Julia Rosnowska znana jest przede wszystkim widzom TVP z seriali: "Czasu honoru" i "Komisarza Alexa". Wystąpiła też w "Plebanii", "Misji Afganistan", "Londyńczykach" i "Julii", emitowanej przez TVN. Dwa lata temu aktorka została matką. I choć rzadko udziela się w mediach społecznościowych, to po urodzeniu dziecka dzieli się wskazówkami z życia codziennego - doradza, jak karmić na świeżym powietrzu, wspomina poród i zabiera głos ws. aborcji i praw kobiet.
Mały Człowiek - nie chłopiec lub dziewczynka
Najwięcej zamieszania wywołało jednak to, że na Instagramie nazywa swoje dziecko "Małym Człowiekiem". Chroni prywatność maleństwa, czy jednak ulega "ideologii gender", jak sugerują niektórzy?
- Nad ranem w naszym domu urodził się Mały Człowiek! Miałam przeczucie, że poród to będzie COŚ, ale w najśmielszych snach ni mogłam przewidzieć tego, jak będę się czuła po fakcie. A mianowicie jak absolutna superwoman. Jak dałam radę zrobić to, to absolutnie nic już nie może być „zbyt trudne”. Nagle całe zmęczenie i godziny porodu znikają, a kobieta to sama moc. Mały Człowiek jeszcze nie ma imienia. Powoli go poznajemy, przyglądamy się i zastanawiamy się na kogo wygląda - pisała Rosnowska, sugerując, że dziecko z biegiem czasu samo zdecyduje o własnej płci.
Wielu internautów weszło w dyskusję na profilu aktorki. Część chwaliła kobietę za odwagę, inni zwracali uwagę na szaleństwo obecnych czasów. W końcu Rosnowska postanowiła sama się wypowiedzieć i odnieść do spekulacji.
- Moje postanowienie o nieużywaniu publicznie płci wynika po prostu z poszanowania prywatności mojego dziecka. Z tego samego powodu nie używam na instagramie imienia i nie pokazuję twarzy. Jednocześnie nie oznacza to, że nie zwracam się do mojego dziecka konkretnymi zaimkami osobowymi - napisała Rosnowska, zastrzegając, że nie traktuje pociechy w kategorii "ono".
- Prywatnie moje dziecko ma płeć, ma także imię i twarz. Wiem - szokujące. Zależy mi po prostu na tym, żeby (w miarę możliwości) uniknąć sytuacji, gdy za parę lat jak Bombelini podrośnie i wpisze w wyszukiwarce internetowej swoje imię i nazwisko to znajdzie tam całą narrację o swoim życiu na którą nie miało wpływu, bo matka szalała w internetach - wyjaśniła celebrytka.
Dziecko a identyfikacja płciowa
- Chciałabym żeby moje dziecko mogło samo kształtować narrację o sobie, a ekspresja swojej płci i seksualności to jeden z elementów na który chcę żeby miało wpływ samo - dodała.
Rosnowska podkreśliła też, że jej dziecko nosi każde ubranie, niezależnie od płci, również w kolorach tęczy oraz bawi się zabawkami zarówno dla chłopców, jak i dla dziewcząt.
- Jak chce malować ze mną paznokcie i usta, wyciągam lakiery i szminki, a potem jeździmy po salonie autkami. Fryzurę ma taką jaką aktualnie chce mieć. Gdy czytamy książeczkę i na obrazku jest dziecko z długimi włosami i w różowej bluzce, to nie zakładamy od razu, że to dziewczynka. A gdy dziecko na ilustracji ma krótkie włosy i niebieskie szorty - nie sugeruję od razu, że to chłopiec - wyznała.
- Na razie daję mojemu dziecku przestrzeń, którą może samo określić. Ale umówmy się - ta przestrzeń którą ma w domu i tak jest tylko kroplą w morzu, bo codziennie w parku spotyka się z komentarzami na temat swojego wyglądu, ubrań - płci. I jestem pewna, że któregoś dnia, pewnie już niedługo, wróci z przedszkola lub szkoły i ciśnie ulubioną rzecz (ciuch, dodatek, zabawkę…) w kąt bo ktoś powiedział, że to dla chłopca/dziewczynki. A mi wtedy po cichu serce pęknie - zwierzyła się Rosnowska.
Czy rodzice powinni od najmłodszych lat identyfikować swoje dziecko względem płci? A może wraz z tolerancją, nowymi trendami w kulturze i życiu codziennym, powinno się coś zmienić? Czekamy na Wasze opinie.
GW
Komentarze