wybrany to honorowo złożyłbym mandat Senatora RP" - podkreślił.

Klub KO żąda wyjaśnień od Dowhana

- Będziemy to bardzo mocno wyjaśniać, możemy to obywatelom obiecać. Krótko przed głosowaniem mówił, że będzie głosował - zapowiedział szef klubu senackiego KO Marcin Bosacki, pytany o przyczyny absencji Dowhana.

W rozmowie z tvn24.pl senator Dowhan tłumaczył, że specjalnie przyjechał do Warszawy, by osobiście wziąć udział w głosowaniu, ale z powodu ważnych spraw rodzinnych musiał wrócić do Zielonej Góry, dlatego głosował zdalnie, ale "pojawił się błąd techniczny".

- Cieszę się, że udało się obronić wynik. Tuż po głosowaniu pomyślałem sobie, że gdybyśmy przegrali jedynym głosem, honorowym rozwiązaniem byłoby złożenie mandatu i odejście z polityki. Nie mógłbym się pogodzić z tym, że nie wypełniłem swojego obowiązku. Potem jednak uświadomiłem sobie, że to nie byłoby takie proste, bo gdybym odszedł, moglibyśmy stracić większość w Senacie - mówił senator.

Bosacki, na wspólnej konferencji z liderami senackich klubów PSL, Lewicy i niezależnych podkreślił, że Senat odrzucił "partyjną kandydaturę pana Wróblewskiego".

- Dotrzymaliśmy słowa, danego obywatelkom i obywatelom. Partyjny kandydat PiS nie ma szans na to, aby został zaakceptowany przez Senat" - powiedział szef klubu senackiego KO. "Każdy ewentualny następny kandydat partyjny PiS nie uzyska większości w Senacie"- zapowiedział Bosacki.

Dlatego wszystkie siły polityczne powinny poszukać kandydata, dodał, który będzie gwarantował, że będzie "obrońcą praw i wolności wszystkich obywateli, nie będzie kandydatem partyjnym i będzie doświadczonym prawnikiem".

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka