To tak pięknie brzmi, ale śledząc uważnie publiczną działalność pana Kramka widzimy dokładnie, że działalność na rzecz praw człowieka i demokracji schodzi na dalszy plan. Zdecydowanie najbardziej aktywność fundacji sprowadza się do działania antyrządowego – mówi Salonowi 24 Andrzej R. Potocki, publicysta wPolityce.pl i tygodnika "Sieci".
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Bartosza Kramka z fundacji Otwarty Dialog. Pod zarzutem korzyści majątkowej. Prześladowanie opozycji, jak w bardzo ostrym oświadczeniu pisze fundacja, czy faktycznie może być coś na rzeczy?
Andrzej R. Potocki: Oczywiście nie znam szczegółów zatrzymania, ani zarzutów, jakie pan Kramek usłyszał. Ale jest on postacią dość kontrowersyjną. Głównie z uwagi na działanie jego małżonki, pani Ludmiły Kozłowskiej, którą oskarżano o współprace z Rosjanami, dziwne kontakty, co ważne, nie chodzi tu tylko o ustalenia polskich służb, naszego kontrwywiadu, ale wątpliwości wobec Kozłowskiej zgłaszały też służby ukraińskie. A materiały na jej temat pojawiały się też w zachodnich mediach, choćby w brytyjskim Guardianie.
CZYTAJ TEŻ: ABW zatrzymała Kramka. Ostre oświadczenie Fundacji Otwarty Dialog: "To akt prześladowania"
Jednak fundacja Kozłowskiej twierdzi, że doszło do prześladowania jej liderów za to, że walczą o demokrację, prawa człowieka.
To tak pięknie brzmi, ale tak naprawdę, śledząc uważnie publiczną działalność pana Kramka, widzimy dokładnie, że działalność na rzecz praw człowieka i demokracji schodzi na dalszy plan. Zdecydowanie najbardziej aktywność fundacji sprowadza się do nawoływań antyrządowych. Słynny wpis Kramka sprzed kilku lat o tym, jak obalić rząd, jest tu dobry przykładem.
No dobrze, ale właśnie w tym kontekście zatrzymanie budzi wątpliwości. Czy czasem nie jest spowodowane działalnością opozycyjną? A byłoby tragedią, gdyby sprzeciw wobec władzy skutkować miał szykanami prawnymi?
Ale nie sądzę, żeby to zatrzymanie miało związek z poglądami pana Kramka! Proszę zwrócić uwagę, że ostrych krytyków rządu jest naprawdę wielu. Przypominam: pan Mateusz Kijowski, który tworzył jawnie antyrządową organizację, nie był zatrzymywany. A przecież na pewno był dużo bardziej rozpoznawalny i siłą rzeczy być może także niewygodny dla władz. Na pewno w przypadku pana Kramka musiało być powodem coś innego.
Wróćmy do pani Kozłowskiej – prawica zarzuca jej, że rzekomo działa na rzecz Rosji itd. Tymczasem, choć miała mieć zablokowany wjazd do strefy Schengen, jakoś się w niej pojawia, jest zapraszana. To przeczy rządowej narracji?
Nie jest zaskoczeniem, że w wielu kręgach w Europie zachodniej promuje się każdego, kto jest niechętny prawicy, a w Polsce PiS. To zupełnie nie zaskakuje, ale nie zmienia oceny pani Kozłowskiej i jej fundacji.
PH