Atletico Madryt zostało mistrzem Hiszpanii, choć zarówno mecz tej drużyny jak i Realu Madryt trzymał do ostatnich chwil w napięciu.
Real Madryt starał się obronić tytuł mistrzowski w kraju, uzyskany w zeszłym sezonie. Wtedy fantastycznie grała defensywa, a "Królewscy" po przerwie spowodowanej pandemią wygrali 10 meczów z rzędu i odrobili straty do Barcelony. Przed 38. kolejką "Los Blancos" tracili tylko dwa punkty do Atletico i musieli wygrać u siebie z Villarrealem, by liczyć na cud.
Nerwowy początek Realu i Atletico
Mecz od początku nie układał się po myśli Zinedine'a Zidane'a. Goście zaskakiwali Real kontrami, a w jednej, przypadkowej akcji postarali się o gola - gapiostwo Edera Militao i niepewność Alvaro Odriozoli wykorzystał w 20. minucie Yeremi Pino. Real starał się odpowiedzieć, ale zawodzili Marco Asensio i Vinicius, niedokładnie grał również Luka Modrić. Dodatkowo dochodziło zdenerwowanie - piłkarze wiedzieli, że Atletico przegrywa sensacyjnie z Valladolid. Niemal w tym samym czasie ekipę Diego Simeone przestraszył Oscar Plano, dając prowadzenie beniaminkowi w 18. minucie.
W starciu z Villarreal nie obyło się bez kontrowersji - w pierwszej połowie Dani Parejo zagrał ewidentnie piłkę ręką, ale sędzia po konsultacji z VAR nie podyktował rzutu karnego. Realowi w całym sezonie La Liga przyznano tylko trzy "jedenastki" - mniej od Atletico i Barcelony.
Korespondencyjny pojedynek o tytuł w La Liga
Druga połowa to kompletnie odmieniony zespół Zidane'a, który cisnął zmęczoną "Żółtą Łódź Podwodną". Unai Emery miał w pamięci, że czeka klub pojedynek w finale Ligi Europy z Manchesterem United. Sędzia nie zaliczył gola Karimowi Benzemie - VAR dostrzegł minimalnego spalonego. "Królewscy" nie wykorzystywali m.in. błędów Rulliego, a na tablicy wyników na stadionie Valladolid widniał remis 1:1. Ważnego gola dla gości zdobył Angel Correa w 57 minucie.
Mecz Realu Madryt stał się bezprzedmiotowy z chwilą bramki strzelonej chwilę później przez Lusia Suareza. Były napastnik Barcelony, oddany do Atletico za darmo, miał największy wpływ na sukces Simeone. Kompletnie inaczej wyglądałoby to starcie, gdyby Valladolid wykorzystało idealną szansę na 2. minuty przed golem Suareza - fantastyczną robinsonadą popisał się Jan Oblak, a walczący o utrzymanie nie trafili na pustą bramkę z dobitki "szczupakiem".
Atletico wytrzymało presję
W końcówce spotkania na Alfredo di Stefano Real wziął się w garść i pokazał klasę. Najpierw gola kontaktowego zdobył Benzema w 87. minucie. "Królewscy" liczyli na jeden cios ze strony Valladolid, bo po chwili ładnym strzałem Modrić wyprowadził drużynę na prowadzenie. Ostatecznie zwycięstwo 2:1 nad Villarreal nie dało Realowi mistrzostwa.
Atletico sięgnęło po tytuł po siedmiu latach przerwy, gromadząc 86 punktów. Wicemistrz zdobył 84 pkt., na trzecim miejscu znalazła się Barcelona.
GW
Inne tematy w dziale Sport