Szymon Hołownia stawia warunki, bez których nie zgodzi się oddać fotela marszałka. Wbrew umowie koalicyjnej chce dla partii wicepremiera i wicemarszałka. W Koalicji rosną wątpliwości, czy Hołownia dobrowolnie odda stanowisko. O kulisach tarć w koalicji i trudnej sytuacji marszałka Hołowni pisze Mariusz Kowalewski.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie pozwala o sobie zapomnieć. Najpierw za pieniądze podatników poleciał za ocean, by rozmawiać o swojej przyszłości w ONZ, a teraz postawił warunki Koalicji 15 Października, bez których nie zgodzi się oddać fotela marszałka. Zgodnie z umową koalicyjną do zamiany miało dojść 14 listopada.
To wtedy Hołownię na stanowisku drugiej osoby w państwie ma zastąpić szef Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
– Umówiliśmy się wstępnie, że jeżeli oczywiście te wszystkie bezpieczniki, o których rozmawiamy, i ta równowaga w koalicji będzie zapewniona poprzez nominację Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz na wicepremiera, co rekomenduje nasza Rada Krajowa, oraz otwarcie na wicemarszałka dla Polski 2050, tak żeby była równowaga. No bo jeżeli Lewica ma mieć marszałka i wicepremiera, to my też nie możemy zostać po prostu samymi ministrami i ewentualnie jednym wicemarszałkiem, bo to zaburza równowagę w koalicji. Jeżeli te warunki zostaną spełnione, to umówiliśmy się, że 13 listopada ja złożę rezygnację ze skutkiem na 19 listopada, dlatego że 19 listopada to jest dzień, w którym jest posiedzenie Sejmu – powiedział dziś w Sejmie Hołownia.
Trudne głosowanie dla Czarzastego
Jak już pisaliśmy w Salon24, ale też mówiliśmy w podcaście Algorytmy Władzy, bo zamiana marszałka na Włodzimierza Czarzastego nie jest na rękę nie tylko Polsce 2050, ale też części PSL, a nawet części Koalicji Obywatelskiej. „To będzie trudne głosowanie”, „Zobaczymy, wszystko się może zdarzyć” albo „Chyba strzelę setkę, by zagłosować za Czarzastym” – słyszymy od posłów Koalicji 15 Października, którzy mają konserwatywne poglądy.
To, co dzieje się w Koalicji, bacznie obserwuje PiS. Na razie partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma zbyt klarownego planu na dzień zamiany marszałków. Posłowie PiS nie ukrywają jednak, że liczą po cichu na to, że Donald Tusk i jego otoczenie nie będą chcieli zaakceptować Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz na wicepremiera. – Jeśli im tego nie dadzą, to Hołownia nie odda marszałka – słyszymy od polityka PiS. I ten moment może wykorzystać partia Kaczyńskiego.
Dokąd tupta Polska 2050
W tle zamiany marszałków w Sejmie toczy się już inna batalia. W partiach tworzących koalicję rządową zastanawiają się, jak rozebrać Polskę 2050. Nikt o tym głośno i oficjalnie nie chce powiedzieć, ale od kilku dni od różnych posłów związanych z Lewicą, PSL czy Koalicją słyszymy, że trwają rozmowy o przechwyceniu jak największej liczby posłów z 33-osobowego klubu 2050.
– Jak przy Hołowni zostanie sześć osób, to wtedy może sobie zwoływać konferencje i straszyć. Nikt nie będzie już na niego zwracał uwagi – mówi nam polityk KO.
Dlaczego Hołownia zrezygnował? Obejrzyj program Salon24:
Inny dodaje: – Hołownia zapomniał, że Tusk nie lubi, jak ktoś go szantażuje, a dziś jego konferencja brzmiała jak szantaż. Źle to rozgrywa.
Zaczyna się polityka, której Hołownia nie rozumie
Kiedy tworzono Koalicję 15 Października, wszyscy liderzy zgodzili się na jedną zasadę – nie będą sobie podbierać posłów z klubów. Takich roszad nie lubią też wyborcy.
– Spodziewam się, że do 2027 roku będą lojalnymi członkami Koalicji 15 Października. Niezależnie od tego, kto będzie liderem tej partii, na pewno Koalicja Obywatelska nie zamierza wchłaniać czy wyławiać posłanek i posłów z klubu Polski 2050 – zapewniła rzeczniczka klubu KO Dorota Łoboda w radiowej Jedynce.
To oficjalne stanowisko. Nieoficjalnie posłowie Polski 2050 sami szukają dla siebie miejsca. Jak podało dziś RMF FM, sześcioro posłów rozmawia o zmianie barw na PSL. Inni sondują KO i Lewicę. – Hołownia może stracić stanowisko i partię, bo zaczęła się polityka, której nie umie i nie rozumie – mówi nam jeden z bardziej doświadczonych posłów koalicji rządowej.
Sam Hołownia zapewnia, że Polsce 2050 nie grozi żaden rozłam. – Jeśli ktoś chce mi powiedzieć, że jacyś posłowie rozglądają się za inną przynależnością, niech wskaże mi nazwiska takich posłów. Nie ma takich posłów. Wszyscy, którzy są dzisiaj w Polsce 2050, kierują energię do środka. U nas ludzie rozmawiają, u nas ludzie konfrontują ze sobą wizje – mówił na konferencji Hołownia.
Poseł Koalicji, z którym rozmawialiśmy tuż po występie marszałka: – Zawsze się zaprzecza, kiedy zbliża się nieuchronne.
Mariusz Kowalewski
Fot: Szymon Hołownia w sejmie, PAP/Rafał Guz
Inne tematy w dziale Polityka