Lech Wałęsa. Fot. PAP
Lech Wałęsa. Fot. PAP

Wałęsa także komentuje słowa Nitrasa. „Urodziłem się w wierze i umrę w wierze”

Redakcja Redakcja Lech Wałęsa Obserwuj temat Obserwuj notkę 37
Urodziłem się w wierze i umrę w wierze - powiedział były prezydent Lech Wałęsa, odnosząc się do słów Sławomira Nitrasa na temat katolików. Jednocześnie zauważył, że jest czas na oczyszczenie i przygotowanie rozwiązań na miarę XXI w. i - jak dodał - jego zdaniem poseł KO to właśnie miał na myśli.

Wałęsa w Radiu Zet był m.in. o słowa posła KO Sławomira Nitrasa, który w weekend, podczas Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie, w czasie rozmowy z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim, powiedział, że "katolików trzeba opiłować z pewnych przywilejów".

Polecamy:

Senyszyn nazywa Nitrasa konserwatystą. „Mówi to, co chce usłyszeć młodzież”

Balcerowicz na Campus Polska. „Wszystko co pisowskie jest polskie”

Wałęsa: Słowa Nitrasa trzeba zrozumieć

– Nic mnie nie zmieni. Urodziłem się w wierze i umrę w wierze. Jestem przekonany do Pana Boga, nie do nauczycieli religii, bo ci są różni, często bywają niedobrzy. Nic mnie nie cofnie – zadeklarował. Dodał jednak, że słowa Nitrasa trzeba zrozumieć. – Ludzie używają różnego języka – tak jak ja używam różnie – czasami niezręcznie, niezrozumiale. Tutaj chyba też było podobnie. Użył języka tak, na ile było go wtedy stać, a miał na uwadze to, że trzeba zrobić jakiś porządek na XXI wiek – ocenił Wałęsa.

Były prezydent zauważył, że "ludzie w Kościele ukrywali różne niedociągnięcia i pomyłki. Bali się wrogów, który tylko czyhali, aby uderzyć w Kościół. Dlatego to ukrywano". – Uważam, że są różne rzeczy, które przylgnęły do Kościoła, do wiary, a nie powinno ich tam być – dodał.

Pytany, czy odebrał słowa Nitrasa jako groźbę, powiedział, że poseł "chciał powiedzieć, że mamy XXI wiek i wiele rzeczy narosło w wielu dziedzinach, partiach, życiu. Czas jest na oczyszczanie. On miał to na myśli, a zrobił nieręcznie, bo od razu wrogowie przypięli mu to, co jest niekorzystne i dzisiaj bawią się tym" – ocenił.

Wałęsa: "Będziecie we mnie kamieniami rzucać"

Wałęsa był także pytany, czy został zaproszony na Campus Przyszłości. – Chyba nie, trzeba sprawdzić, bo jestem dość mobilny, więc muszę sprawdzić w sekretariacie, czy coś jest – mówił. Dopytywany, czy wziąłby udział, gdyby został zaproszony, stwierdził, że realizuje swoją koncepcję - "czy to się komuś podoba, czy nie, ja mam praktyczny punkt widzenia". – Kończąc strajk 31 sierpnia powiedziałem "wy się cieszycie, a ja się bardzo martwię, wiem, jakie dopiero będą problemy". Źle powiedziałem? Powiedziałem też drugie zdanie na koniec – "przynieśliście mnie na ramionach, a jutro będziecie kamieniami rzucać". Czy nie trafiłem? – mówił.

Wałęsa został zapytany również o to, czy Donald Tusk i Rafał Trzaskowski się pogodzili. – To są bardzo inteligentni politycy, wyciągają wnioski i widzą, że dzisiaj każde nieporozumienie uderza w jednego i drugiego. Naród chce zgody, porozumienia, chce budowania – ocenił.

Wałęsa o wyborach

Pytany natomiast o to, czy w jego ocenie odbędą się przyspieszone wybory parlamentarne, były prezydent stwierdził, że "jako praktyk, rewolucjonista inaczej myśli".

– Czy jesteśmy przygotowani na nowe wybory? Jeśli przejmiemy po PiS-ie władzę, to czy nowi poprawią dużo? Nie – ocenił. – Najpierw przygotujmy porządne, przyszłościowe rozwiązania, a pytań i problemów jest wiele – dodał. Wyjaśnił, że oczekuje od opozycji programu, ale – jak podkreślił – "nie w starym stylu, tylko nowoczesnego programu na XXI wiek, po upadku komizmu. A my nową epokę, a wciąż stosujemy stare rozwiązania".

KW

Czytaj:

Kto oprócz Kramka niszczył płot na granicy polsko-białoruskiej? Co tam robi babcia Lodzia?

Afgańska posłanka płacze na spotkaniu z marszałek Witek i ministrem Błaszczakiem (wideo)

Abp Jędraszewski odpowiada na słowa Nitrasa: Żydów też próbowano opiłowywać

Jest decyzja szefa KRRiT ws. TVN24

Rząd zdecydował. Tylko 3 godziny gry na komputerze dla nastolatków

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka